Avatar - Legenda Aanga

Aickin

Dziewczyna podeszła do chłopaka i kucnęła przy nim.
- Zabawię się... - uśmiechnęła się szyderczo - A zaczniemy od czegoś prostego. Hmm... Tylko gdzie ja to posiałam, hm? Cholera, w tym bałaganie nic nie można znaleźć! - blondyna zaczęła rozglądać się po półkach, przeszukiwać szuflady.
- O, tu jest! - powiedziała w końcu uradowana wyciągając z jednej szuflad małą, srebrną maszynkę wielkości przeciętnego buta. Z boku miała dość dużą korbkę, a z przodu cztery dziury różnej wielkości. Wyglądała po prostu jak duża... temperówka. Aickin podeszła z tym czymś do związanego chłopaka.
- Wstań... - powiedziała i podstawiła mu krzesło. Chłopak usiadł(oczywiście pod siłą Aickin(Ta, jaką tam siłą xd)).
Dziewczyna postawiła przed chłopakiem mały stolik. Stolik z kajdanami do przymocowania nadgarstków. Odwiązała mu z tyłu ręce i zakuła do stolika. Następnie wzięła małe ustrojstwo i postawiła przed jego dłońmi.
- Dobra, a teraz zacznie się zabawa... - zaśmiała się złowieszczo spoglądając na niego.

Aickin

Aickin przysunęła "temperówkę" do dłoni chłopaka. Włożyła dwa jego palce do dziur w maszynce.
- Spokojnie, to zaboli tylko bardzo... - zachichotała złowieszczo i zaczęła bardzo powoli kręcić korbką. Małe pęsety w ustrojstwie zaczęły powolutku odczepiać paznokcie od paców zadając chłopakowi potworny ból.

Aickin

- Długo, kochanie, długo... Aż nie będziesz wytrzymywał. Ale nie krępuj się. Krzycz. Rodziców nie ma, więc nikomu nie będziesz przeszkadzał... - odparła dziewczyna nie zaprzestając tortur. Uśmiechała się do chłopaka złowieszczo mając dziki wyraz oczu. Przyglądała mu się bacznie, aż w jednym momencie powiedziała cicho:
- Masz piękne oczy... - szepnęła.
Momentalnie puściła korbkę i czerwieniąc się okropnie odwróciła się.
- Znaczy... Emm... Umm... No... - czuła jak jej policzki zalewają się jeszcze większym rumieńcem.

(Off: Post z zażaleniem od Nelki... Bo mi tu jęczała, że Cię za bardzo męczę xd)
Ai

- Głupich żartów? - rzuciła przez ramię kpiącym tonem - Ja sobie nie żartuję, kotku... - dziewczyna odwróciła się do niego i westchnęła. Zgięła się w pół i opierając się rękoma o stół, odparła:
- Nie krzycz na mnie. Ja się tylko tak z Tobą droczę, misiu...
Wyciągnęła rękę, a chwytając za maszynkę odsunęła ją w swoją stronę wyciągając poranione dłonie mężczyzny.
- Zaczekaj tu chwilkę...
Odwróciła się na pięcie i udała w stronę szafki. Z szuflady wyciągnęła małe pudełeczko pełne igieł różnej wielkości. Podeszła do chłopaka i wyciągnęła jedną z nich, największą.
- Dobra, przygotuj się na to...
Aickin chwyciła igłę w dwa palce prawej dłoni, a na drugiej wytworzyła mały płomień. Włożyła igłę w ogień i poczekała aż metal rozgrzeje się do czerwoności. Następnie rozproszyła ogień i zbliżyła igłę do nagiej skóry pod paznokciem przykutego. Poczekała dwie sekundy po czym z całej siły wbiła niewyobrażalnie gorącą igłę w palce Rhyden'a.
- Krzycz, kotku, krzycz... - wypowiedź zakończyła szyderczym uśmiechem.

Aickin

- Dlaczego? Dla zabawy. Ot tak... - wzruszyła ramionami - To zabawne. Pomyślałam, że ty jesteś łatwym celem. Łatwo było Cię złapać. I jednak miałam rację. Jesteś taki żałosny... Ale ja się nie dziwię. Nie dałeś rady takim słabym najemnikom, to co dopiero moim strażnikom. No i mi... - dziewczyna roześmiała się szyderczo.

Aickin

- Nie, dzięki.. - odparła obojętnie. Chwyciła za igłę i z całej siły wyrwała ją z palca chłopaka - Ni chcę z Tobą walczyć. Myśl co chcesz. Myśl, że się boję. Albo może, że mi się nie chce. Wiem, że pomyślisz to pierwsze, ale mnie to w żadnym stopniu nie obchodzi. I wiesz co? - odłożyła igłę do pudełeczka.
- Rzeczywiście masz ładne oczy. Tak ładne, że jeszcze milej będzie mi się je wypalało... Żeby nikt inny oprócz mnie już nigdy Ci ich nie skradł... - spojrzała na niego i uśmiechnęła się złowieszczo.

Daughter

Wybuchła śmiechem. Śmiała się długo i szyderczo, aż w końcu odparła:
- Jestem ciekawa chłopczyku jak stąd uciekniesz. Jesteś na MOJEJ wyspie. Wszędzie są strażnicy. Nie uda Ci się... - skrzyżowała ręce - Agnikai? Z Tobą? Nie rozśmieszaj mnie, Rhyden... Nie mam zamiaru z Tobą walczyć. Więc teraz posłusznie wracaj na miejsce, albo Cię do tego zmuszę!