Avatar - Legenda Aanga


#1 2010-03-18 18:33:45

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Drewniany dom Mortred'a i okolice.

Mortred

Mortred leżał na łóżku, na brzuchu, w ubraniu. Jedną rękę miał spuszczoną wzdłuż niego(łóżka), w dół. Prawie dotykała podłogi, wyłożonej drewnianymi deskami. Obrócił się tak, by leżeć na plecach. Rozciągnął się, wyciągając ręce do góry i nogi do dołu. Ziewnął. Przetarł oczy, zaciskając dłoń w pięść. Podniósł się, by siąść. Jeszcze raz przetarł oczy rękawem i mrugnął dwa razy. Wstał, a właściwie zsunął się z łóżka, siadając przy nim. Wstał, podpierając się z początku prawą ręką. Ubrał buty i podszedł do okna. Otwarł je, przesuwając szybę w górę. Oparł się o parapet i wychylił głowę. Piękne promienie słońca przebijały się przez korony drzew. Wiał lekki wiaterek który sprawiał, że liście cicho szeleściły. Dało się również słyszeć śpiew ptaków. Las wyglądał dziś przepięknie. Mortred odetchnął świeżym powietrzem i trzymał jeszcze chwilę głowę na zewnątrz, rozkoszując się nim. Przestał podpierać się, schował już się całkowicie i zamknął okno. W pokoju czuć było świeżym powietrzem. Podszedł pod legowisko Teslina. Wilk wstał, rozciągnął się i podszedł do Mortreda. Chłopak podniósł go i posadził na ramieniu. Otworzył szafę. Ta akurat nie skrzypiała, ku uciesze mieszkańców. Ściągnął z siebie bluzę i powiesił na drewnianym wieszaku. Gogle również ściągnął, chowając je w jednej z szuflad. Rozciągnął się jeszcze raz i skierował ku schodom. Zszedł po nich i podszedł do stolika, który stał w kącie. Na jednym talerzu stała połowa chleba. Mortred podniósł nóż, który leżał zaraz przy nim i ukroił jedną kromkę. Obok chleba leżał kawałek szynki, który chłopak podniósł i nałożył na kromkę chleba. Wziął jeden z talerzy i położył na nim kromkę. Zaniósł to na drugi stół. Teslina postawił na ziemi, po czym podniósł średniej wielkości worek z karmą dla niego. Wsypał ją do metalowej miski, która stała przy kominku. Oboje wzięli się do jedzenia. Teslin zaczął powoli jeść karmę z miski. Mortred odsunął krzesło, siadł przy stole i zaczął jeść kanapkę.
Po zjedzeniu jej, Mortred wstał i podszedł do drzwi. Mały wilk, również po jedzeniu podbiegł do niego. Chłopak otworzył drzwi i oboje wyszli na zewnątrz. Wspiął się razem z Teslin'em na drzewo i siadł na jednej z gałęzi. Chciał już wyjmować notes z bluzy.. ale zorientował się, że zostawił bluzę w domu. Zdecydował się jednak odprężyć, nie rysując niczego na razie. Oparł się o pień drzewa i rozluźnił się.

Offline

 

#2 2010-03-18 18:53:17

Sadness

Gość

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

Szedłem za ledwie tylko 3 godziny, a dotarłem do jakiejś chatki, wzruszyłem ramionami po czym patrzyłem na stojące przy nim drzewo. Zobaczyłem Mortreda, który siedzi na jednej z gałęzi.
-Cześć Mortred.-Krzyknąłem do niego i pomachałem mu prawą ręką.
-Co ty tu robisz ?-Zapytałem chłopaka.

 

#3 2010-03-18 19:04:33

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

Mortred

Mortred usłyszał znajomy głos. Wstał i zeskoczył z gałęzi wraz z wilkiem, wieszając się na niej. Wilka złapał w jedną rękę. Spadł na obie nogi, kucając przy tym. Postawił Teslina na ziemi i wstał.
- Co tu robię.. - Powiedział, patrząc kątem oka na dom. - Mieszkam tutaj, więc spędziłem w tym domu noc. - Dodał, wskazując ręką dom i patrząc się na niego przez chwilę. - Niedawno wyszedłem. A Ciebie co tutaj sprowadza ?
Kucnął i wyrwał kilka źdźbeł trawy. Wyprostował się i potarł je o siebie. Zacisnął pięść. Po chwili wyprostował rękę, a źdźbła trawy wzleciały za sprawą wiatru w powietrze.

Offline

 

#4 2010-03-18 19:49:10

Sadness

Gość

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

-Lubię przechadzać się po lesie, a po za tym nie byłem nawet w domu, bo zasnąłem na plaży.-Powiedziałem śmiejąc się z tego, że spałem na plaży. Dmuchnąłem w kosmyk po czym podrapałem się w tył głowy.
-Mieszkasz tu ?-Dodałem patrząc na chatkę, która była bardzo ładnie skonstruowana.
-Fajnie tu masz..nie jak ja. Mieszkam w Ba-Sing-Se, a raczej mieszkałem.-Uśmiechnąłem się szczęśliwie patrząc na duże drzewo.

 

#5 2010-03-18 20:21:08

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

Mortred

- W Ba Sing Se również są piękne domy, zdecydowanie piękniejsze od mojego. - Powiedział chłopak, założywszy jedną rękę za głowę. Zaraz spuścił ją i uśmiechnął się, rozglądając się wokół. Stanął na moment na piętach, po czym znów na całych stopach.
- Chcesz może coś zjeść, napić się czegoś, hm ? - Spytał się Mortred. Odwróconą miał głowę lekko w lewą stronę, jednak kątem oka spoglądał na Shiro.

Offline

 

#6 2010-03-18 20:51:24

Sadness

Gość

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

-Nie, dziękuję. Ja nie jem dużo. - Powiedziałem zakładając obie ręce z tyłu głowy.
-Wiesz, chyba już pójdę. - Dodałem wzruszając ramionami i puszczając obie ręce na dół.
-Muszę przecież iść do tych moich rodziców.. - Tu straciłem swój uśmiech - Pewnie niecierpliwią się o mnie. - Powiedziałem patrząc się w ścieżkę.
"Przecież nie było mnie w domu 2 tygodnie, ale pewnie mnie nie szukają."-Powiedziałem do siebie w myślach.

 

#7 2010-03-19 15:16:29

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

Mortred

- Mhm. Rozumiem. - Powiedział Mortred spoglądając na odchodzącego chłopaka. Rodzice.. nawet nie znał swoich. Nie pamiętał niczego, tyle, że sam sobie w dzieciństwie musiał radzić. Ten las od dawna był jego domem. Jednak nie smuciły go te myśli. Nigdy właściwie głębiej się nad tymi rzeczami nie zastanawiał, nie ciekawiły go bardzo; żyło mu się naprawdę dobrze, niczego mu nie brakowało.. a teraz jeszcze zdobył nowych przyjaciół.
- Ciesz się, że masz rodziców.. z pewnością o Ciebie dbają. - Powiedział Mortred pod nosem, jednak możliwym było usłyszenie tego przez odchodzącego chłopaka. Przy tym uśmiechał się, leciutko przymrużając oczy.
- Chodź, Teslin. - Powiedział, zniżając lekko głowę, zamykając oczy i gwałtownie odwracając się w stronę małego wilka. Podniósł głowę, otworzył oczy i zaczął zmierzać z powrotem w stronę drzewa. Schylił się lekko w prawo i wystawił w dół rękę, układając ją w ten sposób, by wilk mógł wskoczyć - i zrobił to. Mortred posadził go sobie na głowie i pogłaskał po głowie. Miał miękkie futerko, jednak zważając na to, że było dosyć ciepło dzięki pogodzie, było ono rzadsze, niźli w zimie. Gdy już udało wspiąć się mu na drzewo, złapał jedną ręką za grubą gałąź i powiesił się na niej. Złapał się za nią również drugą ręką i podciągnął się. Gdy już był na górze, ściągnął Teslina z głowy i położył go na gałęzi. Sam wrócił do tego, co poprzednio robił - siadł, opierając się o pień i założył ręce za głowę. Teslin chodził sobie po gałęzi, czasem lekko wchodząc na te cieńsze - był bowiem na tyle mały, że nie łamały się pod jego ciężarem.
....
Po jakimś czasie siedzenia, Mortred wstał i zeskoczył z drzewa. Teslin zsunął się po pniu, wbijając jako tako swoje pazurki w korę. Weszli oboje do domu. Mortred wyszedł na górę i podniósł brązową torbę, leżącą obok legowiska wilka. Podnosząc ją, zadzwoniły w niej lekko monety. Wilka wsadził do jednej z kieszeni i zawiesił torbę przez głowę.
- No, Teslin. Trzeba kupić jakieś nowe jedzenie, bo z nim tu u nas marnie jak na obecną chwilę. - Powiedział do psa. Zszedł na dół i wyszedł z domu. Zamknął za sobą skrzypiące drzwi i zaczął grzebać w kieszeni spodni. Wyciągnął z nich kluczyk i zamknął nimi drzwi. Zaczął zmierzać w stronę, w którą idąc, o ile dobrze pamiętał, miał dojść do Ba Sing Se.

Offline

 

#8 2010-05-02 19:22:44

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Drewniany dom Mortred'a i okolice.

[Odświeżam i na potrzeby akcji ^^]

Mortred

Gdy już był w domu, ściągnął torbę. Ziewnął raz jeszcze. Wyciągnął leniwymi ruchami wszystkie rzeczy z torby, jak najszybciej się dało. Porozkładał je na swoje miejsca na półkach. Torbę zaciągnął na ziemi i po schodach na górę. Gdy już był na górze, otworzył szafę i wsadził do niej torbę. Wszedł do swojej "łazienki" i rozebrał się tak, że został w samych, luźnych bokserkach. Podszedł leniwie do łóżka i rzucił się na nie. Przykrył białą kołdrą i wtulił w miękką poduszkę. Nareszcie w łóżku... Teraz myślał tylko i wyłącznie o zaśnięciu. Długo i tak nie myślał, bo szybko zasnął. Teslin zaś wędrował wciąż za nim, a gdy Mortred się położył, to i on - tyle że na swoje posłanie. Zwinął się w kulkę i zasnął.

....

Po wielu godzinach snu, Mortred'a obudziło ćwierktanie ptaków i nieliczne płomienie słońca, przedzierające się przez gęste korony drzew. Owe promienie przemykały przez niedomknięte w połowie okno, a i ćwierkanie było mocniej słyszalne. Mortred nie musiał odkrywać się kołdrą, gdyż zrzucił ją i tak podczas ciepłej nocy. Usiadł na łóżku. Rozciągnął się i wstał z niego. Teslin leżał na boku, póki co chłopak go nie budził. Poszedł do swojej małej łazienki i obmył wodą twarz, wytarł niewielkim ręcznikiem. Podszedł do szafy. Zmiana codziennego stroju. Wziął taki (bez szala | full view!), plus dwie czarne wstążki i czarne sandały. Przebrał się w to, kawałek za kolanami obwiązał wstążkami obie nogawki. Dalej już spodnie nie wystawały. Do tego ubrał jeszcze czarne sandały. Gdy to zrobił, obudził Teslina gładząc go po jego miłej sierści. Ten powoli otworzył oczka i wstał. Zamerdał ogonkiem i wyraźnie uśmiechnął się do Mortreda. Chłopak do niego również.
- Chodź, zjemy coś, i trzeba będzie iść z powrotem do Ba Sing Se. Dziś koniec budowy, jeśli dobrze zakładam. - Powiedział do swojego wilka. Wstał, gdyż by pogłaskać leżącego Teslina - przykucnął. Oboje zeszli na dół. Mortred zrobił dla siebie kromkę z szynką, zaś Teslinowi rzucił kilka jej plastrów. Popił wodą, jemu do miski również trochę wody wlał. Gdy oboje już byli na siłach, wyszli z domu i zmierzyli w stronę Ba Sing Se. Wędrówce sprzyjało miłe ćwierkanie ptaków i delikatny szelest liści.

Edit.

Mortred

Gdy dotarł do swojego domu, zaglądnął do szafki. Mało co było do jedzenia. Resztki chleba i szynki. Trzeba będzie coś niedługo kupić, a i sprawić sobie jakieś pieniądze. Ukroił dwa plastry szynki i jeden rzucił wilkowi, a drugi nałożył na kromkę chleba. Usiadł przy stole. Gdy ją zjadł, wstał i wszedł na górę. Ściągnął kamizelkę, sandały i położył się na swoim łóżku. Było dość ciepło, więc kołdrą przykryty był tylko do połowy.

Edit

Promienie słońca, nielicznie przedzierające się przez korony drzew, wpadły przez uchylone okno w pokoju. Padały na twarz, oczy chłopaka, budząc go tym samym. Otwarł ospałe oczy i usiadł. Przetarł je i leniwie podniósł się z łóżka. Ubrał się jak zawsze, przemył twarz i zszedł na dół. Odczepił kieszonkę od paska i wsadził ją do szafy. Wczorajszego dnia zapomniał tego zrobić. Teslin, również obudzony pobiegł za nim. Wziął kawałek szynki. Ugryzł go kilka razy, a to, co zostało rzucił wilkowi. A zostawił mu całkiem duży kawałek. Gdy ten już go zjadł, wyszli. Zaczął iść w stronę, którą wczoraj wrócił. Pewnie natknie się na Shiro, czy Sam albo obojga.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.vregimentironforge.pun.pl www.noth.pun.pl www.forumklasycl15lo.pun.pl www.max-bakugan.pun.pl www.wonaruto.pun.pl