Aby umilić Wam czekanie na CBHS ( bo nie mam weny ), wrzucam sztukę, którą stworzyłam wczoraj przy napływie natchnienia na taką formę pisarską. Temat banalny, wykonanie również, ale może chociaż wywoła jakiś uśmiech na twarzy. Miłego czytania.
Akt I Scena I Dom Caitten – w pokoju Noria. Wchodzi Caitten.
Caitten Dnie i noce przez domy przemierzyłam, rzeczy, których wolę nie wiedzieć, jak słowo daję, ledwie w to uwierzyłam! A teraz chęć mam, by Ci powiedzieć! Niestworzone te sąsiadów historyje, a jakaż prawda się w nich kryje!
Noria Więc mów, interesująca to wieść, Nie po to tu, by z niczym odejść.
Caitten Widziano wczora tę z Mitsukich płowowłosą, przy domu pryncypała, lecz nie jego zdrada – Córka jego! a ta wszędzie, gdzie nogi poniosą, całą wieczerzę gościła, a wracając – jaka rada! Powiadam, że kurtyzana – nikt mię nie słucha, przecie to pierwsza w karnawale, bale, popijawy, wieczorami pod domami z bogatymi grucha, toż to skandal, u niej nie ma przeto na strawy. Ja wiedziałam od początku, nie im to dane, z mas pieniędzy lud grabieżyć, dość już mam tego!
Noria Niedorzeczne plotki same, całe przekłamane, córa jego – dobre dziewczę. Nie zrobiłaby nic złego!
Caitten Nie złorzeczę, jego rodzinę szanuję jakoby własną, choć, szczerze mówiąc, własnej od dawna nie mając. Pryncypał jak mój brat, a może i więcej. Noria Więc chodź – osobiście się o wszystkim przekonując.
Caitten Jesteś tego pewna, iż chcesz tego dochodzić? Tyle lat, na słowo mnie, sąsiadce, nie wierzyć?
Noria Sama chcę się przekonać o co tu może chodzić. Daleko do nich, choć, winniśmy się śpieszyć.
Scena II Dom pryncypała – w salonie córka Samanta. Caitten i Noria pukają do drzwi.
Samanta Co to? goście. Nie niedziela – dzień powszedni.
Caitten Nie inaczej. A wy na nasz widok tako zbledli?
Samanta Skąd pomysł ów przyszedł, choćbym przyznała. W zeszłą niedzielę takie bale tutaj się odbyły, a tu gości o tej porze – bym się nie spodziewała! I talerzy gospodynie jeszcze nie pomyły, sama pomóc muszę, nie da innej rady na to - Zajęć nawał, nie wiedzieć w co ręce swe włożę… Wybaczą drogie panie gościnne, pracy tyle przeto.
Caitten Wpuśćże nas może.
Samanta A kogo to widzieć chęć wasza taka nie mała?
Caitten Pryncypała.
Noria nerwowo I pani, wielmożna wybaczy, córę również widzieć.
Caitten Przeto tu stoi.
Noria szeptem do Caitten Tak wypada, droga pani, tyś powinna się wstydzić! Za grubiańskie zachowanie – nigdy nie przystoi!
Samanta Wybaczam, ale pryncypała w domu panie nie zastały.
Caitten Nic nie szkodzi, mamy też i inne, te do pani, sprawy! wchodząc do środka Ach, czy ten salon nie jest aby trochę na bal… za mały?
Samanta Skąd, w sam raz na ucztę dla gości i liczne ich zabawy. Proszę od razu mówić, o co tutaj chodzi, po co panie przyszły.
Caitten szeptem do Norii To jest wulgaryzm i grubiaństwo, cała ona, szydła z wora wyszły! głośno do Samanty Długa droga nas dzieliła, ale zdążyłyśmy, zawitałyśmy jeszcze przed śniadaniem, bo doszły nas słuchy o niebywałym pani zachowaniu, a jakież one są pikantne! Ponoć takie dziewczę z biednego domu, co się zajmuje porządkami i praniem, gościło u państwa zeszłej nocy, nie, wieczora, ach, co tam różnice te nieistotne. Prawda, źródła ja mam pewne i sprawdzone, niejedną plotkę doprowadziłam ku końcowi, a te wieści, wiem, to nie są ani trochę urojone. Toć ona posiada tylko przysłowiowy grosz wdowi! Nic pieniędzy, żadnych zeszytów, a tu życie królewny, Myśl, że my nie wiemy, bo to i ojczulek niewylewny. Ale ja wiem i wnet rozpowiem co się tutaj dzieje!
Samanta Jeśli pierw się dowie. Coś dużo pani gorzeje. Nic się tutaj przeto nie wyprawia, powiesz szczerze, zaprosiłam ją wczoraj na drobną, skromną wieczerzę – Jak i innych gości, których przyszło co nie miara, to niedziela. Nie będę się spowiadać, a pani o takie rzeczy pytać się ośmiela!
Caitten A ośmielam, owszem, bo chcę poznać sprawę.
Samanta Nic więcej nie powiem, proszę wyjść z domostwa.
Caitten Och, a jaką przed prawdą ma pani taką obawę?
Samanta Żadną, jak się nie obawiam ludzi z warstw ubóstwa. Nie pani interes w sprawach naszych palce maczać, Póki nie ma pryncypała, radzę paniom już wracać.
Caitten Nigdzie się nie wybieramy-
Noria przerywając Caitten a i owszem, idziemy. Pani wybaczy, wychodzimy, zaraz się stąd uwiniemy. wychodzi wyciągając z pomieszczenia Caitten
Scena III Caitten i Noria stoją przed domem pryncypała
Caitten Co ty wprawiasz! Już byłam blisko prawy o zajściu, przecie widziałaś, a zamiast – wypchałaś mnie w przejściu.
Noria Żadnej prawy byś się nie dowiedziała, przecież córa zła na ciebie, tak się dopytywałaś, aż z oczu błyskawicami trzaska, biada Ci, pomyślałam, jak mówiłaś, byle byś po tym spoczęła w niebie. Ale zdążyłam Cię wyciągnąć, nim się stała niełaska.
Caitten Brednie, bzdury, same głupstwa. Mam gadane jak niejedna!
Noria I jak niejedna zginiesz od tej zuchwałości, co posiadasz.
Caitten Ale przyznasz, zabawa tam u nich była przecie przednia. Ach, nie zginę. Nie bój nic, droga sąsiadko! Głupoty gadasz.
Noria Może i gadam, lecz nie tobie mnie sądzić o sens mych słów, Wracajmy lepiej, nim gorzej będzie, przez Ciebie kłopoty znów!
Kurtyna Koniec aktu 1.
|