Avatar - Legenda Aanga


#1 2009-10-05 20:21:27

Nickia

Gość

Port

Jako Kin
Szłam po kamiennym chodniku potężnego portu. Rozglądałam się i jak na mój gust nic ciekawego się nie działo. Patrzyłam pod nogi i coś pod nosem nuciłam. Nie był to wyjątkowo piękny dzień. Jak każdy inny... Port był 'nudny' jak zawsze określałam to otoczone błękitną woda miejsce. Nawet jego przeznaczenie nie było ciekawe. Statki wypływają i wpływają - cóż za filozofia. Ku mojemu zdziwieniu, coś przykuło moją uwagę. Powoli uniosłam wzrok i ujrzałam statek. Może i to nie jest zachwycające, lecz to nie był zwyczajny, okręt narody ognia. Zaczęłam się mu przyglądać. W odróżnieniu od zwyczajnych, wodnych środków transportu ów Narodu, miał on żagle. Opuściłam ramiona i zatrzymałam się. Nadal przyglądałam się okrętowi, lecz teraz bardziej załodze załadowującej, jakby to nazwać... ładunek? Musiałam wyglądać dziwnie. Stająca 19-latka przed niezwykłym okrętem floty Narodu Ognia. Nie przeszkadzało mi to.

 

#2 2009-10-05 20:39:56

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Lekko utykając w okół doku nadzorując załadunek wszelkiego rodzaju zapasów zapasów. Jego załoga wiedziała, że chociaż był młody to nie tolerował obijania się. Z tego powodu nikt się nie dziwił, gdy dawało się słyszeć jego gromkie okrzyki i groźby.
- Zeng, to ma być oporządzony takielunek? Rozgotowane kluski mojej babci są bardziej przejrzyste! Jeszcze raz, wszystko od początku. A mruknij mi tylko, to wejdę tam do ciebie, a tego byś nie chciał!!!
Odpowiedziało mu zgłuszone: - Rozkaz, panie kapitanie!
Po chwili znowu słychać było krzyki:
- Ruszać się, larwy zaropiałe! Mam stąd wypłynąć na zimę?! Tong, jeżeli te beczki będą tu stały choć chwilę dłużej to, klnę się na duchy i zjawy, nabiję tobą działa okrętowe i poślę tak daleko, że Władca Ognia pomyśli,  że to spadające gwiazdy!!! Zasuwaj!
Nagle jego uwagę przykuła dziewczyna stojąca w doku i przyglądająca się "Czarnej Owcy". Wydawała się być zaciekawiona. Może aż za bardzo...
Zbliżył się do niej powoli z rękami skrzyżowanymi na piersi. Zatrzymał się w pewnej odległości i spojrzał na nią wyczekująco, z uniesionymi brwiami, jakby czekając na wyjaśnienie. Zastanawiał się skąd ona w ogóle wzięła się w strefie dla statków wojskowych, cywile nigdy tu nie przychodzili. A przynajmniej nie z własnej woli.

Offline

 

#3 2009-10-05 20:54:08

Nickia

Gość

Re: Port

Nasłuchując się wyzwisk i obelg postanowiłam odejść. Zanim to zrobiłam ujrzałam chłopaka. Opuściłam powieki do połowy oczu, zacisnęłam wargi i stanęłam w rozkroku. Za nic nie chciałam się odezwać, a nawet wymienić z nim spojrzenie. Coś mnie jednak do tego zmusiło. Podniosłam głowę, zmierzyłam wzrokiem cały okręt i zatrzymałam go na piwnych oczach kapitana. Otworzyłam swoje szeroko, a zaraz po tym zmrużyłam je znowu przekręcając głowę i nie spuszczając wzroku z chłopaka. Przekręciłam ramiona w lewą stronę przygotowując się do odwrócenia ciała i opuszczenia tego miejsca. Tak też zrobiłam. Odwróciłam się i zrobiłam parę kroków w przód. Jednak po chwili przystanęłam i odwróciłam głowę by zobaczyć czy chłopak nadal śledzi mnie wzrokiem.

 

#4 2009-10-05 21:06:09

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Dla niego ewidentnie było z nią coś nie tak. Zachowywała się podejrzanie. Zastanawiał się, czy to któryś z jego "przyjaciół" nie podesłał mu sabotażysty. Nie takie rzeczy widywał już we flocie Ognia. Kiedy odwróciła się, żeby rzucić na niego okiem, odpowiedział jej tym samym spojrzeniem. Nie było ono nawet wrogie, raczej zaciekawione i ostrożne, a przede wszystkim skonfundowane. Stwierdził jednak, że nie czas teraz na domysły.
- Szukasz czegoś? - rzucił do niej zachrypniętym głosem.

Offline

 

#5 2009-10-06 19:00:33

Nickia

Gość

Re: Port

Odwróciłam się do niego całkowicie.
- Czy uważasz, że czegoś szukam? - zapytałam retorycznie po chwili - Tak, szukam, ale nie tutaj... - dodałam jak zwykle spokojnie. Tak też się czułam.. Zawiesiłam głos. - Szukam spokoju, ale tu go nie znajdę. - zmierzyłam wzrokiem okręt, kapitana, załogę, jakbym chciała to wszystko połączyć w jedno. Dałam mu do zrozumienia, że mam rację. - Spokoju tu nie ma za wiele... A bardzo mi zależy na znalezisku. Żegnam. - Dodałam. Zacisnęłam pięść, a drugą dłonią objęłam ją. Podniosłam obie na wysokość piersi i skłoniłam się pasie z poważną miną. Odwróciłam się i zaczęłam powoli iść. Jednak przystanęłam na chwilę.
- Czy to jedyny okręt z żaglami w tym porcie? - zapytałam stojąc plecami do chłopaka - Chodzi mi oczywiście o narodowe okręty... - mówiąc to odwróciłam głowę.

 

#6 2009-10-07 00:47:30

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Wysłuchał tego co ma do powiedzenie. Gdy zaczęła odchodzić odetchnął z ulgą, tak, czy owak miał ten problem z głowy. Nie podobało mu się jej zachowanie, zdecydowanie. Wzruszył ramionami i już miał wrócić na okręt, gdy dotarło do niego ostatnie pytanie. Nie odpowiedział na nie od razu, gdyż przerwał mu bosman - człowiek słusznej postury z bielmem na lewym oku. Wychylił się z pokładu i krzyknął:
- Kapitanie! Zapasy żywności w lukach! Co z tym węglem do opalania w kotłach?!
Odkrzyknął:
- Będzie dziś po południu! Zajmijcie się prochem, ma być zabezpieczony na cacy, albo was powywieszam!
- Rozkaz!
Dopiero teraz odparł dziewczynie:
- Jedyny, w rzeczy samej. "Czarna Owca" to jedyny okręt sprzed rozpoczęcia wojny stuletniej. Skąd ta ciekawość?

Offline

 

#7 2009-10-07 10:56:08

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Port

Agrael dotarł razem z Katasuki do portu. Zaczął się rozglądać za statkiem który wynajął po chwili dostrzegł swój statek. Idąc razem z Katasuki w kierunku statku minął jakąś dziewczynę i kogoś kto wyglądał na jednego z dowódców marynarki Narodu Ognia. Kiedy już dotarli do statku zauważyli że załoga dopiero zaczęła gromadzić zapasy. Agrael złapał za ramię jednego z marynarzy.
- Co tu się dzieje? Ten statek miał być  gotowy na wczoraj!- Powiedział zdenerwowanym tonem do marynarza.
- To nie nasza wina 5 dni temu zaskoczył nas sztorm który uszkodził nasz statek. Dopiero wczoraj ukończyliśmy naprawy.- Odpowiedział marynarz.
- Trudno jeszcze dziś chcę wyruszyć do królestwa ziemi. Więc pośpieszcie się z załadunkiem.
- Rozkaz!- Odpowiedział marynarz i popędził swoich towarzyszy aby pośpieszyli się z załadunkiem.
- Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać. - Powiedział Agrael wzruszając ramionami. Po czym usiadł na jednej ze skrzyń i czekał aż załoga skończy załadunek.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#8 2009-10-07 19:41:31

Nickia

Gość

Re: Port

"Ciekawość...? Czy nie?" - Zadałam sobie pytanie w duchu. Zastanowiłam się dłuższą chwilę, lecz wiedziałam, że w końcu muszę coś odpowiedzieć.
- Nie ciekawość.... - odpowiedziałam spokojnie z lekkim, lekceważącym uśmieszkiem na ustach - ...lecz potrzeba zdobycia wiedzy. Nie byłam ciekawa. - opowiedziałam i odwróciłam głowę. "Cóż za okropny człowiek." - pomyślałam, a po ciele przeszedł mnie niemiły dreszcz. Stałam w miejscu tyłem do statku. Chciałam iść, ale coś mi przeszkadzało.
"Dalej, Kin. Nie chcesz tu być!!" - krzyczałam do siebie w duchu. W końcu wysłuchałam krzyków w mej głowie. Zrobiłam, kilka kroków do przodu, ale zaraz po tym przystanęłam. Stałam. Spuściłam głowę jakbym była smutna, lecz nie byłam. Byłam raczej spokojna. Postanowiłam wreszcie odpuścić niemiłe miejsce. Ruszyłam się. Szłam, aż w oddali ujrzałam portową ławkę. Postanowiłam na niej usiąść i tak też się stało. Już dawno straciłam z wzroku okręt z żaglami. Tym razem przyglądałam się innemu statkowi...

 

#9 2009-10-07 21:00:52

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Wzruszył ramionami w odpowiedzi. Spodziewał się wymijającej odpowiedzi, choć brak komentarza na temat "przedpotopowości" okrętu nieco go zaskoczył. Zwykle ludzie nie doceniali "Czarnej Owcy" z powodu jej wieku. Zwykle trwało to do czasu, gdy spotkali ją na morzu. Uśmiechnął się pod nosem spoglądając na uwijającą się załogę. Był z nich naprawdę dumny. Od starego marynarza usłyszał kiedyś powiedzenie: "Być częścią załogi to być częścią statku." Wobec tego jego okrętowi nic nie mogło się równać.
Drugim okiem patrzył na odchodzącą dziewczynę. Kiedy się zatrzymała myślał, że chce o coś jeszcze zapytać, ale chyba się pomylił. Wtedy usłyszał za sobą chrząknięcie i głos:
- Proch zabezpieczony, kapitanie. Wciąż czekamy na węgiel.
Odwrócił się i spojrzał na bosmana. Surowy człowiek spoglądał na niego hardo, choć z szacunkiem. Odetchnął głęboko i odparł spokojnie.
- Dobra robota. - klepnął go w ramię. - Chodźmy się czegoś napić, chłopcom też każ rozdać porcję rumu. - uśmiechnął się lekko. - Należy im się.
Twarz bosmana rozjaśnił uśmiech, ruszyli ramię w ramię w kierunku trapu na statek. Do ich prawdziwego domu.

Offline

 

#10 2009-10-07 21:43:18

 TheKatasuki

Użytkownik

8408139
Call me!
Skąd: Europa,Polska,Śląsk,Tychy
Zarejestrowany: 2009-07-31
Posty: 2262
Punktów :   
WWW

Re: Port

Usiadłam obok Agraela, popatrzyłam na statek i zapytałam się
- Po co nam, aż taki duży statek?


http://profile.blog.yam.com/p/e/pexrfy/index.jpg
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Przez noc droga do świtania -Przez wątpienie do poznania -Przez błądzenie do mądrości -Przez śmierć do nieśmiertelności.

Offline

 

#11 2009-10-08 08:57:58

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Port

- Ponieważ na pokładzie jest sporo ładunku który będzie mi potrzebny w Kraju Ziemi.- Odpowiedział Agrael.
W tym momencie podbiegł do niego jeden z marynarzy i powiedział.
- Załadunek gotowy jesteśmy gotowi odpływać w każdej chwili.
- Dobrze w takim razie w drogę.- Powiedział wstając Agrael a marynarz wrócił da statek.
- Jeśli jeszcze się nie rozmyśliłaś to wskakuj na pokład czeka nas długa droga!- Krzyknął do dziewczyny Agrael a sam udał się na statek.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#12 2009-10-08 15:05:31

 TheKatasuki

Użytkownik

8408139
Call me!
Skąd: Europa,Polska,Śląsk,Tychy
Zarejestrowany: 2009-07-31
Posty: 2262
Punktów :   
WWW

Re: Port

- A czemu miałabym się rozmyślić? - zapytałam retorycznie i weszłam za statek.


http://profile.blog.yam.com/p/e/pexrfy/index.jpg
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Przez noc droga do świtania -Przez wątpienie do poznania -Przez błądzenie do mądrości -Przez śmierć do nieśmiertelności.

Offline

 

#13 2009-10-08 17:37:33

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Port

- A któż to wie. Zresztą nie ważne. Kapitanie odpływamy.- Powiedział Agrael i statek ruszył na pełne morze w kierunku królestwa ziemi.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#14 2009-10-09 20:56:55

Nickia

Gość

Re: Port

Siedziałam na ławce i rozmyślałam gdy ujrzałam idącego Kapitana i bosmana "Czarnej Owcy". Zaczęłam im się bardzo podejrzanie przyglądać. Dziwne, bo nikogo w okół nie było... Martwiła mnie jedna sprawa. Właśnie przez to zaciekawił mnie chłopak. Rozluźniłam się, założyłam nogę na nogę, poprawiłam szablę i rozłożyłam się na ławce. Ręce dałam za głowę unosząc łokcie. Uśmiechnęłam się szyderczo. Zmierzyłam wzrokiem chłopaka i zatrzymałam oczy na jego niezwykłej zbroi. Podobała mi się.

 

#15 2009-10-09 21:28:37

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Zauważył szyderczy uśmiech intruzki oraz sposób w jaki mu się przyglądała. Odpowiedział na jej wzrok, patrząc jej prosto w oczy. Nie rozumiał motywu jej działań, ale powoli zaczynały go one irytować. Wypuścił mały obłok dymu z nozdrzy po czym zwrócił się do bosmana:
- Zeng, idź już na pokład, za chwilę do was dołączę. Mam coś jeszcze do załatwienia. - mruknął cicho i nieznacznie skinął głową w stronę nieznajomej.
Bosman zmarszczył groźnie brwi, gdy zapytał:
- Coś nie tak?
- Nie, wszystko w porządku. Dopilnuj, żeby chłopaki za bardzo się nie spili - wciąż mają robotę do wykonania. - uśmiechnął się porozumiewawczo. - I wyślij tutaj kogoś z moją włócznią, noga zaczyna mi dokuczać, pewnie będzie dzisiaj pełnia.
Zeng przez chwilę milczał, po czym zasalutował niedbale oznajmiając:
- Się robi.

Odwrócił się w jej kierunku i zrobił kilka kroków, utykając. Ręce skrzyżował na piersi.
- No dobrze, udało ci się mnie zaciekawić. Moja niezawodna intuicja podpowiada mi, że masz do mnie jakąś sprawę. - rzekł ironicznie z półuśmiechem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bleach-tales.pun.pl www.zieloneberety.pun.pl www.twierdzazakonow.pun.pl www.czternastka.pun.pl www.ktnewsfansubs.pun.pl