JAKO TRISS.
Off: Póki nie będę miała napisu " JAKO TY LEE " piszę ZAWSZE jako triss. No
Triss postanowiła się odprężyć i przespacerować się do wodospadu. Usłyszała o nim od pewnej małej staruszki. Podobno jest tam cudownie i przyjemnie. Gdy już do niego dotarła, położyła się na trawie niedaleko niego i zamknęła oczy.
Offline
(Off: Ciągle dowiadujesz się czegoś od jakiejś staruszki xDD No nic - lećmy z tym.)
Yutaka skakała z jednego drzewa a po chwili z niespotykanym wdziękiem zeskoczyła z jednego z konarów. Rozejrzała się dookoła. Jakieś dziesięć metrów od niej na trawie leżała wysoka brunetka. Dziewczyna zamarła na chwilę, ale po chwili ocknęła się z transu i podeszła niepewnie bliżej nieznajomej.
Offline
Off: No widzisz ^^
Triss usłyszała czyjeś kroki. Otworzyła lekko oczy, podniosła się i usiadła. Spojrzała na dziewczynę.
Przez chwilę patrzyła się na nią i powiedziała -
- Witam.. Kim jesteś ? - Powiedziała trochę niepewnie.
Offline
Teraz już całkiem wstała. Wzrostem dorównywała dziewczynie.
- Ja mam na imię Triss. Przyszłam tu trochę odpocząć, odprężyć się.. A ty ? Co tutaj porabiasz ? - Odparła. Nie bardzo wiedziała, jak zacząć rozmowę.
Offline
Yutaka zmierzyła brunetkę od stóp do głów. Dziewczyna z bliska nie wyglądała jak ktoś z Królestwa Ziemi, co bardzo ją zdziwiło.
Po prostu sobie spaceruję... - powiedziała do dziewczyny - I tak nie mam nic do roboty... - dodała cicho jakby sama do siebie.
Offline
Triss była zmieszana. To zerkała na dziewczynę, to na wodospad, to na drzewa.. Nigdy nie miała przyjaciela. Nawet znajomego. Znała tylko ludzi z twarzy, niektórych pytała o drogę. Nie miała żadnych bliższych znajomości. Poczuła lekkie zadowolenie, bo miała szansę kogoś poznać. Równocześnie czuła smutek, bo nie wiedziała, jak ma zacząć rozmowę, co ma zrobić, żeby nawiązać znajomość. Myślała o tym, co by chciała od nieznajomej osoby usłyszeć. Pomyślała, że może zaproponować jej spacer..
Westchnęła cicho. To by było dziwne. Powiedzieć ' może się przespacerujemy ? ' nieznajomej osobie. Do kolegi, koleżanki tak, ale do nieznajomej osoby.. Ciągle się nie odzywała.
Offline
Szły powoli, ramię w ramie. Szatynka patrzyła cały czas przed siebie - milczała. Bo w końcu co miała powiedzieć...? Wsłuchana w śpiew ptaków rozmyślała nad wszystkim i nad niczym.
(Off: dziwne, wiem, ale cóż - taka już jestem. ^^)
Offline
Triss spojrzała na Yutakę kątem oka. Miała okazję do zaprzyjaźnienia się z kimś, co ją cieszyło. Triss westchnęła cicho.
- Bardzo się cieszę, że Cię spotkałam.. - zaczęła cicho i niepewnie. Po chwili dodała już głośno patrząc na dziewczynę - Dawno nie miałam okazji z kimś.. z kimś się poznać, porozmawiać. Tak szczerze mówiąc, nie mam żadnego przyjaciela ani przyjaciółki. Z tego powodu mi przykro. - Odwróciła głowę od Yutaki i spojrzała w dół. Po chwili podniosła głowę i lekko uśmiechnęła się. - Ale pojawiłaś się Ty, a mam nadzieję, że się bliżej poznamy. Akurat z tego powodu jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
Wsłuchała się w śpiew ptaków. Poprawiła prawą rękawiczkę, bo źle leżała. Zamknęła oczy, nie przestając iść. Oczekiwała na odpowiedź dziewczyny.
Offline
Yutaka podniosła lekko brwi do góry. Ona sama wiedziała jakie to uczucie nie mieć przyjaciół, ale nie ciągnęło jej do ludzi. Była typem samotniczki, więc nie miała potrzeby nawiązania przyjaźni.
- Naprawdę mi przykro, ale nie rozumiem. - odpowiedziała obojętnie, ale bardzo szczerze co było jedną z jej cech - Nigdy nie miałam potrzeby zaprzyjaźnienia się z jakąś osobą. Dlatego ciebie nie rozumiem.
Po chwili stanęła i niedbale usiadła na trawie. Z kieszeni klocek drewna i niewielkim, ale za to niezwykle ostrym nożykiem zaczęła go strugać.
- Skąd jesteś? - zapytała nagle wciąż nie patrząc na dziewczynę.
Offline
Triss również przystanęła. Usiadła obok dziewczyny ale w przeciwległym kierunku. Po chwili całkiem położyła się a dłonie włożyła pod głowę. Zamknęła na moment oczy i otworzyła je. Wpatrywała się w korony wielkich, gęstych drzew, które zasłaniały niebo. Przez niektóre przelatywały małe promyki słońca. Gdzieniegdzie przelatywały piękne ptaki a niekiedy zdarzyło się zauważyć małą wiewiórkę.
Nieco dziwiła ją odpowiedź szatynki. Nie rozumiała - jak można nie chcieć się z kimś zaprzyjaźnić ? " No ale cóż. Różni ludzie są w końcu. " Pomyślała.
- Pochodzę z Narodu Ognia. - Powiedziała zerkając lekko na Yutakę. - A Ty.. skąd pochodzisz ? Jeśli można wiedzieć, oczywiście.
Triss domyślała się jej pochodzenia po stroju, lecz cierpliwie oczekiwała na odpowiedź. Odwróciła swój wzrok od dziewczyny i spojrzała z powrotem w górę.
Offline
Triss odwróciła głowę w stronę Yutaki.
- No.. w pewnym sensie. - Odparła. Po chwili dodała - Coś pomiędzy łuczniczką a magiczką ognia. Nie chwaląc się, jestem dobrze wyszkolona w strzelaniu z łuku. Zaś mój łuk tworzę z ognia jak i strzały. Ogień ten mnie nie parzy, innych tak. - Odwróciła głowę i zamknęła oczy.
Poczuła się trochę dziwnie. Na wspomnienie o swej broni przypomniały się jej czasy wojny. Nienawidziła wojny. Starała się przestać o tym myśleć.
Offline