Avatar - Legenda Aanga

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#31 2012-06-03 10:27:42

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Targ.

Shinju

- No to skoro taki z ciebie świetny kucharz to zrobienie frytek to dla ciebie betka! - uśmiechnęła się do niego szeroko. - Ale jeśli uważasz, że takie proste rzeczy uwłaczają twoim kucharskim zdolnościom to możesz zrobić sałatkę - wskazała na warzywa piętrzące się na straganie.
Rozmowę przerwał efektowny powrót Kaori. Efektowny, bo zwaliła się na chodnik niczym worek ziemniaków. Shinju tylko westchnęła i pokręciła głową.
- Jednak cię frytki nie miną, Conn! - poklepała go po ramieniu.


Goodbye

Offline

 

#32 2012-06-04 23:03:19

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Targ.

Connor

Uśmiechnął się promiennie do Shinju, jakby zapewniając ją o swoich ponadprzeciętnych zdolnościach, po czym usłyszał łomot. No tak, wróciła Kolejna Anormalna Oligofreniczna Roztargniona Idiotka, w skrócie Kaori. Stwierdził, że ten błogosławiony spokój trwał i tak zbyt długo.
- Wstawaj - wystawił do niej dłoń. - Ktoś musi tachać torby... - dodał po chwili zastanowienia.

Offline

 

#33 2012-06-15 13:48:19

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Targ.

Ri

Chwyciła dłoń Connora, wstała i zaczęła otrzepywać z kurzu te szmaty, które zwykła nazywać ubraniami.
- Nie uniosę. - Powiedziała i wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Ale mogę pomóc robić frytki! Lubię frytki. - Dodała.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#34 2012-06-16 21:49:19

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Targ.

Shinju

Zostawiła Connora i Kaori samych sobie i odeszła parę kroków na bok, żeby wybrać jakieś warzywa na sałatkę. Tamci się mogą przekomarzać do końca świata albo i jeszcze dłużej. Pochyliła się nad stoiskiem i zaczęła przebierać pomidory, szukając tych najładniejszych i najbardziej dojrzałych i jednocześnie starając się nie tracić za wiele z rozmowy tamtych.
- No wiesz, Conn... - powiedziała nie podnosząc na nich wzroku. - Obiecałeś, że będziesz niósł siatki, prawda? Chyba dotrzymasz słowa? - uśmiechnęła się lekko.


Goodbye

Offline

 

#35 2012-06-16 22:57:46

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Targ.

Connor

Wzruszył ramionami i podniósł torby z zakupami. Nie były w gruncie rzeczy takie ciężkie, więc ich noszenie nie "urywało" dłoni ani żadnej innej części ciała. Gdy usłyszał słowa Shinju, uśmiechnął się lekko.
- Obiecałem - przybliżył twarz do jej twarzy, wypiął swoją klatkę piersiową, jednocześnie naprężając swoje muskuły.
Tak, lubił sprawiać dobre wrażenie. Ale dobre w tym przypadku to mogło być za mało. Musiał wywrzeć wrażenie co najmniej... piorunujące lub ścinające z nóg. W końcu - pierścionek zaręczynowy wcale nie oznaczał tego, że już nie musi zdobywać swojej narzeczonej.
- Rzuć pan jedną sałatę i z pięć pomidorów. Najlepszych - nadal nie odrywając wzroku od brązowych oczu Shinju, położył złotą monetę na drewnianym kontuarze.
Stwierdził, że ostatni raz tak wpatrywał się w czyjejś oczy... Bardzo dawno to było, ale pamiętał to jakby zdarzyło się to wczoraj. Tamtej nocy panikował, martwił się, umierał wręcz ze zmartwienia...
Rudowłosy chłopak siedział na piętrowym łóżku, stukając nerwowo palcami o pościel. Matka kazała mu tej nocy przenocować u któregoś z kolegów lub koleżanek. Miała słuszność - ojciec był okrutnie rozjuszony. Connor opierał się przed wyjściem z domu, wiedział, że to mogło się źle skończyć. Jednak matka wydała mu wyraźne polecenie. Trudno było jej nie posłuchać.
- Uspokój się, Connor... Nic się przecież nie stanie - powiedział dziewczęcy głos dochodzący z górnego "piętra" łóżka. - Na pewno nic się nie stanie, nie musisz się martwić na zapas. Przecież twoja matka to silna kobieta.
Milczał. Ame mówiła tak spokojnym, rzeczowym głosem, że serce - dotychczas oszalałe z nerwów - zaczęło nieco wolniej bić. Westchnął ciężko, po czym powiedział:
- A co jeśli...
- Ale z ciebie panikarz! Na co dzień to taki męski i odważny, a tu się okazuje co innego. Nie bądź strachajło. Nikomu nic się stanie - dodała po chwili zastanowienia Ame, po czym zeszła po szczebelkach drabinki, zeskakując delikatnie na podłogę.
Usiadła obok rudego i trąciła go w bok, z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy. Wiedziała, że Conn to może i lekkoduch, ale jeśli coś weźmie sobie mocno do serca, to będzie zawsze tego pilnował.
- Widziałem ojca, Ame. Naprawdę widziałem, jak potrafi się wkurzyć. Myślisz, że bałbym się tak bezpodstawnie? - dodał, po czym wstał. - Nie ma mowy, żebym tutaj został. Nie chcę mieć nikogo na sumieniu... - zarzucił na siebie kurtkę. - Na raz...
Jego słowa zostały przerwane. Dziewczyna bowiem pocałowała go w usta, z zaskoczenia, zupełnie bez przyczyny. Nie wiedział, czemu to zrobiła. Ale wcale nie chciał tego wiedzieć. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- Nigdzie nie idziesz, Connie - powiedziała do niego zdrobniale, przerywając pocałunek. - Zostajesz ze mną, panikarzu.

Mówiąc szczerze - rozmarzył się lekko. Obie dziewczyny były tak podobne do siebie z charakteru, że czasami się zastanawiał, czy jedna to przypadkiem nie reinkarnacja drugiej.

Offline

 

#36 2012-06-23 08:50:57

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Targ.

Ri

Stała i obserwowała jak Connor kupuje warzywa. Chociaż kupowanie warzyw było sprawą drugorzędną, bo póki co wgapiał się w Shinju jak w święty obrazek. Nagle przyszedł jej do głowy pomysł.
- Conn, Conn, kupmy jabłka! - Powiedziała, po czym zrobiła proszącą minę.
- Proooszę, możemy kupić jabłka? - Spytała.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#37 2012-06-25 20:51:36

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Targ.

Shinju

Zachichotała cicho, widząc jak Connor z wprawą prawdziwego macho kupuje warzywa na sałatkę. Trzeba mu było przyznać, że nawet z czegoś tak prozaicznego jak pomidory potrafił zrobić coś. Ale odrobinkę ją peszyło, że się tak na nią gapi. Lekko się zarumieniła. Nie, że była jakoś szczególnie brzydka czy coś, ale raczej też nie była aż tak piękna, żeby tak odlecieć. Na szczęście Kaori zaczęła domagać się, tym razem dla odmiany, jabłek, więc odwróciła się do niej.
- No wiesz... Już ci Connor kupił kurczaka i ziemniaki... Mało ci? - powiedziała stanowczym tonem. - Nie ma co go tak wykorzystywać...


Goodbye

Offline

 

#38 2012-06-27 22:06:24

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Targ.

Connor

Uśmiechnął się lekko, również się rumieniąc, gdy ujrzał wyraz twarzy Shinju. Tak, to było oczywiste, że chyba ją onieśmielał. Ale cóż poradzić - nie mógł po prostu się powstrzymać. Lubił to.
Gdy handlarz podał mu siatkę, wziął ją razem z resztą wydaną z złotej monety. Handlarz mrugnął do niego porozumiewawczo, posyłając miły uśmiech w jego kierunku. Teraz Conn naprawdę czuł się dosyć dobrze. Nie dosyć, że trafiła się mu taka Shinju, jak ślepej kurze ziarnko, to jeszcze inni ludzie najwyraźniej twierdzą, że wybrał odpowiednie "ziarnko".
- Dobra, od paru jabłek nie zbiednieję... - powiedział, po czym dodał: - Warunek jest jeden: robisz mi szarlotkę. Umowa stoi? - spytał, unosząc lekko prawą brew.

Offline

 

#39 2012-07-01 12:26:32

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Targ.

Ri

Zrobiła naburmuszoną minę.
- Kurczak kurczakiem, ale na deser mogłyby być jabłka. - Powiedziała. Zaczęła słuchać tego co mówi Connor.
- Yay! - Powiedziała i klasnęła w dłonie. Naraz jednak zamyśliła się. - Okej. Ale jak spalę kuchnię, to to będzie twoja wina. - Powiedziała kiwając głową.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#40 2012-07-03 21:37:42

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Targ.

Shinju

Westchnęła ciężko, ale skoro Connor nie ma nic przeciwko kupnu jabłek to i ona nie ma nic do gadania. Choć nadal sądziła, że Kaori przesadza z nadmiernymi wymaganiami. Odwróciła się z powrotem do straganu i zaczęła wybierać jabłka. Im szybciej się to załatwi, tym szybciej wrócą do domu Connora i tym szybciej Kaori zajmie się Sam. I będzie święty spokój.
- Coś jeszcze? - zerknęła kątem oka na Kaori, jednocześnie grzebiąc w torbie w poszukiwaniu pieniędzy. Kilka drobnych monet wylądowało z brzdękiem na ladzie. Przeciągnęła się, czekając aż sprzedawca zważy i zapakuje jabłka.
- Skoro mamy chyba już wszystko to chyba od razu wrócimy do domu, co? - powiedziała, odbierając siatkę z owocami od sprzedawcy. Miała nadzieję, że to naprawdę już koniec i będzie mogła sobie w spokoju odpocząć nad kubkiem gorącej herbaty, bo dzień był aż zbyt pełny wrażeń.

Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2012-07-04 10:47:30)


Goodbye

Offline

 

#41 2012-07-05 18:00:46

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Targ.

Connor

Nie miał nic przeciwko kupnu jabłek, istotnie. Lepiej było się w końcu zgodzić niż wysłuchiwać nudzenia Kaori. Już i tak miał dzisiaj ciężki dzień, a tabletki na uspokojenie już się skończyły. Prowokowanie kolejnych jęków mogłoby być zgubne.
- No, rozchmurz się - powiedział, po czym za pomocą palców rozciągnął jej usta. - Każdemu z nas przyda się mały dzień dziecka... Chociaż mnie to by się przydało bardziej coś na uspokojenie...
Nie to, że był jakoś specjalnie nerwowy. Był wręcz oazą spokoju. Tylko, że o ile zdenerwowanie nie odbijało się na jego zachowaniu, to na procesach myślowych już tak.
Czuł się po prostu taki skołowany i głupi, a środki uspokajające pomagały, gdy się takim czuł.
- A propos dzieci - nie mamy innego wyjścia niż powrót. Nasza narwana Sam kiepsko wyglądała, jak wychodziliśmy... - dodał nieco zmartwionym tonem.

Offline

 

#42 2012-07-06 20:33:55

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Targ.

Ri

Kiwnęła głową.
- Chodźmy już. Jak tak dalej pójdzie to zaraz się rozpada i nam jabłka z sałatą przemokną. - Stwierdziła i pokiwała głową.
Zastanowiła się. To prawda, z Sam nie było najlepiej kiedy ją ostatnio widziała, ale chyba nie było aż tak źle. Można by wręcz powiedzieć, że była w całkiem niezłej formie.
- Znając życie pewnie sobie poszła i się z kimś tłucze. - Powiedziała i spojrzała w niebo. Żeby tylko znowu sobie czegoś nie zrobiła...


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#43 2012-07-08 21:19:51

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Targ.

Shinju

Przełożyła siatkę z jabłkami do drugiej dłoni, żeby jej było choć trochę wygodniej. Owoce nie były zbyt lekkie, ale nie chciała, żeby Connor dźwigał i tę  siatkę. Już i tak niósł kurczaka, rybę oraz warzywa, więc ona też może trochę ponieść.
Skrzywiła się lekko, gdy Kaori skomentowała, że deszcz może zmoczyć jabłka. Bo bo przecież trochę wody zaszkodzi sałacie i owocom... Jeszcze się rozpuszczą czy coś...
- Nic jej nie będzie, Conn - powiedziała. - Sam jest twardsza niż wygląda. - uśmiechnęła się do niego, po czym ruszyła w kierunku domu Connora.

z/t

Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2012-07-08 21:37:23)


Goodbye

Offline

 

#44 2012-09-25 18:30:35

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Targ.

Sam

Uśmiechnęła się, wesoło potrząsając torbą, w której trzymała pieczywo i boczek. Wprawdzie musiała jeszcze wpaść do osoby, której zdecydowanie nie darzyła ciepłymi uczuciami, ale postanawiała nie wpadać w zły nastrój.
Spotkanie z matką do najmilszych nie należało, ale przypomniała sobie coś ważnego. Widziałaś praktycznie wszystko: odrąbane głowy, napady szału, zabójstwa, lejącą się krew... Będziesz się teraz mazać, bo musisz iść do mamusi? - pomyślała.
Uznała, że wypadałoby zachować zimną krew i nie dać się sprowokować. A obić jej gębę zdążysz później, dodała do siebie w myślach. Na wszystko jest swoja pora.

Offline

 

#45 2012-09-25 21:23:30

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Targ.

- To ona?
- Tak trudno ją z kimś pomylić. Twoi ludzie są gotowi?
- Czekają tylko na nasz sygnał.
- Dobrze kiedy ją złapiemy. Stary Connor będzie na naszej łasce, a wtedy zniszczymy jego śmieszny gang, a później zajmiemy się tymi przeklętymi Ostrzami.- Zapytał Szrama
- Z całym szacunkiem, ale jeszcze nie mamy dziewczyny.
- Więc zmień to daj sygnał do działania.- Powiedział zniecierpliwiony Szrama
- Rozkaz.
W kierunku Sam ruszyło wolnym krokiem 2 mężczyzn kiedy ją mijali nagle ją zaatakowali. Byli blokerami chii szybko ją obezwładnili. Ludzie jak zwykle udawali, że nic nie widzą więc Sam nie miała co liczyć na pomoc głównie ze względu, że w tej części miasta ludzie nienawidzą jej ojca bardziej niż Stalowych Pięści. Po spacyfikowaniu Sam szybko ją związali i założyli worek na głowę. I uderzyli ją kijem w głowę żeby nie utrudniała zadania.
- Jedna dziewczyna raz raz zgodnie z umową. Czekamy teraz na nasze pieniądze.- Powiedział szef grupy blokerów.
- Proszę. Nieuczciwie na nie zapracowaliście, a teraz odejdźcie.- Szrama wręczył mu sakwę wypchaną po brzegi monetami. Sporo go to kosztowało, ale efekt był więcej niż zadowalający.
- Polecamy się na przyszłość.- Odparł szef potrząsając wesoło sakiewkę i zgodnie z prośbą odszedł wraz ze swoimi kompanami.
- Dobra a teraz zabierajcie ją do wyznaczonego miejsca, i starajcie się nie wpaść w kłopoty. Jazda!
- Tak jest!- Dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn złapało za worek i szybko zniknęli z miejsca zajścia.

Takeshi stojący na jednym z dachów widział całe to zajście.
- No proszę. Robaczki ze Stalowych Pięści mają spore apetyt oby tylko ten kąsek nie stanął im to w gardle. Miej na nich oko poczekamy, aż ktoś zacznie jej szukać, i wtedy pomożemy mu po naszemu.
- Kim jest ten cały szrama?- Zapytał Shen
- Zapominam, że jesteście tu nowi. Szrama to zwykły rzeźnik który wyrąbał konkurencje od roku rządzi Pięściami według niektórych był to wyjątkowo krwawy rok. Nie było dnia bez trupa, oraz tygodnia bez spalonego domu lub sklepu. Ci którzy mogli przenieśli się do naszej dzielnicy wiedzą, że tylko my możemy ich ochronić. Szrama i Connor nie zaryzykują wojny przeciwko nam, ale jeśli któryś z nich pokona drugiego zwycięzca będzie miał dość sił aby nam zagrozić, a na to nie możemy pozwolić. Plan jest taki pozwolimy im się wykrwawić, a kiedy będą słabi będą musieli uznać naszą władzę w mieście.
- A co jeśli połączą się przeciwko nam?
- Niemożliwe. Connor zarąbał pół roku temu brata Szramy, a on mu tego nigdy nie wybaczy więc o jakimkolwiek sojuszu nie ma mowy. Dobra dość pogaduszek ruszaj, i pamiętaj bądź ich cieniem.
- Tak mistrzu.- Shen i szybko pobiegł za dwoma osiłkami którzy mieli Sam. Zaś Takeshi wrócił do kryjówki planować kolejny ruch.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lubelscypartyzanciasg.pun.pl www.nyanfriends.pun.pl www.bitwawojownikow.pun.pl www.wojnyswiatowe.pun.pl www.playshaman.pun.pl