#1 2010-11-26 09:11:07

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Więzienie we Wrzącej Skale

Więzienie we Wrzącej Skale jeszcze kilka lat temu uważane było z miejsce z którego nie da się uciec. Jednak brawurowa ucieczka grupy więźniów w której skład wchodziły osoby powiązane pośrednio lub bezpośrednio a Awatarem Aangiem pokazała liczne słabości więzienia. Przez te lata nic się nie zmieniło dopiero kilka miesięcy temu kiedy w więzieniu pojawił się Styx który dopiero co zastąpił Kenjiego. Zaproponował on dość nietypowy układ. W zamian za sfinansowanie przebudowy więzienia i poprawienia jego bezpieczeństwa naczelnik zobowiązał się zajmować wszystkimi których przysłał tu Styx (Oczywiście w oficjalnym raporcie zapisano że to anonimowy dobroczyńca sfinansował rozbudowę taką wersje przedstawiono Władcy Ognia i to o dziwo wystarczyło.). Nie było ich jednak wielu z reguły szpiedzy z Narodu Ognia których tu łamano, i to kończyli swe życie zdarzyło się też 3 magów ziemi. Naczelnik nie zwracał na to uwagi Styx wywiązał się ze swojej części umowy. Nie tylko sfinansował  rozbudowę więzienia i lepszych strażników, ale też użyczył swoich inżynierów do zaprojektowania nowych pomieszczeń. Więzienie rozrosło się w głąb skały na której się znajdowało na samym dole znajdowali się najgorsi z najgorszych i to właśnie tam miał trafić Mortred. Więzienie stało się miejscem z którego nikt nie mógł ani wyjść ani wejść nieproszony. Po dość długim rejsie statek więzienny dotarł na miejsce i solidnej eskorcie dotarł na dziedziniec więzienia. Mortred był ciągle nieprzytomny więc musiano pominąć powitanie i od razu zamknięto go w celi na najniższym poziomie więzienia. Kiedy Mortred znalazł się już w swoim nowym domu jeden ze strażników wziął kubeł ziemnej wody i chlusnął prosto na nieprzytomnego Mortreda.
- Pobudka śpiący królewiczu witaj w swoim nowym domu.- Powiedział roześmiany strażnik i natychmiast zamknął drzwi. W celi prócz Mortreda znajdowała się tylko miska z jedzeniem, a to był dopiero początek Mortred nie wiedział co go tu czeka.

Ostatnio edytowany przez Agrael (2010-11-26 09:13:20)


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#2 2010-11-26 15:10:03

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

Istotnie, był nieprzytomny. Przeniesiono go do jakiejś celi. Wybudziło go dopiero uczucie zimnej wody na twarzy. Ściekła ona po nim. Otworzył oczy i ujrzał zamykające się drzwi. Ledwo co dosłyszał słowa strażnika. Rozglądnął się. Nie było z nim jego towarzysza. Zerwał się z miejsca i mocno uderzył w drzwi.
- Gdzie jest wilk, dranie?! - wrzasnął. Może usłyszał, ale cela była dość szczelna, choć jakieś szparki były - w końcu tlen jest potrzebny. Ale mężczyzna niczego nie odpowiedział. W sali byłoby całkiem ciemno, gdyby nie dwie świeczki na jakichś małych, poniszczonych szafkach z dwóch stron celi. Ogólnie wszystko tu było z czegoś, co wyglądało jak metal. Mortred warknął tylko i usiadł na łóżko.
Twarde jak cholera... - ocenił. Dobra, "łóżko" to dziwne określenie na metalową, poziomo położoną płytę, na której więzień miał teoretycznie spać. Spojrzał na siebie. No tak... Miał więzienny strój. (315) Podartą na końcach, jasno-czerwoną koszulę, sięgającą kawałek za pas i właśnie na jego wysokości przewiązana czerwonym sznurem. Spodnie z lekka szerokie, z czymś w rodzaju ściągacza na wysokości kostek i jakieś normalne, brązowe pantofle.
No cóż, trafił do więzienia. Do słynnego i ciężkiego więzienia Wrzącej Skały. Tylko z tego powodu, że chciał bronić stolicy. Niestety najwyraźniej Styx zapanował i tu.
Trzeba będzie stąd uciec... - już zaczął myśleć o ucieczce. Nie uznawał tego za niewykonalne. Jeżeli dobrze zaplanuje się ucieczkę, to wyjdzie. W każdym bądź razie, to póki co trzeba było nabrać sił. Z początku trzeba będzie jednak zdobyć plan więzienia. Położył się na tym czymś, co miało być z założenia łóżkiem. No nic... Spało się na ziemi i nie tylko, to i na takim czymś można leżeć i spać też jakoś ujdzie.

Offline

 

#3 2010-11-28 21:08:36

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Off: Tak zwane "Show must go on".
Strażnik
Strażnik zmierzył wzrokiem czerwonowłosego chłopaka. Złapał go za kark i "podniósł" w górę. Westchnął ciężko i zakuł go w kajdany.
- Nie stawiaj oporu... Tylko kilku ludziom się udało uciec stąd. Chyba Twoja przyjaciółka również do nich należała. - mruknął przez zęby Jeong. Tak, istotnie, pamiętał wyszczekaną małolatę, która urwała się z choinki. Nie została aż tak surowo potraktowana jak inni, gdyż wtedy była jeszcze dzieckiem. Wyprowadził go na plac, gdzie reszta więźniów już czekała.
Do Mortreda podszedł jakiś rosły mężczyzna, który najwyraźniej nie cieszył się z jego obecności.
- No co, mały? Może Ci uśmiech wymalować na tej buźce? - powiedział ironicznie.

Offline

 

#4 2010-11-28 21:23:52

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

Nie miał na razie zamiaru stawiać oporu. Nie było sensu póki co, choć korciło go do tego. Jego przyjaciółka? Domyślał się że chodzi o Sam, choć nie wiedział, skąd strażnik mógł mieć świadomość o tym, że się znali... W końcu była kiedyś, jaka była, więc mogła i tutaj trafić. Ale aż tutaj...
Wyszedł na plac, popychany wcześniej przez strażnika. No cóż, przynajmniej mógł zaczerpnąć świeżego powietrza.
Tylko kilku ludziom udało się uciec? - pomyślał. - No to poszerzy wam się liczba uciekinierów...
Odetchnął głęboko. Rozglądnął się. Na placu stało wielu, wielu innych więźniów. Najwyraźniej też mieli przerwę. Usłyszał jakiś niski głos obok siebie. Spojrzał w bok, ale zaraz przekonał się, że powinien spojrzeć bardziej w górę, bo tak, to widział klatkę piersiową. Tak też zrobił. Stał przy nim umięśniony, wysoki mężczyzna. Mortred prychnął.
- Kto komu, co, głąbie? - odparł śmiało. Czerwonowłosy tak już miał - nie bał się nawet kogoś takiego, jak ten tu stojący więzień. Uważał, że to on mógłby prędzej sprawić mu lanie, niż on jemu.

Offline

 

#5 2010-11-28 21:38:10

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Więźniowie/Strażnicy
Mężczyzna był zdenerwowany. Według niego taki malec nie powinien sobie za dużo pozwalać.
- Dawaj, Cheng! Dołóż mu! - rozległy się krzyki. Niektórzy nawet zaczęli już obstawiać wyniki.
- Jedna porcja ryżu na Chenga. A ty? - spytała kobieta w więziennym stroju. Najwyraźniej ona też wpakowała się w piekło więzienia we Wrzącej Skale.
- Jedna porcja na małego... Jeszcze dzisiaj stracisz swoją porcję, Yanshin. - powiedział mały mężczyzna.
Tymczasem Cheng uderzył Mortreda w nos i zadał mu kilka ciosów w brzuch. A przynajmniej próbował.

Offline

 

#6 2010-11-28 21:45:38

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

Na twarzy czerwonowłosego pojawił się łobuzerski uśmieszek, ukazujący jego zęby. Kibicowano jego przeciwnikowi, "Cheng'owi", jak się dowiedział.
No cóż... Mnie tu jeszcze nie znają. - przeszło mu przez myśl. Szybkim ruchem ręki zablokował pięść więźnia, która była skierowana w jego nos. Nie uniknął jednak kilku pierwszych ciosów w brzuch - dopiero po nich odskoczył w tył.
- Cienki jesteś! - krzyknął, prowokując go. - No, dalej! - zaśmiał się złośliwie po wypowiedzeniu tych słów. Sam zaczął biec w stronę mężczyzny, odbił się od ziemi i w locie, przekręcając się nieco próbował dać mu kopniaka w twarz.

Offline

 

#7 2010-11-29 21:25:05

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Tłumy zaczęły się wydzierać wniebogłosy. Chyba teraz się to wszystko z lekka "zrównoważyło", ponieważ niektórzy kibicowali Chengowi, a niektórzy Mortredowi.
- Mały, mały! Dawaj! Położysz tego kloca! - krzyczeli niektórzy. Cheng złapał za nogę Mortreda i próbował uderzyć nim o ziemię.
- O... To ryżyk będzie mój. - powiedziała pewna kobieta z uśmiechem na twarzy. Strażnicy byli w tej chwili gdzie indziej.

Offline

 

#8 2010-11-29 21:55:00

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

Póki co strażnicy więzienni nie interweniowali - było to trochę dziwne, ale, Mortred na razie się tym nie przejmował. Jak też usłyszał, zaczęto kibicować i jemu. "Mały", tak go przezywali - cóż, niespecjalnie mu się to podobało, ale rzeczywiście był taki w stosunku do swojego przeciwnika. Gdy ten złapał go swoją mocną dłonią za nogę i próbował cisnąć o ziemię, podparł się rękami, a nogę wyrwał z uścisku. Gdy dotknął rękami ziemi, by nie uderzyć twarzą, jego nos a podłoże dzieliło niewiele, ale wiedział, że jeżeli coś takiego zrobi i to oczywiście poprawnie nic nie powinno się stać. No i właśnie się nie stało. Szybko obrócił się i odbił od ziemi, odskakując do tyłu. Stał teraz w postawie bojowej, kilka metrów od Cheng'a.
No cóż... Sam zaczął, niech sobie na za dużo cwaniaczek nie pozwala... - pomyślał.
Niedużo myśląc, zaszarżował na więźnia. Celował swoją dłonią, zaciśniętą mocno w pięść w jego splot słoneczny.

Offline

 

#9 2010-11-30 14:32:45

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Strażnicy zrobili po między tą dwójką zaporę z ognia. Ach tak! To był świetny pretekst...
Mogli ich teraz w każdej chwili wsadzić do chłodziarki. Specjalne więzienie dla magów ognia.
- Do chłodziarki! Raz, raz! - powiedział z szyderczym uśmiechem jakiś starszy mężczyzna. Dwóch młodszych, najwyraźniej rekrutów, złapało Mortreda. Taka sama ilość pochwyciła Chenga. Cheng już chciał się wyrywać, ale wiedział czym to groziło.

Offline

 

#10 2010-11-30 16:01:46

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

No niby za co to, do cholery?! - pomyślał. Z tego co wiedział, to do chłodziarki brano tych, którzy "ośmielili się" użyć tu magii ognia. Ani on, ani przecież jego przeciwnik tego nie zrobili. No ale tak... Pojawiła się ściana ognia, mogli pod pretekstem tego, że to niby oni ją wytworzyli zaprowadzić ich tam.
Podłe świnie... - dał się złapać, ale jednak szarpnął raz ręką.
- Dupki... - mruknął pod nosem i nie obchodziło go, czy słyszeli to, czy nie. Jak słyszeli, to dobrze, jak nie, to nic. Chętnie by im w gruncie rzeczy "pokazał", czyli wiadomo o co chodzi i mało brakowało, by próbował, jednak jak się trochę zastanowił uświadomił sobie, że strażników jest tu bardzo, ale to bardzo dużo i zostałby prędzej czy później złapany.
No a kto wie, czy wtedy by się tylko na chłodziarce skończyło...
Dał się w takim wypadku zaprowadzić, choć ciągle miał zaciśnięte pięści, podobnie zęby, ze złości. Widział że i Cheng nic nie robi, tylko również szedł nie buntując się przez strażników więziennych. W końcu dotarli do tych podłużnych, zaokrąglonych pomieszczeń, zwanych chłodziarkami. Jeden ze strażników otworzył ją i wepchnął tam Mortred'a. Zamknął go jak się dało szybko, by nie próbował uciekać. Gdy drzwi się zasunęły, usłyszał jeszcze śmiech strażników i stuki o metalowe czy jakieś tam podłoże, bo najwyraźniej odchodzili. Dopiero po chwili zaczął odczuwać to okropne zimno. Zewsząd ściany były zamarznięte, i co się dziwić? Było tu cholernie zimno, jak to sam w myślach określił... Usiadł i skulił się, by było mu cieplej. Nastawił dłonie przed swoje usta i zionął niewielką ilością ognia, ażeby zrobiły się cieplejsze. Pocierał je o siebie i tak dalej, żeby było choć leciutko cieplej. Próbował ogólnie się ogrzać, ale było to naprawdę czymś strasznie ciężkim w tak strasznie niskiej temperaturze. Bardzo dawno miał styczność z takim zimnem, więc szczególnie nie było to nic miłego.
Niech to... - pomyślał. - Siedzę tu z powodu oszustwa tych dwóch dupków, mam nadzieję, że za długo mnie tu nie będą trzymać...
Z mrozu trząsł się nieznacznie i szczękał nieco zębami. Nijak tego nie mógł zatrzymać, no bo było mu zimno...
Mróz, głód i nikogo bliskiego. Próbując zapomnieć o temperaturze, jaka go otaczała w tym małym pomieszczeniu, myślał o swoim wilku ale i też o Sam, o Shiro również... Byli jego przyjaciółmi, ostatnio widział ich przed walką ze Styx'em, w Ba Sing Se. Również walczyli. Był ciekaw, co teraz się z nimi działo. No i oczywiście ktoś więcej niż przyjaciółka dla niego - Shinju. Również dopiero tam ją widział i tak samo zastanawiał się, co też teraz się z nią dzieje...

Offline

 

#11 2010-12-08 21:47:41

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Role epizodyczne...
Nowy naczelnik więzienia najwyraźniej miał niesamowity plan. Jego córka, Asahi, ubłagała go o to, żeby pozwolił jej zapoznać się z którymś z więźniów. Padło na Mortreda.
- Córko... Wiesz, że to kryminalista... Nie mogę zatem zostawić Cię bez opieki. - powiedział naczelnik, popijając herbatę. Uśmiechnął się lekko i pstryknął palcem. Pojawiło się zatem dwóch strażników. Asahi poszła zatem do celi Mortreda, przez całą drogę ćwicząc swój niebiański uśmiech i spokojny oddech.
Weszła do celi, każąc strażnikom się rozejść.
- Potwornie zimno, skarbie? - powiedziała i kucnęła przy Mortredzie. Przejechała ręką po jego twarzy.
- Taka ładna buźka... Masz może dziewczynę? Sądzę, że ona naprawdę nie wie, jaki jest jej chłopak... Taki przystojny i pociągający. - westchnęła ciężko.

Offline

 

#12 2010-12-08 21:54:07

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

Siedział skulony, pocierając dłońmi o ręce i nie tylko. Było naprawdę zimno... Ogrzewał się też oddechem, który przekształcał w gorący, a udawało mu się nawet zionąć niewielką ilością płomieni. Usłyszał, że drzwi od chłodziarki odsunęły się. Poczuł dotyk ręki na swojej twarzy. Uniósł nieznacznie wzrok, by zobaczyć, kto tu jest. Była tylko dziewczyna... Ładna dziewczyna, jak stwierdził. Ale na razie go to nie obchodziło...
- Od... - jąkał się z zimna - Od... Odpieprz się... - powiedział. Nie miał pojęcia, jakie ma zamiary. Był dość drażliwy w tym momencie.

Offline

 

#13 2010-12-09 17:32:06

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Role epizodyczne...

Uśmiechnęła się do chłopaka. Dokładnie takiej odpowiedzi się spodziewała. Pocałowała go w usta dość namiętnie.
- Już, już... Nie denerwuj się, Mortredzie. Nic nikomu się nie dzieje... Już za chwilę pójdziesz do cieplejszej celi i będzie lepiej. - uspokoiła go Asahi.
Miała doskonały plan - uwieść tego kryminalistę. Może nie do końca kryminalistę, bo był całkiem ładnym chłopaczkiem. Obiecującym...

Offline

 

#14 2010-12-09 21:31:27

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Mortred

Dziewczyna pocałowała go. Odepchnął ją gwałtownie zaraz na początku.
- Co Ty robisz, do cholery?! - krzyknął. Może i ładna była, ale nie miał zamiaru, by dać się jej jakoś oczarować, czy co... - Nie powiedziałem czegoś? - warknął. - Zostaw mnie w spokoju!
Patrzył na nią dość groźnie, chcąc jej dać do zrozumienia, by się "odpieprzyła", poszła sobie.

Offline

 

#15 2010-12-09 21:44:53

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Więzienie we Wrzącej Skale

Role epizodyczne...
Dziewczyna zaczęła łkać. To był oczywiście czysty blef, ale zamierzała sprawdzić, jak na to zareaguje. Pociągnęła kilka razy nosem, ale jej "nieszczęście" przerwało wycie. Wilk Mortreda, Teslin, przybiegł do celi. Asahi pogłaskała wilka po futrze i uśmiechnęła się lekko.
- To Twój wilk? - spytała uprzejmie, aczkolwiek nieśmiało.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.jandbtranss.pun.pl www.dbnet.pun.pl www.naruto-forum-all.pun.pl www.isthari.pun.pl www.arjunrampal.pun.pl