Wasze opowiadania , czyli tutaj możecie wpisywać swoje opowiadania ! Nie wolno komentować , do komentowania inny dział będzie. Tutaj będą same opowiadania. To ja dam swoje , na razie nie chce więcej pisać może jutro / po jutrze. DOZWOLONY DOUBLE POST. O tematyce jakiej chcecie. Nie musi być o avatarze.
Awatar : Legenda Aanga Rozdział I Losy przyjaciół po zakończeniu wojny.
Pewnego spokojnego dnia , już po zakończeniu wojny , przyjaciele siedzieli w herbaciarni Iroha. Sokka zabrał się za rysunek wszystkich przyjaciół. Gdy skończył wszyscy się śmiali , bo śmiesznie wyszło. Sokka, żeby było ciekawiej dorysował , że Suki umie panować nad magią ognia. Zuko miał postawione do góry za bardzo włosy. Ogólnie wszystko śmiesznie. Wszyscy dobrze się bawili. Zuko poszedł do więzienia Narodu Ognia , spytać swego Ojca gdzie jest jego Matka. Powiedział mu. Zuko szybko pobiegł wrócić do herbaciarni. - Hej .. Wiem , gdzie jest moja matka !- powiedział Zuko wpadając do herbaciarni. Wszyscy przyjaciele byli mile zaskoczeni. - A skąd wiesz ? Spytał go Iroh. - No … spytałem Ozaia. Wiem , że mógł kłamać . Ale przecież zawsze warto spróbować , prawda ? -powiedział Zuko. - Racja Zuko. Masz racje. To gdzie jest ? Spytał go Iroh i Katara. - Ozai powiedział , że jest gdzieś w Świątyni powietrza. Ale nie powiedział dokładnie w której… -oznajmił Zuko. - Dobra, to będzie jeszcze fajniejsza zabawa. Chodźcie , polecimy na Appie , przeszukamy wszystkie cztery świątynie. Ale uwaga ! Mogą tam być pułapki. A jak nie pułapki , to ukryte przejścia , które mogą prowadzić do kryjówki Matki Zuko. A więc ? Lecimy ? - spytał Aang. - Oczywiście ! - Jasne ! - Super ! - Nie mogę uwierzyć , następna przygoda , będzie świetnie ! - Tak ! To lecimy ? Mówili przyjaciele. Niestety razem mało dało się z tego zrozumieć, to ostatnie zdanie na szczęście tak. - No , możemy już teraz. -oznajmił Aang. - Nie , co ty Aang , ja się muszę jeszcze przebrać - tak mam iść na poszukiwania ? [ Zuko pokazuje swój strój , fartuch , jaki nosił w herbaciarni Iroha ] - Heh .. Taa.. No to my czekamy. Kto się ma jeszcze przebrać niech już idzie. Powiedział Aang. Wtedy wszyscy poszli do pałacu Zuko , przebrani byli gotowi do drogi. Wsiedli na Appę i lecieli najpierw do północnej świątyni powietrza.
Rozdział II Poszukiwania
Przyjaciele lecieli dwie godziny , gdyż była to długa droga. 10 minut po rozpoczęciu podróży prawie wszyscy spali , prócz Aanga , który musiał kierować Appą. Gdy dolecieli już do świątyni , Aang zbudził Sokkę , Katarę , Suki , Zuko , Iroha , Ty Lee ,Mai i Toph. Tak więc poszli szukać. Rozdzielili się. Gdy weszli do środka , były trzy korytarze naprzeciwko nich. Zdecydowali się rozdzielić. - Dobra. To w takim razie pójdziemy tak – Ja , Katara i Toph do tego środkowego , Iroh , Zuko i Mai do tego z prawej a Suki , Sokka i Ty Lee do tego z lewej. powiedział Aang. - Dobra , ja się jak najbardziej zgadzam na takie podzielenie ! oznajmiła radośnie Ty Lee , gdyż szła razem z Sokką. - My też. - Jak najbardziej. - Oczywiście. - Ja się zgadzam. Powiedzieli wszyscy równocześnie. Tak więc ruszyli z zapalonymi pochodniami , aby coś widzieć. Rozglądali się za czymś co mogło otwierać jakieś przejście. W korytarzu z Sokką , Ty Lee i Suki - Szli przez korytarz aż Suki coś zauważyła. - Hej ! Popatrzcie ! To wygląda jak jakaś klapa. Zakurzona , mało widać ale jest. Powiedziała. - Spróbuję otworzyć. Zróbcie miejsce dla silnego Sokki ! Jak zwykle Sokka się wygłupiał.. I nie dał rady otworzyć choć bardzo się do tego przykładał. - Dobra Sokka już nie próbuj [ zaśmiała się Suki ] jak nie dajesz rady . O , popatrz ! Jakaś mała paczuszka.. Suki podniosła paczuszkę , również bardzo zakurzoną , która była ukryta pod kamieniem , bardzo zakurzona. Otwarła ją , w niej znajdował się jakiś kluczyk. - Mam jakiś klucz , spróbujmy otworzyć nim tą klapę. Oznajmiła Suki. - Dobra . [ Sokka użył klucza ] Teraz spróbuję otworzyć. Yyh .. Ale to ciężkie, chodźcie mi pomóc ! Powiedział Sokka. Dziewczyny mu pomogły i udało się im otworzyć klapę. W dół prowadziły jakieś schody. Zaczęli po nich schodzić. W korytarzu z Irohem , Zuko i Mai - Szli korytarzem , ciemnym . Nic nie było prawie widać , ale coś było , przynajmniej tyle dobrze że pochodnie mieli. W korytarzu było dużo pajęczyn , ale na szczęście żadnych pająków. [ Bach ] Iroh się o coś potknął. - Kurczę.. Co to ? - Powiedział Iroh. - Zdaje się że jakiś kamień. - Powiedziała Mai i go podniosła. Okazało się , że pod spodem kamienia był jakiś otwór. A w nim kartka.
- Popatrzcie , mam jakąś mapę , była w tym kamieniu. To jest zdaje się mapa korytarza .. A tu [ wskazała miejsce kropki ] pewnie znajdujemy się my. Niedaleko przy ścianie jest narysowany krzyżyk. Chodźcie , zobaczymy co to. i podeszli do ściany. Okazało się że tu była przyczepiona jakaś kartka . Zuko ją chciał oderwać od ściany i gdy pociągnął , kawałek ściany się przesunął w prawo. Schody prowadziły w dół. Aang , Toph i Katara , gdy wchodzili najpierw do swojego korytarza schodzili schodami w dół. Wtem usłyszeli jakieś kroki.. Z prawej i z lewej. Przyjęli pozycję bojową i czekali. Gdy widać było cień zaczęli się bronić.. Okazało się że z prawej to Zuko , Iroh i Mai a z lewej.. Sokka , Ty Lee i Suki. Roześmiali się , wtem zaczęli szukać w korytarzu Katary , Toph i Aanga wszyscy razem. Potem jeszcze wychodzili na górę , w dół.. Patrzyli wszędzie , lecz nigdzie nikogo nie było. - No trudno , ale są jeszcze inne świątynie. Może w którejś z nich jest Twoja Mama , Zuko. powiedział Aang. Wtem wszyscy wsiedli na Appę , i polecieli do południowej świątyni powietrza.
Rozdział III Poszukiwania , część 2.
Gdy wszyscy lecieli na Appie , nikt już nie spał , bo byli wyspani. Siedzieli i rozmawiali. Podróż zajęła im tylko pół godziny , bo jak dali coś do jedzenia Appie .. Przyspieszył. A nawet bardzo. Momo albo leciał obok Appy , albo siedział obok Aanga , ewentualnie na jego głowie przez chwilę. Gdy dolecieli do świątyni , zeszli z Appy i weszli do środka , były znowu korytarze .. Ale na szczęście , tylko dwa. Znów się rozdzielili i uzgodnili że będą szli tak – Sokka , Katara , Aang i Suki a w drugim Zuko , Iroh , Ty Lee i Mai. Tym razem w korytarzu po lewej , do którego mieli iść Sokka i reszta były schody które prowadziły w górę a w tym po prawej - w dół. W korytarzu z Sokką , Aangiem , Katarą i Toph - Gdy szli , w połowie drogi Sokka był zmęczony i oparł się o ścianę. Akurat na cegłę , którą jak się na nią naciśnie otwiera jakiś tajny korytarz. Gdy korytarz się otwarł weszli do niego . Nie było żadnych schodów ani nic , po prostu następny korytarz. Na końcu korytarza były drzwi. Metalowe drzwi. Nie dało się ich otworzyć , ale Toph użyła swojej Magii Metalu i je zniszczyła. Okazało się że było ty wejście do następnego korytarza, z prawej słychać było jakieś kroki. To była reszta drużyny. No to wtedy razem już szli przeszukać całą świątynie. Znajdowali masę tajnych przejść , pokoi , schodów , przeszukali każdy kąt. Nikogo nie było. Rozczarowani przyjaciele polecieli na Appie do wschodniej świątyni. We wschodniej , pomieszana wersja północnej i południowej. Już nie ma co opisywać , bo również korytarze , ukryte przejścia.. Nic w niej nie było również. Tak więc z nadzieją na odnalezienie Ursy , Matki Zuko , przyjaciele polecieli do zachodniej świątyni. Zsiedli z Appy , weszli do środka. W niej był tylko jeden korytarz. Prosty. Ciemny. Trzeba było zapalić pochodnie. Na końcu korytarza były drzwi, drewniane drzwi. Były zamknięte na kłódkę , metalową , tak więc Toph tę kłódkę zniszczyła. Zatem otworzyli drzwi.. Za drzwiami była wielka , ogromna sala. W niej były kolumny podtrzymujące sufit , wszystko było pięknie ozdobione , a na oknach , wielkich , szerokich , wysokich oknach były witraże. Wszystko wyglądało na nienaruszone , wszystko było czyściutkie. Podłoga była śliska więc trzeba było uważać. Na wprost nich były wielkie , ogromne , szerokie drzwi. Aby je otworzyć , do czterech rur miały wlecieć wszystkie 4 żywioły – do jednej ogień , do jednej powietrze , do jednej Woda , a do czwartej ziemia. Czyli do jednej trzeba było zrobić tak aby wleciał ogień , do jednej żeby wlała się woda , do drugiej aby wleciało powietrze a do czwartej miało wpaść kilka kamieni. Przyjaciele tak zrobili , i drzwi się powoli otwierały. A w środku był pokój. Bardzo zadbany. Na ścianach wisiały obrazy , były również pochodnie by było jasno , stół na środku , obrus na nim , a przy nim krzesła. Na jednym z krzeseł , tyłem do przyjaciół , siedziała jakaś osoba. Zuko do niej podszedł i .. Okazało się , że była to Ursa. Ursa przytuliła Się do Zuko , a Zuko do niej . - Oh Zuko , jak się cieszę że Cię widzę. Skąd się tu wziąłeś ? Spytała go Ursa. - Przybyłem z Awatarem i przyjaciółmi i z Irohem , już wojna się zakończyła , dlaczego ciągle się ukrywałaś ? Spytał ją Zuko. - Wszystko dla Twojego bezpieczeństwa , wybacz mi. A teraz , skoro wojna się skończyła , mogę z Wami udać się do narodu ognia. Co się stało z Ozaiem ? I z Azulą ? Spytała go Ursa. - Ozaia pokonał Aang , lecz nie zabił , jest on w więzieniu. To było konieczne , chciał zapanować nad światem. Był bezlitosny i okrutny , lecz Aang odebrał mu jego Magię Ognia. Azula również jest w więzieniu , pokonałem ją ja wraz z Katarą. Teraz już chodźmy , lecimy do Narodu Ognia. Oznajmił Zuko , po czym udali się na Appę i polecieli szczęśliwie do Narodu Ognia.
|