Avatar - Legenda Aanga


#31 2012-07-26 18:26:27

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Jak już wcześniej było powiedziane, Sam czuła wręcz przeciwne uczucia, jeśli chodzi o Boga. Miała - owszem - całkiem szczęśliwy żywot, ale i tak obwiniała tą tajemniczą boską siłę o to, że jej ludzie wokół niej nie mieli takiego żywota.
- Jestem podobno "niedostosowana do życia w społeczeństwie" i wykazuję zachowania antyspołeczne... - powiedziała, po czym dodała: - Nie wymagaj zatem ode mnie zbyt wiele.
Tak powiedział jej lekarz, do którego niestety musiała chodzić... Jej praca wymagała, aby co pewien czas iść na badania, który obejmowały stan zdrowia ogólnego, ale i psychicznego również. To tam właśnie zdiagnozowali u niej, że cierpi na bardzo przykrą przypadłość - nadpobudliwość psychoruchową.
- Wszyscy usiłują mi wmówić, że jestem dziwadłem... - pomyślała.

Offline

 

#32 2012-07-30 18:56:32

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

- Ach... Rozumiem. - Pokiwał głową potwierdzająco, drapiąc opuszkami palców swój podbródek. Nie wiedział dokładnie, jakie zachowania zaliczały Sam do ludzi aspołecznych, ani "niedostosowanych do życia w społeczeństwie", ale cóż, on lubił zgrywać mądrego, chociaż takim nie był. No i dla tego też nie nabierał na to ludzi, bo już na pierwszy rzut oka było widać, że taki nieobeznany jest i w ogóle. Ale mniejsza.
- Ale wiesz, Sam, mi kiedyś próbowali wmówić, że mam jakąś chorobę genetyczną, nie wiem... Coś takiego. Ale co oni tam mogą wiedzieć. - Wyszczerzył do niej ząbki i przytulił się do niej mocno. - Jesteś jak najbardziej normalna, i za to Cię kocham, ok? - Pocałował ją w policzek.

 

#33 2012-07-30 20:15:01

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Gdy usłyszała Shiro, pokręciła głową lekko. Nie, Shiro... Ty nic nie rozumiesz, pomyślała. Nie rozumiesz, jak to jest być innym niż wszyscy, jak to jest mieć przypiętą do pleców karteczkę "dziwaczka". I nie życzę ci, żebyś kiedykolwiek to zrozumiał.
Westchnęła ciężko, spuszczając głowę. Nie oczekiwała od społeczeństwa poniżającego rodzaju współczucia, nie oczekiwała nawet zrozumienia. Współczuć i rozumieć ją, bowiem mogli jedynie ci, którzy przeżyli coś podobnego. Od społeczeństwa oczekiwała jedynie miejsca dla siebie i swoich "aspołecznych" zachowań. Nic więcej, tylko proste miejsce i danie do zrozumienia, że jednak może czegoś jeszcze na tym świecie szukać.
- Jaką? - powiedziała, gdy usłyszała jego słowa. Nie zdążyła się niestety w porę ugryźć w język. - Przepraszam... Nie powinnam wcinać nosa w nie swoje sprawy... - dodała po chwili.
Gdy usłyszała słowa Toshiro, uśmiechnęła się lekko. Los sprawił tak, że akurat przechodzili boczną aleją, obok zrujnowanego zapadającego się budynku. Przyparła go do ściany i pocałowała go w usta.
- Z pierwszą częścią zdania polemizowałabym, ale z drugą nie śmiem - uśmiechnęła się i pocałowała go raz jeszcze.

Offline

 

#34 2012-07-30 20:27:57

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

Spojrzał na Sam unosząc brwi, tracąc swój uśmieszek. Zaraz jednak zaśmiał się pod nosem i odkrył swoje białe ząbki. W sumie, nie wiedział, czy dobrze zrobił, mówiąc dziewczynie o tym incydencie, który zaistniał jakieś dwa, trzy lata temu. Wtedy Kuro pomógł mu zaakceptować fakt, że ten bełkot może być prawdą. Teraz go nie było i nie będzie mógł się z tym pogodzić, teraz będzie sobie wmawiał, że był i będzie całkowicie zdrowy. 
- A jakbym Ci powiedział, co by to zmieniło? - Zapytał - Dawno i nie prawda. - Dodał zaraz, po czym uśmiechnął się szerzej. Zjechał dłońmi po talii dziewczyny, oddając jej pocałunki i pogłębiając je co chwilę. Ale w porę zreflektował się i, gdy usłyszał wymowne chrząknięcie, ale chrząknięcie niebywale wysokie, spojrzał na Azaela, który stał jakiś kawałek od nich z założonymi rękami i miną taką, jakby miał im za złe, że się całują. Bo miał, owszem. W końcu - olali go i zajęli się sobą, nikt go nie pilnował... Ale ten chłopak nie był z takich dzieci, który by coś zbroił, gdy nie był na smyczy. Kiedyś rozrabiał cały czas, teraz rozumiał, że Shiro jest trochę ciężko z jego wychowywaniem i starał się nie robić mu niepotrzebnych problemów.
Białowłosy złapał Sam za dłoń, po czym ruszył dalej, podśmiewając się pod nosem z tego wszystkiego.

 

#35 2012-07-30 21:35:20

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Gdy usłyszała chrząknięcie, nawet nie odwróciła się w kierunku dźwięku. Dalej całowała Shiro, tym razem jednak po szyi, ponieważ odwrócił swoją głowę w kierunku dźwięku. Gdy zobaczyła na co on tak się patrzy, zarumieniła się i przyjęła bardzo zakłopotaną minę.
Nie za bardzo jej odpowiadało przyłapanie na takim czymś, mimo iż to było przyłapanie tylko przez pięciolatka, który chyba jeszcze za bardzo nie miał pojęcia o takiej rzeczy jak całowanie.
- Świetne wyczucie czasu... - powiedziała, będąc wciąż trochę czerwona na twarzy.

Offline

 

#36 2012-07-31 14:22:32

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

Zaśmiał się na komentarzyk Sam a potem głośniej, na widok jej zaczerwienionych policzków. Podrapał się palcem po boku głowy i wyszczerzył ząbki, nadal podśmiewając się pod nosem. Azael obracając się co jakiś czas, jakoby sprawdzał, czy nie wrócili do tego fajnego zajęcia, szedł przed siebie, chyba zmęczony po wcześniejszym lataniu. Zaraz podszedł do Shiro, by ten wziął go na barana, co białowłosy zrobił.
- Dokończymy potem, jak sądzisz, koleżanko? - Spojrzał na Sam i uśmiechnął się do niej, puszczając oczko.

 

#37 2012-07-31 14:58:21

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Zrobiła nieco obrażoną minę, gdy Shiro zaczął się śmiać z rumieńców, które w tempie błyskawicznym wykwitły na jej twarzy. Następnym razem, jak będziemy razem w łóżku, otworzę drzwi i sprawdzę, czy ty się nie zarumienisz, jeśli ktoś wejdzie do pokoju, pomyślała. Tak, według Sam był to bardzo dobry pomysł.
Gdy usłyszała jego słowa, uśmiechnęła się cwaniacko i pocałowała go w policzek, szepcząc mu przy tym do ucha:
- Jasne. Na mnie można liczyć, Shiro...
Zupełnie nie zwracała uwagi na Azaela, który siedział na plecach Toshiro. Sądziła, że w sumie nie zdziwi go widok tego, że kocha jego ojca i że będzie - od czasu do czasu - mu to okazywać.
- Nie gniewaj się na mnie, Azu... Nie mogłam się powstrzymać - powiedziała, po czym mrugnęła do małego porozumiewawczo.

Offline

 

#38 2012-08-01 10:29:05

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

Uśmiechnął się jakby do siebie, po czym wypuścił parę razy powietrze przy śmiechu, nosem. A Azu, jak to Azu, dziecko w jego wieku, patrzył na razie w przód, ciesząc się i pokazując łapką na jakieś rzeczy, mamrocząc pod nosem "łooo", albo co innego i udając, że wcale nie patrzy na tych dwoje 'pod' sobą. Gdy jednak Sam odezwała się do niego, szybko przekierunkował głowę w jej stronę i machnął niedbale ręką, po czym wzruszył ramionami.
- Tate zawsze ktoś całuje... - Wyszczerzył ząbki w szerokim uśmieszku i wrócił do poprzedniego zajęcia. Shiro, jak zwykle, zaśmiał się pod nosem, spojrzał w górę na młodego i poklepał go po głowie.

 

#39 2012-08-01 13:09:05

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Gdy usłyszała słowa Azaela, uśmiechnęła się lekko. Wcale jej nie przeszkadzało, że "tatę zawsze ktoś całuje". Czemu jej to nie przeszkadzało? Bo teraz miała owego "tatę", powiedzmy, na pewną wyłączność.
- A znasz takie przysłowie "Człowiek nie wielbłąd, pić musi", Azael? To zapewniam cię, że z całowaniem jest podobnie - powiedziała do Azaela, po czym parsknęła śmiechem, patrząc na jego minę.
Domyślała się, że za takie słowa jej się nieźle oberwie od Shiro, że daje zły przykład dziecku, ale stwierdziła, że to było warte swojej ceny.

Offline

 

#40 2012-08-02 20:56:35

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

Spojrzał na Azaela, który uśmiechał się w stronę Sam. Ciekawiło go, co też malec powie na tą piękną odzywkę dziewczyny. Ale szczerze mówiąc Shiro raczej nie czeka, aż jego syn dorośnie i zacznie się całować. Od całowania szybko można przejść do "łóżkowania". A takie sprawy mogą spowodować lekkie kłopoty. Od problemów z ojcem, do problemów z dzieckiem.
- Domyślam się, Proszę Pani. - Powiedział Azael grzecznie z uśmiechem na ustach, jak zawsze. - Musisz się znać... - Wyszczerzył szeroko ząbki. Toshiro szybko złapał go i trzymał przed sobą.
- Jak Ty się odzywasz? - Zmarszczył groźnie brwi, patrząc na niego. - Przeproś... - Zatrzymał się i postawił Azaela na ziemi.

 

#41 2012-08-02 21:06:55

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Wcale nie uważała, że to co powiedział Azael, było jakoś szczególnie obraźliwe. Wręcz przeciwnie, było to raczej "schlebianie" jej flirciarskim zapędom i naturze podrywaczki. Machnęła dłonią niedbale, spoglądając to na Azaela, to na Shiro.
- Oj, przestań, Shiro... W gruncie rzeczy to nie minął się z prawdą - powiedziała. - Opieprzać go za takie coś to jak bić dziecko za piątki - dodała po chwili. Stwierdziła, że co jak co, ale jej porównanie jest wyjątkowo trafne i doskonale pasuje do sytuacji.
- I nie jestem żadna "pani", drogi Azu, tylko Sam. Zapamiętaj - odrzekła do małego. Nie lubiła, jak ktoś ją nazywał "panią" - ona po prostu była Sam i tyle. Bez zbędnych tytułów, kurtuazji i podlizywania się.

Offline

 

#42 2012-08-02 21:19:02

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

- Nie obchodzi mnie, czy to jest prawdą. Ma się tak nie odzywać i tyle! - Spojrzał gniewnie na Sam, potem na Azaela, który lekko załzawionymi oczami patrzył na ojca, mamrocząc "Przepraszam" pod nosem, kilka razy. Mały raczej przyzwyczaił się do tego, że Shiro jak karze mu coś zrobić, to ma to zrobić i nie ma bata, nawet po trupach. Ale zawsze robił to raczej niechętnie.
- Przepraszam... - Powiedział Azael już na tyle głośno i kiwnął głową w stronę Sam.
Shiro spojrzał na nią tak samo jak Azu i zmarszczył lekko brwi. - On ma być wychowany na normalnego, grzecznego i miłego chłopca, a nie na jakiegoś łachudrę... - Zmierzył Sam wzrokiem tak, by ona tego nie zauważyła. On nie uważał jej za łachudrę, czy cokolwiek, co by ją obraziło... Jej towarzystwo - owszem, uważał za najgorszych pętaków i w ogóle. Bo nawet Sam nie zaprzeczyłaby temu, że zadaje się z samymi "złymi" typami. Bo raczej za normalnych ich nie można uznać.

 

#43 2012-08-02 22:57:35

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Sam

Gdy zauważyła łzy w oczach chłopca, zrobiło jej się go potwornie żal. Wyglądało to naprawdę... jakby to ująć... strasznie. Widziała wprawdzie często takie rzeczy, ale to wcale nie oznaczało, że kiedykolwiek patrzenie na nie sprawiało jej przyjemność.
- Nie ma sprawy - powiedziała i uśmiechnęła się do niego serdecznie.
Pokiwała głową na słowa Toshiro o tym, jak właściwie ma wyglądać wychowanie jego syna. Nawet to rozumiała - w końcu, nikt nie chciał mieć kłopotów ze swoim dzieckiem. Każdy pragnął, aby przynosiło one dobre świadectwa, a opinia o nim była nieskazitelna niczym świeżo wykrochmalona koszula.
- Tylko, że nie każde dziecko chce mieć nieskazitelną opinię - pomyślała. Zdecydowanie była takim dzieckiem, co to nie chciało mieć takiej czy owakiej opinii. Po prostu, chciała się dobrze bawić.
Przypomniała sobie, że czasami jednak dobra zabawa była przesadą. Niekiedy nawet takie okresy nieprzejmowania się niczym poza własnym nosem kończyły się gorzej niż źle.
Czarnowłosa dziewczyna siedziała pod ścianą, wpatrując się tępym spojrzeniem w okno. Mimo tego, co zdarzyło się wcześniejszego dnia, nie płakała. Czuła się po prostu zwyczajnie zmęczona. A czym była tak zmęczona? Życiem.
Jej przyjaciółka umarła, bo nikt z lekarzy nie potrafił jej uratować. Jej przyjaciel poszedł sobie, bo stwierdził, że już ma dosyć tych wszystkich perypetii. A ona? Została sama.
Trzymając w ręku strzykawkę ze śmiertelną dawką narkotyku, stwierdziła, że umieranie w samotności jest raczej nieciekawe. Jednak uważała, że nie ma chyba wyjścia. Pomyślała po raz ostatni o wszystkich. O tacie, który już nie będzie musiał oglądać swojej córki na oczy, o kolegach, którzy zapewne znajdą sobie inną koleżankę, o Takezo, który teraz pewnie robił śniadanie dla swojej nowej dziewczyny.
- No to się porobiło - wypowiedziała swoje ostatnie, jak sądziła, słowa w swoim życiu i wstrzyknęła sobie narkotyk, uśmiechając się blado. Może mi wybaczysz, tato, pomyślała.

Przypomniała sobie swoją nieudaną próbę samobójczą i westchnęła cicho. Nie sądziła, że posunie się aż do takiego stopnia, aby próbować się zabić.
- Shiro... - powiedziała. - Czy ty kiedykolwiek próbowałeś się zabić? - spytała.

Offline

 

#44 2012-08-03 11:00:55

Sadness

Gość

Re: Payon - małe miasteczko niedaleko portu

Toshiro

Pogłaskał Azaela, który w mgnieniu oka rozpromienił się i uśmiechnął szeroko, po czym przytulił go. Ruszyli wreszcie z miejsca po chwili, bo ile można stać i nic nie robić, co nie?
Słysząc pytanie dziewczyny obrócił ku niej głowę, kiwnął delikatnie, prawie niezauważalnie głową i odwrócił ją ponownie w przód. Nie chciał, by jego syn po prostu wiedział o takich rzeczach, po prostu jest za młody, a po za tym, jaki Shiro dawałby przykład?
- Ale mam nadzieje, że Ty nie byłaś taka głupia... - Spojrzał na nią ponownie, po czym wyciągnął z kieszeni dwie tabletki i cały czas obserwując swoje dłonie, połknął je. Objął ponownie Sam ręką, patrząc co jakiś czas na nią, co jakiś czas na biegającego Azaela, by niczego sobie nie zrobił.

z/t

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nwf.pun.pl www.worldwrestlinggame.pun.pl www.wirtualny-swiat.pun.pl www.dzogczen.pun.pl www.benomnitrix.pun.pl