- Rozumiem... - odparła cicho.
Ciągle rozglądała się po polanie. Dopiero, gdy elfka wypowiedziała owe zdanie, spojrzała na nią, jakby ze znudzeniem i trochę irytacją. W okół zapanowała nieco niezręczna cisza. W końcu Yumi odezwała się.
- A jeśli powiem, że tak, to będziesz próbowała mnie zabić? - zapytała po chwili patrząc jej prosto w oczy.
Dobrze wiedziała, że jej biała jak śnieg i delikatna zarazem, skóra, a także krwistoczerwone oczy nasuwają tylko jeden wniosek - dziewczyna musi być wampirem. Wampir, krwiopijca, potwór, czy co tam jeszcze. Nie jeden frazeologizm wymyślono, aby opisać te "potwory" jakimi oni są. A przecie Yumi nie czuła się jak jakaś Godzilla, że niby niszczy od razu całe miasta, zabijając przy tym ludzi. Nie. Tylko wysysa nieco krwi z ludzi. Czasem dostanie się jad, więc zamieniała przy tym kogoś w wampira, a on, w niespotykanych męczarniach, żył przez kilka dni stając się tak zwanym "nowo narodzonym". Ale to nie jej wina jest. Zdarzały się już nie raz takie wpadki z jadem, lecz nie z jej myśli.
Offline
- Nie zabiję cię, jezeli ty nie spróbujesz zabuić mnie. Nie patrzę na nikogo stereotypowo. Nie każdy wampir to krwiopijca, ba, niektórzy opiją krew tylko na specjalne okazje, a i tak starają się to robić tak, żeby nie krzywdzić swych ofiar. - Cordeia uśmiechnęła się. Nie miała powodu żeby robić jej krzywdy. Poza tym potrzebowała paru przyjaciół lub chociaż znajomych. Nie potrafiła żyć w samotności.
Offline