Claude
Gdy usłyszał, że dziewczyna go wydała - wiedział, że już z nim koniec. A to s*ka... Pomyślał. Naraz jednak usłyszał, że zreflektowała mówiąc, że pobiegł na wschód. Przywódca bandy skinął na swoich towarzyszy i chwilę później zgraja zniknęła z pola widzenia. Wyczołgał się z ukrycia, a potem padł przed nią jak długi. - Dzięki ci. - powiedział - Gdyby nie ty, pewnie byłoby już po mnie...
It's immortality, my darlings.
Offline
Pangari
Czarnowłosa spojrzała się na leżącego na ziemi chłopaka. Na jej twarzy jak zwykle nie widniały żadne emocje. Wolno odwróciła głowę do ognia synchronizując z nim swój oddech.
"To mnie akurat mało obchodzi." - powiedziała chłodnie - "Powiem Ci, że twoi uroczy przyjaciele są jeszcze niedaleko, więc lepiej dla ciebie będzie, jeśli wyjaśnisz mi łaskawie, dlaczego zakłóciłeś mój spokój. Żeby nie przedłużać.. Czemu goniła cię banda bezmózgich goryloszakali?"
Offline
Claude
Dziewczyna była chłodna. Bardzo. Trochę się speszył, bo w zasadzie nie miał jej zamiaru przeszkadzać, ani tym bardziej szkodzić. Dziewczyna spytała się czemu goniła go ta banda. Claude podrapał się w głowę. - Noo, takie jakby sprawy finansowe... Zresztą nieważne. - Powiedział i machnął ręką. Spojrzał na dziewczynę, której dopiero w tej chwili mógł się uważniej przyjrzeć. Była dosyć ładna, w jego mniemaniu. - Jak się nazywasz? - Zapytał.
Ostatnio edytowany przez Shizuki (2011-11-17 19:30:50)
It's immortality, my darlings.
Offline
Pangari
Oderwała wzrok od ognia i spojrzała się na chłopaka. Jej królikogęś prawie się już upiekła.
"Miałabym podać, osobie z którą zamieniłam zaledwie dwa zdania, imię?" - spytała przyglądając się chłopakowi. 'Dziwnie wygląda..' -pomyślała. 'Pierwszy raz widzę kogoś z zółtymi włosami. ' Po chwili snów wyczyściła swój umysł i spojrzała się w ścianę. Zdecydowanie, nie lubiła spędzać czasu przy innych.
Ostatnio edytowany przez orchidea (2011-11-17 19:35:15)
Offline
Claude
- Wiesz, nie wiem jak ty uważasz, ale zawsze sądziłem, że znajomość zaczyna się, przez poznanie swoich imion. - Powiedział. Ona jest jakaś dziwna... Pomyślał. Nie do końca wiedział czemu jest na niego taka zdenerwowana. Przecież nie powiedział jej niczego złego, nie obraził jej, nie zwyzywał, nie uderzył, nie zrobił krzywdy... Naprawdę tego nie rozumiał. - Claude jestem. - Powiedział, po czym wyciągnął rękę ku nieznajomej.
It's immortality, my darlings.
Offline
Pangari
Po chwili milczenia postanowiła się odezwać. Zrobiła to tylko dlatego, żeby dał jej spokój. Integracja.. Na sam dźwięk tego słowa przechodził ją dreszcz.
"Pangari. Nadal jednak nie rozumiem, z jakiej racji musimy dzielić się ze sobą tymi informacjami. Jeśli jesteś głodny, to po prostu mów. Weź sobie mięsa i tyle."
Dziewczyna zdjęła królikogęś z ognia i położyła na wcześniej przygotowaną, grubą i bambusową matę. Wyjęła zza pasa ostry nóż i przecięła nim martwe zwierzę, rozdzielając je na części. Po jaskini rozszedł się przyjemny zapach.
Offline
Claude
- Miło cię poznać, Pangari. - Powiedział uśmiechając się do dziewczyny. Zaczął obserwować dziewczynę która zaczęła szykować dla siebie jedzenie. To przypomniało mu, że on sam nie jadł nic od paru godzin i był bardzo, BARDZO głodny. Wyciągnął rękę w stronę jedzenia. - Mógłbym? - Zapytał. Nie chciał oczywiście jej w niczym przeszkadzać, wiedział, że szykowała jedzenie dla siebie. Cóż, gdyby on coś miał przy sobie, z pewnością by się podzielił...
It's immortality, my darlings.
Offline
Pangari
Ciemnoskóra przerwała swoją czynność. Wolno odwróciła swoją głowę do chłopaka. 'Czy ja mu właśnie tego nie zaproponowałam? Ci ludzie..' - pomyślała mrużąc oczy. Pokręciła głową i wróciła do swojej pracy. Odkroiła sobie niewielką część zwierzęcia po czym przysunęła zajętą, przez pokrojone mięso matę do blondyna. Szybkim ruchem ręki wyjęła ze swojej torby drugą, trochę już zużyta matę. Położyła na niej jedzenie, po czym sprawnie wręczyła chłopakowi pałeczki. Kto mówił, że w lesie nie można stosować się do dobrych manier, co?
Ostatnio edytowany przez orchidea (2011-11-18 22:38:17)
Offline
Claude
Zakłopotał się nieco, gdy zobaczył porcję mięsa, którą dostał od dziewczęcia. Był co prawda głodny, ale nie miał zamiaru jeść zbyt dużo, tym bardziej, że Pangari szykując pożywienie nie przewidziała, że będzie musiała się nim z kimś podzielić. Żeby nie wyjść na niewdzięcznika, podziękował, chwycił pałeczki w dłoń i zaczął zajadać. Spałaszował swoją porcję dosyć szybko i chciał pogratulować dziewczynie umiejętności kulinarnych, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Pewnie i tak by jej to nie obeszło.
It's immortality, my darlings.
Offline