Zbanowany
Poczułem ulgę gdy opuściłem miasto.
-To już twoje ostatnie chwile!- Powiedziałem do chłopaka.- Zastanawiam się tylko gdzie by cie tu utłuc.
Znalazłem duże drzewo i przywiązałem do niego sznurek na którym trzymałem chłopaka.
-Jeżeli uciekniesz, dogonie cię i pozbawie ostatnuch chwil twojego życia- Zagroziłem i wyjąłem z plecaka resztki sznura który znalazłem w Omashu. Przywiązałem go do drzewa twożąc szubienice i podstawiając pod nią kawał drewna. Powieszenie go będzie lepsze niż oddawanie go Nickii. Tym samym uwolni się od niej.
Triss
Zrozum art, bez zgody Akiry nie możesz niczego rozsądzać, co stanie się z jego postacią. Możesz ew napisać wiesz, "próbowałem przywiązać go do drzewa" a on, odpisując napisze czy się obronił czy go przywiązałeś, chyba jasne. To nie twoja postać więc nie możesz rozsądzać co się z nią stanie, a co nie, w swoim poście. Proszę, popraw to jakoś, lub spokojnie uzgodnij z Akirą. ^^
Poza tym, podpisuj proszę posty, bo masz już dwie karty postaci.
Nickia
Pozwolę sobie wtrącić... Ze wszystkim co było w/w się zgadzam po za jedną. Otóż gdy ma się dwie karty postaci to można podpisywać jedną postać, a drugą już nie. Wtedy się różnią. Jeśli Art pisze jako Artur to nie musi podpisywać postów, gdy wcześniej również tego nie robić. Także niech podpisuje teraz tylko posty Rai'ego. Tak będzie dobrze.
Myślę, że wykonasz polecenia Triss.
Adminka Nickia
Triss
Tak, jedne może, drugie nie - a może obydwa, akurat to nie ma jakiegoś większego znaczenia. Zrobi jak zechce. ^^
Ostatnio edytowany przez arturros (2010-06-09 16:35:07)
Offline
Akira
Czekałem, aż będzie wyjmował sznur. W tej w chwili...Poluzowałem ręce. Powoli się podnosiłem. Zaczerpnąłem po bukłak i zacząłem walczyć. Całą wodą z bukłaka zamroziłem mu nogi do tego stopnia, że za 2-3 godziny można by było dostać niedokrwienia. Szedłem już, gdy...
Przypomniała mi się sytuacja z Si Wong. Nie chciałem popełnić tego samego błędu, więc uwolniłem go z lodu. Odszedłem w stronę miasta.
Offline
Noemi
Noemi szła lasem z Omashu. Nie przyjechała tam w konkretnych celach. Podążała z miejsca do miejsca. W lesie znalazła gładki pień drzewa. Położyła na nim mapę i zamknęła oczy. Uniosła palec do góry i krążyła nim po mapie. Zatrzymała palec i otworzyła oczy. Wycelowała dokładnie w Ba Sing Se - stolicę Królestwa Ziemi. Tam też postanowiła się udac.
Offline
Kurczę, gdzie by tu pójść?! Michiko nie miała pojecia. Do Ba Sing Se? Już tam parę razy była. A może do Narodu Ognia? Tak, chyba dobry pomysł. Jeszcze nigdy nie była za granicą. A może wpadnie do rodziców? Dziewczyna nie miała już pojęcia gdzie pojechać. Usiadła pod jakimś drzewem i zaczęła rozmyślać.
Offline
Wędrowała z chłopakiem już kilka godzin gdy nagle uświadomiła sobie, że jest już niedaleko Omashu. Wykończona drogą usiadła pod jakimś drzewem nie zwracają uwagi czy chłopak chce się zatrzymać czy nie po prostu potrzebowała odpoczynku.
- Zatrzymajmy się na chwile. Nie mam siły iść dalej. Nadal mi jednak nie powiedziałeś co chcesz w zamian za transport do Narodu Ognia. Płynę z tobą więc należy mi się jakieś wyjaśnienie nie uważasz? Cały czas nie dawało jej to spokoju.
Offline
- Odpocznij to była długa podróż.- powiedział spokojnie. Wyjął spod nogawki buteleczkę, z której się napił. Ach... nareszcie ten cudowny smak i poczucie wigoru....
- Dowiesz się swoją drogą. Nie musisz od razu poznawać szczegółów.- uklęknął do pozycji medytacyjnej.- Pierwsze co, ja sam muszę załatwić parę spraw w Narodzie.... Na pewno jesteś w stanie mi zapłacić.- mówiąc to uśmiechnął się ironicznie.
Offline
Popatrzyła się na chłopaka. Zobaczyła jak chłopak wyciąga buteleczkę. Była bardzo zła, że chłopak nie oddał jej wszystkiego w Ba Sing Se.
-Czemu nie oddałeś mi wszystkiego. Przecież bym Ci tego nie wypiła więc jaki miałeś powód. Jeśli chodzi Ci o pieniądze to byłabym w stanie ci zapłacić.
Offline
- Po pierwsze nie oddałem ci, bo zawsze lubię mieć alkohol przy sobie. Po drugie.... one też wchodzą w grę.... Ale przede wszystkim dlatego że lubię przebywać w towarzystwie pięknych kobiet.- zaśmiał się mówiąc to.- Aż tak ciężko ci o tym nie myśleć? Powinnaś interesować się tym co zrobisz gdy dopłyniesz do Narodu Ognia.- spojrzał na dziewczynę spokojnie.
- Aż tak ci na tym zależy? Zniżyłaś się do tego stopnia by prosić najemnika o pomoc?- spytał ironicznie.
Offline
Spojrzała na chłopaka z wyrzutem była zła wręcz wściekła może dlatego, że po części to co powiedział było prawdą. W końcu nie wytrzymała i zaczęła wrzeszczeć na Kamikaze.
- Wiesz co zastanawiałam się długo na tym co zrobię gdy tam dotrę. A według ciebie kogo miałam prosić o pomoc jeżeli nikogo nie znam. Miałam nadzieje, że chociaż ty nie okażesz się wredną małpom i mi pomożesz. Widać myliłam się. Czy chodź raz w życiu postawiłeś się na miejscu kogoś innego. Szczerze w to wątpię. Mówiąc to łzy stanęły jej w oczach. Wstała i zaczęła biec ocierając łzy. Miała ochotę pobyć sama.
Offline
Jakaś dziewczyna przebiegła tuż obok niej. Wyglądała na zdenerwowaną, jednak z oczu leciały jej łzy. Michiko zaczęła za nią biec.
- Zaczekaj! Co się stało? - Dziewczyna biegła dosyć szybko, jednak Michiko równiez nie była kiepska w biegach. Powoli ją doganiała.
Offline
Zaśmiał się. Zaufać najemnikowi to największy ludzki błąd. Jednakże ostatnie słowa dziewczyny uderzyły chłopaka. Wspomnienia wróciły... nie! To już przeszłość! Wredna dziewucha nic nie wie!
- Starzeję się, zaczyna mnie ruszać sumienie....- powiedział do siebie wypijając jednym haustem resztę swojego alkoholu. Cisnął butelką w ziemię, patrząc jak pęka na setki kawałków. Złapał sie za głowę. Słyszał krzyki...
- Dość- krzyknął machając ręką. Ruszył w stronę dziewczyny chcąc ją odnaleźć. Idąc( prawdopodobnie) od nalawszy dziewczynę zatrzymał się, będąc od niej konkretny dystans, by poczekać aż ochłonie.
Offline
Usłyszała czyjś głos odwróciła się i spostrzegła dziewczynę. Usiadła pod drzewem i powiedziała.
- Nic się nie stało. Nic co kogokolwiek powinno obchodzić. Zauważyła, że chłopak czai się gdzieś za drzewami. Wstała podeszła do niego patrząc mu się w oczy i mówiąc.
- Po co za mną przyszedłeś. Chyba nie po to sobie poszłam żebyś za mną szedł i nawet nie masz odwagi nic powiedzieć. Nie stać cie na zwykłe przepraszam. Taki jesteś odważny zabijając tych wszystkich ludzi a sam teraz nie możesz się odważyć nic powiedzieć. Dla mnie jesteś zwykłym tchórzem. Proszę bardzo możesz mnie uderzyć a nawet zabić. Nic mnie to nie obchodzi. Zanim jeszcze to zrobisz tylko Ci powiem jedno. Nigdy nie traktowałam Cie jak najemnika tylko jak zwykłego człowieka. Cały czas patrzyła mu się w oczy. W jej oczach można było dostrzec smutek i żal, ale także coś więcej.
Offline
Zauważyła, że między tą dziewczyną a najemnikiem (jak wynikało ze słów nastolatki) coś się stało. Coś poważnego. To nie była kłótnia dzieci z wioski, którą można było z łatwością rozwiązać, a później pobawić się w berka lub chowanego. Widać było, że para pokłóciła się nie na żarty. Michiko postanowiła się w to nie mieszać i tylko parzyła się z boku na nich z dziwną miną.
Offline
Spoglądał na dziewczynę ze spokojem. Przez dłuższą chwilę nawet się nie odzywał. Złapał dziewczynę za ramiona i spojrzał jej prosto w oczy.
- Przepraszam.- powiedział krótko. Jednak wyczuć można było w jego głosie lekkie rozgoryczenie albo smutek... Odsunął się od dziewczyny oraz ominął nieznajomą mu dziewczynę spoglądając na nią na chwilę. Wolnym krokiem ruszał w stronę miasta.
Offline
Spojrzała na chłopaka. Nie spodziewała się takiej reakcji. Myślała, że ją wyśmieje albo da jakiś komentarz, który ją urazi.
- Zaczekaj! Ja też Cie przepraszam za to, że byłam trochę nie miła i ogólnie za to, że podniosłam lekko na ciebie głos. Mam nadzieje, że podróż z tobą do Narodu Ognia jest jeszcze aktualna. Uśmiechnęła się i podeszła do chłopaka nagle zauważyła, że haori które dał jej jeszcze w Ba Sing Se jest lekko rozerwane.
- Za to też Cie przepraszam – wskazała na rozerwany materiał – jeśli chcesz oddam Ci za nie pieniądze. Spojrzała na dziewczynę uśmiechnęła się do niej serdecznie i powiedziała.
- Mogę wiedzieć co tu robisz sama?
Offline