Agrael był akurat w sali narad i właśnie przedstawiał swoim dowódcą plan działania. Sytuacja w regionie powoli się uspokajała jednak wciąż było dużo do zrobienia.
Offline
Użytkownik
Po cichu wślizgnęłam się do sali narad i stanęłam przy ścianie, przez chwilę słuchałam Agraela ale po chwili mi się to znudziło więc zaczęłam bawić się frędzlami przy zasłonach.
Offline
Nagle do sali wbiegł posłaniec wyraźnie był zdenerwowany.
- Co się stało? -Spytał Agrael
- Wiadomość z wioski rybackiej zauważono statki wojenne pod banderami królestwa ziemi. Wykorzystują zamieszanie i chcą przejąć wyspy należące do Narodu Ognia.
- Głupcy czy nie rozumieją że im się to nie uda. Katasuki przygotuj się niedługo wypływasz twoim celem jest zatrzymać flotę narodu ziemi płk Kenji właśnie próbuje ich zatrzymać lecz na długo ich nie zatrzyma musisz mu pomóc.
Offline
Użytkownik
Słysząc słowa Agraela zostawiłam zasłony i popatrzyłam na niego po czym odpowiedziałam
- Mógłbyś bardziej sprecyzować kiedy odpływam? Czekam na bardzo ważną wiadomość.
Offline
- Natychmiast jeśli ci się nie uda Naród Ognia może przestać istnieć. Czas jest tu na wagę złota musicie ich tam zatrzymać do czasu przybycia moich niszczycieli.
Odpowiedział
Offline
Użytkownik
- Popłynę ale pod tym samym warunkiem co poprzednio.
Offline
- Im dłużej zwlekasz tym będzie ci trudniej. Porozmawiamy kiedy uda ci się ich zatrzymać. Nie musisz niszczyć okrętów spowolnij je do czasu przypłynięcia sił specjalnych one zajmą się resztą.
Offline
Użytkownik
- Dobrze to da się zrobić - powiedziałam po czym opuściłam sale narad i udałam się sprawdzić czy przyleciał już sokół. Czekała siedząc na parapecie wzięłam więc list szybko przeczytałam i odpisałam brzmiało to mniej więcej tak :
Dziękuje za pozdrowienia, niestety nie mogę, a raczej nie chcę wam mówić gdzie jestem myślę, że za około tydzień góra dwa wrócę przyślę wam sokoła przed moim przyjazdem.
Pozdrawiam Katasuki
Nie chciałam im mówić gdzie jestem mógłby im jeszcze wpaść do głowy pomysł, żeby tu przyjechać. Nie chciałam żeby się narażali na niebezpieczeństwo ,,Tak chyba będzie najlepiej"-pomyślałam i szybko zapakowałam kilka niezbędnych rzeczy następnie udałam się do portu bo właśnie tam miał na mnie czekać statek, którym miałam płynąć.
Offline
Agrael zebrał wszystkich dostępnych mu ludzi i wysłał ich do miejsca z którego wypłynęła flota Narodu Ziemi. Aby taka sytuacja już nigdy więcej się nie powtórzyła.
Offline
Użytkownik
Po kilku dniach spowalniania statków przybyła grupa niszczycieli i mogłam wrócić do Agraela. Zastałam go w sali narad pewnie obmyślał jakiś plan podeszłam i powiedziałam
- Zrobiłam to o co mnie......prosiłeś - ,,chyba zapomniał, że nie jestem jego ,,człowiekiem" tylko osobą, która mu pomaga. No ale cóż chłopacy już tacy są tylko by rządzili" - pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie.
Offline
- Dobrze się spisałaś. Zniszczenie tej floty to ważny element mojego planu zjednoczenia wszystkich rozproszonych klanów w tej części Królestwa Ziemi. Każda nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pojedynczego kroku dzięki tobie jesteśmy o krok bliżej od naszego ostatecznego celu. Teraz moi ludzie zajmą się utrzymaniem porządku nie mam już dla ciebie żadnych zadań.
Offline
Użytkownik
- Żadnych zadań na najbliższy czas, czy w ogóle? - zapytałam
Offline
- Raczej w ogóle. Sytuacja jest pod kontrolą a dzięki twojej pomocy wszystko zmierza we właściwą stronę.
Offline
Użytkownik
- A więc cieszę się, że mogłam pomóc - powiedziałam z uśmiechem - Gdybyś potrzebowała jeszcze pomocy to nie wątpię, że mnie znajdziesz więc.....- zastanawiałam się jak mam się pożegnać ale nurtowała mnie jeszcze jedna rzecz żadnych podziękowań? No ale trudno powinnam się cieszyć, że w ogóle pozwolił mi popłynąć.....
- Do zobaczenia - powiedziałam ruszając w stronę portu aby popłynąć statkiem do Narodu ognia i moich przyjaciół za którymi strasznie tęskniłam.
Offline
Agrael nie odezwał się ani słowem. Wiedział że póki co sytuacja jest pod kontrolą ale co będzie kiedy odejdzie. Póki co jednak musi odbudować i wzmocnić zachodni region. Jego pojawienie się znacznie osłabiło główne siły Narodu Ziemi i doprowadziło do tego że w razie wojny ich jedyną drogą ucieczki będzie ucieczka na Biegun Północny. Teraz jednak Agrael postanowił się skupić na stworzeniu armii która poradzi sobie z utrzymaniem porządku.
Minęły już prawie 2 miesiące odkąd Agrael zniknął. Z tego co mówili jego zaufani doradcy wrócił do swojego świata. Jednak nie zostawił następcy. Ludzie bez przywódcy rozpierzchli się po całym kontynencie. Jedynie garstka lojalnych ludzi została w forcie i czekała aż przybędzie w końcu ten który zajmie miejsce Agraela.
Był wczesny wieczór w forcie choć na wpół opuszczonym krzątali się żołnierze gdy nagle jeden z nich poniósł alarm. Wszyscy w pośpiechu pobiegli ku głównej bramie gdzie strażnicy zatrzymali nieznajomego który przybył tu aby ponownie służyć Agraelowi. Zdumieni żołnierze rozprawiali między sobą aż do chwili kiedy jeden z doradców Agraela przemówił.
- Jesteś Kenji następca Agraela- Powiedział do przybysza.
- Agrael odszedł.- Odpowiedział
- A ty jesteś jego następcą. Tylko powiedz słowo,a będziemy ci służyć. Shinja wytracił ludzi Agraela w walce z chłopami którzy służą Lee.
- Shinja i Lee walczą ze sobą?- Spytał zdziwiony Kenji.
- Dlaczego sługusy Agraela wyrywają sobie jego imperium?
- Od czasu odejścia Agraela niektórzy nisko upadli wrócili do poprzedniego trybu życia. Panie , proszę... Pozwól że pokażę ci jak łatwo można przywrócić stary porządek. Shinja wraz ze swoimi bandytami uciekł w kierunku Wodospadu Senkai. Uderz teraz niech ludzie dowiedzą się że następca Agraela powrócił.
- Niech tak będzie ruszajmy czas aby Shinja dowiedział się gdzie jego miejsce.
Ostatnio edytowany przez Agrael (2009-11-10 22:44:50)
Offline