Avatar - Legenda Aanga

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#16 2011-11-04 20:00:23

Sadness

Gość

Re: Morze

Toshiro/Azael

   Tymczasem Toshiro siedział z Azael'em pod pokładem statku swojego brata, bawiąc się z nimi małymi drewnianymi klockami, a trzeba było przyznać, że było ich dużo i można było wymyślić różne zabawy. No takie jak pierw zbudowanie wierzy, a potem delikatne wyciąganie ze środka drewienek tak, by nic się nie przewróciło. Jednak młodemu znudziła się ta zabawa... Od paru godzin bawi się tymi klockami, więc wiadomo.
- Shirooo... - Pociągnął białowłosego za koszule. - Muszę siku...
No jak trzeba, to trzeba. Mężczyzna wstał, biorąc Azu na ręce, a potem, za prośbą malca, wziął go na "barana". Wyszli na pokład.
- Już mi przeszło! - Zawołał chłopiec ciągnąc Shiro za włosy i rozglądając się, by sprawdzić co się dzieje na statku obok.
- No! - Klepnął go po dłoniach - Nie ciągnij mnie... - Dodał wchodząc po schodach obok steru, przy którym stał Jons.

 

#17 2011-11-04 20:21:51

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Morze

Ri

Na pokładzie rozpętała się jakaś bitwa, toteż był to idealny moment, by wypełznąć ze śmierdzącej rybą szalupy. Dziewczyna zaczęła wspinać się w kierunku pokładu, lecz przychodziło jej to dosyć powoli. Starzejesz się. Pomyślała i uśmiechnęła się sama do siebie. W końcu dotarła na pokład, po czym wtopiła się w tłum i zaczęła przemykać między tłukącymi się w amoku żeglarzami. Znalazła w końcu kilka beczek i stwierdzając, że nikt nie zwrócił na nią większej uwagi, starannie się za nimi ukryła.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#18 2011-11-04 22:25:10

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Morze

Sam

Postanowiła zachować spokój, gdy Takeshi zaczął nacierać na nią z szybkością profesjonalnego zabójcy. Musiała mu przyznać, że jego umiejętności stoją na wysokim poziomie.
- Ale moje muszą stać na wyższym. - pomyślała i zaczęła odpierać 'grad' ciosów, które posyłał Takeshi. Zaklęła pod nosem, ponieważ ta sytuacja ją wcale nie cieszyła.
- Cholera jasna! Sześć lat forsownych treningów, sześć lat tych szyderstw, sześć lat wyśmiewania mnie, że niczego nie potrafię! Umiem teraz. Umiem, do cholery jasnej. A teraz jakiś świeżak ośmieszy mnie przed moim ojcem. - dodała w myślach. Po czym włożyła dużo więcej serca w walkę i między parowaniem, trafiał się jakiś cios.
- Będziesz ze mnie dumny, Connor.

Offline

 

#19 2011-11-05 09:57:16

Sadness

Gość

Re: Morze

Kuro

Jego walka z tępym głupkiem nie trwała zbyt długo, bo Kuro wypchnął go całkiem sprawnie za burtę. Rozglądnął się po statku...
Chwile później, wyrzucił drugiego, ale nie nasapał się przy tym bardzo, bo tylko kopnął go w zadek, a on poleciał do wody, z głośnym pluskiem (chyba spadł na "dechę"). Kuro nie był jakoś bardzo zdenerwowany,  czy przejęty tym wszystkim, więc tylko rozglądał się i przechadzał po statku, nieraz wymachując szablą, by nie zostać pociachanym przez jakiegoś członka załogi tego drugiego statku. Nie dało się nie zauważyć, że nie był to statek pasażerski. Przypominał go, jednak roiło się na statku od żołnierzy Narodu Ognia. Ku szczęściu Kuro, żaden z nich póki co nie atakował magią, przynajmniej w jego kierunku.
Dopiero teraz zauważył, że Sam walczy z o wiele silniejszym przeciwnikiem od niej samej, postanowił jej pomóc, choć wiedział, że nie będzie z tego zadowolona.
Chwycił więc jakiś nożyk, który komuś zwinął niedawno i rzucił nim w niego, mając nadzieję, że to odwróci jego uwagę. Kuro całkiem nieźle rzucał nożami, jednak nie przykładał się do tego, bo nie było mu to potrzebne właściwie. Tak czy inaczej - do dużego celu trafiać umie. 
Teraz przyglądnął się owemu przeciwnikowi i.. Nieco się zdziwił, gdy rozpoznał kim był owy przeciwnik zielonookiej. Był to Takeshi, jego kompan starej daty, którego od kilkunastu lat nie widział, który zniknął bez śladu... Albo nie - to Kuro zniknął bez śladu. Tak czy inaczej.. Mógł się mylić co do tego, kim jest ten mężczyzna... Ale jest sposób, aby się przekonać.
- Wielki płomień... - Powiedział tylko oczekując dokończenia zdania przez tego mężczyznę.

 

#20 2011-11-05 10:06:55

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Morze

Takeshi odskoczył do tyłu, i spojrzał w kierunku Kuro rozpoznając w nim swojego dawnego znajomego ze starych lat.
- Przerwijcie walkę!- Krzyknął Takeshi. Reszta załogi posłuchała go i podbiegła do niego będąc w gotowości aby ją wznowić. Takeshi schował broń wala z Sam byłą skończona podchodząc do Kuro wyciągnął do niego rękę, i odpowiedział.
-...szybciej gaśnie.- Ciągle pamiętał to powiedzenie była to jedna z nie wielu rzeczy jaką pamiętał z dawnych lat, ale pamiętał ją dobrze.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#21 2011-11-05 10:26:09

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Morze

Sam

Była zdezorientowana, gdy nagle jej przeciwnik kazał przerwać walkę swoim kompanom i sam również to zrobił. Jeszcze przed chwilą nacierał na nią z zabójczą szybkością, a teraz nastał koniec walki.
- Co się tu dzieje, Kuro? - wypowiedziała te słowa powoli i z naciskiem. Przysłuchiwała się często takiemu tonowi głosu, Connor go używał, kiedy rozmawiał ze swoimi podwładnymi.
- Moi ludzie nie lubią krzyków. Zacznę wypowiadać słowa ostrożnie i z władzą - wszelki opór znika. Stają się grzeczni jak owieczki. Tacy ludzie nadają się na sługusów, bo nie umieją się postawić. - przypomniała sobie słowa swojego ojca, najlepszego mentora, jakiego mogła spotkać.

Offline

 

#22 2011-11-05 10:44:43

Sadness

Gość

Re: Morze

Kuro

- Nic się nie dzieje. - Odpowiedział Sam, uśmiechając się tylko i podając dłoń Takeshi'emu. Pociągnął go za nią i objął ramionami, klepiąc mocno po plecach. Kto by pomyślał, że po tylu latach go spotka? Kuro na pewno tego nie przewidział, bo myślał, że ich drogi rozeszły się na zawsze. 
- Kupę lat, stary! - Powiedział. Nie chciał się dopytywać co robił przez ten czas, ale z całą pewnością robił fajne, niezbyt bezpieczne rzeczy.

 

#23 2011-11-05 11:01:15

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Morze

- Faktycznie sporo czasu minęło z tego co pamiętam ostatnio byłeś kapitanem na statku Narodu Ognia, a teraz widzę zmieniłeś barwy. Co było aż tak źle? Czy po prostu mieli dość takiego darmozjada.- Zażartował Takeshi
- Spokojnie mamy czas na opowieści. Bosmanie. Wytoczcie najlepszy rum jaki macie Kapitan Kuro, i jego znajomi będą naszymi gośćmi. No i powiedzcie reszcie że mogą wyjść z ładowni.
- Rozkaz.- Powiedział bosman natychmiast biorąc się za wykonanie rozkazu.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#24 2011-11-05 11:38:11

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Morze

Sam

Przyglądała się rozmowie, czując w sobie wyraźnie znudzenie. Nie lubiła takich pogaduszek, toteż przyjęła obojętną minę i dalej oglądała tę przyjacielską wymianę zdań.
Wyjęła z kieszeni płaszcza piersiówkę dobrego sake i upiła trochę. Nie było w niej tyle alkoholu, aby się upić, ale żeby nieco się rozluźnić.
- Dobrze walczysz, Takeshi. - powiedziała Sam, mimo iż strzelanie komplementami nie było jej ulubionym zajęciem. Jednak jej zdaniem, jej przeciwnik zasługiwał to. - Kto Cię tego nauczył?

Offline

 

#25 2011-11-05 11:56:38

Sadness

Gość

Re: Morze

Kuro

Podniósł jedną brew, na pytanie Takeshi'ego.
- No ten... Znudziło mi się... - Wzruszył ramionami. Nie lubił się dzielić powodami, dla których już nie służył w marynarce ognia, bo to już zamknięty rozdział z jego życia a wtedy był młody i głupi. Choć lubił myśleć, że był najmłodszym kapitanem w historii floty Narodu Ognia. O taak... Westchnął w myślach po czym założył ręce za głowę i uśmiechnął się na wieść, że będzie darmowy rum.

 

#26 2011-11-05 12:19:05

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Morze

Ri

Wychyliła się trochę zza beczek, by zobaczyć, czy uda jej się swobodnie przejść. Ludzie na szczęście byli zajęci rozmową, toteż trochę jej to wszystko ułatwiało. Postanowiła zaryzykować i przemknęła po cichu w stronę zejścia na dolny pokład. To już nie te czasy, kiedy możesz się ledwo uratować z tonącej łódki, resztką sił dopłynąć do jakiegoś statku, po czym zacząć się wylegiwać na pokładzie czekając na ratunek. Przemknęło jej przez głowę. Gdy tak myślała, nie zauważyła, że zboczyła z trasy i wpadła w poustawiany stos butelek z rumem. Butelki się przewróciły, a wywołało to dość spory hałas. Cholera... Zaklęła w myślach i zaczęła się rozglądać w celu znalezienia najbliższej drogi ucieczki.

Ostatnio edytowany przez Shizuki (2011-11-05 12:19:33)


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#27 2011-11-05 12:23:22

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Morze

Takeshi zrobił kilka łyków rumu, i zmyślił się na moment.
- Nauczył mnie tego Styx nie wszystkiego oczywiście on pokazał mi podstawy resztę musiałem opanować samemu. Twierdził że znając podstawy reszta przyjdzie sama jeśli odpowiednio się do tego przyłoży. No i jak widać miał rację. Swoją drogą też nieźle walczysz chociaż pewnie gdybyś była w pełni sił było by pewnie trudniej ci zaimponować. Swoją drogą poznałem kiedyś na Kyoshi pewną dziewczynę. Nigdy nie widziałem żeby ktoś się tak ruszał.- Jednak Takeshi przerwał bo mógł przez przypadek powiedzieć więcej niż by chciał, a było co opowiadać. Spojrzał na Kuro.
- No i jak ci się powodzi? Bo chyba nie możesz narzekać na nudę?- Zapytał opierając się o ścianę. Jednak jego uwagę zwrócił hałas rozbijanego szkła.
- No ładnie. Kuro to ktoś z twojej załogi? Dość niezdarna dziewczyna więc pewnie raczej nie.- Wzruszył tylko ramionami. Bo pasażer na gapę był zmartwieniem Kuro.

Ostatnio edytowany przez Agrael (2011-11-05 12:26:10)


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#28 2011-11-05 12:42:16

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Morze

Sam

- Jestem w pełni sił. Nie jestem kaleką. - powiedziała Sam, lekko mijając się z prawdą. Przez większość czasu czuła się dobrze, ale czasami jej rana na plecach mocno dawała w kość. Mimo tego, nie chciała dać poznać tego po sobie.
Usłyszała nagle nieprzyjemny dźwięk, który wżynał się wręcz w uszy. Sam skrzywiła się, ale odwróciła się ku źródłu tego dźwięku. Jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił. Uśmiechnęła się. Oto jakaś kobieta wkradła się na statek, a teraz dała o sobie znać.
Podeszła do niej i pociągnęła ją za koszulę, próbując zaciągnąć ją do Kuro. Miała przeświadczenie, że kapitan będzie wiedział, co z nią zrobić.

Offline

 

#29 2011-11-05 13:21:49

Sadness

Gość

Re: Morze

Kuro

Gdy usłyszał dźwięk tłuczonego szkła, gwałtownie obrócił się w tamtą stronę powtarzając sobie w myślach "oby to nie był rum...". No bo co innego może taki koleś jak on sobie pomyśleć?
Co do tej rozbijaczki rumu... Był to nikt inny, niż Ri.
- No kogo my tu mamy! Że też na to nie wpadłem! - Warknął do niej przez zęby. Kuro miał zdanie o Ri takie, że gdzie się nie pojawi, musi rozbić mu rum... Do tego specjalnie. - ZNOWU ROZBIŁAŚ RUM!! - Na jego twarzy nie malowała się wściekłość, prędzej smutek. Westchnął tylko i podbiegł do butelek, które jakimś cudem nie zostały zbite. Wziął jedną i wrócił na swoje miejsce, otwierając ją i biorąc kilka łyków, na uspokojenie.

Toshiro/Azael

   Stali tak i przysłuchiwali się każdym słowom wypowiedzianym na drugim statku. Ogólnie było cicho, bo wszyscy robili to co ci dwoje - słuchali. Gdy padło imię "Styx", źrenice Toshiro zmniejszyły się do granic możliwości, a jego białe, zaciśnięte kły odsłoniły się. Dawno nikt nie wymawiał tego imienia... Przynajmniej w jego obecności.
Chwycił się liny i spojrzał na Azu.
- Trzymaj się... - Powiedział tylko i przeskoczył trzymając się liny na drugi statek, konkretniej na barierkę, z której o dziwo nie spadł, choć lekko się zachwiał. Zeskoczył więc na pokład i ściągnął malca ze swych ramion, stawiając go na nogach. Następnie podszedł do Takeshi'ego
- Mówiłeś coś o Styx'ie... Kim Ty, do cholery, jesteś?!

 

#30 2011-11-05 14:25:04

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Morze

Ri

No tak, wiedziałam, że tak będzie... Pomyślała. Jakaś uśmiechająca się wrednie smarkula postanowiła podlizać się kapitanowi i zaczęła ciągnąć ją w jego stronę. - Wiesz, umiem chodzić, pomoc mi nie jest potrzebna. - Powiedziała do niej, starając się mówić najgrzeczniej jak potrafi. Niestety, nie wychodziło jej to zbytnio, z powodu zdenerwowania sytuacją. - Nie drzyj się tak z łaski swojej. - Powiedziała. Wiedziała, że będzie na nią zły i teoretycznie miał do tego pełne prawo. Jednak, mimo wszystko, dziewczyna nie miała zamiaru ogłuchnąć. Rozejrzała się. No tak, faktycznie, część butelek się zbiła, ale duża część z nich, to były już opróżnione butelki. - Wybacz, posprzątam to... - Powiedziała z rezygnacją, po czym uklęknęła przy pobojowisku i zaczęła wybierać co większe kawałki szkła.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.battleofimmortals.pun.pl www.naruto-forum-all.pun.pl www.isthari.pun.pl www.jandbtranss.pun.pl www.dbnet.pun.pl