Avatar - Legenda Aanga

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#16 2011-01-07 15:45:36

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Małe miasteczko portowe.

Shinju

Pokręciła tylko głową. Osobiście uważała, że najlepiej było by się trzymać z daleka od kłopotów. Niestety, biorąc pod uwagę, że i Mortred i Sam, byli raczej z tych w gorącej wodzie kąpanych opcja ta nie wchodziła w rachubę.
- Niech wam będzie, że pójdziemy trenować... - powiedziała. - No to marsz do lasu i ćwiczyć! Tylko porządnie! - roześmiała się.

z/t

Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2011-01-07 15:45:56)


Goodbye

Offline

 

#17 2011-07-05 18:41:01

Sadness

Gość

Re: Małe miasteczko portowe.

Toshiro

  Gdy już wyszli z lasu, zupełnie nie wiedział, w którą stronę... No ale zaraz się zorientował bo ścieżka była. Toteż ruszył wzdłuż niej, bo gdzie ścieżka jest, to na jej końcu zapewne jakaś wieś, miasto. Przystawił otwartą dłoń do czoła, zasłaniając tym samym słońce, które świeciło mu w oczy.
- O, port! - Krzyknął, wskazując drugą ręką na miasto. Spuścił ją zaraz, nie mając sensu dalej pokazywać, bo pewnie się zorientowali, gdzie. - Można by było coś zjeść, może? - Zapytał się, patrząc na Sam, zaraz jednak na Mortred'a.

 

#18 2011-07-06 22:08:49

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Małe miasteczko portowe.

Mortred

Przyspieszył kroku, żeby nie zostać w tyle, jako że dołączyła do nich jeszcze Sam. Szedł w całkowitym milczeniu z wilkiem u boku. Gdyby ktoś spojrzał wtedy w jego oczy, mógłby uznać, że jest "nieobecny". Tak, istotnie, było, przy czym jakimś dziwnym trafem udawało mu się przez jakiś czas unikać potknięcia się o wystające korzenie czy czegoś podobnego. Dopiero gdy uderzył głową o niżej położony konar, zaczął bardziej uważać i obserwować okolicę.
Gdy już wyszli z lasu, mógł ponownie się zamyślić, z czego wyrwał go głos Shiro. Rzeczywiście, całkiem niedaleko widać było miasteczko portowe. Chłopak wspomniał także o jedzeniu. Mortred od razu przypomniał sobie o tym, że właściwie dawno niczego nie jadł i powinien być głodny. Oczywiście zaraz ogarnęło go to uczucie.
- No, przydałoby się coś zjeść - zgodził się. Teslinowi najwyraźniej też się to podobało, więc szczeknął, merdając ogonem.
- Gdzieś Ty się właściwie nauczył szczekać... - mruknął i rozczochrał wilkowi futro na łbie.
Gorzej że złamanej monety przy sobie nie mam... - pomyślał Mortred. Chociaż zawsze była nadzieja w innych. Nie szedł do tego miasteczka sam, więc może towarzysze coś dadzą...

Offline

 

#19 2011-07-07 09:00:12

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Małe miasteczko portowe.

Sam

Rozejrzała się po mieście, aby dojrzeć jakiś swojsko brzmiący szyld w stylu "Pod Rozchrumkanym Warchlakiem" bądź "Pod Wesołym Kogutem". Niestety, niesprawne oko nie ułatwiało jej tego zadania. Porzuciła to bezsensowne zadanie, zamierzając zdać się za najlepszy ze swoich zmysłów - węch.
- Faktycznie. - powiedziała, sekundę potem zawtórowało jej głośne burczenie w brzuchu. Odwróciła się, aby spojrzeć na towarzyszy, chociaż była w zasadzie zajęta wyczuwaniem ciężkiego zapachu piwa i różnych pieczeni, który wręcz zionął z karczm.
- No pięknie. Jak sama nie wykażę się inicjatywą to prawdopodobnie umrę z głodu. - pomyślała dziewczyna, marszcząc lekko czoło. W końcu jednak twarz rozpogodziła się.
- Ja stawiam, chłopaki. Poczekamy chwilę na Shinju i będziecie mogli się zająć swoim ulubionym zajęciem - jedzeniem. - kończąc zdanie, uśmiechnęła się nieco ironicznie.

Offline

 

#20 2011-07-07 17:57:04

Sadness

Gość

Re: Małe miasteczko portowe.

Toshiro

Gdy Shinju do nich dołączyła, obejrzał się do tyłu, by zobaczyć, czy to aby na pewno ona, a nie jakiś przebrany facet.
- Hej, hej. Ja zarąbałem Styxowi kasę, także, mam. Trza ją stracić najpierw, a potem, można Ciebie oskubać, Sam. - Wyszczerzył zęby w stronę Sam. Rozglądnął się, nadal trzymając rękę na czole, bo słońce, świeciło mu w oczy i nie miało zamiaru przestać. Dopiero gdy jakiś wiszący nad drzwiami znak, czy coś podobnego, wykonanym z drewna, z napisem "Karczma", zasłonił słońce. Reszta napisu nie odczytywalna była, przynajmniej dla białowłosego. No ale skoro karczma, to karczma - zjeść można.
- Włazimy? - Zwrócił się do towarzyszy, odwracając głowę w ich stronę. Zaraz po tym otworzył drzwi i wszedł do środka. Tłumu nie było, parę osób. Usiadł przy stoliku, przy ścianie. Podparł głowę dłonią. Rozglądnął się po karczmie, przymykając oczy. Głodny jako tako był, więc się nie mógł doczekać, aż jakaś ładna pani do stolika podejdzie. Wyjął jedną sakiewkę, pełną złotych monet, przez co ciężka była i rzucił ją na stolik.
Wyszczerzył zęby i położył ręce poziomo na stoliku.

 

#21 2011-07-09 13:16:38

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Małe miasteczko portowe.

Shinju

Wreszcie wydostali się z tego lasu i doszli do portu. Korzystając z okazji, że reszta dyskutuje nad tym, czy iść jeść rozejrzała się po okolicy. W sumie to nic ciekawego nie zauważyła. Przez chwilę zastanawiała się czy iść z resztą, ale doszła do wniosku, że są ważniejsze rzeczy do zrobienia. Trzeba było najpierw upewnić się czy ich statek już tu jest a potem zaplanować trasę, którą będą płynąć.
- Wiecie co? Ja chyba nie mam na razie ochoty na jedzenie... - powiedziała. - Muszę tu załatwić parę spraw i innych nudnych rzeczy... Jak skończycie to przyjdźcie na statek, ok? - dodała i dobiegła w kierunku nadbrzeży.


Goodbye

Offline

 

#22 2011-07-09 19:10:17

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Małe miasteczko portowe.

Mortred

Kąciki ust Mortred'a uniosły się na słowa Shiro i Sam o tym, że mają pieniądze.
No i świetnie - przeszło mu przez myśl. Przyłożył dłoń do czoła, by zasłonić słońce, którego w najbliższym czasie nie miała najwyraźniej zamiaru uczepić się żadna chmura. Rzeczywiście, była tu jakaś karczma. Na myśl o jedzeniu, głód czerwonowłosego wzrósł dodatkowo.
- Dobra! - odpowiedział Shinju i machnął jej ręką, po czym wszedł do budynku. Z początku wnętrze wydawało się mu wyjątkowo ciemne z powodu, że przed chwilą szedł w dosyć mocnym słońcu. Usiadł przy tym samym stoliku, co Shiro, po czym odsunął się wraz z krzesłem pod ścianę i położył nogi na blacie. Na głowie miał już kaptur i z nieco uchyloną głową bawił się jakimś skrawkiem pergaminu, który podniósł idąc, wyginając go w różne kształty. Po tych jego działaniach można było wywnioskować, że nigdy nie miał styczności z origami, chyba że wymyślał jakąś osobną kategorię, ciężką do nazwania.

Offline

 

#23 2011-07-09 19:24:57

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Małe miasteczko portowe.

Sam

Uśmiechnęła się lekko. Mimo iż czasami chciała pochwalić się sumą pieniędzy w swoim tobołku, to w głębi duszy dziękowała, że Toshiro nie przystał na jej propozycję,
- Wystarczy tylko udać jednego z zwolenników równouprawnienia w stylu "każdy płaci za siebie", znaleźć się w pobliżu jakiegoś miłego faceta, a "ciężko uzbierane" pieniądze nie wyparowują z kieszeni. - pomyślała.
Przysiadła się i obrzuciła spojrzeniem pergamin, który leżał na stole. Chwyciła go do ręki i przyjrzała się mu uważniej. Tu i ówdzie było jakieś ciężkostrawne danie, sałatka dla roślinożerców, a także wykwintne potrawy, których cena była nieco szokująca.
- Zwłaszcza dla kogoś, kto od trzech lat, nie miał tak naprawdę prawdziwej okazji do szastania forsą. - pomyślała sobie dziewczyna. Jej wzrok zatrzymał się nagle na czymś, co miało cholernie długą nazwę. Była nieco zirytowana tym, że nie może objąć jej jednym spojrzeniem, a musi przesuwać jedno sprawne oko w te i wewte, co jest dosyć niewygodne i oko nieco boli. W końcu jednak znalazła coś, co nadawałoby się do zjedzenia. Kotlet schabowy z ziemniakami i jakąś surówką. Karczma pachniała raczej dobrze, więc nie widziała powodu, żeby odmówić sobie kotleta.
Czym chciała popić taką wyśmienitą strawę? Nie wodą, bo w takiej okolicy mogłaby mieć słony posmak, a tego nie lubiła, ale i nie alkoholem. Uważała, że i bez tego ma dostatecznie źle funkcjonującą wątrobę.
Do ich stolika podeszła jakaś blondynka o szczupłych i zgrabnych nogach. Ogólnie to wyglądała nieźle, jak na zwykłą kelnerkę(OFF: Bez obrazy dla kelnerek). Sam jednak, z oczywistych względów, nie chciało się gapić na nią i dokonywać oceny.
- Coś wam podać, dzieciaki? - spytała przymilnym tonem, który otwarcie sugerował, że kelnerka napiwku pragnie jak powietrza. Sam prychnęła na dźwięk słowa "dzieciaki". Kelnerka zaś skrzywiła się nieznacznie, jakby wiedziała, że będzie miała do czynienia z kolejnym rozkapryszonym bachorem, który ma żołądek bez dna i słabą chęć do dawania napiwków.
- Dla mnie będzie kotlet schabowy z ziemniakami i tą surówką o dziwacznej nazwie. Do tego sok jabłkowy. - powiedziała.

Offline

 

#24 2011-07-10 12:10:47

Sadness

Gość

Re: Małe miasteczko portowe.

Toshiro

  Uśmiechnął się, unosząc jednocześnie brwi do góry, patrząc na kelnerkę, która była straaasznie ładna. Zawsze miał słabość do kelnerek, ładne są, przez to że chodzą cały dzień i zbierają zamówienia, kondycje mają i tak dalej. A ta to jeszcze blondynka, które Shiro po prostu ubóstwia.
Nie chciał jeść mięsa, z oczywistych powodów - martwe zwierze, takie biedne i w ogóle... Jeden raz jadł, dobre było nawet, ale wolał już tego nie powtórzyć.  Zaczął miętolić prawą ręką spodnie. Przęłknął ślinę i spojrzał w bok, przymykając oczy do połowy. 
- To ja wezmę jakąś dobrą sałatkę, no i wodę z lodem. O. - Kiwnął głową, patrząc znów na kelnerkę.

 

#25 2011-07-10 13:07:20

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Małe miasteczko portowe.

Sam

Uśmiechnęła się lekko, patrząc na Toshiro, który ślinił się na widok tej kelnerki, jak dziecko, gdy zobaczy wielką paczkę słodyczy. Zaczęła trochę myśleć nad jakimś ciekawym rozwiązaniem problemu tego, że kelnerka jest na razie zajęta zapisywaniem zamówień.
- A ile ty właściwie masz lat? - spytała Sam z obojętnością na twarzy. Kelnerka odwróciła na chwilę wzrok od notatnika z zamówieniami.
- Niedługo będę mieć piętnaście. - odpowiedziała nonszalanckim tonem. Jakby była przyzwyczajona do pytań klientów na temat swojego wieku. Sam wiedziała, że ma dobry plan.
- Wiesz, mam kumpla, który od jakiegoś czasu boryka się z przewlekłym brakiem dziewczyny do towarzystwa. Może byś mu pomogła.. - dodała po chwili dziewczyna.
- Ja nie jestem aż tak fajna, żeby się ze mną szlajać. - pomyślała. Poczuła nagle coś dziwnego. Uczucie takiej bezsilności, że wcale nie może być fajna i atrakcyjna dla takiego Shiro. Bardzo by tego chciała.
- Zajmę się tym Twoim kumplem, jak tylko obsłużę kilka stolików. - powiedziała kelnerka i skierowała się na zaplecze. Sam uśmiechnęła się z lekką satysfakcją.
- Podoba Ci się, Shiro, mój plan? - spytała dziewczyna.

Offline

 

#26 2011-07-10 13:33:17

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Małe miasteczko portowe.

Mortred

Mortred póki co i tak nic nie mówił, bo nie poczuł się uwzględniony w wypowiedzi kelnerki. Która zresztą zwracała się "dzieciaki" do Shiro i Sam, a nie była zbyt wiele od nich starsza, co go nieco rozśmieszyło. A już nie mógł powstrzymać choćby lekkiego uśmiechu widząc to, jak zachowuje się białowłosy w towarzystwie tej dziewczyny. Jednakże jego kąciki ust wróciły zaraz na swoje normalne pozycje. Widać blondynka go nie zauważyła albo coś w tym rodzaju. Czerwonowłosy jednak nie zaliczał się do tego typu ludzi, którzy uważają za nieodpowiednie bądź wstydzą się drzeć przez całą karczmę.
- Te, młoda ślepa! - zawołał, odrywając się od swego fascynującego zajęcia zgniatania pergaminu. - Rozumiem że to jakaś promocja i mogę sobie coś za darmo wziąć sam?
Kiedy kelnerka wróciła się, siląc się na uśmiech, złożył swoje zamówienie.
- Kurczaka, całego. - oznajmił. Nietrudno zauważyć, że zamówienia Mortred'a dość często były całkiem spore. - Bez zbędnych dziwactw, dodatków żeby nie było... A do picia zimną wodę. - zakończył, wracając do układania skrawka pergaminu.

Offline

 

#27 2011-07-10 14:00:16

Sadness

Gość

Re: Małe miasteczko portowe.

Toshiro

Rzucił spojrzenie Sam, niezbyt miłe. Pokręcił głową i odwrócił wzrok, gdzieś w bok, potem na sufit, ogólnie starając się unikać wzroku kelnerki.
W sumie, to pogadać zawsze można, zwłaszcza dla tego, że ta kelnerka ładną jest. No i ciągle gadać z tymi samymi ludźmi, to nudno i tak dalej.
- Podoba, podoba... Czemu nie... - Powiedział cicho, jednak usłyszalnie dla osób, które przy nim były.
  Usiadł, opierając się całkowicie o oparcie krzesła. Poprawił szal, zakrywając nim usta i trochę nosa po czym splótł palce dłoni, kładąc obie, na swoim brzuchu. Posiedział chwilę tak, nie odzywając się w ogóle, zamyślony był, ściślej mówiąc i to przez to.
- Tę, Morciu, Ty jesteś potrzepany chyba. Nie rusza Cię ładna pani? - Zwrócił się do czerwonowłosego, zsuwając się nieco z krzesła, prawie na nim leżąc.

 

#28 2011-07-10 14:31:41

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Małe miasteczko portowe.

Sam

Czuła dość nieprzyjemną atmosferę wiszącą w powietrzu. A to pretensjonalne spojrzenie Toshiro nie poprawiło jej samopoczucia. Kelnerka już dawno odeszła do innych stolików i krzyknęła kilka słów o zamówieniu na zaplecze.
- Zrobiłam coś złego, Shiro? - spytała, wzdychając ciężko.
- Chłopakom trudno dogodzić. - pomyślała Sam, starając się, aby mieć obojętność na twarzy. Nie za bardzo jej się czasami podobało, że płeć przeciwna jest taka niezdecydowana. Zawsze była święcie przekonana, że chłopaki są raczej prości w zrozumieniu i jeśli im coś nie pasuje, to od razu to powiedzą, nie owijając w bawełnę, Najwyraźniej się przeliczyła.
- Morciu ma inną, ładną panią. Jak się ma inną, ładną panią to do drugiej się nie startuje. Bo dostaniesz w pysk od jednej i od drugiej. - powiedziała Sam, stukając palcami w blat. No cóż, takie stukanie sobie było fajne.

Offline

 

#29 2011-07-10 19:29:15

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Małe miasteczko portowe.

Mortred

Zaśmiał się.
- Nie dość, że Morciu ma już bardzo ładną panią, to ta tutaj nie jest nawet "panią" - odparł, wciąż męcząc biedny skrawek pergaminu. - Ma mnie ruszać ktoś cztery lata młodszy? - dodał. Mógł tak mówić, bo niewiele ponad tydzień dzieliło go od osiągnięcia dziewiętnastu lat. Gdy tak miętolił odnaleziony przedmiot, zmiął go w końcu w kulkę, rozglądnął się dokładnie, czy nikt na niego nie patrzy i sprawił, by spłonął, trzymając go pod stołem. Gdy nie zostało już po nim nic prócz popiołu, strzepnął go sobie z dłoni.

Offline

 

#30 2011-07-10 19:45:40

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Małe miasteczko portowe.

Sam

Uśmiechnęła się lekko, słysząc słowa Mortreda. No cóż, nawet nie próbował zaprzeczać.
- Zresztą, faktu posiadania ładnej pani albo przystojnego pana nie można się w ogóle wstydzić. - pomyślała dziewczyna. Kiedyś, a może i nawet nie tak dawno, miała inne zdanie na ten temat.
- Shinju by się ucieszyła, gdyby usłyszała jak ją tytułujesz. - powiedziała, nadal stukając w stół. Swoją drogą, zastanawiała się, co ona tam w ogóle robi. Sam rozumiała wprawdzie, że trzeba ustalić najdogodniejszą trasę przepływu statkiem i pobawić się w przewidywanie pogody, która latem potrafiła być kapryśna.
- A tak propos Shinju... Miejmy nadzieję, że z naszym psim szczęściem nie wpakujemy się w jakiś sztorm albo biały szkwał. - dodała po chwili dziewczyna.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.twierdzazakonow.pun.pl www.laboraptorium.pun.pl www.ktnewsfansubs.pun.pl www.bleach-tales.pun.pl www.czternastka.pun.pl