Użytkownik
Uśmiechnąłem się szeroko i odpowiedziałem
- Na pewno nie
Offline
Gość
Rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Och! - krzyknęłam - Nie wiem jak mam ci dziękować! Mówiłam już ci, że cię kocham? - zapytałam retorycznie i uśmiechnęłam się głupawo.
Użytkownik
- Tak i to chyba z milion razy - odpowiedziałem z szerokim uśmiechem
Offline
Gość
- Milion?! - zapytałam śmiejąc się - Myślałam, że więcej... - zaśmiałam się znowu.
Użytkownik
- Trylion razy ?
Offline
Gość
- Więcej. - stwierdziłam krótko. - Dobra, dosyć. - powiedziałam uspokajając chłopaka, gdyż miałam dosyć głupkowatej zabawy. - Pójdę po moje rzeczy.
Wyszłam z pokoju, a zaraz po tym wróciłam z dosyć duża torbą. Uśmiechnęłam się łobuzersko. - To gdzie będę spała?
Użytkownik
Popatrzyłem na dosyć dużą torbę i odpowiedziałem na pytanie
- W pokoju gościnnym zaraz Cię zaprowadzę - wstałem, otworzyłem drzwi przeszedłem przez korytarz i wskazałem na jedne z trzech drzwi.
Offline
Gość
Stanęłam przed wskazanymi drzwiami. Zastanowiłam się chwilę. Odwróciłam się do chłopaka.
- Naprawdę nie wiem, jak mam Ci dziękować... - powiedziałam troskliwym głosem.
Użytkownik
-Nie ma za co jesteś pierwsza osobą, którą mamy zaszczyt gościć - Uśmiechnąłem się szeroko i bardzo szczerze.
Offline
Gość
- Kocham jak się uśmiechasz. - odwzajemniłam uśmiech, bo pierwszy raz powiedziałam zamiast 'Kocham Cię' to 'Kocham jak się uśmiechasz'.
Użytkownik
- Bardzo się cieszę, ze mogłem Cie uszczęśliwić - powiedziałem i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
Offline
Gość
Zapadał zmrok, a my powoli przygotowywaliśmy do pójścia spać. Wyszłam na chwilę na dwór, aż tu z nieba przyleciał do mnie sokół pocztowy. List był zaadresowany do Garey'a, Sasuzu i Yudi, więc nie wypadało go czytać. Weszłam do budynku i krzyknęłam.
- Garey! - weszłam do jego pokoju pukając - List do Ciebie! - Podałam mu papier.
Użytkownik
Wstałem z krzesła wziąłem list i poszedłem do Sasuzu i Yudi, którzy siedzieli w salonie byli bardzo przygnębieni (a szczególnie Sasuzu) zniknięciem Katasuki podałem im list powiedziałam
- Za dużo nam nie wyjaśnia.
Offline
Gość
- Napisała, że nic jej nie jest... - uśmiechnęłam się. - Zobaczycie, wróci. Za parę dni, ale wróci. - Przeciągnęłam się i ziewnęłam. - No nic. Ja idę spać. Nie wiem jak wy. - Odwróciłam się i przystałam. Katasuki wyjechała tak nagle i niespodziewanie, bez słowa. To do niej nie podobnie. Pogłowie chodziła mi okropna myśl - "Katasuki porwali i zmusili do napisania tego listu." - pomyślałam - "Dramatyzuję..." - dodałam.
- Wy nie idziecie? - zapytałam odwracając głowę.
Użytkownik
- Tak ja idę tylko jeszcze jej odpiszę tak chyba będzie najlepiej.
Offline