Avatar - Legenda Aanga

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#121 2012-09-05 20:32:00

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Dotarli pod dom Connora. Kaori bez pukania, bez dzwonienia, po prostu bezceremonialnie wkroczyła do domu.
- Coonnooor! - zawołała - Wróciłam! I przyprowadziłam gościa! - Dodała zaraz ciągnąc Ryu za rękę.
- Mam nadzieję, że lubisz kurczaki. Bo odniosłam wrażenie, że Connor za nimi nie przepada. - Powiedziała odwracając się do chłopaka. Zaraz jednak, skuszona zapachem powędrowała w stronę kuchni.
- Ale pachnie! - Zawołała. Kurczak faktycznie pachniał nieziemsko, zwłaszcza, że jej żołądek powoli dawał się we znaki. A do tego, te frytki... po prostu uczta!
- Connor, popatrz, kogo przyprowadziłam. - Powiedziała i pociągnęła Ryu do kuchni. Miała szczerą nadzieję, że Connor nie będzie zły, za to, że sprowadziła do domu, kolejną gębę do wyżywienia. Ale, bądź co bądź, była to bardzo urocza gęba i to w dodatku należąca do jego brata. Nie powinien się bardzo gniewać.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#122 2012-09-05 21:22:37

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Doprawiła sałatkę i z przyjemnością zaczęła się przysłuchiwać przekomarzankom Sam i Connora. Dawno się tak dobrze nie bawiła tak jak teraz. Nawet jeśli pojawiały się jakieś smutniejsze momentu to i tak był dobrze. Podparła brodę dłonią i się rozmarzyła.
Ocknęła się gwałtownie, bo wróciła Kaori i już od progu zaczęła pokrzykiwać, że przyprowadziła gościa. Kaori nie traciła czasu, skoro na krótkim spacerze już udało jej się kogoś zapoznać. I to najwyraźniej kogoś, kogo Conn powinien znać. Przeniosła nieco zdziwione spojrzenie z Kaori i jej gościa na narzeczonego a następnie z powrotem.


Goodbye

Offline

 

#123 2012-09-05 21:43:12

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Ryu

Rudowłosy zajął się tak swoim zajęciem, że już nawet nie kontynuował przekomarzanek z Sam, zaś czarnowłosą pochłonął podręcznik psychiatrii. Gdy jednak przejrzała już wszystkie działy, które ją interesowały i z grubsza wiedziała już, o co chodzi, odkryła także inne zastosowanie grubego akademickiego podręcznika. Książka sprawdzała się bowiem doskonale w roli nieco - a może nawet i więcej niż nieco - finezyjnej poduszki. Położyła tylko na niej głowę, a jej oddech spłycił się znacznie. Zapadła w sen.
Connor, widząc, że Sam zasnęła, odsunął lekko krzesło, na którym siedziała i wziął ją w ramiona. Gdy już ujął ją tak, aby mu nie wypadła z rąk i nie obudziła się, położył ją na kanapie. Uśmiechnął się lekko, po czym przeszedł znowu do kuchni.
Wyjął z szafek talerze i widelce, następnie zaczął je rozkładać na stole. Nie użył wprawdzie obrusa ani żadnych takich innych ozdóbek, ale uznał wcześniej wymienione rzeczy za zbędne. Już miał położyć następny widelec, gdy usłyszał wesołe świergolenie Kaori. Jednak nie to go zdziwiło, a fakt jeszcze jednego niezapowiedzianego gościa.
- Więcej was matka nie... - już miał wypowiedzieć złośliwą uwagę w kierunku człowieka, który wbił się na krzywy ryj akurat w porze posiłku, ale zorientował się, kim jest owy człowiek. Przez chwilę nie odzywał się, trochę zaskoczony obecnością Ryu w swoim domu.
- Masz minę jakbyś zobaczył ducha - odparł Ryu, stojąc w drzwiach.
- Zobaczenie ducha byłoby bardziej prawdopodobne od zobaczenia ciebie - Connor uśmiechnął się lekko, po czym przybił piątkę ze swoim młodszym bratem. - Jak trasa? Znowu ci która rzuciła majtki na scenę? - spytał rudy, przybierając nieco szyderczy ton. Oczywiście, nie miał na celu niczego złego. Tak po prostu prowadził rozmowy z większością ludzi. Niestety, większość bardzo często brała to za afront.
- Są ważniejsze rzeczy niż majtki rzucane w moim kierunku... Choć to niewątpliwie też bardzo ważna sprawa... Przedstawisz mi tą nieszczęśnicę, która będzie musiała się z tobą użerać przez resztę życia? - zapytał młodszy z braci.
- Nieszczęśnica przedstawi się sama - odparł Connor.

Offline

 

#124 2012-09-06 18:10:00

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Zaczęła rozglądać się po kuchni. Nie chciała przeszkadzać chłopakom w rozmowie i powitaniach, toteż uszczknęła trochę sałatki i poszła poszukać Sam. Pewnie nudziła się, biedaczka. Jako dobra koleżanka, obowiązkiem Kaori było znalezienie jej odpowiedniego, ciekawego, oraz rozwijającego zajęcia.
Weszła do salonu. Ku jej zdziwieniu Sam wcale się specjalnie nie nudziła. Po prostu usnęła.
Blondynka rozejrzała się. Wzrok jej padł na kominek i kilka spalonych węgielków, które leżały w środku. Uśmiechnęła się lekko i na palcach podeszła do kominka. Skradała się cichutko i bezszelestnie. Znała się na takich rzeczach.
Wzięła do ręki węgielek i podeszła do Sam. Narysowała jej na twarzy wąsy, brodę oraz monokl i chichocząc wyszła z pokoju. W jej towarzystwie Sam na pewno nie będzie się nudzić.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#125 2012-09-06 22:43:36

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Nadal nie bardzo rozumiała, kto to może być. Biorąc pod uwagę swobodny ton rozmowy, nieznajomy był bliskim znajomym Connora. Przyjaciel ze studiów? Krewny? "Czy ja mam dwóch braci?" - przypomniało jej się pytanie, które wcześniej zadał jej Connor.
- Czyżby to był któryś z tych braci? - przeszło jej przez myśl.
Ale niezależnie kim był ten tajemniczy nieznajomy, najwyraźniej chciał ją poznać. Wprawdzie nie czuła się, jak to ją określił, nieszczęśnicą, ale jasnym było, że chodzi właśnie o nią. Wstała i podeszła do nich.
-Tak, nieszczęśnica potrafi się sama przedstawić - powiedziała, wyciągając do blondyna dłoń. - Choć osobiście wolę jak się mnie nazywa Shinju - dodała z uśmiechem.

Ostatnio edytowany przez Shady Eyes (2012-09-06 22:44:14)


Goodbye

Offline

 

#126 2012-09-08 19:42:58

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ryu

Ryu podszedł do narzeczonej Connora z uśmiechem. No, trzeba mu przyznać, nienaganny gust ma, pomyślał, całując Shinju w dłoń. Wprawdzie mogłoby to zostać źle odebrane, ale nie miał w tym geście żadnych zdrożnych intencji.
W opinii mężczyzny jego brat miał nawet lepiej niż nienaganny gust. Długie, brązowe włosy, opalona, o przyzwoitych kształtach i ładnej twarzy - ideał! Jednak wciąż pamiętał, że to dziewczyna jego brata - i choćby nie wiadomo jak ładna - dziewczyną brata pozostanie.
- Jestem Ryu. Brat Connora - uśmiechnął się promiennie.

Offline

 

#127 2012-09-10 15:42:57

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Shinju nie nawykła do całowania po rękach na przywitanie. Wśród piratów raczej nie można było liczyć na tak wyrafinowane powitania. Bardziej prawdopodobne, że się dostanie w mordę na 'dzień dobry'... Lekko zakłopotana odgarnęła kosmyk włosów za ucho, ale uśmiechnęła się do Ryu.
- Jakieś konkretne sprawy przywiały cię w odwiedziny? - zagadnęła.
Rozejrzała się po kuchni. Kaori zdążyła się już gdzieś ulotnić. Trzeba było jej przyznać, że talent do unikania roboty to miała! Wypatrzyła ją w salonie. Najwyraźniej blondynka wykorzystała fakt, że Sam jest zmęczona i zabawiała się w domalowywanie jej wąsów. Westchnęła i pokręciła z dezaprobatą głową.
- Ej! Zostaw ją! Jest zmęczona i niech śpi! - powiedziała stanowczym tonem, na tyle cicho by Kaori usłyszała, ale i by nie obudzić Sam. - Jak zapraszasz gości to choć pomóż przy przygotowywaniu stołu!
Wprawdzie dużo do zrobienia nie zostało, ale zawsze coś się znajdzie.


Goodbye

Offline

 

#128 2012-09-11 20:31:38

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Bawiła się w najlepsze, kiedy przyczepiła się Shinju i zaczęła ją pouczać, że Sam zmęczona, że Sam śpi. Spojrzała na nią z nieco naburmuszoną miną.
- O tej porze się zazwyczaj nie śpi. - Mruknęła i powędrowała do kuchni.
- W takim razie jak mogę ci pomóc? - zapytała. Co prawda, w ogóle jej się nie chciało, ale ostatecznie, skoro sprowadziła gościa, to powinna chyba chociaż trochę pomóc. W innym razie gotowi byliby ją jeszcze wykopać.
- Chyba nie ma już tu dla mnie roboty. - Stwierdziła rozglądając się po kuchni. Connor i Shinju załatwili już większość rzeczy, toteż nie miała pojęcia jak mogłaby im jeszcze w tych nieszczęsnych przygotowaniach dopomóc.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#129 2012-09-11 21:27:01

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ryu/Connor

Ryu uśmiechnął się lekko, spoglądając na dziewczynę swojego brata. Raczej niezręcznie byłoby się przyznać, że to wrodzona wścibskość i chęć zobaczenia panienki swojego braciaka popchnęły go do odwiedzin. Postanowił nieco minąć się z prawdą i wypowiedział starannie przygotowane słowa:
- Wiesz, dawno się nie widzieliśmy - powiedział. - Postanowiłem więc wpaść do brata, zobaczyć, co tam u niego. Takie rzeczy - dodał po chwili zastanowienia.
Connor nie za bardzo się przysłuchiwał rozmowie Ryu i Shinju, raczej obserwował kątem oka Kaori i to, co wyprawiała za pomocą węgielka na twarzy Sam. Zmarszczył brwi nieznacznie, ale nic nie mówił. Dopiero, gdy Kaori wyraziła swoje zdanie o porach snu, postanowił się odezwać.
- Kaori... - westchnął ciężko. - Ona ma wstrząśnienie mózgu i wszędzie pełno siniaków. Trzy razy w tym dniu była zmuszona walczyć. Prawdopodobnie jest trochę naćpana. Że już nie wspomnę o tym, że po wydarzeniach dzisiejszego dnia ma tak zryty umysł, że trudno od niej wymagać czegoś innego niż położenie się i spanie - powiedział rudowłosy. - Weź to pod uwagę.
Trochę go wkurzyło to, że Ri traktuje Sam, jakby ta była z żelaza i nie podlegała żadnym obrażeniom czy też traumom. Czarnowłosa mogła dobrze walczyć, ale prawa fizyki i działania ludzkiego umysłu wciąż jej dotyczyły. Jednak mimo tego, że Kaori denerwowała go swoją ignorancją, nie dał się wyprowadzić z równowagi.
- Sprawdź, czy talerze, noże i widelce są czyste... Nie chcę się zarazić jakimś paskudztwem przez brudne sztućce... - dodał.
Nie miał oczywiście tego na myśli, chciał sobie po prostu nieco zadrwić z blondynki i pokazać jej swoje nieco specyficzne poczucie humoru. Uśmiechnął się nikle i spojrzał na nią.

Offline

 

#130 2012-09-15 08:30:45

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Blondynka westchnęła i mruknęła coś pod nosem. Conn ewidentnie stroił sobie z niej żarty, a jej samej niezbyt się to podobało. Chcąc, nie chcąc, przyjrzała się sztućcom. Ani plamki.
Mimo to, stanęła przed stołem i wykonała rytualny gest. - Duchu brudnych talerzy i sztućców, wiedz, że oto wypędzam cię z tej zastawy stołowej! - Rzekła i wykonała tajemniczy ruch ręką.
- Tyle wystarczy, czy powinnam je jeszcze przemyć wodą święconą? - Zapytała spoglądając na Connora.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#131 2012-09-15 18:21:13

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Pokiwała głową, bo zgadzała się z Ryu. Pewnie, gdyby miała rodzeństwo, też by je chciała odwiedzać. Niestety, jako jedynaczka nie miała do kogo wpadać z wizytą.
- O, to miło z twojej strony! Planujesz długo zostać? - powiedziała. 
Chciała jeszcze coś dodać, ale dziwaczne wymachiwanie łapami, które Kaori wyczyniała nad zastawą stołową, skutecznie odwróciło uwagę Shinju od rozmowy. Chyba nawet najbardziej wygadanej osobie odebrało by mowę na takie widoki. Trzeba było blondynce przyznać, że była dość oryginalną osobą. Dopiero po dłuższej chwili otrząsnęła się i odezwała:
- Nie wiem jak woda święcona, ale na mój rozum wystarczył by wrzątek i płyn do mycia naczyń... No i obiecałaś, że upieczesz szarlotkę w zamian na kupienie ci jabłek - wskazała kciukiem owoce leżące na szafce.


Goodbye

Offline

 

#132 2012-09-15 21:41:44

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Ryu

Blondyn zaczął skubać podbródek w odpowiedzi na słowa Shinju. W sumie, nie wiedział, na ile czasu zatrzyma się u brata. Wiedział, że pewne sprawy zawodowe nie pozwolą mu na dłuższy pobyt u brata.
- Sprawy zawodowe nie pozwolą mi na dłuższy pobyt... - powiedział z lekkim przygnębieniem w głosie. - Ale postaram się zatrzymać tutaj na jakiś czas. O ile Connor wcześniej mnie nie wygoni - pokazał zęby w szerokim uśmiechu.
Starszemu z braci na widok egzorcyzmów wyprawianych przez Kaori nad sztućcami zrobiło się gwałtownie bardzo dziwnie i nietypowo.
- Tutaj to nawet dobry psychiatra nie pomoże, a ty o wrzątku i płynie do mycia naczyń... - jęknął Connor, spoglądając na to, co poczynała blondynka. Nagle w pomieszczeniu rozległ się kobiecy głos, brzmiący nieco kpiąco i szyderczo:
- Oj, Connor, w medycynę nie wierzysz? Przecież jeszcze dziesięć lat temu wysłaliby Kaori do szamana, na wypędzanie demonów...

Offline

 

#133 2012-09-16 09:21:24

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Kaori spojrzała na Connora i przybrała nieco nadąsaną minę. Taką jak dziecko, któremu zabrano zabawkę.
- "Tutaj to nawet dobry psychiatra nie pomoże"... - zaczęła przedrzeźniać Connora po cichu - Twierdziłeś, że coś jest nie tak, kiedy sztućce były czyste... a jeśli tego nie wiesz: porządny egzorcyzm jest dobry na wszystko. - Powiedziała. Oczywiście stroiła sobie żarty, ale Connor mógłby być trochę bardziej uprzejmy wobec swoich gości.
Odwróciła głowę w kierunku Sam, spojrzała na nią i zaczęła chichotać. Wyglądała w tym jeszcze śmieszniej niż Kaori wcześniej sobie wyobrażała.
- Przepraszam, muszę na chwilę wyjść... - Powiedziała wciąż się śmiejąc i wyszła z kuchni. Nie była samobójczynią - doskonale wiedziała co Sam może jej zrobić kiedy się zorientuje. Postanowiła wykorzystać chwilę jej niewiedzy i schować się przed nią gdzieś.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#134 2012-09-16 12:10:51

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Od tego posta wydarzenia mają akcję dzień później.

Sam

Otworzyła oczy, wpatrując się w ścianę. Dzień, który dał jej mocno w kość, już się skończył, obudziła się w nowej dobie, w której jeszcze kłopotów nie było. Z podkreśleniem słowa jeszcze.
Ziewnęła i przeciągnęła się, stwierdzając, że wyspała się całkiem dobrze. Sięgnęła ręką do stolika, stojącego przy jej łóżku, by dosięgnąć metalowe pudełeczko, w którym znajdowało się coś, bez czego nie mogła sobie poradzić.
- Leki - ta średnio przyjemna myśl przemknęła jej przez głowę. Nienawidziła faktu, że jest chora na takie paskudztwo, jakim jest nadpobudliwość psychoruchowa. Dla wielu innych osób mogło to zabrzmieć śmiesznie, ale dla niej to śmieszne nie było. W żadnym calu. Odczuwanie takiego hałasu w głowie, jak gdyby tuzin osób przekrzykiwał się w jej umyśle, było dla niej ostatnią rzeczą, która mogłaby być uznana za zabawną.
Wstała z łóżka, ściskając w ręku metalowe pudełeczko i poszukując pewnej rzeczy. Zaczęła szperać po półkach, aż w końcu znalazła. Tym przedmiotem był sześciokolorowy sześcian, jedna z bardziej zajmujących łamigłówek.
Mając dwie rzeczy, które były jej potrzebne, zeszła na dolne piętro domu. Było tam stosunkowo cicho, więc zapewne wszyscy nadal spali.
Odsunęła krzesło od kuchennego stołu i odłożyła pudełko z lekami dalej. Teraz miała ważniejsze rzeczy do roboty niż użalanie się nad sobą i nad swoim "nieszczęśliwym" żywotem.
Trzymając w ręku kostkę Terutoshiego Ishige, zaczęła obracać ścianki, uśmiechając się lekko.
- Są plusy tego, że twój mózg pracuje inaczej niż mózgi innych ludzi - pomyślała, sukcesywnie zbliżając się do ułożenia całej kostki.

Offline

 

#135 2012-09-16 12:42:35

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Ach, zdecydowanie powinna była wcześniej wrócić do swojego łóżka. W tym było przyjemnie i ciepło, ale za to niesamowicie ciasno. No i słońce świeciło w oczy. No cóż, tak to jest jak się trzeba mieścić we dwójkę na jednym, niezbyt dużym posłaniu.
Bywa i tak. Nic to, Kaori narzuciła na siebie ubrania, poszła do łazienki się umyć i zeszła na dolne piętro.
- Proszę, proszę. - powiedziała i uśmiechnęła się do Sam siedzącej przy stole. - Nie śpisz już? - zapytała.
- Co masz ciekawego? - Spytała spoglądając na tajemniczą rzecz, którą Sam trzymała w dłoniach.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pazdziernik2008.pun.pl www.juupi.pun.pl www.bakugan-mistrz.pun.pl www.konohaxcenter.pun.pl www.kjszymocice.pun.pl