Sam Hale
Ostatnio edytowany przez Skorka (2010-11-07 19:37:00)
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Uśmiechnął się, taka Sam o wiele bardziej mu się podobała. Konkretna a nie zajmująca się głupotami...
- W zeszłym roku? - zastanowił się przez chwilę. - W sumie to nic specjalnie ciekawego się nie działo... Jak to w szkole, w której wszystkie dzieciaki mają różne dziwne zdolności... Wybuchy, pożary, ataki nietoperzy, tornada i inne takie drobiazgi. Z ciekawszych rzeczy można wymienić, że twoja współlokatorka i Benton prawie się pobiły o chłopaka - roześmiał się. - Do dziś panny ledwo ze sobą gadają...
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Uśmiechnął się pobłażliwie.
- Niech ci będzie, że nie pobijesz - pogłaskał Sam po policzku. - Christine i Vicky strasznie się przyjaźniły a potem, bam, pojawił się przewodniczący na horyzoncie i tyle z przyjaźni... Tylko...- przerwał na chwilę. - Nie gadaj Vicky, że ci to powiedziałem, bo znowu się wścieknie... A co mi teraz Sam opowie? - zapytał się.
Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2010-11-07 22:36:57)
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Nie odsunął się ani nie zabrał ręki dziewczyny ze swojego policzka. Częściowo dlatego, że lepiej chorej nie drażnić, ale też dlatego, że było to całkiem przyjemne. No i nawet jeśli by wróciła Victoria to trudno by nazwać to 'mizianiem się'. Zrobił minę jakby myślał nad pytaniem.
- No, nie wiem... Może rozwiniesz temat skąd wiesz, że miłość robi z ludzi idiotów? Bo mam nadzieję, że to nie chodzi o mnie...
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Najwyraźniej Sam nie chciała drążyć tematu. No cóż... To w sumie całkiem naturalne. Wstał na chwilę i przyciągnął sobie krzesło. Może i siedzenie na brzegu łóżka było w jakiś sposób romantyczne, ale na pewno było też niewygodne. Siadł na krześle, podparł brodę dłońmi i przyjrzał się Sam. Przez dłuższą chwilę nic nie mówił, tylko uśmiechał się lekko.
- No i co dalej? Kontynuujemy nasz mały zakład? - zapytał się. - Co rozkaże moja pani? A może ma jakieś pytania do swojego pokornego sługi?
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Roześmiał się. Spodziewał się różnych pytań, ale na pewno nie "czy ja cię nudzę?". W każdym bądź razie nie od Sam. Jak na razie ich krótką znajomość można było opisać różnymi słowami, ale na pewno 'nudna' nie było odpowiednim...
- Zdecydowanie nie! - zapewnił ją stanowczo. - Jak na razie dostarczyłaś mi dość wrażeń na tydzień a nie na dwa dni!
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
- A mnie cieszy, że ciebie cieszy! - uśmiechnął się do niej. Kiedy wstała z łóżka, odprowadził ją wzrokiem.
- Sam! - zawołał, gdy upadła i zerwał się z krzesła. Podniósł dziewczynę z podłogi i przeniósł na łóżko. Otworzył szeroko okno a następnie znowu namoczył kompres. Ułożył go na czole Sam.
- Sam... Ocknij się do diabła... - mruknął bardziej do siebie niż do niej. - Bo cię zaniosę do doktorka a tego chyba nie chcesz...
Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2010-11-08 20:44:35)
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Odetchnął z ulgą, ponieważ Sam się ocknęła. Wprawdzie nie wyglądała najlepiej, ale na początek dobre choć tyle. Potarł dłonią czoło i powiedział:
- Napędziłaś mi stracha, nie ma co... Zemdlałaś w drodze do łazienki. - przyłożył jej dłoń do czoła, ale nie wyczuł żadnych zmian. - Mam cię zaprowadzić do lekarza? Bo coś mi się zdaje, że ta twoja choroba to trochę ponad moje siły...
Offline
Sam Hale
Offline