- To mnie będziesz musiała zmusić, bo dobrowolnie nie usiądę. Co użyjesz magii ognia?! Krzykniesz po swoich strażników? Gdzieś mam co zrobisz w, walce cie pokonam!
Wyszedłem z pokoju Aickin kiedy dwóch strażników zaatakowało mnie. Nie byli zbyt dobrze wyszkoleni łatwo z nimi poszło. Odwróciłem się i powiedziałem:
- Chcesz mi przeszkodzić to proszę bardzo, już dwóch twoich sługusów pokonałem następna możesz być ty!- krzyknąłem i czekałem na odpowiedź.
Offline
Aickin
- Proszę, nie bij mi sług... - powiedziała beznamiętnie - Wiesz dobrze, że nie będę z Tobą walczyć. A przeszkadzać Tobie... - zrobiła kilka kroków, i oparła się o próg.
- Również nie. Chcę Ci tylko uświadomić, że nie masz stąd jak uciec! Jesteś na wyspie. Kilka tysięcy kilometrów od Narodu Ognia(Mimo wszystko wyspa należy do narodu ognia). Przy niej nie ma ŻADNEGO statku. Mój mały żaglowiec został zabrany. Proszę bardzo! Wybij wszystkich moich strażników - choć i tak wątpię, by Ci się udało. I co potem? Będę zmuszona z Tobą walczyć. A przypuszczając... Tylko tak teoretycznie... Wygrałbyś. I co? Dopełniłbyś zemsty? Oj, nieee. Jesteś za słaby. Ehh... Dobra. Poddasz się i oddasz mi czy będziesz krzywdził ludzi, by... No właśnie, ty mi powiedz...
Offline
- Na pewno nie poddam się tobie! Zapomnij! Znajdę sposób żeby stąd uciec nie krzywdząc bezbronnych ludzi.- odparłem. Wiedziałem że będzie trudno przekonać tych wszystkich ludzi że Aickin jest zła. Wpadłem na pomysł lecz nie był gwarantowany sukces, ale chciałem spróbować..
- Aickin jeśli staniesz mi na drodze tak po prostu cie zabije bez skrupułów, przeszedłem zbyt dużo w życiu żeby zawahać się pozbyć takiej osoby jak ty! Więc serdecznie nie wchodź mi w drogę!- krzyknąłem do młodej Aickin.
Offline
Aickin
Blondyna wybuchła śmiechem. Śmiała się chwilkę, aż w końcu odparła:
- Blefujesz, ta? - powiedziała ocierając łzę - No ja mam nadzieję, że tak, bo jak nie to zejdę na śmiech. Haha! - wyśmiała go.
- Nie ośmieszaj się żałosny magu ognia. Nie sprowokujesz mnie. Bynajmniej nie takim marnym sposobem...
Odbiła się od progu i zaczęła iść. Podeszła do mężczyzny, uniosła wzrok i spojrzała mu w oczy z szyderczym uśmieszkiem.
- No, zabij. Proszę. Jestem bezbronna...
Właśnie zza rogu korytarza wybiegła dwójka magów ognia - strażników blondyny.
- Panienko! - krzyknął jeden z nich.
Dziewczyna uniosła dłoń.
- Stójcie! Cokolwiek więzień zrobi nic nie róbcie, jasne?
- Tak, panienko... - i stanęli bez ruchu.
- No. Proszę, kotku... Zabij mnie.
Jej szyderczy uśmiech zmienił się w słodki uśmieszek. Całkowicie szczery...
Offline
Spojrzałem na młodą dziewczynę i powiedziałem:
- Odeślij strażników to się z tobą rozprawię!- krzyknąłem wściekle na Aickin! - Nie mam zamiaru ich krzywdzić z twojego powodu! Potworze.
Ostatnio edytowany przez Rhyden (2010-11-15 21:27:45)
Offline
Daughter
Dziewczyna spojrzała na niego sceptycznie. Westchnęła teatralnie, a uśmiech z jej ust zniknął.
- Eh, nie mam do Ciebie siły.
Minęła go i zaczęła iść.
- Macie wolne. Ja płynę do domu... - rzuciłam do strażników przez ramię.
Skręciła w korytarz wiodący na dwór. Wyszła przed dom.
- Witaj panienko. W czymś panience pomóc? - zagadał ją jeden ze sług.
- Jest mój żaglowiec?
- Tak, panienko. Jest panienki żaglowiec. Przygotować go panienko?
- Mhm. Chcę jak najszybciej płynąć do Narodu Ognia...
- Tak panienko. Czy spakować panienkę?
- Nie... - wycedziła patrząc na drzwi z zakłopotaniem.
Udała się na pomost, a ujrzawszy swój żaglowiec wskoczyłam na niego. Nie miała siły czekać na trap.
- Panienko! - krzyknął jeden ze sług, który właśnie miał rozłożyć trap i podać mi moją torbę. Sam również miał wejść na żaglowiec. Nie zdążył, gdyż wyciągnęła z pochwy przy bucie sztylet i przecięłam cumę. Wskoczyła na reje i odwiązała żagle. Te na gwałt opadły i nabrały wiatru. statek ruszył jak z kopyta.
- Panienko! Nalega, by panienka wracała! - krzyczała za nią służba. Dziewczyna uśmiechnęła się i pomachała.
- Jakby co, popłynęłam na wyprawę w nieznane! Jakby pytali rodzice! Hej! - Aickin szybko pobiegła do steru i złapała za niego.
Ostatnio edytowany przez Daughter (2010-11-16 16:07:32)
Offline
Gdy Aickin wyszła jej magowie, odpuścili sobie walkę gdyż nie miało to sensu, i tak bym ich pokonał.. Popytałem paru służących Aickin i powiedzieli że zbudowali statek żeby móc kontaktować się ze światem.. Statek znajduję się z drugiej strony wyspy jest ukryty... Ci ludzie są naprawdę życzliwi gdy ma się odpowiednie podejście do nich, nie są źli i okrutni jak Aickin, lecz są ciepli i gościnni.. Z paroma ludźmi z wyspy się zaprzyjaźniłem. Według mnie nie mogą ci ludzie pozwalać sobie na takie traktowanie, więc spytałem czy popłyną wraz ze mną. Połowa ludzi się zgodziła a połowa nie. Moi przyjaciele Quan, Chang i Law popłynęli wraz ze mną, żeby odnaleźć Aickin i ją pokonać w walce.
Offline