Gość
Po męczarniach przedzierania się przez drzewa dotarliśmy do wodospadu.
- Jak tu pięknie! - krzyknęłam zachwycona widokiem.
Spojrzałam kantem oka na Garey'a i bardzo powoli się do niego zbliżyłam. Złapałam go za rękę i przytuliłam do siebie.
- Bardzo ci dziękuję za pokazanie takiego cudu natury! - Puściłam go, uśmiechnęłam się i zaczerwieniłam.
Użytkownik
- Nie ma za co - powiedziałem trochę zdziwiony zachowaniem Nicki po czym posłałem jej bardzo serdeczny uśmiech
Offline
Gość
- Ale tu romantycznie, nie sądzisz? - spytałam rozglądając się.
Użytkownik
- Możliwe nigdy nie patrzyłem na to miejsce pod tym względem
Offline
Gość
- Ojć... - dodałam cicho zbita z tropu - Tak, ale przyznasz, że jest ładnie... To co robimy?!
Użytkownik
- Może popływamy - zapytałem
Offline
Gość
- Nie mam stroju przy sobie... - zaczerwieniłam się, bo chyba nie wpadnie na pomysł, żebyśmy pływali w bieliźnie lub....
Nago
Użytkownik
- No to nie wiem co możemy robić
Offline
Gość
- Cicho... - powiedziałam - Chyba coś słyszę.
Nagle krzak się poruszył. Z krzaka - albo może raczej z krzaków - wyszli agenci Dai lee. Około dziesięciu. Od razu sobie przypomniałam tortury wymieniane przez Garey'a i bardzo się przestraszyłam. Zaraz po tym pomyślałam: "Czego oni od nas chcą?!" Okrążyli nas.
- Aaaa! - wrzasnęłam i szukałam pomocy wzrokiem u Garey'a.
Użytkownik
Zobaczyłem Dai Lee i przed oczami stanęły mi wszystkie tortury którymi mnie potraktowali nie chciałem, ze by Nicki to samo zrobili i powiedziłem
- Uciekaj
Offline
Gość
- Jak!? - krzyknęłam
- Poddajcie się nam a nic wam nie zrobimy - odezwał się jeden z Agentów Dai lee
- Garey! - wrzasnęłam jeszcze głośniej nie zwracając uwagi na mężczyznę - Nie pokonamy ich! Co teraz będzie!?
Byłam bliska płaczu. Dobrze wiedziałam, że nie mamy szans.
Użytkownik
- Patrz - powiedziałem i wskazałem na chłopaka siedzącego na drzewie - Znasz go - zapytałem
Ostatnio edytowany przez Dianka-Katara (2009-08-24 18:45:37)
Offline
Gość
- O nie... - powiedziałam przerażona jak nigdy w życiu - Ten chłopak To Long Feng, przywódca Dai lee. Jest źle.
- Jak już mój agent wspomniał: Jak się poddacie nic wam nie zrobimy. - odpowiedział męszczyzna siedzący na drzewie i po tym co powiedział zeskoczył z drzewa i zbliżył się do nas. - Znów się widzimy... - Zwrócił się do Garey'a.
Użytkownik
- Przyjaciele nas uratują - krzyknełem Do Long Fenga - nie pojmiesz nas
Offline
Gość
W tym samym czasie gdy on to mówił Dai Lee wystrzeliło kamiennie rękawice tym samym obezwładniając nas.
- Gare... - chciałam dokończyć, ale jeden z Agentów zawiązał nam usta. Poczułam lekkie ukłucie. Obraz przed oczami zaczynał mi się zaciemniać. Zdążyłam tylko zobaczyć jak Garey'owi jeden z nich wstrzykuje coś zielonego w żyłę w ręce. Straciłam przytomność. Obudziłam się w celi przykuta do ściany. Bardzo bolała mnie głowa. Zobaczył tak samo przykutego do ściany obok mnie Garey'a. Bardzo się bałam.