Avatar - Legenda Aanga


#46 2010-10-04 13:18:48

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Wyspa Słońca

Mortred

Był zajęty swoimi sprawami, jak entuzjastyczne trenowanie nowych ruchów. Rozpierały go siły i energia, był po prostu że tak powiem w swoim żywiole. Gdy usłyszał swoje imię, przestał i odwrócił się. Podrapał się po głowie.
- Chciałem tu przypłynąć jedynie z powodu wyspy, Wojowników Słońca, no, wiecie o co chodzi - powiedział. - Nic dalej nie planowałem... - założył ręce za głowę. - Eem... - pociągnął w zastanowieniu i odwrócił wzrok w górę. Zaraz gwałtownie odwrócił znów wzrok ku dziewczynom. No, jeżeli da się tak zrobić oczami, a tak to wyglądało. - Powrót do Królestwa...? - podniósł lewą brew.

Offline

 

#47 2010-10-04 21:04:18

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Wyspa Słońca

Sam
Uśmiechnęła się, słysząc szept dziewczyny. Miała chrapkę na grabież jakiegoś cennego towaru.
- Od kariery złodzieja do kariery pirata - odparła dziewczynie tak samo cicho. Westchnęła głęboko, kiedy Shinju wskazała na Mortreda. No tak, przecież chyba tylko on może mieć coś przeciwko okradaniu statków. Dziewczyna wspomniała o powodzie z jakiego tu jest.
A ty? Jesteś tu tylko z powodu swojego niesamowicie przystojnego kolegi. Ciekawe... - pomyślała. Zorientowała się, że chłopaka z nimi nie ma.
- Emm... Któreś z was się orientuje gdzie wywiało Shiro? - spytała.
Refleks, dziewczyno, refleks. Ale w sumie, lepiej później niż wcale. - skarciła się w myślach.

Ostatnio edytowany przez Skorka (2010-10-04 21:04:37)

Offline

 

#48 2010-10-04 21:27:16

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Wyspa Słońca

Mortred

Na pytanie Sam zorientował się, że przecież szarowłosego z nimi nie ma. Głupio trochę, choć jest wytłumaczenie, że nie pamiętał... Najbardziej interesowały go smoki tylko i wyłącznie, nic więcej. Wiedział, że jest Sam, że jest Shinju - ale jakoś o Shiro nie myślał. Po prostu nie myślał. Uderzył się lekko otwartą dłonią w czoło i trzymał tak chwilę dłoń, ale zaraz spuścił luźno. Na czole został nieco tylko widoczny, czerwonawy ślad.
- E, jego w ogóle chyba nie było z nami od początku, nie? - powiedział. Zaraz jakby go coś tknęło i dodał szybko - On w ogóle wszedł wtedy na statek?

Offline

 

#49 2010-10-04 21:45:19

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Wyspa Słońca

Sam
Klepnęła się kilka razy w czoło. Naprawdę nie chciała zgubić Toshiro, poza tym on nawet nie miał paszportu. Nie mógł nawet biletu kupić.
- Głupia, głupia, głupia... - powiedziała do siebie. Westchnęła ciężko i zdjęła rękę z czoła.
- Cóż, zobaczy się. - odparła.

Offline

 

#50 2010-10-04 22:44:40

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Wyspa Słońca

Shinju

Wtrąciła się do rozmowy:
- Jeśli mówiąc 'na statku' masz na myśli Pieśń, to oprócz ciebie i Sam nikogo innego nie było. Nawet się zdziwiłam, bo mówiłeś, że chcesz zabrać na pokład jeszcze dwie osoby a pojawiła się tylko ona - wskazała ręką na Sam. - Jeśli został na tamtym statku to nie mamy szans go dogonić, dawno już zawinęli do portu! Wracamy na statek i próbujemy go szukać?


Goodbye

Offline

 

#51 2010-10-05 20:54:54

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Wyspa Słońca

Mortred

- Eh, głupek, jakiś ślepy jestem - powiedział i przejechał kilka razy dłonią z tyłu głowy, po czym znowu spuścił ją luźno.
- Ja bym wracał do Królestwa - dodał. Krótką chwilkę po tym przypomniał sobie o wilku. No tak, ten został na plaży i najprawdopodobniej kręci się teraz na bądź wokół pokładu. Albo, co bardzo możliwe, uciął sobie drzemkę w jakimś przyjaznym miejscu. Niespecjalnie dużo miał do roboty, a też jakby coś lub ktoś mu zagrażał, raczej dałby sobie radę; nie jest bezbronnym wilczkiem, a silnym wilkiem, z którym czerwonowłosy nie raz przeprowadzał treningi.

Offline

 

#52 2010-10-08 14:08:02

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Wyspa Słońca

Shinju

- No to co w końcu robimy? Wracamy? - zapytała się i zerknęła na Sam. - Ja też jestem za powrotem, przynajmniej na statek. Z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, pewnie się o nas martwią, bo wcześniej nadałam sygnał ostrzegawczy, ponieważ zupełnie nie podobał mi się tamten, co nas śledził po krzakach. A po drugie, wolę być blisko morza i statku, bo inaczej dziwnie się czuję.


Goodbye

Offline

 

#53 2010-10-08 16:37:40

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Wyspa Słońca

Sam
- Cóż, jak mus to mus. Pan 'Jestem Najbardziej Spostrzegawczym Facetem na Świecie' sam się nie znajdzie. - powiedziała. Shiro chyba nie powinien się obrazić, że jest dla niego ciutkę zbyt niemiła. Czego uszy nie słyszą, tego sercu nie żal...
Mój chłoptaś, moje prawo do jawnego obrażania go. - pomyślała.

Offline

 

#54 2010-10-08 16:43:14

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Wyspa Słońca

Mortred

- Ten Styx cały? - odparł Shinju. - Ta, też coś niezbyt go lubię... - dodał i splótł swoje ręce na wysokości piersi. Na to, co powiedziała Sam, zaśmiał się. Spuścił luźno ręce.
- No to wracamy! - powiedział półkrzykiem i odwrócił się w stronę wąskiego korytarza w skale, wyjścia z tej wielkiej góry.

Offline

 

#55 2010-10-08 17:00:05

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Wyspa Słońca

Shinju

Więc nazywa się Styx... W każdym razie trzeba będzie zachować ostrożność dopóki nie odpłyniemy stąd. Ruszyła za Mortred'em i przez jakiś czas szli w milczeniu. Wreszcie doszli na plażę. Zatrzymała się i rozejrzała dokładnie po okolicy - raczej nikt ich nie śledził ani nic. Wciągnęła w płuca słone, morskie powietrze. Tego jej właśnie było trzeba. Smoki i kolorowe ognie mogą być, ale nie ma to jak morze!
- No to co? Gotowi? - zapytała się towarzyszy. - Jak już stąd odpłyniemy to nie będzie odwrotu!


Goodbye

Offline

 

#56 2010-10-08 17:05:04

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Wyspa Słońca

Mortred

Stanął przy Shinju. Obejrzał się jeszcze za siebie, patrząc na ścieżkę, prowadzącą na Wyspę Słońca. Uśmiechnął się. Było tam niesamowicie i cudownie. A wyniósł z tego pobytu bardzo wiele, stał się o wiele silniejszy. Gdy odwrócił wzrok na statek, na sam widok robiło mu się nie dobrze.
- Ugh... - mruknął i złapał się za czoło. - Ta, płyniemy... - dodał. Zagwizdał na palcach, bo gdy rozglądał się, nie widział wilka.
- Teeeslin! - krzyknął i jeszcze raz zagwizdał. Usłyszał szelest w krzewach niedaleko rosnących, a z nich wybiegł jego towarzysz we własnej osobie. - No, jesteś! - wyszczerzył się i pogłaskał wilka, gdy dotarł do niego.

Offline

 

#57 2010-10-08 17:13:59

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Wyspa Słońca

Sam
Spojrzała na Mortreda i na jego dolegliwości związane z chorobą morską.
- Szczur lądowy. - powiedziała, rozglądając się po wyspie. Strasznie jej się nudziło na wyspie, dobrze by było ruszyć w morze, uśpić Mortreda i łupić statki. To mogło być dobrą rozrywką.
Tylko jakby go tu uśpić... - poczęła się zastanawiać.

Offline

 

#58 2010-10-08 17:23:35

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Wyspa Słońca

- Skoro nieproszonych gości już nie ma.Wodzu chyba czas na rozważenie mojej prośby.- Powiedział Styx podchodząc do wodza który opowiedział.
- Mistrzowie przychylili się do twojej prośby o to dwa ogniste klejnoty o które prosiłeś.- Wódź nie chętnie oddawał klejnoty jednak umowa to umowa.
- Świetnie! Skoro mam to czego chciałem nic mnie tu już nie trzyma.- Powiedział Styx trzymając w rękach otrzymane klejnoty w które wpatrywał się ze złowieszczym skierował się bez słowa w kierunku statku który czekał niedaleko. Tuż po wypłynięciu jego okręt minął piracki statek który jeszcze cumował spojrzał ostatni raz w stronę gości którzy nim przypłynęli po czym rozkazał przyśpieszyć nie chciał tracić tu więcej czasu . Statek powoli znikał za horyzontem, sam Styx miał wiele pracy po powrocie jak choćby podbicie Ba Sing Se.


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#59 2010-10-08 20:44:15

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Wyspa Słońca

Mortred

Spojrzał na Sam.
- Moja wina? - odparł. Nie wybierał między brakiem choroby lokomocyjnej a posiadaniem jej, miał ją i już... Niestety. Dlatego też raczej jak mógł unikał środków transportu - czy to statki, czy to pociąg. Na razie więc nie patrzył na statek, bo jedynie przyprawiało go to o uczucie niezbyt miłe. Lepiej jeszcze korzystać z chwili, gdy nie płyną - zawsze coś.

Dalszy ciąg znajduje się tutaj - Shady Eyes.

Offline

 

#60 2010-12-18 14:19:54

Sadness

Gość

Re: Wyspa Słońca

Toshiro

  Dopłynęli na wyspę w zaskakującym tempie, co szarowłosego zdziwiło, bo jeszcze ten sztorm.
- Dopłynęliśmy! - Wbiegł pod statek żołnierz i machnął by wszyscy wychodzili. - Jednak mamy pewne straty. Będziemy musieli je naprawić zajmie to jakieś dobre 3 dni. - To powiedział gdy wszyscy wychodzili po czym sam wyszedł kierując się do sternicy. Shiro wstał podpierając się o ścianę. Chyba się przeziębił na tym deszczu. Wyszedł spod pokładu i rozglądnął się. Czarne chmury były już daleko za nimi, przynajmniej godzinę drogi.
Teraz trzeba Wojowników Słońca znaleźć... - Pomyślał schodząc ze statku. Wyruszył w stronę góry, może tam są.
Znalazł jakieś ruiny. Zaczął się rozglądać i zauważył jakiś budynek, o dziwo nie zniszczony, z wielkimi drzwiami. Podbiegł do niego i zaczął walić w drzwi.
  - Heej!! Jest tu ktoo!? - Uderzał pięściami wydzierając się. Co tam się wysilać i tak pewnie nikt by nie odpowiedział. Odszedł o drzwi i rozglądnął się. Coś poraziło go w oczy. Zaklął pod nosem, przecierając je. Spojrzał na ścianę. Wyciągnął miecz i wykierował czerwone światło nad drzwi gdzie miało się znaleźć. Drzwi otworzyły się, a on schował miecz do pochwy na plecach. Wbiegł do środka. Rozglądnął się po wnętrzu. Były tam tylko posągi. Przeszedł się obok nich, robiąc rozkroki, takie jak na obrazku. Nie chciał wymachiwać łapami jak pawian. Kafelki po których stąpał zapadały się. Na ostatnim posągu zrobił taki sam znak rękami jak na nim. Jednak nic to nie dało. Zrobił to samo tylko odwrotnie oczywiście. Na środku pojawiło się... Złote jajo.
   - Ja to mam łeb! - Uśmiechnął się i podbiegł do niego.
  - Łooo... - Położył ręce na kolana, nogi zgiął i wlepił w nie wzrok. - Nikt go przecież nie potrzebuje sobie wezmę. - Wyszczerzył zęby i podniósł jajo. Spod niego zaczęła wylewać się ciemno zielona maź a drzwi zaczęły się zamykać. Położył jajo z powrotem i użył magii ognia by podlecieć do krat które były przy suficie. Złapał się o nie rękami i próbował je wyrwać. Gdy mu się to udało, wyszedł na zewnątrz, jednak jego noga została do połowy pokryta mazią. Usiadł na ziemi.
   - Maź mi się kurna przykleiła do nogi!!! - Krzyknął mając nadzieje że ktoś usłyszy. Polizał maź która oblepiła jego nogę... Język się do niej przykleił i nie mógł nic gadać. Na szczęście po chwili pojawili się Wojownicy Słońca z jakimiś zwierzakami które zlizały z niego całą maź.
   - Cały czas to samo... - Powiedział wódz.
   - Co? - Wymamrotał pod nosem chłopak, wstając. - Tak właściwie to mam sprawę taką jedną, małą i w ogóle... Przybyłem na tą wyspę by dowiedzieć się coś o tej inicjacji. - Podrapał się ręką w tył głowy.
  - Dziecko a skąd o tym wiesz?
  - Informacja poufna. Po prostu chce się o tym dowiedzieć i tyle. - Powiedział. Mistrz kazał mu iść za sobą. Zaprowadził go do ognia którego wojownicy podtrzymywali od tysięcy lat. Wytłumaczył mu to co ma wiedzieć i pożegnał chłopaka.
  - Pamiętaj aby nikomu nie mówić o naszym istnieniu, już za dużo ludzi wie. Nie zabijemy Cię bo nie widziałeś mistrzów. - Powiedział na odchodne.
  Toshiro uśmiechnął się złowieszczo i podążył na górę gdzie mieścili się mistrzowie. Wbiegł na górę po schodach i stanął na środku.
   - Wyłaźcie!! - Krzyknął jego uśmieszek dawno zniknął mu z twarzy. Mistrzowie wylecieli równocześnie z jaskiń, stając w przeciwnych kierunkach do chłopaka.
  - Łoo... - Skomentował pod nosem patrząc to na niego to na drugiego. Strzelił w jednego z nich ogniem jednak ten pochłonął go. Oboje jednocześnie zionęli w niego ogniem. Szarowłosy wyciągnął szybko miecz i przeciął ogień który został wystrzelony przez czerwonego smoka. Tył jego bluzy spalił się, więc też ją zdjął i wyrzucił. Jego włosy też zaczęły się palić więc je zgasił.  Smoki zaczęły latać w okół niego, za każdym razem przecinając jego ciało swoimi łuskami. Próbował strzelić w nich ogniem potem wyciągnął miecz i uderzył jednego jednak nic to prawie nie dało. Shao złapał go zębami za rękę i odrzucił w bok. Prawie spadł z góry jednak złapał się za krawędź i wdrapał się na nią z powrotem. Jego miecz spadł...
  - Nie! - Krzyknął po czym wstał i rzucił się w stronę smoków nic to nie dało, oczywiście. Jego ciało zostało tak zranione że nie miał już sił. Upadł na kolana. Jego lewe oko było zakrwawione, chyba nic z niego nie zostało... Z lewej ręki chyba też. Upadł na twarz, zamykając oczy. Smoki wiedziały że chłopak nie ma siły, więc stanęły.
Nad szarowłosym pojawiła się postać. Wyciągnęła do niego rękę.
  - Toshiro, podnieś się. - Powiedziała. Chłopak podniósł głowę i obrócił się na plecy z wielkim trudem. Była to jego siostra która na twarzy miała wymalowany smutek. - Nie możesz. - Dodała i zeszła na ziemie. Dotknęła jego policzka swoją zimną dłonią.
- Przepraszam... Nie mam już siły walczyć. Wiem że źle zrobiłem, wiem że zachowałem się jak debil który myśli że wszystkich pokona, wiem że takim jestem. Ale teraz będzie lepiej, obiecuje. Będziemy mogli żyć razem... Bez problemów, siostrzyczko. - Uśmiechnął się lekko do niej.
  - Nie umrzesz. Zanim zniknę, chce Ci coś powiedzieć: Jesteś naiwny, Shiro. Dałeś się oszukać tylu ludziom. Musisz się zmienić i nie być wiecznym dzieckiem. Nawet osoba która tyle dla Ciebie znaczyła potrafiła Cię oszukać. Jesteś strasznie naiwny! Każdy będzie Cię wykorzystywać jeśli tego nie zmienisz. Aż mi żal że jestem Twoją siostrą... Każdy może Cię oszukać a Ty nawet się nie zorientujesz. Sam, osoba którą 'kochałeś' też Cię oszukała. Teraz pewnie się z tego cieszy, bezczelna smarkula... Nie masz teraz nikogo kto będzie Ci pomagał. Sam sobie musisz poradzić. - Uśmiechnęła się kącikiem ust - A teraz... Zamknij oczy i śpij... - Powiedziała i ucałowała go w czoło. Z jego lewego oka zaczęły lecieć łzy...
  - Wiem że jestem naiwny... Za to też przepraszam... Ale Sam... Nie, ona... - Wyjąkał.
  - Powiem Ci coś jeszcze: Nie zauważyłeś że ta dziewczyna każdych ma gdzieś? Każdego jest zdolna zdradzić. Ciebie szczególnie. A teraz zrób coś dla mnie... Zapomnij o tym, zmień się. Stań się innym człowiekiem... - Jej postać zaczęła się rozmywać. Chłopak zamknął oczy i starał się zapomnieć.

Stracił przytomność, nie wiedział czy już umarł, czy nie. Po prostu nic nie widział i zasnął...
Edit

Obudził się w jaskini na której ścianach powieszone były pochodnie. Na końcu, przy ścianie wyłożona była słoma która przypominała gniazdo czy też posłanie... Bo właśnie tak było. Na słomie miało miejsce legowisko smoka, który przywlekł do jaskini Toshiro. Nie było go jednak, w jaskini, gdy chłopak się obudził. Szarowłosy usiadł w lekkim rozkroku, kładąc na kolana ręce przy tym garbiąc się lekko. Jego lewa ręka była cała zabandarzowana. Nie miał w niej czucia. Nie widział na prawe oko, miał je zabandarzowane. Bandaż ten nasuwał się nieco na jego prawę oko, więc też podniągnął go lekko do góry.
- Cholera... Jak mogłem przegrać. - Położył prawą rękę na brzuch który nie był w najlepszym stanie tak jak całe jego ciało.
Było poparzone z lekkimi otarciami które nabył gdy szurał nim o ziemie. Był obolały ale to go nie dziwiło po walce z mistrzami nie wyjdzie się cało i bez obolałych kości. W końcu to mistrzowie, takiego tytułu nie nabywa się po walce z byle jakim robakiem.
  Chłopak próbował się podnieść jednak na darmo. Nie miał siły wstać. Przymknął oczy i spuścił głowę. Posiedział chwilę by nabrać siły. Gdy już poczuł się lepiej, stanął na ugiętych nogach. Chwiejnym krokiem podszedł do ściany, u której stracił przytomność, spadając na ziemię. Nie wiedział kompletnie co się z nim stanie. Poczuł tylko jak ktoś go podnosi i pokłada go na czymś
miękkim i ciepłym. Po chwili poczuł coś mokrego na swoim brzuchu więc się obudził i spojrzał w górę, w prawą stronę.
Był to smok niebieskołuski smok. Jego oczy koloru złotego rozbłysły gdy chłopak spojrzał na niego z przymkniętymi oczami.
   - Co robisz? - Wyjąkał po cichu. Wiedział jednak że nie otrzyma odpowiedzi ale wiedział też że zwierze go zrozumie. Zaraz po tym smok odwinął jego bandarz z ręki. Szarowłosy spojrzał na nią. Była lekko czerwona, jednak odzyskał w niej czucie. Oparzenie powinno zejść więc też się tym nie przejmował zbytnio. Ważne że czucie wróciło. Przez bandaż pewnie krew nie dopływała dla tego też go nie miał. Smok wyleciał szybko z jaskini zmierzając na polane na której rosły przeróżne rośliny lecznicze którymi miał zamiar polać rękę chłopaka by ta szybciej się goiła. 
   Toshiro rozglądnął się po jaskini zbadał wzrokiem każdy kąt jaki dało się zauważyć.
Byli daleko od wyjścia więc też go nie było widać. Nie było wiadomo która jest godzina ile tutaj jest. Nogę też miał zabandażowaną, ale, jakoś wstał. Znalazł jakiś kawałek metalu, w którym się obejrzał. Jego prawe oko było zabandażowane, co już dawno zdążył zauważyć... Ale jego włosy... Były krótkie przez spalenie, ale to oczywiste. Przeczesał włosy po czym rzucił metal gdzieś daleko. Wrócił na swoje miejsce, gdy tylko jego rany zaczęły boleć. Aż dziwne że smok się nim zajął. Dziwne że go nie zabił. Jednak, nie nad tym się teraz zastanawiał tylko nad Sam i tym co powiedziała jego siostra. Może i miała racje co do jego zachowania jednak, w to co powiedziała o Sam, nie mógł uwierzyć łatwo, jednak mu się to po pewnym czasie udało...
Że też byłem taki głupi... - Pomyślał, rozmasowując rękę...

Ostatnio edytowany przez Devil (2010-12-23 04:04:44)

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rayman.pun.pl www.strzelnica-lezajsk.pun.pl www.wiedzmin.pun.pl www.zetall.pun.pl www.rozmowki.pun.pl