Lea Carter
Dziewczyna była zmęczona "torturami" zaoferowanymi przez kochanego dyrektora. Poszła do portiera po klucz. Weszła do pokoju i usiadła na swoim łóżku. Wreszcie wolność! - pomyślała. Wyjęła z torby pamiętnik i zapisała w nim kilka słów, po czym podeszła do okna. No cóż, przynajmniej widok jest inny... Zauważyła jezioro, przy którym tak często spotykała się ze znajomymi. Postanowiła trochę się zabawić. Wywołała iluzję, dzięki której inni zamiast widzieć jezioro, zauważali ścieżkę otoczoną trawą. Z uśmiechem na twarzy patrzała na zdziwionego chłopaka stojącego po szyję w jeziorku.
Włożyła pamiętnik do torby. Może pójdę na spacer? Cóż, nie wiem kiedy przyjdzie współlokatorka... - pomyślała, po czym wyszła z pokoju. Zwróciła się do portiera z prośbą o to, żeby powiedział Nikowej, że wyszła. Otworzyła główne drzwi. Odetchnęła wilgotnym, jesiennym powietrzem. Ujrzała chłopaka spacerującego po ścieżce. -Hejka. Nazywam się Lea Carter. Jesteś tu pierwszy raz, prawda?
Offline
Anastazja Nikowa
Weszła do pokoju. Nawet tu ładnie. Nie ma na co narzekać - pomyślała. Jej współlokatorki nie było. Portier mówił coś o tym, że nie ma jej w akademiku. Nie ma czym się przejmować. Pewnie wyminęły się w tłumie. Przebrała się w cywilne ciuchy, czyli czarny t-shirt, długie, ciemne dżinsy i granatowe trampki. Nie chcąc nudzić się w pokoju, Anastazja wyszła z budynku na dwór. Od razu zauważyła jakąś dziewczynę i chłopaka. Nastolatka miała ciemne kucyki przewiązane białymi gumkami. Ana nie chciała wtrącać się do rozmowy, więc usiadła na ławce. Poczeka. Może zobaczy kogoś interesującego? Nieważne. Pora odpocząć po długiej podróży.
Weszła do pokoju. Spojrzała na swoją ogromną walizkę. Wyglądała na drogą i firmową. W końcu taka była. Mama dała mi ją tylko po to, żeby poszpanować pieniędzmi. Westchnęła. Nie rozumiała toku myślenia swoich rodziców. Wszystko na pokaz. Przynajmniej już z nimi nie mieszkała. Nie, żeby ich nie lubiła. Miała do nich neutralny stosunek. Trudno tu mówić o jakiejś miłości.
Rozpięła zamek i zaczęła grzebać w ubraniach. Jednak zauważyła blok rysunkowy. Odechciało jej się przygotować. Ubrania poczekają. Do wieczora mam jeszcze długo czasu. Na dwór nie chcę - to gadanie o imprezie dookoła jest denerwujące. Wyjęła ołówki i zaczęła rysować drzewko bonsai. Pani Żukowa mówiła, że Anastazja ma talent. Dziewczyna nie była pewna. Jej była plastyczka rysowała o wiele lepiej.
z/t
Ostatnio edytowany przez Ana (2010-09-18 20:30:53)
Offline
Anastazja Nikowa
Zmęczona wróciła do swojego pokoju. Dobrze, że znalazła klucze w tej trawie. Inaczej miałaby problem z dostaniem się tutaj. Dopadło ją niewiarygodne zmęczenie. Przebrała się w pidżamę, tj. jasnozieloną koszulę nocną do kolan i w jakieś majtki. Była tak zmęczona, że zapomniała o kurtce Christii. Weszła do łóżka i po chwili już spała. Trudno, żeby było inaczej. To był dziwny i męczący dzień.
Offline
Anastazja Nikowa
Wstała bardzo wcześnie, bo o szóstej. Była rannym ptaszkiem, nie potrafiła spać do południa. Umyła się, uczesała i ubrała. Prze chwilę rysowała. Koło siódmej postanowiła wyjśc z akademika. Nie będzie się tu kisić.
z/t
Offline
Mag Powietrza
Erin Brown
Dziewczyna weszła do pokoju i zorientowała się, że jest na razie sama. Rzuciła swój bagaż na pierwsze lepsze łóżko i zaczęła go przekopywać w poszukiwaniu jakiegoś t-shirtu. Wyciągnęła pierwszy lepszy i bez skrępowania przebrała się na środku pokoju. - Od razu lepiej
Ostatnio edytowany przez lean (2010-10-17 17:35:26)
Offline
Ellie Connor
Wysoka zielonowłosa dziewczyna kroczyła dumnym krokiem przez korytarz. Ciągnęła za sobą starą, wyniszczoną, pożółkłą walizkę, a także futerał na skrzypce równie wyniszczony. Nuciła jakąś jazzową melodię, stukając w rytm butami. Rozglądała się to w prawo, to w lewo. Zauważyła drzwi do wyznaczonego jej pokoju. Otworzyła je i zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu. Wydawał jej się dziwnie duży. Przyzwyczaiła się do małego, ciasnego mieszkanka w Nowym Orleanie. Nie miała pojęcia jak zagospodarować ten obszar. Miała nadzieję, że niedługo przybędzie jej współlokatorka. Tymczasem rozpakowała się szybko. Po czym ułożyła się na łóżku. Była pełna mieszanych uczuć: strachu, ekscytacji, bólu, smutku i radości. Można rzec, iż była jak wulkan pełen nieokiełznanych emocji. Rosie, obyś miała rację. Obyś miała rację, że tu mi będzie lepiej. Ach jak tęsknię za Nowym Orleanem. Za jego ulicami. Za Vieux Carré - rozmyślała nieco nerwowo. Po chwili nabrała chęci, aby zwiedzić szkołę. Zerwała się z łóżka i otworzyła drzwi.
z/t
Ostatnio edytowany przez Ibuki (2011-01-01 19:31:40)
"Znam Wayne'a. Jeśli on jest Batmanem to, ja jestem królem Anglii!"
- Two-Face
Offline