Skakała po drzewach z wrodzoną gracją. Na ziemi dotrzymywał jej kroku Isan. Nagle stanęła. Chciała przyjrzeć się czarnej plamce na tle drzew. Z kolejnymi krokami można było rozpoznać zarysy sylwetki i stroju. Był to mężczyzna. Zapewne dorosły. Zbliżyła się ostrożnie do niego. Usiadłszy na konarze z jego lewej strony spoglądała na niego sceptycznie.
Offline
Poczuła czyjeś kroki na ziemi i szturchnęła w ramię Shiro. Nie było teraz czasu na czułości, trzeba było szybko działać.
-Obudź się... No obudź się- zdenerwowała się Sam. Zobaczyła dwie niewyraźnie sylwetki, siedzące na drzewach, ale malujące się tak niewyraźnie ponieważ spała. Wyjęła katanę z pochwy i stanęła mocno na gruncie.
Walka? Tak, ale nie Magią Ziemi. Za szybko by się poznali, a zależało jej na ochronie tożsamości.
Offline
Zaku
Zaku chciał zaproponować Sam i Toshiro nocleg, ale nie wiedział gdzie są, podążył wzdłuż ścieżki, którą wyruszyła Sam.
Nie widział zbyt dobrze, bo było ciemno, więc pomógł sobie magią ognia. Znalazł patyk, oblał go żywicą i podpalił go przy samym wierzchołku. Szedł krótko, gdy nagle usłyszał jak ktoś wbija coś w drzewo. Zgasił pochodnie i wyrzucił ją. Szedł dalej jakby nic nie słyszał. Spojrzał na drzewa i schował ręce do kieszeni. Koda szedł grzecznie przy jego nodze i nie odchodził nawet na krok.
-Nie ma ich.- Powiedział do Kody, ale dalej szedł ścieżką. Bardzo dobrze znał las i wiedział gdzie czyhają niebezpieczeństwa (np. ruchome piaski), ale bardzo dobrze też znał zwierzęta tu mieszkające, a one nie zrobiły by najmniejszej krzywdy jemu i Kodzie. Ludziom też pewnie nic by nie zrobiły, ale zwierzętom nie wolno wierzyć, ale on robił ten wyjątek dla jego pupila. Co taki mały łoś szablozębny mógłby zrobić magowi ognia i do tego jeszcze jest jego właścicielem. Zaku patrzał dalej na drzewa, ale nic nie mógł zobaczyć, bo było ciemno, a on nie najlepiej widzi w ciemnościach. Jednak gdy podchodził pod górkę usłyszał jakiś szelest na jednej z gałęzi. Stanął na chwile i przyjrzał się temu drzewu.
Offline
Gość
-Przecież wstaje...-Powiedziałem, ziewnąłem i wstałem. Podrapałem się w tył głowy i dodałem.
-Ktoś idzie ?-Zapytałem zapanym glosem biorąc miecz i wyciągając go. Przetarłem oczy, znów podrapałem się w tył głowy, spojrzałem się na zdenerwowaną Sam.
Off: Mężczyznę... Ależ to brzmi. xD 4 lata starszy od właściwie Suzuran... No ale nic, pierwszy wiek dorosłości ;p <joke>
Minato
Minato usłyszał cichy szelest. Wyczuł, że ktoś się do niego zbliża. Po chwili ten "ktoś" zatrzymał się, najwyraźniej niedaleko. Chłopak odwrócił głowę, z początku spoglądając przed siebie. Zamknął na moment oczy i otwarł je po chwili. Popatrzył się w lewą stronę. Zauważył ładną dziewczynę, której towarzyszył wilk. Uśmiechnął się lekko, unosząc tylko jeden kącik ust. Podniósł lewą brew.
- Kim jesteś? - Spytał, nie odwracając od niej wzroku. Nie zauważył nawet, że owe postacie, które wcześniej ujrzał, zorientowały się o jego obecności.
Offline
Wskazała na drzewa palcem...
-Ich widzisz. Ale jest jeszcze ktoś- szepnęła do Shiro, uśmiechając się obłąkańczo. Było niebezpiecznie, ale co tam. Nigdy nie ma w życiu chwil w których możesz się zastanawiać. Stawiaj wszystko na jedną kartę. Po chwili opuściła katanę i rękę, widząc że rozmawiają. Jeśli rozmawiają i nie atakują to znaczy że drugim razem też nie spróbują.
-Siadaj- ujęła za ramię Shiro i usiadła na kamieniu.
Offline
Ciągle patrzyła na niego.
- Cóż za bezsensowne pytanie. - uśmiechnęła się drwiąco - Jak widzisz, jestem dziewczyną. Chyba, że tego nie zauważyłeś.
Nie zwracała uwagi na gapiów. Chociaż zdawało jej się, że kiedyś ich już widziała. Nie wszystkich. Kilka osób.
Offline
Gość
-To był rozkaz czy tylko prośba ?- Zapytałem dziewczynę po czym usiadłem i obtarłem ręką oczy. Byłem zmęczony, bo długo nie spałem (nie licząc tej drzemki). Powieki stawały się coraz cięższe i same się zamykały, a głowa zaczęła lekko się osuwać.
-Poco mnie obudziłaś...- Powiedziałem ospałym głosem i podparłem głowę prawą ręką.
Nie odpowiedziała na to durne pytanie chłopaka.
-Idź spać... Ja popatrzę na tę szopkę- powiedziała Sam, wsadzając katanę w pochwę. Tak, istne przedstawienie teatralne z bardzo dobrą oprawą. Wystarczy teraz patrzeć dalej. A kiedy sprawy zawędrują za daleko, obroni się Magią Ziemi. Pięknie wszystko zaplanowała... Z najdrobniejszymi szczegółami.
Offline
Minato
Chłopak zaśmiał się.
- Nie no, nie domyśliłbym się nigdy... - Powiedział, wciąż śmiejąc się cicho. Wyprostował jedną nogę, a jedną zgiął. Podrapał się po głowie. Zdawało mi się, że ktoś patrzy się na niego... Po chwili uczucie to minęło. Oderwał głowę od pnia i znów spojrzał w prawo. Tym razem postacie siedziały, nie leżały. Może zorientowały się... a może nie. Nieistotne - póki co nie okazywały żadnej agresji. Oparł głowę znów o pień i oderwał od nich wzrok. Zerwał jeden z ledwo trzymających się na cienkiej gałązce liści. Był przepięknie zielony. Wystawił go na wyprostowanej dłoni, a ten razem z wiatrem uniósł się w powietrze.
Offline
Zaku
Zaku poczuł się zmęczony, a więc zignorował tych ludzi i szukanie Sam oraz Toshiro. Wzruszył ramionami, zawołał Kodę, który wbiegł na górkę, odwrócił się i zaczął powoli iść w stronę domu. Chłopak myślał nad pułapką, którą zostawił gdzieś w lesie, ale dokładnie nie wiedział gdzie, bo było późno i niedokładnie widział miejsce w którym się znajduje. Wiedział tylko, w którą stronę szedł i jak ma wrócić do domu. Ziewnął cicho, a potem odwrócił się na chwile do tyłu, by zobaczyć gdzie jest jego zwierzak. Koda wbiegł na górkę i zbiegł z niej do Sam i Toshiro. Zamerdał swoim malusim ogonkiem i usiadł. Zaku pobiegł za Kodą i zobaczył siedzących tam Sam i Toshiro. Włożył ręce do kieszeni i podszedł do nich.
-Cześć.- Powiedział do nich.
Offline
Patrzyła na niego jeszcze przez chwilę. Sprawdziwszy podłoże usiadła na konarze wymachując nogami. Wilk usiadł na ziemi i ziewną cicho. Wystarczyło, że na niego spojrzała, a ten posłusznie schował się za gęstwiną. Spojrzała ponownie na mężczyznę.
- Jak się nazywasz? - zapytała w końcu. I tak oto ciekawość bierze górę nad zdrowym rozsądkiem.
Offline
Gość
-Nie, posiedzę jeszcze.- Powiedziałem nadal opierając się na rękach. Gdy podszedł do mnie i do Sam malusi łoś szablozębny uśmiechnąłem się i podrapałem go po jego głowie, na której była jego fajna, mała, stojąca czupryna.
-Hej mały, a gdzie twój pan ?- Zapytałem zwierzęcia, ale i tak nie oczekiwałem odpowiedzi, bo zwierzęta nie mówią (dziwne xD). Gdy podszedł do nas chłopak odpowiedziałem mu na jego przywitanie.
-Cześć.
Machnęła do niego ręką, przyglądając się dalej tej szopce. Ziewnęła z nudów, ponieważ było to wyjątkowo długie przedstawienie.
Patrzyła się na nich. Jak tak dalej pójdzie, to ludzie za chwilę tutaj będą się sprowadzać chmarami. A tego nie chciała. Spała sobie tutaj najzwyczajniej w świecie, z Toshiro i tyle. Czemu nikt nie da się jej wyspać?!
Ostatnio edytowany przez Skorka (2010-03-26 20:55:38)
Offline
Minato
Chłopak stawał się stopniowo senny. Senność ta była jednak mała...
- Minato. - Powiedział chłopak, spojrzawszy z powrotem w stronę dziewczyny. Odchylił głowę w bok, po czym znów ją wyprostował. - A ty? - Spytał. Wyciągnął jeden ze sztyletów i zaczął jeździć nim po pniu.
Offline