Avatar - Legenda Aanga


#46 2009-10-13 20:13:35

Nickia

Gość

Re: Port

Zdziwiłam się.
- Nie wycofuje się... - zaprzeczyłam - Z nauki nie, z wyprawy tak. - dodałam dopełniając jego zdanie. - Widzisz... Mam taki nie mały problem. - zaczerwieniłam się trochę. - Mam chorobę morską, nie mogę pływać. - Wcale jej nie miałam, zaraz po tym kłamstwie przełknęłam ślinę. To było płytkie, lecz nie jestem ufna. Miałam jeden cel: Wystawić go na próbę. Jak teraz polegnie to nauka się skończy zanim się jeszcze zaczęła.

 

#47 2009-10-14 11:47:47

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Spojrzał na nią sceptycznie z uniesioną brwią. Przez chwilę nic nie mówił. W końcu stuknął włócznią w podłoże i odrzekł:
- Masz chorobę morską i kręcisz się po porcie? - pokręcił głową. - Jeśli nie chcesz mi mówić o co chodzi to w porządku, tak naprawdę nie obchodzi mnie to, ale nie obrażaj mojej inteligencji. Tyle w tej kwestii. - zamyślił się przez chwilę po czym kontynuował: - Zatem mamy 2 dni. Nie traćmy więc czasu... Kin, czy tak? Na pokładzie będzie więcej miejsca, niż w zatłoczonym doku. Możemy? - spytał całkiem uprzejmie wskazując ręką trap prowadzący na wysoki okręt.

Offline

 

#48 2009-10-17 20:53:56

Nickia

Gość

Re: Port

Parsknęłam cichym śmiechem.
- Że niby kręcę się po porcie? - zamknęłam oczy i uśmiechnęłam sie szyderczo - Jestem ambitna, a jednynie w porcie mogłam Cię znaleć... A poza tym - tupnęłam o chodnik portu - Jestem na stałym lądzie, TU czuję się lepiej.
Zrobiłam krok do tyłu i spojrzałam w górę mierząc wzrokiem trap. Zawahał się.
- Dwa dni? - spytałam z lekkim uśmiechem. - Zatem nie traćmy czasu. - Powtórzyłam jego słowa.
Odwróciłam oba ramiona w lewą stronę przygotowując się do odejścia.
- Kiedy mam się tutaj stawić? - zapytałam chłopaka.

 

#49 2009-10-17 21:34:12

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Spokojnie wysłuchał jej odpowiedzi. Kiedy się odwróciła uniósł lekko brew. Ostatnio coś często mu się to przydarzało. W sumie miał ochotę się roześmiać. Nie wiedział dlaczego, ale miał. Ograniczył się jednak do wesołego chichotu. Chyba pierwszego od bardzo długiego czasu. Przestał na chwilę i rzekł:
- Nie zrozumiałaś. Zaczynamy od razu. Szkoda mojego i twojego czasu. - uśmiechnął się lekko i spojrzał na czyste niebo. - Pogodę mamy ładną. - wzruszył ramionami. - Idziesz, czy nie? - po tych słowach ruszył powoli, utykając w stronę statku.

Offline

 

#50 2009-10-19 18:23:51

Nickia

Gość

Re: Port

Gdy mówił postanowiłam poprawić opaskę, gdy skończył opuściłam ramiona w geście rezygnacji. Moja konsternacja była wprawdzie duża, lecz nie okazywałam jej zbytnio. Przymrużyłam oczy i popatrzyłam na niego .
"Jak on to sobie wyobraża?!" - zapytałam siebie w duchu.
- Dobra.... - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami. Byłam zdziwiona swoją lapidarną odpowiedzią. Miałam bowiem wiele pytań i wątpliwości. Swoim szybkim krokiem mogłam wyprzedzić kulejącego kapitana, lecz tego nie zrobiłam. Stanęłam przed trapem nie wchodząc na niego.
- Mam jedno pytanie, dosyć konkretnie, a jednak dotyczy ono kilku rzeczy - zaczęłam do chłopaka pewnym tonem - Mam też drugie pytanie, ale to będzie oparte odpowiedzią na pierwsze. - uśmiechnęłam się.

 

#51 2009-10-19 19:04:16

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Uśmiechnął się do siebie z nutą satysfakcji, kiedy się zgodziła. Zaraz potem jednak się skrzywił. Noga ewidentnie mu dokuczała. Zaklął w duchu.
- Kolejne pytania? - spytał retorycznie wchodząc już na trap i wspinając się nieśpiesznie. Zatrzymał się w połowie i odwrócił do niej, opierając się łokciami o barierkę. - Zamieniam się w słuch. - powiedział patrząc na nią nieco niecierpliwie.

Offline

 

#52 2009-10-20 20:10:34

Nickia

Gość

Re: Port

Zastanawiałam się chwilę, by jakoś lepiej zebrać moje myśli w pytanie.
- W przeciągu tych dwóch dni... - odchrząknęłam - Czy w przeciągu tych dwóch dni - dodałam zaraz zmieniając budowę wypowiedzianego wcześniej zdania, gdyż stwierdziłam, że dodając cząstkę 'czy' pytanie będzie lepiej sformułowane - będę miała 'okazję' wrócić do domu? - zaśmiałam się cynicznie gdyż zabrzmiało to jakbym była zamykana w więzieniu - Bynajmniej... No, nie wiem... Po ubrania?! - zapytałam retorycznie z sarkazmem w głosie - ..i tabletki, by tępić oznaki mojej choroby. - dodałam szybko, raczej do siebie niż do młodego kapitana.

 

#53 2009-10-20 23:13:31

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Wzruszył ramionami, nieco niecierpliwie odpowiadając:
- Jak tam sobie chcesz. Mamy dwa dni. To twoja sprawa jak ten czas wykorzystasz. - odrzekł rozbrajająco szczerze. - Ja daję ci swoją wiedzę, od ciebie zależy ile zdołasz jej przyswoić. - wyjaśnił opierając się dalej.
- Choroby dzielą się na dwa rodzaje: uleczalne i nieuleczalne. Te pierwsze się leczy, nie tępi. Do drugich tylko przyzwyczaja. - między zdaniami wyciągnął zza ubrania małe ziarenko i wkładając je do ust szybko połknął uprzednio rozgryzając. - Coś o tym wiem. - zakończył wywód.
- Idziesz więc, czy najpierw chcesz "odwiedzić dom"? - zapytał wzdychając.

Offline

 

#54 2009-10-21 15:05:49

Nickia

Gość

Re: Port

Cofnęłam się i arogancko wskazałam dłonią trap.
- Oho! Co to, to nie! - rzuciłam z wyrzutem w głosie, marszcząc brwi. - Nie ma mowy, żeby ktoś mnie zmusił, nawet siłą, żebym weszła na TEN statek bez zabezpieczeń! - dodałam tak samo bezczelnie. To wszystko przez strach... Opuściłam spokojnie rękę. - Chyba nie chcemy niemiłych wypadków. - uśmiechnęłam się lekko mrużąc oczy. Odwróciłam się tyłem do okrętu. - Stawię się tu jutro o wschodzi słońca... - zrobiłam kilka kroków i gwałtownie się zatrzymałam. - A i jeszcze coś. Na ile wypływamy?

 

#55 2009-10-21 18:27:23

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

- Zabezpieczeń? - spytał rozbawiony. - Chcesz wziąć ze sobą zapasową łódkę, czy co? Ten statek to najbezpieczniejsza łajba na tych wodach. - zapewnił ze złośliwym uśmiechem. - Pływam na nim wiele lat i jakoś żyję. - śmiejąc się pod nosem, jakby powiedział właśnie wyborny dowcip ruszył dalej po trapie i wreszcie wkroczył na pokład. Odwrócił się i zawołał do niej oparty o burtę. - To TY nie chcesz niemiłych wypadków! Zresztą, co może się stać? Najwyżej trochę się zmoczysz, ha, ha! - przestał się śmiać i poinformował ją. - Powinniśmy wrócić w przeciągu miesiąca. Najwyżej wyrzucimy cię w jakimś porcie po drodze, jeśli będziesz chciała. Do jutra, zatem. Mam nadzieję, że w ostatnich chwili nie obleci cię tchórz! - uśmiechając się wyzywająco, zniknął gdzieś na pokładzie.

Offline

 

#56 2009-10-22 15:35:31

Nickia

Gość

Re: Port

Pokręciłam głową z głupkowatym uśmiechem. Nie o takie zabezpieczenia mi chodziło, a poza tym nie wyobrażam sobie Kapitana Floty Ognia z chorobą morską... Odwróciłam się i odeszłam.

Był świt gdy wstałam. Byłam spakowana, a moje samopoczucie nie mogło być lepsze, chociaż czułam lekki strach, przed nowym nauczycielem. Dom wyglądał świetnie. Zostawiłam go w jak najlepszym porządku. Zawiesiłam przygotowaną wcześniej torbę na ramię, poprawiłam opaskę i wyszłam przed dom. Zamknęłam drzwi, a srebrny klucz schowałam do kieszeni. Stanęłam przed wejściem i żegnając się z domem westchnęłam głęboko i ciężko. Szłam uroczą uliczką, którą dojść jedynie można do portu, rozglądałam się uważnie. W oddali ujrzałam swój cel. Czarna Owca stała na wodzie jakby czekała tylko na mnie. Teraz właśnie dostrzegłam jej urok, choć jej czarne żagle dodawały jej złowieszczości. Stanęłam i poczekałam chwilę. Zaraz po tym szybkim krokiem podeszłam do trapu i wyciągając z kieszeni paczkę tabletek wsypałam sobie do ust prawie garść. Drżałam. Wolnym krokiem weszłam na trap i zaraz, słysząc rytmiczne uderzanie fal i brzeg, poczułam bujanie. Widocznie tabletki nie zaczęły jeszcze działać albo moja chora wyobraźnia płata mi figle.
Złapałam się odruchowo za barierkę, szybką ją puściłam i prawie wbiegłam na pokład.
"Myślisz, że tu będzie lepiej?!" - zapytałam siebie w duchu. Rozejrzałam się. Załadunki trwały, a ja totalnie nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Westchnęłam. Postanowiłam znaleźć Raion'a.
Oparłam się o burtę i zaczęłam niespokojnie oddychać. Zakręciło mi się w głowie.
"Mam nadzieję, że w ostatnich chwili nie obleci cię tchórz!" - przypomniałam sobie słowa kapitana. Miałam nadzieję, że te słowa nie okażą się prorocze...

 

#57 2009-10-24 00:18:50

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Stał nieopadal trapu, oparty łokciami o burtę, podziwiając wschodzące słońce. Wokół niego załoga rozpoczęła dalszy załadunek, pod czujnym okiem bosmana. Pogoda była piękna, niebo bezchmurne, a ciepłe promienie napełniały go esencją magów ognia. Czuł się niemal jak 4 lata temu, przed wypadkiem. Z zamyślenia wyrwało go tupanie na trapie. Żaden z jego ludzi nie miał takiej modły chodzenia, znał ich dobrze. To musiał być ktoś obcy. Obrócił głowę w tamtą stronę, domyślając się kto to, zanim jeszcze ją zobaczył.
- Spóźniłaś się. - stwierdził na powitanie, nie ruszając się z miejsca i wracając do podziwiania pogody.- Wschód był kwadrans temu. Całkiem ładny z resztą.
Wreszcie popatrzył na nią, jak trzyma się burty. Uśmiechnął się na pół pogardliwie, na pół z rozbawieniem. - Dobrze się czujesz? - zapytał spokojnie.

Ostatnio edytowany przez Azgarth (2009-10-24 00:21:15)

Offline

 

#58 2009-10-24 14:42:34

Nickia

Gość

Re: Port

Pokręciłam głową nie patrząc na chłopaka. Zaczęłam niespokojnie oddychać. Puściłam burtę próbując utrzymać równowagę mówiąc:
- Jestem z natury silna, lecz, jak każdy człowiek, mam swoje słabości... - znów złapałam się burty - ...i właśnie jesteś właśnie światkiem jednej z nich. - Uspokoiłam oddech i popatrzyłam na kapitana. - Zanim dasz mi jakieś zadanie do zrobienia, to bądź tak łaskawy i daj mi czas na przyzwyczajenie się do otoczenia... - wyjęłam z kieszeni paczkę tabletek i wsypałam sobie ponownie do ust garść. - Nie nawiedzę morza! - burknęłam pod nosem do siebie.

 

#59 2009-10-24 15:40:13

Azgarth

Użytkownik

6331925
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-09-02
Posty: 177
Punktów :   

Re: Port

Popatrzył na nią uważnie, w zamyśleniu. Następnie znowu zapatrzył się w niebo.
- Mój mistrz powiedział, że tylko przezwyciężając i trwale ignorując własne słabości jesteśmy prawdziwie silni. Każda słabość to iluzja umysłu. - rzekł powoli, w zastanowieniu. Potem jakby otrząsnął się z zamyślenia i zwrócił się bezpośrednio do niej. - To pierwsza rzecz jakiej się u mnie nauczysz. Kiedy już się przystosujesz, poproś bosmana o kwaterunek, zaprowadzi cię do twojej kajuty. Gdy będziesz gotowa, znajdziesz mnie na mostku. - pokazał szczyt nadbudówki okrętu z zaszklonym tarasem obserwacyjnym i sterownią. Rozgryzł kolejne ziarenko i ruszył w kierunku schodów podpierając się włócznią. Pomimo utykania, szedł szybko i dość sprawnie.

Offline

 

#60 2009-10-24 17:18:00

Nickia

Gość

Re: Port

Z powagą słuchałam co ma mi do powiedzenia, próbując zapomnieć, choć na chwile o moim niewygodnym stanie. Chwilkę się zastanowiłam, a zaraz po tym krzyknęłam trochę bezradnie za chłopakiem:
-  ...a który to bosman? - zapytałam, bo stwierdziłam, że ta wiadomość przyda mi się potem.

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.klubkob.pun.pl www.siostry-hallywell.pun.pl www.realfootbal.pun.pl www.nbk.pun.pl www.pogotowieratunkowe999.pun.pl