Avatar - Legenda Aanga

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-01-23 20:38:47

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Rezydencja rodziny Tsuei

Na uboczu miasta portowego, blisko lasu, da się zauważyć spory dom, otoczony murami porośniętymi bluszczem. Na ten teren wchodzi się poprzez drewnianą, wielką bramę, otwieraną od zewnątrz. Gdy już się wejdzie, człowieka z miejsca poraża ogrom przestrzeni, jaka kryje się za murami. W większości jest ona niewykorzystana jakoś konkretnie, na podwórzu są tylko dwa budynki: rezydencja oraz szopa, gdzie kryją się narzędzia i inne potrzebne rzeczy.
Dzięki trosce właściciela trawa jest krótko przycięta i skrzy się kropelkami rosy. Gdzieniegdzie widać małe kwiatki polne, które przyozdabiają wszechobecną zieleń trawy i wprowadzają coś ciekawego w monotonny krajobraz.
Do domu wchodzi się przez zwyczajne drzwi, nie powalające finezją. Na pierwszym piętrze znajduje się kuchnia, gabinet Connora, salon oraz zejście do piwnicy, gdzie przechowuje się przetwory. Na drugim piętrze jest pokój Sam, pokój Connora, łazienka oraz pokój dla gości.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Connor

Gdy już wreszcie dotarł do domu, uśmiechnął się lekko - Sam na dłuższą metę była ciężka, jeśli chodzi o dźwiganie. Nie podobało mu się za bardzo jej zachowanie, nieustanne pakowanie się w kłopoty i nieustanne ćpanie. Wprawdzie to pierwsze robił tak często jak ona, ale co do tego drugiego - nie miał przekonania. Connor wiedział, że takie rzeczy mu szkodzą, nie zamierzał zatem nawet próbować.
- Oto mój dom - powiedział i wskazał dłonią na mury, które otaczały rezydencję.
Zaczął się zastanawiać, jak on właściwie wejdzie, skoro w "całej swojej inteligencji" nie zabrał klucza do bramy. Wpadł jednak na dobry pomysł wykorzystania magii ziemi.
Już miał wykonać właściwy ruch, gdy poczuł, że ktoś przytula go bardzo mocno. Na jego twarz wstąpił prawie niezauważalny uśmieszek, lubił, gdy się go przytulało.
Wykonał parę ruchów rękami i tupnął nogą, po czym w murze ukazała się spora dziura, przez którą można byłoby przejść. Wprawdzie musiał się schylić, źle oszacował wysokość owej dziury, ale przeszedł.
Wszedł do domu, otwierając drzwi "z buta", położył córkę na kanapie i wyjął sobie ogniste płatki oraz nową gazetę konserwatystów.
- Ciekawe, jakich głupot znowu nagadali liberałowie... - pomyślał, kładąc nogi na stół. Nie było chyba żadnej takiej rzeczy na świecie, której nienawidziłby bardziej od liberalizmu.

Offline

 

#2 2012-01-24 21:27:03

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Doszli na miejsce. Dom Connor'a robił wrażenie już z zewnątrz. Szkoda tylko, że brama była zamknięta i nie było jak się dostać na posesję. Przez chwilę rozważała opcję przejścia przez mur, ale Conn raczej nie da rady tego zrobić z Sam na rękach. Na szczęście sobie poradził i za pomocą magii ziemi wybił całkiem sprytną dziurę w  murze. Przelazła przez nią i zerknęła czy Kaori się nie zgubiła po drodze, po czym weszła do środka.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, myśląc sobie, że Connor'owi się całkiem powodzi. Uznała jednak, że podziwianie zostawi sobie na później, bo Sam była ciągle nie się nie budziła. Przyklękła przy niej i dokładnie jej się przyjrzała.
- Conn... - zaczęła. - Gdzie bym tu mogła znaleźć wodę i coś do zrobienia kompresu? Sam jakoś nie wygląda za specjalnie... - dokończyła.


Goodbye

Offline

 

#3 2012-01-24 21:41:56

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Sam

Pokręcił tylko głową, czytając o kolejnych wybrykach liberalistów, którzy teraz byli przy władzy. Westchnął ciężko i sięgnął dłonią do miski z ognistymi płatkami, po czym włożył całkiem sporą porcję do ust.
Słysząc słowa Shinju, przełknął to, co miał w ustach i zastanowił się przez chwilę, gdzie on w ogóle schowa bandaże i inne takie rzeczy. Wstał od stołu i zaczął szukać po szafkach, ale jak szybko się okazało - takiej potrzeby nie było. Sam obudziła się ze względu na drażniący dźwięk trzaskania szafkami.
Wyglądała jak siedem nieszczęść - włosy w nieładzie, zwężone źrenice i przekrwione oczy. Sprawiała ogólnie dosyć niemiłe wrażenia estetyczne.
- Connor, frajerze, nie strzelaj tymi szafkami... - mruknęła. - Zmarłego byś obudził... - dodała, przeciągając lekko wyrazy. Nie czuła się najlepiej, a hałasy nie poprawiały jej bynajmniej samopoczucia.

Offline

 

#4 2012-01-26 12:01:53

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Rozejrzała się po rezydencji. Trzeba było przyznać - dom Connora robił naprawdę ogromne wrażenie.
- No, no, no, całkiem przytulne mieszkanko. - Zawołała w stronę mężczyzny. Temu chyba powrót do domu bardzo odpowiadał. Nogi na stole, gazetka w dłoni i coś dobrego do żarcia. Chciała to jakoś skomentować, ale w porę ugryzła się w język. Bądź co bądź, jeśli dla niej to był tylko durny żarcik, to Connor mógł nie odebrać tego najlepiej.
Uwagę jej przykuła Sam, której najwyraźniej trzaskanie szufladami niezbyt przypadło do gustu. Stanęła nad nią i uśmiechnęła się.
- Hej Sam! Jak się spało? - Spytała.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#5 2012-01-28 11:57:27

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Uśmiechnęła się. Sam na szczęście już się obudziła. Nadal jednak wyglądała nieszczególnie i trzeba było się nią zająć. Zerknęła ponad głową dziewczyny na Connor'a i zawołała.
- Masz coś, Conn? - niezależnie czy Sam jest przytomna to kompres jej nie zaszkodzi. Jeśli czuła się tak jak wyglądała to było to nawet konieczne. Wstała, bo trochę głupio tak było zawalać na niego całą robotę i przeszła do kuchni.
- Daj, pomogę ci... - powiedziała i sama zaczęła szperać po szafkach. W końcu znalazła jakąś czystą ściereczkę, którą namoczyła w zimnej wodzie. Może i to nie był najbardziej wyszukany kompres, ale na razie starczy. Przeszła z powrotem do pokoju i ułożyła zmoczony materiał na czole Sam.


Goodbye

Offline

 

#6 2012-01-28 12:17:36

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Sam

Connor nawet nie zwrócił uwagi na to, że jego umiłowana córka w całej swej życzliwości nazwała go "frajerem". Przyzwyczaił się już, że jak coś ją boli, to wtrąca tyle obelg, że marynarzom policzki by pokraśniały.
Usłyszał słowa Kaori i uśmiechnął się lekko. Odłożył gazetę na bok i przybrał nieco bardziej tajemniczy wyraz twarzy. Wprawdzie ten żarcik mógł go sporo kosztować, ale był gotowy za niego zapłacić.
- Tak, zgodzę się, droga Kaori. A najprzytulniejsze w tym domu są łóżka - powiedział, po czym znowu zabrał się za czytanie gazety. Stwierdził, że już dawno z nikogo się zdrowo nie ponabijał.
Sam faktycznie nie czuła się najlepiej, ale nie widziała powodów, aby latać do niej z kompresami i martwić się o jej samopoczucie. Dobrze sobie radziła i bez zbawiennej troski.
- Pokuszę się o stwierdzenie, że słowa "życzę ci kolorowych snów" w moim przypadku nabrały zupełnie nowego znaczenia. Wiesz, gadające króliki i te sprawy... A sen można uznać za całkiem satysfakcjonujący - powiedziała Sam, odpowiadając tym samym na pytanie Kaori.
Przetarła oczy dłonią, stwierdzając, że chyba sporo ją ominęło przez ten sen. Ostatnią chwilą, jaką pamiętała, było zapalenie fajki. A później wspomnienia były bardzo mgliste.
- Jak wspomnienie szkoły... - pomyślała.

Offline

 

#7 2012-01-28 12:43:10

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

- A szafy też macie takie wygodne? - Zapytała z uśmiechem wpatrując w Connora swe brązowe ślepka. Zaczęła przysłuchiwać się Sam, która najwyraźniej powoli dochodziła do siebie. To miło, bo Kaori dużo bardziej wolała ją przytomną, niż przelewającą się przez ramiona Connora.
- Mnie się kiedyś przyśnił niedźwiedź. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten niedźwiedź miał na sobie strój baletnicy i powiedział, że wyglądam jak kostka masła. Do tej pory nie wiem, o co mu chodziło. - Powiedziała i przybrała zamyślony wyraz twarzy.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#8 2012-01-31 00:53:52

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Przysiadła sobie na brzegu kanapy w nogach Sam. Najwyraźniej niczego na razie nie potrzebowała, więc Shinju zdecydowała się trochę odpocząć. W jej stanie szybko się męczyła a dzisiejszy dzień nie należał do najspokojniejszych.
Connor'owi najwyraźniej dopisywał humor, bo żartował sobie z Kaori. I dobrze, bo przynajmniej nie marudził jak to mu się dzisiaj zdarzało. Uśmiechnęła się do niego a następnie przeniosła wzrok na Sam, by skontrolować jak dziewczyna się czuje.
- No, Sam... - powiedziała. - Mam nadzieję, że ci lepiej i nie będziesz już się do mnie przystawiać... - to nie to, że nie lubiła Sam w ogóle, ale na pewno nie lubiła jej w taki sposób.


Goodbye

Offline

 

#9 2012-01-31 18:27:13

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Sam

Prychnął, gdy usłyszał słowa Kaori. Nie, wcale nie zamierzał z nią flirtować. I nawet nie chodziło tu o to, czy jest brzydka, czy jest ładna - była całkiem przyzwoita... W zasadzie to sam nie wiedział, o co chodziło z tym, że nie chce mu się flirtować z blondyną.
Widząc jednak uśmiech na twarzy Shinju, mimowolnie się uśmiechnął, a jego niebieskie oczy zabłysły dziwnie. Wyglądał na... Rozmarzonego? W sumie to mogło być rozmarzenie, jak i wyraz twarzy osoby zakochanej.
- Nie wiem, nie uprawiałem seksu w szafie... - odparł na pytanie Kaori, wciąż jednak wpatrując się w szatynkę. Nawet nie chciało mu się od niej oderwać wzroku, co w jego przypadku było co najmniej dziwne.
Sam podniosła się do siedzenia i uśmiechnęła się tajemniczo. Wprawdzie jej lubienie ograniczało się zwykle do opieki nad kimś i czucia się za taką osobę odpowiedzialną, a pocałunki i inne formy okazania przyjaźni były dla niej czarną magią, ale pożartować nie zaszkodzi?
- A może strzeli mi coś do głowy i znowu będę się do ciebie kleić? Jestem w tym dobra, więc przy odrobinie szczęścia ani Connor, ani Shiro, się nie połapią - powiedziała Sam i mrugnęła porozumiewawczo.

Offline

 

#10 2012-02-02 14:00:56

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Całkiem przyzwoita powiadasz? No, lepsze to niż nic, czyż nie? W każdym razie, Kaori zaczęła intensywnie przyglądać się Connorowi. Wyglądał dziwnie kiedy spoglądał na Shinju. Był jakiś taki... rozmarzony? Hmm... Tak, to chyba będzie dobre określenie.
- Gapisz się na nią jak pies na szynkę, kolego. - Mruknęła dosyć niewyraźnie. Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Postanowiła, że nie będzie nikomu psuć nastroju swoją obecnością i poszła rozejrzeć się po reszcie rezydencji.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#11 2012-02-05 23:48:45

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Jeszcze raz uśmiechnęła się do Connor'a, po czym nieco speszona odwróciła wzrok. Wpatrywał się w nią tak intensywnie, że aż było to trochę dziwne. Wiedziała, że raczej mu się podoba, ale żeby aż tak? Niesamowite! Na szczęście mogła się zająć odpowiadaniem Sam i dzięki temu przerwać tą kłopotliwą chwilę.
- Oj, spróbuj, Sam, a się przekonasz, że z Shinju nie ma żartów! - roześmiała się i pogroziła palcem. - Potrafię być bardzo straszna jak tylko zechcę! - rozejrzała się. Kaori, najwyraźniej znudzona ich towarzystwem, zaczęła myszkować po domu.
- No, nie wiem jak ty, Conn, ale to chyba nie jest dobry pomysł, żeby się tak sama tutaj włóczyła...

Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2012-02-05 23:57:44)


Goodbye

Offline

 

#12 2012-02-06 21:27:10

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Sam

Widział jak Shinju uśmiecha się do niego, po czym odwraca wzrok speszona. Szczerze mówiąc, to on też tak dziwnie się czuł, gdy się na nią gapił.
Ale to przecież nie jego wina, że zachowuje się jak zachowuje, gdy jest zakochany. A ta dziewczyna naprawdę była tego warta i nie mógł znaleźć lepszego materiału na przyjaciółkę czy tam "dziewczynę".
Sam dojrzała kątem oka ten rozmarzony wzrok i chociaż nie skomentowała go, przez jej twarz przebiegł uśmiech zachęty skierowany do Connora. Przecież doskonale wiedziała, co się między nimi święci, więc raczej by się z tego nie śmiała. Nie oczekiwała jednak, że nagle rzucą się na siebie.
- Ludzie są dziwni... Tam się uśmiechają ukradkiem, tutaj dają kwiatki czy tam czekoladki, kurde, takie czajenie się. Czyżby zwyczajne 'kocham cię' jest zbyt trudne? - zamyśliła się, po czym wstała. Nadal nie rozumiała tych wielu zawiłości, jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie. Pewnie Conn rozumiał je bardziej, w końcu to on był bardziej "przystosowany" z ich dwójki.
- Spoko - dodała. - Poszukam tylko siekiery i popilnuję naszej Kaori - rzekła śmiertelnie poważnie. Miało to zabrzmieć, jakby nie żartowała, a miała rzeczywisty zamiar "pilnowania" Ri z siekierą w dłoni. Zniknęła zatem na górnym piętrze, za Kaori. Całkowicie świadomie dała duże pole do manewru Connorowi i Shinju.
Propos siekiery - Connor jednak wiedział, że to kolejny z żartów wynikających ze specyficznego poczucia humoru Sam. Bo w końcu - kto może takich żartów nie lubić? Tym razem jednak przejmował się czymś nieco innym.
Wstał z krzesła i usiadł obok Shinju, wdychając jej zapach w swoje nozdrza. Uśmiechnął się lekko i spoglądnął na dziewczynę. Pogładził ją po policzku, po czym pocałował ją. I tak jego wcześniejsze zachowanie sporo sugerowało, więc mogła się tego spodziewać.
- Dziewczyny poszły pozwiedzać dom, z Sam jest mądra dziewczyna, więc długo tu nie zagości... To wręcz prosi się o jakiś... Dobry finał - dodał i pocałował ją w szyję.

Offline

 

#13 2012-02-07 20:27:47

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Wędrowała sobie radośnie po domu. Rozglądała się na wszystkie strony próbując przyuważyć jakiś ładny drobiażdżek.
Lubiła ładne rzeczy. Nie tyle po to, żeby je podwędzić, o ile po to, żeby je sobie pooglądać. Nie zamierzała niczego kraść, broń boże. Jeszcze Connor by się czepił.
Usłyszała dźwięk kroków i odruchowo odwróciła głowę w stronę źródła tego dźwięku. Uśmiechnęła się na widok czarnowłosej. - Hej! - Zawołała i podniosła dłoń w powitalnym geście.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#14 2012-02-09 15:25:17

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Sam

Nie widziała sensu witania się po dwóch minutach nieobecności, toteż skinęła tylko grzecznie głową. Ostatnio była jakaś taka milsza niż zwykle. Wprawdzie znajdowała się lata świetlne od tej mdlącej formy grzeczności, ale ogólnie była znacznie bardziej serdeczna niż zwykle.
- Chodź - dodała po chwili, po czym podeszła do drzwi swojego pokoju.
Nie były zamknięte na klucz, nie było takiej potrzeby. Po prostu - niczego tam nie ukrywała, a jeśli już - to robiła to w naprawdę dobrych miejscach, które nikomu do głowy by nie przyszły.
- Najlepsza metoda, aby coś ukryć, to postawić mu to przed nos - pomyślała, po czym otworzyła drzwi.
Weszła do pokoju i padła na łóżko, uśmiechając się lekko. Cieszyła się, że może sobie poleżeć i poleniuchować, przynajmniej odrobinę. W takich chwilach Sam pracoholiczka zmieniała się w Sam leniucha. Takie przemiany miały miejsce rzadko, ale jednak były.
Chciała coś sobie poczytać i już zamierzała wstać, aby wyciągnąć jakieś tomiszcze opowiadające dzieje wojny stuletniej bądź kolejną księgę doktora Abe - psychiatry o rewolucyjnych teoriach. Jednak przypomniała sobie szybko, że po wstrząśnieniu mózgu za bardzo nie można czytać.
Sam wyjęła małe stalowe pudełeczko, które trzymała w kieszeni spodni i wyciągnęła z niego jedną drobną pastylkę. Łyknęła ją, po czym skrzywiła się lekko. Wyjęła spod łóżka butelkę wody i wypiła spory łyk.
- Ech... Że też te leki nie mogą mieć lepszego smaku... - pomyślała. - Ale jakoś pomagają - dodała w myślach po chwili.

Offline

 

#15 2012-02-09 15:48:32

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Rozglądała się jeszcze przez chwilę, kiedy usłyszała nagle głos Sam. Mówiła, żeby z nią poszła lub coś w tym stylu. Okej, w sumie i tak nie ma nic lepszego do roboty, to sobie przynajmniej z kimś pogada. Weszła za dziewczyną do pokoju i rozejrzała się.
- Masz ładny pokój. - Powiedziała. Sam pokój był raczej przeciętny, ale miał w sobie takie coś... No właśnie, co? Kaori nie wiedziała. W każdym razie było to bardzo przyjemne coś.
Usiadła sobie na łóżku koło czarnowłosej i zaczęła obserwować jak ta bierze jakieś tabletki. Chyba nie było to zbyt przyjemne doświadczenie, bo Sam skrzywiła się nieznacznie po łyknięciu leku.
- No tak. - Powiedziała i wyciągnęła ręce wysoko w górę przeciągając się. - Leki mają to do siebie, że zwykle nie są za smaczne. - dodała.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.stara-gwardia.pun.pl www.bezplatne.pun.pl www.awfpoznan.pun.pl www.souleaterforumgame.pun.pl www.reggae.pun.pl