#766 2010-05-14 15:20:27

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Jet'a

Mortred

Spojrzał na Shiro, zaraz za siebie, jednak nie odwracając się całkowicie. No tak, idzie jeszcze Angel. Popatrzył kątem oka na mężczyznę, który był przez niego ciągnięty na ziemi. Chłopak westchnął. Nie pokazywałby się i byłby spokój. No ale nic. Zatrzymał się na moment, by iść przy Shiro i Angel, jednak wciąż troszeczkę bardziej z przodu niż oni. Teslin szedł z jego lewej strony, bo z prawej był ciągnięty mężczyzna... Jejku, naprawdę, musiało to dziwnie wyglądać nieco.

Offline

 

#767 2010-05-14 17:27:41

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Las Jet'a

Odsunęła się od reszty, bo nie chciało jej się niczego wyjaśniać. Swojego zachowania ani niczego podobnego. W każdym razie oglądała różne drzewa i krzewy, podziwiając finezyjne kształty. Jako iż nie chciało jej się męczyć oczu tym durnym zajęciem, zamknęła je. Nie trafiłaby w żadne drzewo z oczywistych powodów. Strun głosowych także nie chciało jej się męczyć, więc się nie odzywała. Była niezmiernie ciekawa kiedy dotrą do tęczowej krainy, jaką jest Ba Sing Se. Z nudów jednak wyjęła z torby list gończy i zaczęła czytać. Sam zastanawiała się nad tym czy nie dałoby się tego jakoś cofnąć. Wszystkich swoich głupich błędów... Ale zdała sobie sprawę, że zmieniłoby to całą jej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość(off:tutaj ciutkę zdarzeń z przeszłości).
-Utwórz filar i stań na nim... Potem powiem ci co masz robić dalej - powiedział Sei. Mając 6 lat, może nie wiele da się zrobić, ale i tak postanowiła się podjąć tego zadania. Z pomocą magii ziemi zrobiła wszystko to o co prosił ojciec. Zakręciło się jej w głowie i spadła... I film się urwał. Nie lubiła wysokości, tego przeklętego ograniczenia możliwości. Miała wciąż na plecach ślad tego wypadku. Przez miesiąc nie mogła ćwiczyć, groziło jej nawet kalectwo. Szczęście jednak zawsze jej dopisywało. Także i tamtym razem... Przypominała sobie najgorsze obrazy swojego życia, kolejne przestępstwa i kolejne grzechy. Nigdy nie można się tego pozbyć... Swoje zabawy z Toshiro w deszczu i słońcu. To były dobre chwile, te które warto pamiętać. Jedne z najlepszych. Nie żałowała, że go znała... Gdyby nie on, gdyby nie Mortred, pewnie byłaby tym przeklętym złodziejem bez sumienia. To byłoby zbyt straszne. Co prawda jakoś by się żyło, ale nie tak kolorowo i przyjemnie. Z drugiej strony jednak to dobrze że uciekła z tego domu. Pewnie znowu uczenie się magii metalu i wyzysk. Zabolało ją to że traktowało się ją przedmiotowo. Jak bezduszną machinę do treningów, która będzie służyć tylko i wyłącznie do takich celów. Ona, Sam chciała mieć po prostu dobre dzieciństwo. Teraz sobie odbijała zaległości swoim zachowaniem, lubiła taką znakomitą zabawę. Shiro nie należał także do najlepiej doświadczonych osób, ale był wiecznie uśmiechnięty. Nie wydawał się smutny. Może mógł być chwilami, bo widziała to w jego zachowaniu, ale przez większość sytuacji. Niekiedy nawet jemu się psuł humor, w końcu był normalnym człowiekiem. Tak jak ona... W obu przypadkach "normalny" to pojęcie względne.

Offline

 

#768 2010-05-14 19:40:52

Sadness

Gość

Re: Las Jet'a

Toshiro


Byliśmy już przy końcu lasu. Otworzyłem oczy, o dziwo nie przewróciłem się ani razu. Spuściłem ręce wzdłuż ciała po czym rozglądnąłem się. Wyprzedziłem ich idąc w stronę wyjścia, przez które wpadało dużo światła, na niedużym odcinku lasu.
-Jest, jest, jest! - Powiedziałem stając i zginając ręce w pięści. - Już wychodzimy! - Krzyknąłem po czym wyciągnąłem prawą rękę do góry, podskakując. Spadłem na obie nogi po czym biegłem w kierunku wyjścia. Na wprost mnie wystawał konar drzewa. Potknąłem się o niego, zrobiłem zdziwioną, śmieszną minę i zacząłem machać rękoma, tak aby nie upaść, ale nic to nie dało, wpadłem w krzaki.
-Ała... - Powiedziałem próbując wydostać się z gałęzi.

 

#769 2010-05-14 19:48:46

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Jet'a

Mortred

Uśmiechnął się, widząc wyjście i również zaczął biec z uśmiechem w jego stronę. Gdy Shiro potknął się, a wyglądało to dość... zabawnie, podszedł i podał mu rękę, schylając się lekko.
- Nic ci nie jest? - Spytał nie tracąc serdecznego uśmiechu. Zaraz wyjdą z lasu, dostaną się do Ba Sing Se. Coś się ta podróż dłużyła, trochę dziwnie... No ale nic, Shiro wyjdzie z krzaków i kontynuują.

Offline

 

#770 2010-05-14 20:03:05

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Re: Las Jet'a

Angel

Podążała za nimi powoli. Spojrzała w niebo. Było bezchmurne. Westchnęła. Usłyszała wrzaski Toshiro i huk spowodowany jego wypadkiem. Była jednak zbyt daleko by mu pomóc. W końcu doszła do nich. Stanęła obok przyglądając się Mortredowi próbującemu pomóc chłopakowi. Ścieżka pod jej stopami była znacznie lepsza niż ta w środku lasu. Byli już prawie nie miejscu.

Offline

 

#771 2010-05-14 20:13:27

Sadness

Gość

Re: Las Jet'a

Toshiro


-Sam wyjdę... - Powiedziałem po czym połamałem jakieś źdźbło trawy i wsadziłem je sobie do budzi. Lewy łokieć oparłem na ziemi, podtrzymując głowę, a prawą rękę położyłem na ziemi. Przewracałem trawą po czym odsunąłem rękoma gałęzie i starałem się wyjść, czołgając się. Wyszedłem, a pod krzakami były jakieś białe kwiaty. Usiadłem na trawię. Zerwałem jeden biały kwiat i obejrzałem go.
-Hm... - Powiedziałem po czym zerwałem ich więcej. Zjadłem jeden, ale zaraz go wyplułem. - Jakie to nie dobre! - Krzyknąłem po czym wstałem.

 

#772 2010-05-14 20:13:43

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Las Jet'a

Spojrzała na Toshiro, uśmiechnęła się pod nosem i zbliżyła się do nich, obserwując tę scenkę z całkiem bliska.
-Wychodzi na to że nadmierny śmiech jest przyczyną wypadków- powiedziała z sarkazmem w głosie. Jak zwykle Shiro miał głowę w obłokach.
-Powinieneś trochę częściej być na ziemi niż w niebie - oznajmiła po chwili zastanowienia Sam. Miała chyba częściowo rację. Troszkę za dużo czasu spędzał z głową w chmurach, we własnej tęczowej krainie gdzie wszyscy są szczęśliwi. Nie lubiła takich zmyślonych krain, nie miały prawa istnieć. Zerknęła na biały kwiat który zjadł Toshiro. Było ich trzy razem, zanim Shiro ich się nie dotknął. Kucnęła i przyjrzała im się im bliżej. Miała wątpliwości co do tego że jedzenie było dobrym pomysłem. Nie było... Jak zwykle chłopak musiał ruszać to czego nie trzeba.

Ostatnio edytowany przez Skorka (2010-05-14 20:16:36)

Offline

 

#773 2010-05-14 20:30:56

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Jet'a

Mortred

Wzruszył ramionami i skinął lekko głową. Wyprostował się. Rozbawiło go, co chłopak wyprawiał. Uśmiechnął się.
- Smacznego. - Powiedział do Shiro. Rozciągnął się podnosząc ręce do góry, a zaraz obie spuścił wzdłuż tułowia.
- Jesteśmy już przy wyjściu, chodźcie. - Dodał i podszedł nieco dalej. Odchylił ręką krzewy i wyglądnął. Tak, tu była granica lasu. Pole, czyste, niczego wokoło nie było, tylko nieco dalej ścieżka prowadząca zapewne do Ba Sing Se. Wyszedł na kilka kroków od lasu. Rozglądnął się. Ładnie było i przyjemnie.

Offline

 

#774 2010-05-31 21:35:08

White

Mag Wody

Zarejestrowany: 2010-05-27
Posty: 370
Punktów :   
Żywioł: Ziemia

Re: Las Jet'a

Natrafiłem na obozy Jet'a. Mehrion je ominął. Nie znałem tak dokładnie pochodzenia tego zwierzęcia. Ciekawe, skąd pochodzi? Dojechaliśmy do łąki. Na niej skręcimy w prawo.


http://24.media.tumblr.com/tumblr_lydhlqirpM1r0yl0so1_400.gif

Offline

 

#775 2010-06-15 15:34:14

 TheKatasuki

Użytkownik

8408139
Call me!
Skąd: Europa,Polska,Śląsk,Tychy
Zarejestrowany: 2009-07-31
Posty: 2262
Punktów :   
WWW

Re: Las Jet'a

Kiedy wdrapałam się do kryjówki zaczęłam szukać Jet'a i Garey'a. Niestety nie umiałam ich znaleźć.
- "Ciekawe gdzie Oni się podziali" - Pomyślałam, szybko wyrwałam kartkę z mojego zeszytu i napisałam kilka słów do chłopaków. List zostawiłam na stole. Wiedziałam, że na pewno go zauważą. Kiedy zeszłam i zaczęłam chodzić po lesie pomyślałam, że wstąpię do Nickii. Tak więc udałam się do Kryjówki pod jeziorem.


http://profile.blog.yam.com/p/e/pexrfy/index.jpg
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Przez noc droga do świtania -Przez wątpienie do poznania -Przez błądzenie do mądrości -Przez śmierć do nieśmiertelności.

Offline

 

#776 2010-07-11 22:25:42

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Jet'a

Mortred

Mortred najpierw obrał kierunek w stronę Ba Sing Se. Przypomniał sobie jednak, że przecież jest obok lasu, w którym znajduje się jego dom. Na te myśli, nałożył dłoń na czoło i zjechał nią po twarzy, po czym spuścił całą rękę luźno. Nie no, szybko sobie przypomniał. Widać, że już spać mu się chce. Skręcił w kierunku lasu. Szedł leniwie, lekko przygarbiony, z luźno spuszczonymi rękami. Teraz tylko dojść domu, zasnąć... I już. Był już w lesie. Szedł już kilka minut, po jakimś czasie ujrzał dom. Nawet nie chciało mu się biec. Gdy doszedł, otwarł drzwi i wpuścił pierwszego Teslina. Chłopak wszedł za nim, zamknął drzwi i od razu skierował się w stronę schodów - na szczęście, niedługich - i pokoju, w którym ma łóżko. Wyszedł po nich, wolno i padł na łóżko. Niemal od razu zasnął. Wilk położył się obok, na boku i również, niedługo czasu było trzeba, by usnął.

Kolejny Dzień...
[Off: Nadrabiam, bo zdaje się dzionek już w ŚA kolejny xP]

Spał na brzuchu. Obudził go głośniejszy świergot ptaków na drzewie niedaleko. Trochę się ich musiało tam zebrać, ale dźwięk wydawały ładny. Miły dla ucha, ale człowieka umiały obudzić. Otworzył powolnie oczy i przewrócił się na plecy. Rozciągnął się i wstał z łóżka. Podszedł do wiaderka z wodą. Trzeba by ją wymienić. Wziął je i podszedł do okna. Wylał wodę z wiadra przez nie i odstawił na miejsce. Podszedł do okna ponownie, oparł się i wystawił głowę na zewnątrz, żeby się trochę rozbudzić. Wiał lekki, chłodnawy wiaterek. Po jakimś czasie odszedł od niego i zszedł na dół. Wilk jeszcze spał. Chłopak zajrzał do szafki, w którym zazwyczaj było jedzenie. Było, bo teraz już go nie znalazł. Trzeba będzie coś kupić. Zajrzał do kolejnej szafki, w której powinny znajdować się jakieś monety. Gdzieś tak dziesięć srebrników. Zawsze coś. Zgarnął je. Chciał już iść po wilka, ale ten już zszedł na dół. Siadł przed chłopakiem i popatrzył na niego, co miało oznaczać chęć jedzenia.
- Nic nie ma, trzeba będzie coś kupić. Chodź. - Powiedział do Teslin'a i skierował się w stronę wyjścia. Wilk wstał z miejsca i ruszył za nim. Mortred nie zamknął za sobą drzwi od domu. Teslin dopchnął je pyszczkiem, tym samym zamykając. Dogonił chłopaka i oboje szli w stronę wyjścia z lasu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.shinobiofwars.pun.pl www.multiplayer-online.pun.pl www.rbd-rebelde-rbd.pun.pl www.korsarz.pun.pl www.lekarski3.pun.pl