Gość
- Jeśli tak przedstawiasz tę sprawę - zaczęłam marszcząc lekko brwi - to nie chcę twego udziału. Nie potrzeba mi osób, które nie będą brały tej sprawy poważnie. Jeśli robisz to tylko po to, że nic lepszego nie masz do roboty, to lepiej tego nie rób. To sprawa życia i śmierci. Longa i prawdopodobnie mojego...
Użytkownik
- Źle mnie zrozumiałaś. Po prostu chciałam rozładować napięcie. - odparłam spokojnie. - No więc jak wtajemniczysz mnie w swój plan?
Offline
Gość
Rozglądnęłam się nieufnie.
- Nie tutaj. Lord Kenji(Off: Bo on jest Lordem, niee?! o.O) pewnie ma tu swoich popleczników i gdyby jeden usłyszał to bym zginęłam na miejscu... - pozwoliłam sobie na lekki uśmiech, choć otoczenie nie sprzyjało memu nastrojowi. - Teraz ważne jest, żeby unikać konfrontacji z Longiem, w ogóle, żeby go nie spotkać, a niepostrzeżenie wejść do pałacu. Wyruszamy do Ba Sing Se.
Oparłam nerwowo, a po chwili razem z Kata ruszyłyśmy do stolicy.
Zbanowany
W bramach Omashu stanął wędrowiec z północnego plemienia wody.
Był to młody Artur (zwany Arturrosem). Przebył daleką drogę by móc w Omashu zacząć nowe życie bez zepsutej pingwininy.
Rozejrzał się po mieście i mruknął:
-Mam nadzieje że znajdzie się jakąś robotę w tym mieście.
Offline
Styx
Styx po krótkiej i nudnej podróży dotarł do Omashu. Wchodząc po schodach jednego z głównych gmachów zaczął się rozglądać za jakimiś zapiskami czy dziennikami. Czymkolwiek co mogło by mu w jakiś sposób pomóc w jego planach. Kenji nie należał do najsilniejszych jednak był skrupulatny w tym co robił. Po krótkich poszukiwaniach znalazł jakieś notatki zaczął je wertować jednak potrzebował trochę czasu aby wszystko zrozumieć.
Po pewnym czasie Styx opuścił miasto.
Ostatnio edytowany przez Agrael (2010-03-25 20:47:11)
Offline
Dotarłem tu. Po miesięcznej podróży przez pustynie byłem wykończony. Teraz wchodzę do miasta, które zmieniło się trochę od ostatniego spotkania.
Wchodziłem na targ. Mój wzrok przykuła łódź. Była stara, ale z moją pomocą da radę płynąć.
- Przepraszam, ile za tę łódź?-
- Stara jest...12 sztuk złota.-
-O nie, ja mam tylko 5.-
Już zaczynałem odchodzić, gdy sprzedawca poprosił mnie o przysługę. Miałem pomóc jego żonie. Jest ciężko chora, więc miałem ją uleczyć. Zajrzałem do domku.
Stara kobieta leżała na łożu, oczekując pomocy. Zabrałem się więc za uleczanie. Myślami wróciłem do Eigo.
Offline
Zbanowany
Raimondo (Ten mój flming)
Raimondo leciał nad miastem jak zwykle po swojemu. Leciał już dłuższy czas więc zadowolił go widok chłopaka. Wylądował bezszelestnie na dachu i wpatrzył się w dziórę między deskami pokrywającymi dach. Postanowił się bliżej przyjżeć sytuacji i zrobić rozpoznanie w terenie. Obserwował dalej scenę czekając na rozwój wydażeń.
Offline
Nagle zwróciłem się ku dachu...Ujrzałem flaminga. Flaminga! Jakim cudem...No nic, zostawię wiadomość właścicielowi. Zawziąłem się do pisania listu:,, Witaj, mam na imię Akira, mam 14 lat. Pochodzę z bieguna północnego i wyruszam właśnie tam. Potrzebuję pomocy, bowiem nie umiem tam się dostać.
Akira"
Przypiąłem do ptaka i dałem mu odlecieć. Zabrałem się znów za opiekę kobiety.
SEN
Usiadłem w schowku. Było tu ciemno i niezręcznie, ale poradziłem sobie. Z zmęczenia usnąłem.
Znów śnił mi się sen o kobiecie. Tym razem rysy były wyraźniejsze. Miałem przeczucie że gdzieś ją spotkałem. Chwila i...Nóż siedzi mi w brzuchu. Ale to nie był ból, a istotna tęsknota. Tęsknota za...Sen się przerwał.]
OŚWIECENIE
Gdy cały brudny wychodziłem z pokoiku, uświadomiłem sobie, że dałem się nabrać. Czym prędzej wybiegłem z chatki, docierając do gwarnego targu w Omaschu. Wszędzie dużo ludzi. Ja uciekłem do ciemnego zaułka, czekając aż starzec przybędzie z targu. Wtedy łódź będzie moja i dotrę na biegun. Do przyjaciela. Do Ariky. Zawsze używałem zwrotu Eigo, czyli ,, bratnia dusza", ale jego imię jednak strasznie chciało siebie usłyszeć. Uśmiechnąłem się i wzrokiem poszukiwałem starca.
Ostatnio edytowany przez Akira (2010-06-08 14:58:08)
Offline
Zbanowany
Raimondo
Flaming zaśmiał się złośliwie. "Jaki naiwniak"- Myślał śmiejąc się. Szybko utopił list w jeziorze i zabrał się za knucie swojego podstępu. Wrócił na dach domu i zaczął się przyglądać wszystkiemu. Wiedział już gdzie znajduje się owy chłopak. Lot do swojego właściciela byłby za długi. Postanowił więc użyć telepatii żeby skontaktować się z Arturem (Artura i ptaka łączyła dziwna więź). " O.M.A.S.H.U."- Powtarzał w myślach flaming wysilając się. Nagle poczuł że czuje to samo co jego właściciel. " O.M.A.S.H.U."- Powtarzał dalej w myślach. Nagle usłyszał odpowiedź właściciela "Już pędze".
Offline
Akira
Nagle ujrzałem...To był on. Ten co mnie uratował. Ale nie wyglądał dobrze. Właściwie, to wyglądał, jakby chciał mnie zabić. Tak też było.
Uciekłem na mury. Wskoczyłem do jakiegoś pudełka. W pewnej chwili zrozumiałem, że to wcale nie jest pudełko. I w chwili poleciałem na dół, jakby trasą kolejową. Taką z niezłym dreszczykiem emocji.
Ostatnio edytowany przez Akira (2010-06-09 15:56:57)
Offline
Zbanowany
Uśmiechnąłem się i ruszyłem w pogoń za chłopakiem. Niedługo trzeba było żebym go dogonił. Wskoczyłem na jego wózek i związałem mu ręce na plecach za pomocą sznurka. Szybko zrobiłem unik przed jedną z "stacji" i wylądowałem na jakimś tarasie.
-A teraz chodź zemną a nic ci się nie stanie- powiedziałem przykładając miecz do gardła związanego. Pomyślałem o Nickii i o tym jak ucieszy się z widoku chłopaka. Miałem zamiar go zabić na miejscu, jednak jest tu za dużo ludzi. Przywiązałem do sznura którym związałem chłopaka sznurek na którym miałem go trzymać. Trzymając chłopaka jak psa na smyczy opuściłem miasto.
-Triss
W swoim poście nie możesz rozsądzać co stało się z czyjąś postacią! Chyba, że to uzgodnisz z właścicielem postaci.
Wybacz, muszę dać punkt ujemny, chyba, że to uzgodniłeś.
Offline
Przyszedłem do starca.- Mogę już wziąć łódź?- Spytałem. Starzec się zgodził. Wyszedłem z miasta. Teraz została mi tylko ciężka przeprawa łodzią przy lekkiej pomocy magi wody. Opuściłem Omashu, a tym samym kogoś, kto naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Na całym świecie nie widziałem blondyna!
Offline
Mizuki
Mizuki wciąż podążała za swym celem. Wykorzystała umiejętność wstrzymywania oddechu pod wodą. Chociaż, nie myślała że kiedyś jej się przyda. Płynęła pod łodzią Akiry. Jednak zadanie porwania go nie było teraz takie proste. Miała przeciwnika. Był w tym całkiem dobry, choć nie przejmowała się nim. Mizuki po cichu wynurzyła się z wody. Chwyciła za sznur i spróbowała zepchnąć Akirę do wody.
Ostatnio edytowany przez Vendie (2010-06-10 18:52:52)
Offline
"I co ja mam począć z moją kapustką według ciebie, co?!" krzyczał jej były pracodawca. Właśnie ją zwolnił. Pracowała u niego żeby zarobić trochę grosza na dalszą podróż. Skąd mogła wiedzieć, że od kozłowania kapusta może się tak zniszczyć?! I tak była zepsuta. No dobra, może nie. Nieważne. W każdym razie Michiko miała już w miarę duży zapas pieniędzy i mogła udać się w dalszą podróż. Przystanęła. Zaczęła oglądać system pocztowy Omashu. Zawsze podobał jej się ten pomysł. Paczki mknęły z niesamowitą prędkością przez te wszystkie zakręty i skrzyżowania. Sama chciałaby wejść do jednej z nich i też tak sobie pozjeżdżać. Prawdopodobnie by się nie zmieściła - w końcu była całkiem dużych jak na siedemnastolatkę gabarytów.
Offline
Sahir
Gdy wreszcie dotarłem przed bramą Omashu powiedziałem po cichu
-Tutaj zaczyna się moja wielka przygoda.
Offline