Akira/Arika
Las Duchów: Centralne miejsce w zaświatach. Jest to tropikalna dżungla, pełna stworzeń i duchów. Przechodzili przez niego dwaj chłopcy.
- Wiesz dokąd idziemy?- Zapytał się z nutką ekspresji w głosie Akira. - Od czasu mojej śmierci te miejsce jest dla mnie... Domem. Dla ciebie też powinno być. Choć jak uważasz...-
Szli koło dużego drzewa. - Czemu mnie prowadzisz takimi krętą ścieżką?- Zapytał Arika. - Muszę cię zaprowadzić nad jezioro. Tam rozpoczniemy medytację...- Powiedział jak zwykle swoim spokojnym tonem Akira. Arika nie mógł uwierzyć, że ma szansę jeszcze z nim być...
Offline
Gość
Nickia
Ogień trawił ciało dziewczyny. Czuła niewyobrażalny ból. Czuła ból wszystkich jej ofiar. Te krzyki, te lamenty... A ona była głucha. Głucha na to wszystko... A ogień otworzył jej uszy jak i oczy. Wiedziała, że jej cierpienie jest słuszne... Ale.. Nagle ustało. Poczuła ulgę. Cały ból odszedł, a przed oczami sadystki ujawnił się zupełnie inny świat.
- Umarłam?... - zapytała szeptem siebie i rozejrzała się niepewnie.
Zrobiła krok. Krok w zupełnie inny wymiar. Wymiar bez bólu i cierpienia.
Nickia oddychała spokojnie, a każdy jej oddech był kontrolowany. Wzrok wbity w dal. Nie mogła się nadziwić pięknu Świata Duchów.
- A jednak umarłam... - szepnęła i uśmiechnęła się. - Ale czy to koniec? Przecież... - przełknęła ślinę - Nie mam miejsca w raju. Ehh... - westchnęła i zaczęła się przechadzać po lesie. Każde drzewo oglądała z osobna. Jakby każde miało w sobie osobną magię...
Arika
Stanąłem i zamyśliłem się. - Bracie, wyczuwam tu jeszcze jakieś chi. Pozwól, że sprawdzę.- Zaczął węszyć.
Wszedł w gęstwinę dzikich traw i drzew, Gdzieniegdzie, jaszczurka przeleciała mu przed nogą. Było cicho i tak tajemniczo...
Nagle coś poczułem. Szybko schowałem się w krzaki. Zacząłem się rozglądać.
Oprócz magicznej poświaty lasu nic mnie nie przewaliło z nóg. Aż...
Ujrzałem jakąś osobę. Dziwnie znajomą... Nagle zawróciło mi się w głowie. - Nickia?!- Powiedziałem zdyszany.
Offline
Gość
Nickia
Wzrok dziewczyny wbity był w ziemię. Jednak gdy usłyszała znajomy głos uniosła głowę i spojrzała w dal. Jej oczom ukazał się pewien duch. Duch, którego dobrze znała.
- Arika?... - spytała niepewnie przekręcając z lekka głowę i mrużąc oczy. Chciała się duchowi przyjrzeć. Nie przypominała sobie, żeby Arika umierał. A może jej się to wszystko śni? Tak, to był on. Przestraszona dziewczyna cofnęła się z nagła, a zahaczając nogą o jeden z wystających korzeni przewróciła się i z hukiem wpadła do błota.
Arika
Chwilę potem podałem jej rękę, szeroko uśmiechając się przy tym...- Wygląda na to, że się sam przebiłem...- Nadal nie spuszczałem uśmiechu. - Jestem tu ja z... Bratem. Jakkolwiek będzie się zachowywał, nie przejmuj się nim. Ale teraz jesteśmy tu, więc mam nadzieję, że będzie łagodny...- Dodałem z lekka niepewnością. - Widzisz... To jest Świat Duchów. To mój dom.- Powiedziałem z dumą.
Offline
Gość
Nickia
- Emm... Dziękuję - odparła z lekka zdezorientowana dziewczyna - Jeśli chcesz wiedzieć jak się tu dostałam to powiem ci, że tą samą drogą co braciszek... - otrzepała ubranie. A jednak nie straciła swego tonu. Nadal tkwiła w niej cząstka starej Nickii... Ale tutaj nie miała tej władzy co na ziemi. Była w domie ukochanego i powinna to uszanować.
- Nie wiesz jak mogę się stąd wydostać? - zapytała z nagła zimnym tonem całkowicie ignorując słowa o Akirze.
Arika
- Widzisz... To Świat Duchów. Umarłaś. Skoro się spaliłaś, to miałaś podobny los jak Akira, rzeczywiście... Ale stąd nie da się wydostać. Chyba że ktoś ci zwróci życie. Mi raczej już nie zwrócą.- Nagle dodałem, trochę dziwnym tonem. - Cieszę się... że mogą cię zobaczyć w chwili, gdy jestem po swoim uśmierceniu...-
Gdy skończyłem, odszedłem w stronę ogromnego lasu...
Offline
Gość
Nickia
- Cholera jasna! - wrzasnęła wściekła kopiąc przy tym jeden z pni - Po kiego grzyba było się zabijać?! Durna! Durna! - krzyczała kopiąc korzenie wystające z ziemi, tupiąc nogami i wymachując rękami. Trwało to około 10 sekund. Zdyszana i zdołowana padła na ziemię, a chowając twarz w dłoniach zaczęła cicho łkać.
Ostatnio edytowany przez Nickia (2010-08-31 18:36:40)
Akira
Poczułem że coś w Lesie się niszczy. - O nie...-
Chwilę potem biegłem już do głębszej części lasu. Przybiegłem. I nagle...
- Zabiłaś mnie i jeszcze ci mało! Próbujesz zburzyć harmonię?!- Chciałem już do niej podbiec, lecz... - Przepraszam, że tak wybuchłem, nie powinienem...- Ukłonił się. - Tak samo jak ja nie powinienem rzucać w ciebie kamieniem, tak ty nie powinnaś niszczyć tych drzew..- Odparłem.
Offline
Gość
Nickia
Usłyszała krzyk. Uniosła głowę i... Ujrzawszy ducha cofnęła się gwałtownie na czworaka i znów wpadła w błoto. Ty razem na twarz.
- Zostaw mnie! - wrzasnęła nawet nie spoglądając na Akirę. Głos jej wystarczył. Tak dobrze go znała...
- Mam gdzieś ten cały las i ten świat! Popełniłam samobójstwo, by ukarać siebie i uwolnić się od życia. Wybrała nawet najgorszą ze śmierci... Przed tym prawie nie zabiłam człowieka! A ty mi tu o jakiejś harmonii?! - każdy jej oddech był płytki i szybki. Powoli się uspokajała...
- Tak, trochę mnie przestraszyłeś... - wypowiedź poprzedziła chichotem.
Odwróciła się, lecz naraz rękoma i nogami tkwiła w błocie.
- Ty nie powinieneś łamać mi nosa, ja nie powinnam Cię spalać... - znów zachichotała.
Arika
Zobaczyłem że brat wpadł w agresję. - Akira, proszę! Ona...- Nie powiedziałem.- Nickia... Ja... Nie mogę...- Nagle Akira złapał mnie za ramię. Zrozumiałem, że lepiej na razie odejść i na spokojnie wszystko przemyśleć. Więc, odszedłem z bratem w las, zostawiając Nickię.
Offline
Gość
Nickia
Spojrzała na duchy ozięble. W jej oczach można było ujrzeć zawiść i irytację. Nie było dla niej zrozumiałe jak Arika mógł tak postąpić.
- Jasne, jak chcesz... - rzuciła zimno i odwróciła się. Teraz ją nic już nie obchodziło. Chciała przestać istnieć. Przestać, by już nigdy nie zobaczyć braci...
Zrezygnowana zaczęła iść. Gdzie? Było jej to obojętne...
Nickia
- A co to znaczy się czegoś nauczyć, hę?! Jestem w zaświatach, no! Powinnam przeprosić Akirę... Może jestem głupia, eh... Ratuj, Arika... Zaczynam bredzić...
Brunetka(Ekhm, oni mają ciała oO?) uniosła dłoń i położyła na ramieniu chłopaka powoli przesuwając ją po długości ręki(No chyba mają...).
- To wszystko taki dziwne. Ty taki jesteś... Bo ty masz serce... - położyła zimną dłoń na piersi ukochanego - Co ty we mnie widzisz?! Byłam, jestem i pewnie zawsze będę zimną sadystką, heh... A ty tak po prostu mi wybaczyłeś! Co jest we mnie takiego?... A Akira... On powinien się zemścić, a mi tak po prostu wybaczył... Nie jestem do tego wszystkiego przyzwyczajona. Myślałam, że.. Eh... Że zabijając się odkupię Twoje przebaczenie.
Dziewczyna zaczęła gorzko płakać, wtuliła się w chłopaka i objęła go. Usta jej drżały, podobnie jak całe ciało.
- Przepraszam... - wydusiła dławiąc łzy.
(Off: No i coś narobił, Adek!? Nickia nam się rozkleiła! Nickia straciła swój sadyzm! Zepsułeś Nickię, noooo T_T)
Offline
(Off: Co ja poradzę XD)
- Nie masz za co przepraszać...- Mocno się do niej przytulił. Poczuł... Nic nie czuł. Dziwne. Jakby to stracił, ale... Jednak zostało. Nie rozumiał wielu rzeczy, więc nagle się oderwał.
- A teraz to ja przepraszam, ale muszę się gdzieś udać...- I podszedł do Akiry.
- Co ja mam zrobić?- Akira się zamyślił.
- Wiesz co... Chodź za mną.- I Arika poszedł...
Offline