- Suzuran. - odpowiedziała krótko. Stanęła i oparła się o pień. Wiatr rozwiewał jej włosy. Przyglądała się ludziom na ziemi. Denerwowało ją, że nie mogła sobie przypomnieć, gdzie ich widziała. Westchnęła ciężko. - Skąd przybywasz? - zapytała chwilę później. Co jej szkodzi. I tak nie miała niczego do stracenia.
Offline
Zaku
Zaku usłyszał jakiś dźwięk, coś tak jakby coś szurało po korze. Odwrócił się w stronę tego hałasu.
-Zaczekajcie.-Powiedział cichym tonem i pobiegł do drzewa. Wspiął się na nie, stanął na gałęzi, na której siedział jakiś chłopak.
-Cześć.- Przywitał się i zmarszczył lekko brwi. Złapał na wszelki wypadek swój sztylet (ale go nie wyciągał). Co oni wszyscy chcą od lasu Zaku. Chłopak miał dzisiaj dobry dzień, nie wie dla czego ale miał. Spojrzał kontem oka na dziewczynę siedzącą na innym drzewie i również przywitał ją.
Offline
Minato
- Skąd... - Powiedział pod nosem Minato, odwracając na moment wzrok w dół. Zaraz jednak znów spojrzał na dziewczynę. - Z Narodu Ognia.
Udzielał informacje o sobie kompletnie nieznajomej osobie, nie wiedział, kto to jest. Jednak nie martwiło go to, wiedział, że w razie czego nie będzie miał problemów... A przynajmniej nie powinien.
- A Ty? - Spytał, nie chcąc, by tylko on mówił o sobie. Po chwili usłyszał, jak ktoś wita się z nim. Popatrzył na niego kątem oka, po czym całkowicie odwrócił głowę w jego stronę. Westchnął. Zwabił tu jakiegoś chłopaka przez to swoje szuranie. No ale nic.
- Witaj.
Offline
- Dobry... - powiedziała. Zmarszczyła lekko brwi. Poczuła, że robi się zbyt tłoczno. Zastanawiała się, kiedy przybędą tu pozostali i przy jakiej ilości osób konar się złamie. Na tą myśl wykrzywiła usta w lekkim uśmiechu. Wyobrażona przez nią sytuacja wydawała się niezwykle komiczna.
Postanowiła jak na razie o nic nie pytać chłopaka.
Offline
Zaku
-Co wy tu robicie ?- Zapytał zakładając ręce. Nie było potrzeby wyciągać swój mały sztylecik z trucizną, bo oboje wydawali się mili. Nie chodzi o to, że przeszkadzało mi ich obecność, tylko skąd wiedzą o tym lesie. No cóż nie muszę wszystkiego wiedzieć. Chłopak popatrzał kątem oka na dziewczynę, ale jego głowa skierowana była ku chłopakowi. Mały Koda podbiegł do drzewa i chodził w koło niego.
Offline
Schowała się za drzewo położone nieco dalej od nich i zniknęła pod ziemią. Tam przynajmniej mogła się wyspać. Siedziała w ciemności, starając się nie słuchać jak jakieś drobne tupotania dochodzą z powierzchni. Mogła tutaj robić co chciała. Ziemia to był jej dom który najbardziej kochała.
Offline
Minato
- Odpoczywamy, jak widzisz. - Powiedział wyraźnie żartując, przy czym śmiał się lekko. Już w lesie były prócz niego cztery osoby... Pocieszał się w myślach, że nie pięć. Sztylet wsadził z powrotem na swoje miejsce. Dmuchnął włosy, zakrywające jego prawe oko, co niczego nie zmieniło. Tylko na chwilę odkryły kawałek oka.
Offline
Zaku
-A więc odpoczywaj dalej.-Powiedział i przeskoczył na drugie drzewo (tam gdzie siedziała dziewczyna).
-Cześć.-Dodał do niej po czym wsadził ręce do kieszeni i próbował utrzymać się na chyboczącej gałęzi. Nie miał niczego na myśli mówiąc tylko do dziewczyny, zrobił to tylko z tego powodu, że chłopak chyba miał dość jego pytań, a podobnie było z dziewczyną, ale i tak do niej podszedł. Zerknął na niebo, które było wysiane gwiazdami, a potem czekał na odpowiedz dziewczyny.
Offline
Założyła ręce na piersi. Jej twarz w tej chwili nie miała żadnego wyrazu.
- Jesteś jednym z tych śpiących królewiczów na dole? - zapytała. Nie była pewna, czy odpowie zgodnie z prawdą. A nawet jeśli, to nie zmieniłoby to niczego. Nie interesowała się tym chłopakiem. Człowiek jak człowiek. Bardziej interesowało ją jego zamiary i to, co chowa za plecami.
Offline
Gość
Zsunąłem się na ziemie i założyłem ręce pod głowę. Próbowałem zasnąć, bo byłem bardzo zmęczony. Oczy miałem podkrążone i ospałe. Gdy udało mi się zdrzemnąć obudził mnie szelest liści i znów starałem się zasnąć. "Ale trudno zasnąć jak tam się biją na tych drzewach."-Pomyślałem i zamknąłem oczy.
Zaku
-Nie jestem żadnym królewiczem, chciałem być tylko miły.-Powiedział i zeskoczył na dół. -Koda ! Idziemy do domu.- Zawołał łośka i podszedł pod górę i udał się powoli do domu. Trzeba się pilnować na każdym kroku, oby tylko nikt nie wpadł w moją pułapkę. Dziwnę, że się tym interesował, bo zazwyczaj to nie obchodzą go inni ludzie, wzruszył ramionami i wziął Kodę na ręce. "Nie obchodzi mnie nic."- Tłumaczył sobie w myślach. Wyciągnął sztylet i wyjął truciznę.
-Nie będzie już potrzebna...-Powiedział do siebie i wyrzucił ją daleko w krzaki. Trucizna nie powodowała żadnych złych rzeczy u zwierząt, ale u ludzi powoduje śmierć, w około 30 minut. Trucizna była w szklanej kuli, która pod wpływem ciepła się uwalniała. Chłopak miał nadzieje, że nikt tego nie znajdzie, a jeśli ktoś to znajdzie to już jego sprawa, on w zapasie ma odtrutkę.
Offline
Minato
- Szybko przyszedł, szybko odszedł. - Powiedział, patrząc na odchodzącego chłopaka. Widać ten nieznany Minato chłopak nie bardzo rozumiał żarty innych... Być miły, miły chłopak był, tylko coś mu to jedno nie wychodziło. Minato zaczął obojętnie patrzeć przed siebie. Zamknął oczy. Wyglądało to, jak gdyby zasypiał... I tak też było. Był zmęczony wędrówką, poza tym, robiło się dość późno. Nie zapowiadało się, by ktoś cokolwiek mu zrobił, tym bardziej nie przejmował się tym. Trzymał ręce niedaleko sztyletów, ot tak, na wszelki wypadek... Właściwie, ostrożności nigdy dość.
Offline
Wyszła zza drzewa, przeciągając się. Przespała się trochę czasu i była wypoczęta i gotowa do dalszej podróży.
Wiedziała że Shiro nie będzie zadowolony , ponieważ trzy osoby skakały po drzewach i rozmawiały. W tym po całej ziemi skakał łoś szablozębny, którego tupotanie było słychać pięć metrów pod ziemią. Usiadła na brzegu kamienia i przyglądała się chłopakowi który spał.
Offline
Gość
Otworzyłem oczy i przetarłem je. Siadłem, rozciągnąłem się i znów przetarłem oczy.
-Cześć. Już wstałaś ?-Zapytałem dziewczyny siedzącej na kamieniu. Podparłem się lewą ręką ziemi i popatrzyłem na jaśniejące niebo.
"To już prawie ranek."-Pomyślałem.
-Wiesz... ten chłopak nie przedstawił nam się.-Powiedział dopiero sobie o tym przypominając.
-Już wstałam... Strasznie ci tupotali kiedy spałeś- powiedziała, uśmiechając się do niego serdecznie. Ziewnęła, odruchowo zasłaniając twarz.
-Powiedz mi, Shiro- mówiła nadal, nie tracąc uśmiechu z twarzy. - Gdzie my idziemy? Bo zastanawiam się od początku naszej podróży.
Offline