Gość
Toshiro
Zerknął tylko przez ramię, kogo tutaj przywiało. Connor, chyba. Nie pamiętał jego paskudnej gęby, żeby to od razu stwierdzić, no ale chyba to on. Zaraz zatrzymał się, gdy zrobiły to jego towarzyszki. Jednakże, odwrócił się bokiem nieco później, nie chcąc patrzeć temu typowi w oczy, ogólnie, na jego samego. No, jak już wiadomo, nie darzy go specjalnie miłym uczuciem, także wiadomo.
- Tęę... - Wymruczał tylko, jakby pod nosem, a to za sprawą tego, że sobie przerwał. Już chciał dalej coś powiedzieć, ale powstrzymał się. Nie będę się z nim lał przecie... Przeszło mu przez myśl tylko to. Odwrócił się do nich plecami, zaciskając pięści. Choć chciał dokończyć swoje przerwane zdanie, z niewielkim trudem się od tego sam odciągał.
Odchrząknął i zakładając ręce za głowę, znów zaczął iść.
- Jak coś, to czekam w porcie - Powiedział tylko.
Zua Wiedźma
Shinju
Dyskretnie odetchnęła z ulgą. Connor najwyraźniej albo nic nie zauważył albo, co bardziej prawdopodobne, też udawał, że nic stało. Przynajmniej nie musiała się tłumaczyć. Zresztą nie była pewna, czy Connor chciałby czegokolwiek słuchać. Przyjrzała mu się uważnie. Wyraźnie coś kręcił i nie chciał powiedzieć całej prawdy.
- Naprawdę chodzi tylko o to, że się nudzisz? - uniosła jedną brew do góry. - Bo coś mi się zdaje, że to nie tylko o to chodzi...
Offline
Connor/Sam
Sam poszła bez słowa za Toshiro, bo jakoś nie kręciło jej oglądanie, jak Connor i Shinju się do siebie wdzięczą. Jak samemu było się uczestnikiem takich zabaw, to było to nawet ciekawe i fajne, ale jak się przyglądało temu z boku... Irytujące. - pomyślała.
Connor westchnął ciężko. Jeśli jakaś osoba go dobrze znała, to mogła śmiało się pobawić w zgadywanie w stylu 'kłamie, nie kłamie'. Niestety, tym razem Shinju całkiem dobrze poradziła sobie z rozgryzieniem tego, co tak naprawdę mu po głowie chodzi.
- Powiedzmy, że nastały drobne problemy... A mówiąc 'drobne' mam na myśli to, że każdy chce mnie zabić, właśnie sobie uciekam i radziłbym, aby panna Shinju zachowała się jak roztropna dziewczynka i zrobiła to samo. - powiedział.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Odprowadziła wzrokiem Sam. Szkoda jej było, że i ona i Shiro sobie poszli, ale najwyraźniej mieli ku temu powody. No, cóż... Jeszcze chyba będzie okazja, żeby razem popływać... Odwróciła się z powrotem do Connor'a i w milczeniu wysłuchała jego wyjaśnień. Skrzywiła się lekko, bo problem rzeczywiście był 'drobny'.
- No to mamy drobny kłopot... - powiedziała, opierając się o jakiś murek. - Zaproponowałabym ci schronienie u mnie na statku, ale... - zawahała się na chwilę czy powiedzieć prawdę czy nie. - Ale, jakoś tak wyszło, że nie mogę... Proponuję po prostu zmienić okolicę...
Offline
Connor
Przyglądał się Shinju z trochę zdziwioną miną. Zazwyczaj ludzie się denerwowali, kiedy słyszeli, że znów wpadł w 'drobne' kłopoty i wyzywali go od skończonych kretynów, na co on odpowiadał podobnie.
- Wreszcie poznałem pojęcie 'miła niespodzianka'. Sukces normalnie... - pomyślał. Stwierdził jednak, że zmieni tę głupawą minę, bo wygląda z nią jak jakiś dziesięciolatek. Uśmiechnął się tylko lekko.
- Dzięki. Czy jak to się tam mówiło... - dodał po chwili zastanowienia. Nie był przyzwyczajony do dziękowania, przepraszania, a i proszenia. Toteż było to dla niego nieco dziwne.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Roześmiała się, widząc zmieniającą się mimikę twarzy Connor'a. Z jakiegoś powodu, to co powiedziała, było dla niego zaskoczeniem. Podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu:
- Co się dziwisz? A zresztą dziw się, bo wyglądasz wtedy milutko! - zachichotała i wspięła się na palce, żeby pocałować go w policzek. Następnie, nieco zakłopotana tym publicznym okazywaniem uczuć, odwróciła się i stanęła bokiem do niego. Westchnęła cicho, bo tylko z siebie zrobiła idiotkę.
- Ale to nie moja wina, że on na mnie tak działa... - pomyślała. - Dobra, chyba czas się ulotnić, skoro masz te swoje 'małe' problemy - dodała na głos.
Offline
Connor
Uśmiechnął się tylko, gdy Shinju go pocałowała i przypomniał sobie zaraz, jak to dawno go ktoś z własnej nieprzymuszonej chęci nie całował. Nie było powodów do rozpaczy, bo to tylko pocałunki... Ale Connor i tak uważał to za miłe.
Po chwili jednak wpadł mu do głowy całkiem niezły pomysł. Bo w sumie, to szkoda, żeby to zostało bez odzewu. - pomyślał sobie.
- Poczekaj. - powiedział i zatrzymał ją. Schylił się potem i pocałował ją w usta.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Gdy ją pocałował, otworzyła szeroko czy ze zdziwienia. Uznała jednak, że zamiast się dziwić lepiej poddać się chwili i czerpać z tego przyjemność. Przymknęła powieki i zarzuciła mu ramiona na szyję. Po chwili, gdy już ten pocałunek się skończył, powiedziała:
- Dobra... Przyjemności na bok... Najpierw musimy chyba stąd zmyć a potem będziemy mieli sporo do obgadania...
Offline
Connor
Westchnął ciężko, bo doskonale wiedział, co to znaczy 'obgadanie' pewnych spraw. Znowu ktoś będzie mu wytykał, że jest nieudolnym kretynem i bez przerwy pakuje się w kłopoty.
- Możesz mówić nawet teraz... Przecież chyba nie umrę, jak mi powiesz w twarz, co o mnie sądzisz. - powiedział, nie kryjąc lekkiego zirytowania w swoim głosie.
- Masz humory jak dziecko, któremu ktoś schrupał lizaka. - przypomniała mu się Sam, która czasami krytykowała jego zmienny nastrój. - I chyba miała rację...
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Posłała Connor'owi nieco niepewne spojrzenie. Najwyraźniej był w kiepskim humorze i jeszcze nalegał, żeby odbyć rozmowę teraz. Ona sama uważała, że to nie jest pogawędka, którą można odbyć ot tak, na ulicy. Ale skoro nalega, żeby gadać teraz to będą gadać teraz.
- Dobra, skoro tak stawiasz sprawę to porozmawiamy teraz... - westchnęła i przyłożyła dłoń do brzucha. - Ono... Ono jest twoje... Nic od ciebie nie chcę ani nic, po prostu uznałam, że powinieneś wiedzieć... - odwróciła się do Connor'a plecami i czekała na jego reakcję.
Offline
Connor
Uśmiechnął się lekko. Co prawda, nie miał powodów do radości, bo historia znów zatoczyła koło, a on znowu wyszedł na niewyżytego maniaka, ale i tak się uśmiechnął.
- Spokojnie. - powiedział, po czym uniósł palec wskazujący w górę. - Szczerze mówiąc, to spodziewałem się, że zaczniesz drzeć się o to, że bez przerwy pakuję się w kłopoty i w końcu zginę. - dodał po chwili zastanowienia.
Pogładził ją po włosach, po czym powiedział ciszej:
- Jeny, Shinju. Jesteśmy dorośli. Chyba nie będziemy robić wielkiej hecy z faktu, że zaliczyliśmy wpadkę?
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Odwróciła się zdziwiona. Jemu o tylko o to chodziło? - przeszło jej przez myśl. Przecież, jako kapitan pirackiego statku, była ostatnią osobą, która by mu mogła robić awantury o wpadanie w kłopoty. Położyła mu dłoń na ramieniu:
- Byłabym wstrętną hipokrytką, gdybym ci robiła awantury o wpadanie w kłopoty... Bycie piratem to przecież nie jest najspokojniejszy zawód świata... - dodała. - A co do ciąży... Nie zamierzam rozbić 'hec', po prostu uznałam, że powinieneś wiedzieć i tyle... Sama sobie ze wszystkim poradzę, więc się nie przejmuj...
Offline
Connor
- Nie no, spoko... Jak tam chcesz, to możesz coś poprosić. - dodał po chwili, będąc wciąż nieco zamyślonym. Stwierdził, że bardzo chętnie wróciłby sobie do domu i robiłby różne przyjemne rzeczy.
- Zabrałbym ze sobą Shinju, całował się z nią, robił dżemy, policzył się z tym starym dziadem, znalazł brata, którego gdzieś wywiało... I mnóstwo, innych rzeczy. - pomyślał. Nie lubił za bardzo nudy, bo jego mózg miał wtedy dziwny zwyczaj kolorować sobie rzeczywistość. Czasami widział owce, pingwiny, a czasami ludzi, którzy istnieli tylko w jego wyobraźni.
- Dobra, koleś. Uspokój się. Przecież ona nic nie wie. Tak ma pozostać... - pomyślał.
- To o czym gadamy, skoro już mamy tę kwestię uzgodnioną? - spytał Connor.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
- Nie chcę! - pokręciła kategorycznie głową. - Poradzę sobie sama...
Nie chciała być od nikogo zależna. Tyle lat sobie dawała rade sama, więc i teraz sobie poradzi. Tyle, że to nie był czas na takie rozważania. Trzeba było wymyślić co zrobić z Connor'em. Jeśli naprawdę był ścigany, to pozostanie w Ba Sing Se nie wchodziło w grę. Niestety, nie było możliwości, żeby go ukryć u niej na statku. W takim razie pozostało tylko jedno wyjście...
- Kuro nie będzie zachwycony... - westchnęła. - Dobra, idziemy! - powiedziała i pociągnęła Connora w kierunku portu. - Pewnie to idiotyczny pomysł, ale jedyny jaki jestem wstanie wymyślić!
z/t
Offline