[Nie pytajcie.. urozmaicenie, nie wiem skąd się wzięła właściwie xD]
Mortred
Mortred wyszedł z korytarza.
- Aah.. - Odetchnął świeżym powietrzem. - Nareszcie na otwartej przestrzeni. I wcale nie ma tu tłumów.. - Dodał, rozglądając się.
Offline
Duża ilość światła ją oślepiła.
-O... Myślałam że będę troszkę bardziej podekscytowana jak będę na tej "plaży" - zaznaczyła, a po chwili usiadła na piasku, zamknęła oczy i zaczęła władać piaskiem. Przypomniało się jej jak zobaczyła w kufrze na ubrania mundur Dai Lee i popłakała się. Jak ukryła się w jaskini by szpiegować ojca, a on rozmawiał z innymi jego kolegami, Dai Lee. Piasek opadł w dół. Próbowała go poderwać do góry, ale nie udało się to jej.
Offline
Gość
-Coś się stało ?-Powiedziałem podchodząc do dziewczyny i kucnąłem przy niej. Rozwiązałem moją bluzę i zdjąłem przepaskę z mieczem rzucając bluzę do tyłu, a miecz położyłem koło siebie.
-Coś cię trapi ?-Dodałem patrząc na dziewczynę.
-Bardzo...-Odpowiedziałem Mortredowi.
Ostatnio edytowany przez Devil (2010-03-16 21:23:05)
-Nic- otworzyła oczy i patrzyła się na horyzont, tak żeby unikać kontaktu wzrokowego z Toshiro. Miała oczy wypełnione łzami i czerwone. Nadal próbowała poderwać piasek, ale jej się to nie udawało. Uderzyła ręką w piasek ze złości, ale także mając nadzieję że uda się jakoś władać nad piaskiem.
Offline
Mortred
Rozciągnął się, wyciągając ręce do góry. Rzucił na ziemię bluzę. Zaraz ułożył się na niej mały Teslin.
- O co ci.. - Zaczął Mortred, ale urwał w momencie, gdy spojrzał na Shiro i Sam.
- Co się stało ? - Spytał, podchodząc kawałek do obojga.
Offline
Gość
-A więc... nie musisz mówić...-Powiedziałem siadając, po czym popatrzyłem się na dłonie dziewczyny.
-Wiem, że coś cię trapi..-Dodałem łobuzersko się uśmiechając.
-Rozmawiamy. Tylko rozmawiamy.-Odpowiedziałem chłopakowi.
Ostatnio edytowany przez Devil (2010-03-16 21:34:01)
Spróbowała zrobić stopień ze skały, ale i ten nie chciał się ruszyć.
-To coś dziwnego... Nie mogę już nic zrobić z ziemią ani z piaskiem- spojrzała na swoje dłonie ze złością.
Spuściła głowę w dół, jednak coś innego zaprzątało jej głowę. Rodzina... Oni nie szukali jej, a ona nie szukała ich. Miała ich dość.
Offline
Gość
Wzruszyłem obojętnie ramionami po czym wstałem i podszedłem do chłopaka.
-Idę do wody. Spytaj się jej co ją trapi..-Powiedziałem do Mortreda, a kątem oka spoglądając na Sam.
Mortred
- Już bardziej Tobie by wyznała.. no ale dobrze, idę. - Powiedział tak, by usłyszał nikt inny, tylko chłopak.
Wstał, podszedł do dziewczyny i siadł przy niej po turecku.
- Co Cię trapi ? Nie wyglądasz na zbyt radosną.. - Powiedział.
Offline
Zrobiła mały namiot ze skał i zamknęła drzwi. Uchyliła szparkę i powiedziała do niego:
-Nie zamierzam ci mówić co mnie trapi, nikomu! - wykrzyknęła i zamknęła się całkowicie. Po chwili jednak uspokoiła się i ponownie uchyliła szparę przez którą było widać zaczerwienione oczy.
-Mój ojciec był Dai Lee. Nie chciałam o nim mówić, ale kiedy mnie spytałeś dlaczego nie lubię szczęścia innych to przypomniało mi się wszystko...
Offline
Mortred
Chłopak przez chwilę milczał. Był zdziwiony tym, jak dziewczyna się zachowała, jeśli chodzi o krzyk. Gdy powiedziała mu, o co chodzi, powiedział -
- Wybacz.. nie wiedziałem. Nie chciałem sprawiać Ci jakiejkolwiek przykrości. - Mówił to z lekkim zakłopotaniem, patrząc się w dół.
Offline
-Nie uraziłeś mnie- powiedziała i otworzyła "drzwi" namiotu.
-Idę się przespacerować- rzuciła przez ramię do Mortreda. Zaczerpnęła trochę wody i opłukała twarz, po czym oddaliła się nieco od nich. Nie powinna mówić swoich tajemnic, ale nie dało się temu zaradzić. Po prostu była zdołowana i zbyt smutna żeby nic nie mówić.
Offline
Mortred
Mortred cieszył się, że udało mu się to i owo z dziewczyny wyciągnąć - dowiedział się, co ją trapi. Wstał z miejsca i spojrzał na dziewczynę. Szła w przeciwnym do niego kierunku, więc odwrócona była do niego tyłem. Nie wołał jej już; była nieco daleko. Szybko odeszła, w innym wypadku mógłby jej zaproponować wspólną zabawę - czemu nie, w końcu, życiem się trzeba cieszyć. Chwilę patrzył się na odchodzącą Sam. Zaraz jednak podszedł do Teslina, wyłożonego wygodnie na jego bluzie. Ściągnął google, koszulkę, buty i spodnie, także został w samych krótkich spodenkach. Wbiegł do wody, a kiedy był już wystarczająco daleko od brzegu, mocno wybił się od dna i wskoczył do niej. Przebywał kilka minut pod wodą, pływając w niej. Wynurzył się, otrzepał głowę z wody i ponownie się zanurzył. Powtórzył wcześniejsze poczynania, znów wynurzył się, znów otrzepał i " położył się " na wodzie.
Offline