Avatar - Legenda Aanga


#1 2012-01-21 19:16:08

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Port

Opis miejsca będzie... albo nie będzie. Port jak port - ot co.

__________________________________

Przechadzała się po porcie, w sumie, to bez szczególnego celu. Przypłynęła tutaj w miarę niedawno po długiej podróży, ale nie była specjalnie zmęczona. Wręcz przeciwnie - czuła, że energia ją wręcz rozpiera. Dlatego też wybrała się na krótką przechadzką, a nie od razu do centrum miasta. "Urlop" trochę jej się przedłużał, nawet trochę za bardzo, ale znała swojego szefa i wiedziała, że za coś takiego nie wywali jej z roboty. W końcu pracowała ciężko przez tyle lat w tym samym miejscu, więc jakieś dodatkowe wynagrodzenie powinna otrzymać. Nawet, jeśli chodziło o kilka dodatkowych dni wolnego.
Przyglądała się ludziom, którzy ją mijali. Tak bardzo się spieszyli, że ledwo wychwytywała ich twarze. Westchnęła. Widocznie tylko ona w tym tłumie nie była taka zabiegana.
Wtem spostrzegła jakąś znajomą twarz. Z początku nie mogła uwierzyć własnym oczom, myślałam, że jej się przywidziało. Ale to była prawda, nie miała zwidów. Odebrało jej mowę. Nie może być!, pomyślała, To z pewnością nie on!. Przybliżyła się nieco do niego, aby się upewnić, choć nie było już czego się upewniać. Fakt był faktem, nie myliła się. Kiedy zobaczyła chłopca, nie miała już żadnych wątpliwości.
- Toshiro!? - nie wytrzymała.

Offline

 

#2 2012-01-21 19:25:05

Sadness

Gość

Re: Port

Toshiro

   No cóż zostawił swoich towarzyszy na statku, ale przecież nie jest z nimi jakkolwiek związany, prawda? Nie musiał cały czas przecież z nimi siedzieć, choć tego wymagałaby kultura. Ale w sumie, czemu miałby się przejmować.
Teraz miał chwilę, żeby sobie pogadać z Azu... Nie wiedział, czy mu powiedzieć. Ciągle się wahał. Ale on jest na to za młody... Tłumaczył sobie w myślach. Bo to była prawda. Przecież był młody, ale wiedział, że rozumie więcej, niż normalny pięciolatek.
Rozmawiali sobie teraz na normalne, o jedzeniu itd... Znacznie bardziej wciągający temat do rozmowy.
Zaraz usłyszał swoje imię, więc odwrócił głowę w tamtą stronę, z której dochodził. Hm? Podniósł jedną brew, patrząc na podchodzącą bliżej... Angel. Uśmiechnął się szeroko i zdjął z ramion Azaela.
- Cześć! - Przywitał się i wyciągnął ręce na boki, by ją przytulić.

 

#3 2012-01-21 19:42:36

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Re: Port

Uśmiechnęła się lekko. A więc się nie myliła, to był on. Nie wiedziała, czy się cieszyć, czy też nie. Szczerze powiedziawszy, to kompletnie nie przyszłoby jej do głowy, że może on tutaj zawitać. W dodatku o tej samej porze i w tym samym miejscu! Widocznie tak miało być, chyba... Za dużo o tym wszystkim myśli. Przeznaczenie jest doprawdy zadziwiające i przekonuje się o tym już nie pierwszy raz.
Jeszcze raz spojrzała w jego stronę. Był z nim chłopiec, co ją uradowało. A więc nic mu nie jest, pomyślała, a kamień spadł jej z serca. Martwiła się o niego bardzo, czy wszystko z nim w porządku, ale może nie powinna? Był przecież w dobrych rękach, nie mógł być w lepszych. Była pewna, że się nim zajmie jak należy - po raz kolejny miała rację. Widocznie, jeśli chodzi o chodzi o sprawy życiowe, to może być nawet niezłą wróżbitką, ot co.
- Dawno Cię nie widziałam - powiedziała, chcąc jakoś zacząć rozmowę.

Offline

 

#4 2012-01-21 19:55:02

Sadness

Gość

Re: Port

Toshiro/Azael

Bardzo się cieszył z tego, że się spotkali... Chciał się tyle dowiedzieć... O bardzo istotnych dla niego rzeczach. Właściwie, dla Azaela też powinny być istotne. Ale w sumie, nie powinien się dowiadywać pewnych rzeczy w tym wieku. Musiał to brać pod uwagę, bo jego syn mógł wiedzieć bardzo dużo... nieodpowiednich rzeczy.
- No, ja też Cię dawno nie widziałem. - Uśmiechnął się do niej szeroko - A tego małego poznajesz? - Poruszył głową w stronę Azu. - Jak on tam ma... hm... - Podrapał się po podbródku. - Ab...T...Ethan? Coś na 'a'...? - Shiro spojrzał wymownie na Azu.
- Azael! - Mały wyciągnął dłoń w stronę Angel w geście powitania.

 

#5 2012-01-21 20:15:38

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Re: Port

Coś czuła, że Toshiro chce z nią porozmawiać, najlepiej na osobności. I dobrze zdawała sobie sprawę na jaki temat chce z nią pomówić. Sama chciała też co nieco wyjaśnić... usprawiedliwić się, być może. Ale nie chciała wyskakiwać z tym aż tak nagle, w dodatku nie w takim zatłoczonym miejscu i chyba nie przy chłopcu.
Ma skłamać? Nie będzie kłamać, bo to było oczywiste, że go poznała. Nie mogła go nie rozpoznać. To głównie dzięki niemu dostrzegła Toshiro w tłumie tych wszystkich ludzi obecnych na porcie. I to nie tylko dlatego, że rzucali się nieco w oczy.
Kiwnęła tylko głową - to miała być jej odpowiedź, jak na razie. Nie wiedząc, co dokładnie powinna odpowiedzieć, po prostu milczała. To była najlepsza postawa w takich przypadkach, niż pleść głupoty lub też rozgadać się niepotrzebnie o mało istotnych rzeczach.
Uśmiechnęła się do chłopczyka, który wyciągnął w jej stronę rączkę. Delikatnie uścisnęła ją i pogładziła chłopczyka po główce.
- Hej - przywitała się z nim. - Z Tobą też dawno się nie widziałam... - ściszyła nieco głos, spojrzawszy dyskretnie na Toshiro.

Offline

 

#6 2012-01-21 21:05:05

Sadness

Gość

Re: Port

Azael/Toshiro

   Młodzieniec spojrzał na nią, identycznym spojrzeniem swojego ojca, pokazującym zdziwienie. No tak, bo on nie znał tej pani. Podrapał się w tył głowy i zapytał podnosząc już obie brwi do góry:
- Kiedy się ostatni raz widzieliśmy...? Było dość jasnym, że chłopiec oczekuje odpowiedzi. Był bardzo niecierpliwym dzieciakiem, czyli w sumie - normalnym. 
Toshiro spojrzał na Angel, dając jej do zrozumienia, by powiedziała mu, kiedy to ostatnio się widzieli.

 

#7 2012-01-22 09:55:31

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Re: Port

Wyglądało to z pewnością co najmniej dziwnie, bo ją też zdziwiło ich zdziwienie. Ach, no tak. Pewnie jej nie zauważyli. Kiedy jest dużo ludzi, to zawsze kryje się w tłumie - zawsze niepozorna. Nigdy specjalnie nie wyróżniała się, więc pewnie i wtedy, kiedy ich ostatnio widziała nawet nie zwrócili na nią uwagi. Ale jak mogli, nawet do nich nie zagadała.
- Całkiem niedawno - odpowiedziała. - Widziałam was gdzieś razem, tylko nie pamiętam gdzie... - zamyśliła się, próbując sobie przypomnieć czas i miejsce, ale w ogóle nie mogła sobie tego przypomnieć.
Westchnęła. Cóż, szczerze powiedziawszy, to nie wiedziała, co ma jeszcze powiedzieć. Najlepiej by było nic już nie mówić, ale to też nie "zabrzmiałoby" dobrze w zaistniałej sytuacji.
- Wy mnie chyba nie zauważyliście, na to wygląda - zaśmiała się. - Ale to tylko z widzenia.
Zamyśliła się po raz kolejny. Cóż mogła jeszcze dodać? Nie będzie usprawiedliwiać się ze swojej głupiej odpowiedzi, każdemu może zdarzyć się palnąć jakieś głupstwo.
- W sumie... to ostatni raz rozmawiałam z Tobą z jakieś pięć lat temu - uśmiechnęła się lekko.

Ostatnio edytowany przez Aruchi (2012-01-22 09:56:01)

Offline

 

#8 2012-01-22 14:30:51

Sadness

Gość

Re: Port

Toshiro/Azael

- My ogólnie to lubimy jak się nas podgląda - Wyszczerzył zęby Shiro, co powtórzył Azu a potem zaśmiali się - Nasz blask zarąbistości zaskakuje.
   Azael zaczął się śmiać, gdy usłyszał to co na końcu stwierdziła Angel.
- Lomansowaliścieee? - Powiedział do niej przestając się śmiać. - Zakochana paraa! - Jego "para" brzmiała raczej jak "pala"... Czy coś podobnego. Chociaż w sumie trudno było stwierdzić, bo te oba słowa wykrzyczał głośno. Gdy już przestał się drzeć, postanowił dodać: - No kto by... - ale wtedy Shiro spojrzał na niego i pokręcił głową na co chłopiec wzruszył ramionami i uśmiechnął się najszerzej jak potrafił. 
- No to... - Zaczął białowłosy - ...co tam u Ciebie się działo? - Zapytał wreszcie Toshiro, po chwili milczenia.

 

#9 2012-01-22 18:00:05

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Port

Takeshi po długiej podróży dotarł w końcu do Narodu Ognia. Schodząc ze statku był w dobrym nastroju ponieważ w końcu widzi coś poza bezkresnym morzem mimo to jednak nie może on ani na chwile zapomnieć że oficjalnie nie żyje. Na szczęście w pobliskim mieście było coś na kształt garnizonu w którym było dokładnie 14 osób którzy pracowali dla Styxa dłużej niż Takeshi w zaistniałej sytuacji byli jedyną opcją aby jakoś się tu ustawić i nie przyciągać niechcianej uwagi. W porcie miał się spotkać z człowiekiem o imieniu Vali cel Tradat który był  ich przywódcą wiadomo o nim tylko że to młody szlachcic wyjątkowo dobrze wyszkolony w walce zarówno za pomocą magi jak i wręcz. Takeshi usiadł na jednej ze skrzyń w porcie i czekał. Dookoła krzątało się dużo ludzi dzięki czemu nie rzucał się w oczy chociaż większość z tych ludzi to byli jego rodacy prawdopodobnie źle się dzieje w stolicy jednak teraz Takeshi nie był wstanie nic z tym zrobić.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#10 2012-01-30 17:34:24

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Re: Port

Zaśmiała się wesoło. Zachowywali się jak rówieśnicy. Na pierwszy rzut oka było widać, że są ze sobą spokrewnieni, nawet charakter mieli niezwykle podobny. Azael był jak mniejsza wercja Toshiro, temu nie można było zaprzeczyć. Obaj byli w gorącej wodzie kąpani.
- Ciekawski z ciebie chłopiec! - zwróciła się do małego.
Ach, te dzieci, pomyślała, czasem wścibskie, ale takie urocze. Cóż, temu chłopcu z pewnością uroku osobistego nie brakowało.
Co u niej się działo? A co mogło się dziać? Minęło, plus minus, pięć lat od ich ostatniego spotkania, tak twarzą w twarz, z dłuższą pogawędką, więc nie trudno się domyśleć, że na pewno wiele się zmieniło. I nie chodzi tu tylko o wygląd, ale i o cechy charakteru jak i doświadczenia i nowe umiejętności. Czyli jak to w życiu bywa.
- W sumie, to całkiem sporo - zaczęła. - Znalazłam nieźle płatną pracę, mieszkanie i usamodzielniam się powoli.
Nie będzie się przecież bez końca wywodzić na temat swojego obecnego życia, stanu majątkowego czy któż wie czego jeszcze! Monologi na temat jej osoby, przeżyć własnych nie były jej specjalnością, więc nie było sensu tego przedłużać, bo wyszedłby z tego istny chaos źle wyrażonych myśli.
- A u Ciebie? - zapytała. - Bo widzę, że dość dużo - spojrzała na chłopca.

Offline

 

#11 2012-01-30 17:49:49

Sadness

Gość

Re: Port

Toshiro

Uśmiechnął się na słowa dziewczyny. Jakoś tak zrobiło mu się lżej, kiedy usłyszał że u niej wszystko w porządku. Ale nie mogło być w końcu inaczej, niż tak. Białowłosy włożył ręce do kieszeni, stanął na piętach a potem na palcach. Zrobił tak parę razy, zanim się namyślić, co jej odpowiedzieć. Podniósł ramiona.
- U mniee... No, jakoś leci... - Spuścił ramiona, w tym czasie wydychając powietrze z płuc ustami - Ale w sumie, prócz paru szczególików, znacznie lepiej niż było wcześniej, w każdym razie nie brakuje jedzenia i wszystko prawie okej. - Podrapał się prawą dłonią w tył głowy, z nieco głupawym uśmieszkiem na twarzy.
- A powiedz... - Zamyślił się - Chciałabyś wpaść na herbatę, albo kawę, pogadać? No wiesz... - Zapytał zaraz.
Edit Niestety, chwilę potem Shiro usłyszał głośny skrzek, ptaka, najwyraźniej, więc obrócił się gwałtownie, kierując swoją głowę w górę, na niebo. Wielki ptak zasłonił słońce, po czym siadł na jego ramieniu; Nie był w sumie taki wielki, jak się wydawało wcześniej. Owy ptak zaczął go natarczywie dziobać w głowę, nie mając zamiaru przestać ani na chwilę. Chłopak próbował go odgonić, machał rękami w jego kierunku, ale to go nie odstraszyło, a bardziej w sumie zaszkodziło Toshiro - wbił mu mocniej pazury w ramię, rozrywając trochę, już i tak rozdartą, bluzę. Chwilę później zauważył wiadomość, przywiązaną do jego łapy.
- Przepraszam, muszę... - Podniósł lekko list dając do zrozumienia, że musi przeczytać. Odszedł nieco dalej, zostawiając Angel z Azaelem, nie obawiając się, że coś mu się stanie; I tak w sumie daleko nie odszedł, zaledwie trzy metry, może mniej. Przeczytał list... A potem znowu i znowu... Zgniótł go a potem spalił, by nikt go nie przeczytał. Wziął szybko Azu na ręce, spojrzał na Angel. - To bardzo ważna sprawa, przepraszam bardzo... Chciałbym pogadać, ale nie mogę... Postaram się tu przybyć jak najszybciej, byśmy mogli dokończyć... Powiedział i pospiesznie udał się na statek. Kazał go odcumować i wypłynąć... z/t

 

#12 2012-02-09 19:11:07

Aruchi

BB

Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 4216
Punktów :   

Re: Port

- W porządku, nie ma sprawy - uśmiechnęła się lekko.
Skoro się spieszył, to nie będzie do zatrzymywać na siłę. Zawsze będą mogli porozmawiać kiedy indziej. Z pewnością nadarzy się jeszcze jakaś okazja, prędzej czy później.
Pomachała im jeszcze, gdy się oddalali, ale chyba tego nie widzieli. Uśmiechnęła się do siebie. Trudno, musi sobie teraz znaleźć inne zajęcie.
Rozejrzała się dookoła, ale nie zauważyła w tym tłumie nikogo znajomego. Oddaliła się więc od portu, postanowiła bowiem przejść się trochę po okolicy, może zahaczy o jakąś knajpkę, nie wie.

[z/t]

Offline

 

#13 2012-02-11 09:43:07

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Port

Po długim oczekiwaniu Takeshi w końcu wypatrzył Vala który podszedł do niego i ukłonił się.
- Witam w Narodzie Ognia.
- Bałem się że już nie przyjdziesz.- Odpowiedział Takeshi.
- Wybacz mistrzu ale mieliśmy pewne komplikacje którymi trzeba się było zająć.
- Mistrzu?- Zapytał zdziwiony Takeshi.
- Tak z racji że mistrz Styx jest niedysponowany to ty jako jego prawa ręka oficjalnie przejmujesz jego obowiązki.
- Zaskoczyłeś mnie Val. No nic na początek przydała by się jakaś wycieczka po mieście, i kilka informacji o sytuacji.
- Dobry pomysł znam miejsce gdzie możemy pogadać.- Powiedział Val i razem z Takeshim ruszyli w kierunku miasta <zt>


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#14 2012-02-16 17:08:39

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Port

Ichigo

Blondyn stał przy budynku kapitanatu, trzymając w dłoni dużą torbę i uśmiechając się lekko. Tutaj, w porcie, nie musiał specjalnie się kryć ani czaić tak jak w Ba Sing Se. Nie trzeba było zmieniać miejsca ani w razie niepowodzenia - szczerzyć zęby przed policją. Klienci przychodzili i odchodzili, towar sprzedawał się jak ciepłe bułeczki. Ogółem mówiąc, wybrał sobie całkiem niezłe miejsce handlu.
Niestety, żadnych widoków tutaj nie było ciekawych. Wprawdzie sam pejzaż był wręcz malowniczy, ale kobiecych kształtów było tyle, co kot napłakał. Dziewczyny raczej nie lubiły się kręcić po portach.
- Życie jest niesprawiedliwe... - pomyślał, po czym westchnął ciężko.

Offline

 

#15 2012-02-16 17:27:51

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Port

Meg

Rozglądała się uważnie. Wszystko tutaj wydawało jej się podejrzane. To jak ludzie się poruszają, ubierają, mówią, a już nie daj Bóg któryś na nią spojrzał, to miała ochotę zwiewać gdzie pieprz rośnie. Tak, cały czas bała się, że ktoś ją obserwuje i że schwytają ją gdy tylko przyjdzie okazja. Ona sama starała się nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Jak wielu ludzi przed nią złapano, jak wiele z nich już zabito? Nie wiedziała. I nie chciałaby się dowiedzieć. Bądź co bądź, była by to nieco makabryczna informacja.
Przysiadła sobie gdzieś i zaczęła zajadać jabłko, które kupiła przed chwilą. Z tego wszystkiego zrobiła się strasznie głodna.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mysims.pun.pl www.saifirani.pun.pl www.shinobigames.pun.pl www.ekipa89.pun.pl www.bloodteam.pun.pl