#361 2011-02-07 20:33:08

 Ibuki

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2010-08-24
Posty: 352
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Admez

Słuchała uważnie co oboje mają do powiedzenia. Zamyśliła się i westchnęła ciężko. Chłopak miał trochę racji, więc musiała się z nim zgodzić.
- Masz rację Wakai. Więc blondynko. Rozmiar buta? Ulubiony kolor? Pierwszy chłopak? Największa miłość życia? Ulubiony owoc, warzywo? - poczęła szybko wymieniać to co jej do głowy przyszło. Po czym zaśmiała się - Nie no, żartuję - dodała.

Ostatnio edytowany przez Ibuki (2011-02-07 20:33:33)


"Znam Wayne'a. Jeśli on jest Batmanem to, ja jestem królem Anglii!"
- Two-Face

Offline

 

#362 2011-02-10 23:55:46

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Tereny jeziora Laogai

Calneer

Chrapnął, bo zasnęło mu się, siedząc na bizonie. Ręce miał założone za głowę, a jaką miał pozycję... Rozwalił się na siodle, mówiąc krótko. Zamrugał oczami i podniósł się do pozycji siedzącej. Spojrzał na przybyszkę.
- Ta, bry. - powiedział, gdy został przez kogoś już przedstawiony. Zmierzył dziewczynę spojrzeniem od stóp do głów. Od razu odpaliła, że chce do nich dołączyć. Cóż, to mogło być podejrzane, a sam miał zasadę ograniczonego zaufania przydatną według niego na tym świecie.
Zeskoczył z bizona, o którego oparł się za chwilę plecami. Zaczął jeździć piętą po ziemi, gdzie też wlepił swój wzrok. Zaraz jednak uniósł głowę i znów popatrzył na Kaori. Podszedł do Wakai'a i powiedział do niego cicho, by nikt inny nie zdołał dosłyszeć jego słów
- Ja jestem na nie, na obecną chwilę. Może nie wygląda szkodliwie ale cholera wie, kto to jest... Ja pierwszej lepszej osobie co się przypałęta nie ufam. - powiedział dość stanowczo. - Zresztą to dziwne... Tak przychodzi i odpala że chce się dołączyć...

Offline

 

#363 2011-02-11 16:34:30

 Ibuki

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2010-08-24
Posty: 352
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Admez

Zauważyła, że chłopak się obudził. Postanowiła mu coś przekazać. Podeszła do niego cichym krokiem.
- Ta dziewczyna jest jakaś dziwna. Za cicha, za cicha. Nazbyt jakaś taka sztuczna - szepnęła do niego. - Może zrobię jej małe przesłuchanie, co? - Admez, aż świerzbiło do małych tortur, ale sobie darowała.


"Znam Wayne'a. Jeśli on jest Batmanem to, ja jestem królem Anglii!"
- Two-Face

Offline

 

#364 2011-02-11 16:49:38

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Tereny jeziora Laogai

Calneer

Skinął lekko głową na słowa Admez.
- Rób co chcesz... Ja jej w każdym razie nie ufam, na obecną chwilę. - powiedział również szeptem, patrząc w ziemię. Kaszlnął kilka razy w ramię, po czym odchrząknął. Podniósł jedną nogę do góry i poprawił swój but. Oparł się ponownie o bizona i założył ręce za głowę.

Offline

 

#365 2011-02-12 09:40:05

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Ri

- Cóż, może niepotrzebnie się narzucam, ale nigdy nikogo nie skrzywdziłam. Umiem o siebie zadbać i nie jestem zbyt wymagająca. Zawsze jestem wierna przyjaciołom i całej reszcie i nie sądzę, żeby w tym przypadku było inaczej. Jestem raczej pogodną osobą, ale jak trzeba potrafię przywalić. Ale powiedz, - Powiedziała i podeszła do Calneer'a. - Dlaczego jesteś tak sceptycznie nastawiony?


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#366 2011-02-12 17:52:07

Sadness

Gość

Re: Tereny jeziora Laogai

Wakai

  Westchnął głęboko słysząc rozmowę przyjaciół. Nie całą, bo tylko początek zdołał usłyszeć, ale jednak coś słyszał. Oderwał się od bizona i podszedł do nich, spuszczając ręce.
- Wiesz, nie każdemu można udać. Przekonają cię że są godni zaufania a potem się okazuje że nie całkiem... - Spojrzał na Admez lekko przechylając w jej stronę głowę. - No więc, nie jest takie proste... - Założył na ręce wzdychając przy tym.
  - Ja nie mam z tym problemu, bo chyba bezbronni nie jesteśmy, prawda? Planu jej wyjawiać nie musimy. - Odwrócił głowę w stronę towarzyszy, żeby wiedzieli, że mówi do nich. - Z resztą Appa też nic do niej nie ma, nie stary? - Uśmiechnął się odwracając się do bizona. Uśmiechnął się szeroko ukazując swoje białe zęby, a brwi lekko przybliżył do siebie. Nastroszył dłońmi futro zwierzęcia. Nie całe, oczywiście, bo bizon spory jest.- Bo on to umie się poznać na ludziach! - Odwrócił się do nich, zakładając ręce na biodra. Znów niepotrzebnie się wtrącił więc postanowił wrócić się na swoje miejsce. Stanął obok bizona. Jakoś ta sprawa z Kaori już go przestała interesować. Popatrzył na Admez, z lekkim uśmiechem. Taa... - Zaśmiał się cicho pod nosem, przypominając sobie śmieszną dla niego sytuacje. Popatrzył kątem oka na Karpio, który uśmiechał się do niego. No ten uśmiech nie był za fajny, bo wiedział o co mu chodzi... O ten zakład. Nie da mu spokoju chyba z tym. Dla niego ta sytuacja nie była dobra, tak jak inne, ale no cóż. Chciał już, żeby Karpio dał mu z tym spokój bo chyba do końca życia mu nie da, bo jest zbyt nieśmiały... No ale, zakład to zakład. Skinął głową jeszcze raz przechylając głowę w stronę przyjaciela. Popukał Appe lekko dłonią, po czym znów splótł ręce na piersiach. Bizon poruszył się lekko popychając chłopaka, tak aby poleciał na Admez. Taki "wypadek", żeby nie pomyślała że specjalnie ją pocałował a żeby uznała to jeszcze za wypełnienie zakładu. Tak jak miało być, tak się stało. Poleciał na dziewczynę, powalając ją na ziemię, ale żeby nie bolało, użył swojej mocy. Bo taki upadek boleć mógł. Podparł się rękami, tak, żeby na niej nie leżeć, bo trochę dziwnie mogło to wyglądać dla osób które mają skojarzenia.
  - Heh, teen... Kurdee... Przepraszam. - Powiedział nieco zakłopotany, mając głupi uśmieszek na twarzy. Przymknął oczy i delikatnie przyłożył swoje usta do jej ust. Pocałował ją, zamykając już całkiem swoje oczy. Po chwili szybko je otworzył i zerwał się z ziemi. Jego serce momentalnie zaczęło szybciej bić. Gdy już wstał, zaczął się rozglądać, by uniknąć wzroku towarzyszy. Wskoczył do siodła bizona. Oparł się o nie i wyprostował nogi. Szybko oddychał, ale po chwili się uspokoił. W sumie nie było tak źle ale nie powiedział, że to było tylko dla wykonania zakładu... Teraz już postanowił zostawić to w spokoju. Już wystarczająco się zdenerwował. Zamknął oczy i uśmiechnął się. Przełamał się i... To mu się podobało, nawet bardzo. Jej usta były... Przestał o tym myśleć, bo wydawało mu się to bardzo dziwne. Nie miał zamiaru robić tego drugi raz, na pewno. Położył się całkowicie, przekładając się na brzuch. Ręce położył na głowie. Zamknął mocno oczy. Oczy mu się zaszkliły. Potem poleciały z nich łzy. Nie wierzył że to zrobił, trochę czuł się źle... Tak, to prawda, był beksą.
   Lemur usiadł na nim i zaczął lizać po dłoniach, by się nie przejmował. Usiadł więc, opierając się o siodło, biorąc lemura na nogi. Zaczął go gładzić po łbie. Miał gładką, puszystą w dotyku sierść.

 

#367 2011-02-12 18:31:04

 Karpio

Mistrz Magii Wody

4241114
Zarejestrowany: 2010-08-23
Posty: 195
Punktów :   
Zainteresowania: Informatyka, Awatar
Imię: Mateusz
Żywioł: Woda
WWW

Re: Tereny jeziora Laogai

Obudził się i przetarł oczy.
Widać rozmowa była tak nudna, że zasnął.

Tak czy siak widział, że Wakai się dość dziwnie zachowuje.
Chyba się pośliznął i na Admez poleciał.

Chyba se coś zrobił, bo leży na Appie taki smutny, tylko czochra lemura.
Podszedł do niego.

- Nic Ci nie jest? - zapytał.


http://img13.imageshack.us/img13/8995/modhv.jpg
http://images.chomikuj.pl/button/Master-Karpio.gif

Offline

 

#368 2011-02-12 21:05:32

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Tereny jeziora Laogai

Calneer

- A powiedz mi, skąd mam mieć takie interesujące przekonanie, że wszystko to co mówi kompletnie nieznana mi osoba jest w pełni prawdą, hm? - uniósł lewą brew. - Ostatnio w moim życiu działo się to i owo, co takie moje poglądy dodatkowo "przybiło". - dodał, robiąc cudzysłów palcami, po czym splótł ze sobą ręce na piersi. Spojrzał na to, co wyczyniał Wakai z Admez. Zaśmiał się lekko. Oparł się o bizona plecami i zaczął jeździć stopą w zamyśleniu po ziemi, jak wcześniej. Gdy usłyszał stłumiony szloch dobiegający zza niego, uniósł głowę, którą wcześniej miał spuszczoną i spojrzał w stronę, skąd te dźwięki dochodziły. Jak się domyślał, to Wakai łkał, bo do nikogo innego z drużyny mu to nie pasowało. Wspiął się na siodło, przykucnął przy chłopaku i rozczochrał mu włosy, lekko się uśmiechając. Nachylił się nieco i szepnął mu do ucha tak, by Admez niekoniecznie słyszała -
- Wiesz, po takim czymś to ja bym się uśmiechał, nie płakał.

Offline

 

#369 2011-02-12 23:09:07

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Ri

- Cóż, samemu to tak trochę nudno, a jak widać wam się różnie układa. Może jednak mogłabym... Uważaj! - Krzyknęła i odepchnęła Calneer'a na bok. W samą porę bo w jego stronę leciało COŚ. Nie wiadomo było co to. Jakiś kamień, ptak, a może pień... Nie wiedziała nawet. Na szczęście w porę zareagowała, bo najprawdopodobniej by go zgniotło. Odepchnęła go i poleciała razem z nim. Jak każdy się już pewnie każdy domyślił wylądowała na Calneerze. - Ups... Wybacz. - Powiedziała i lekko się zarumieniła. Natychmiast wstała i otrzepała się z ziemi.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#370 2011-02-12 23:28:02

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Tereny jeziora Laogai

Calneer

Odepchnięty sturlał się z Appy i upadł akurat centralnie w jakieś błoto i to na twarz. Leżał tak chwilkę, po czym podniósł się z miejsca i przetarł dłonią twarz, by przynajmniej trochę ją oczyścić. Wykonał nią gwałtowny ruch, strzepując trochę tej niezbyt przyjaznej substancji.
- Tjaa... - mruknął pod nosem. - No nic... - wzruszył ramionami. - Dzięki. - powiedział. Wyglądał dość śmiesznie, bo cały z przodu był w błocie.
- Idę się umyć nad jezioro... - oznajmił i ruszył w stronę jeziora Laogai. Idąc, przeszło mu przez myśl, czy to nie była sztuczka tej dziewczyny. No cóż, każda opcja była możliwa, ale stwierdził, że nie ma sensu się nad tym zastanawiać, bo po co. Popatrzył po sobie, rozłożył nieco ręce, po czym spuścił je z powrotem. Było mu mokro na całej powierzchni z przodu, bo cały w końcu wpadł w to błoto.
Gdy już dotarł nad wodę, a by dotrzeć nad nią trzeba było zejść po łagodnym nachyleniu, przykucnął tam i ściągnął z siebie brudne koszule. Obie, bo obie przesiąknęły. Obmył ręce i twarz, podobnie sprawa miała się z włosami, zabrudzoną klatkę piersiową. To samo zrobił ze spodniami i butami. Został w bardzo krótkich, śnieżnobiałych spodenkach. Sytuacja tego wymagała a sam nie wstydził się, bo - jak dla niego, nie było powodu. Wkoło rosło trochę wyższego trawska, toteż nie był całkowicie na widoku tak czy tak. Wstydziłby się jakby był goły, a tak, to problemu nie widział. Zamoczył koszule i ręcznie je wyprał w jeziorze. Ubranie to ubranie, nowego ot tak sobie nie sprawi. Tak samo zrobił ze spodniami i obmył z zewnętrznej strony buty, bo na szczęście nie przesiąknęły. Gdy to wszystko zrobił, położył mokre ubrania plaży by schły. Teraz tylko była ta problematyczność, że przecież nie będzie chodził taki rozebrany. Grunt, że świeciło słońce i to w miarę mocno. Położył się na rozgrzanym z lekka na słońcu piasku i spojrzał w niebo.

Offline

 

#371 2011-02-12 23:43:46

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Ri

Kiedy Calneer poszedł nad jezioro patrzyła na niego tak długo aż zniknął w gęstej trawie. Nie wiedziała dlaczego, ale na moment o wszystkim zapomniała. Oprzytomniała dopiero kiedy zniknął. Spojrzała na swoje włosy. Były trochę potargane po upadku. Lekkim dmuchnięciem odwiała kosmyk z czoła, rozwiązała wstążkę i związała włosy jeszcze raz.
Przynajmniej nie wylądowałam tak jak on, w błocie. Ale co ze mnie za idiotka! Co on sobie teraz o mnie pomyśli?
Zastanawiała się. Fakt, trochę zależało jej na zdaniu Calneer'a i to nawet nie z tego powodu, żeby dołączyć do grupy. Właściwie, to nie wiedziała czemu. Jakoś tak go polubiła. Właściwie to wszystkich lubiła, ale jego jakoś tak bardziej...
Ale dlaczego? Czy był jakiś konkretny powód? No, może nie był zbyt miły, ale nie rozklejał się przy Ri tak jak połowa facetów w jej otoczeniu. Może to właśnie to tak działało? Sama nie wiedziała. Westchnęła ciężko i spojrzała w niebo.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#372 2011-02-13 14:22:01

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Tereny jeziora Laogai

Calneer

Leżał tak na plaży, co robiło się już trochę nudne. Cóż, nie miał tak czy tak wyjścia. Nie miał zamiaru latać w samych spodenkach po całej okolicy. Podniósł się do pozycji siedzącej i sprawdził, jak tam jego ubrania. Nawet się zdziwił, bo już nie były aż takie mokre. Schły w miarę szybko, ale trzeba było jeszcze trochę poczekać. Z nudów podniósł swój sztylet, który leżał przy pasie od spodni. Z rozbiegu, gdy już znalazł się w odpowiednim miejscu, wskoczył do jeziora i zaczął szukać wzrokiem jakiejś ryby. Nie naszukał się długo. Zaczął płynąć w jej kierunku, próbując ją schwytać - ale ta akurat uciekła. Zaraz miał szansę, by złapać kolejną. I ta się wymknęła. Wynurzył się, by uzupełnić pokłady powietrza i zanurzył się ponownie. Tym razem ryba nie wymknęła się - zadanie było ułatwione, bo była nieco większa niż te inne. Wypłynął na brzeg, zabił rybę gdy tylko była okazja i położył na plaży.
No, to teraz i ja muszę wyschnąć. - przeszło mu przez myśl. Usiadł niedaleko granicy, do której sięgał przypływ wody i zajął się swoją zdobyczą.

Offline

 

#373 2011-02-13 17:04:18

 Ibuki

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2010-08-24
Posty: 352
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Admez

To wszystko stało się bardzo szybko. Dziewczyna wiedziała, że przypadek to nie był. Domyślała się, że chłopak w zupełnie "niefortunny" sposób próbował wypełnić zakład. Pomyślała, że nie było może tak źle, ale dobrze też nie. Usłyszała, że ktoś łka. Stwierdziła, że to Wakai. Czyżbym, aż tak kiepsko.. - zaśmiała się. Postanowiła iść pocieszyć jakoś chłopaka. Wiedziała, że nie jest w tym dobra, ale nie chciała tak tego zostawić. Kątem oka zobaczyła co też najlepszego wyczynia ta nowa. Zorientowała się, że spodobał jej się Calneer. Jej postawa wydała jej się nieco żałosna i desperacka, ale jakoś nie miała ochoty na zgryźliwe i pełne ironii komentarze. Takie zachowanie było zupełnie w nie jej stylu. Zazwyczaj nie mogła się oprzeć tego typu zagraniom. Nie zastanawiając się dalej poszła w stronę zrozpaczonego przyjaciela.
- Spokojnie młody. Zakład, to tylko zakład. Nie zobowiązuje Cię do małżeństwa, czy czegoś takiego - zaśmiała się szczerze, po czym uśmiechnęła się jak najbardziej prawdziwie.

Ostatnio edytowany przez Ibuki (2011-02-13 19:49:57)


"Znam Wayne'a. Jeśli on jest Batmanem to, ja jestem królem Anglii!"
- Two-Face

Offline

 

#374 2011-02-14 02:12:15

Sadness

Gość

Re: Tereny jeziora Laogai

Wakai

   Słowa wszystkich jakoś nie pocieszały go za bardzo. No ale nie ma po co się dalej mazać, bo teraz ma ciągłą uwagę, a takiego czegoś nie znosił... I to bardzo.
  - Eh... Dzięki za miłe słowa, no, ale ja tam lubię sobie płakać BEZ powodu! - Uśmiechnął się, przecierając oczy ręką. - No w każdym razie, dziękuje wam za to że się tak przejmujecie... - Dodał zaraz zmierzając wszystkich zebranych wzrokiem. No ale zaraz Calneer sobie poszedł, ta 'nowa' też, to więc zrobiło się trochę luźniej, że się tak wyrażę. Chwile posiedział w milczeniu, bo nie miał co się odzywać, a właściwie, jak się odezwać. Nie wiedział co powiedzieć i co zrobić teraz, bo jakoś, dziwnie się czuł.
   - Skoro tak stawiasz sprawę...  - Powiedział pod nosem patrząc w dół. - Dla ciebie to był 'tylko' zakład, a dla mnie nie... Wiesz, powiem ci coś: Tobie może pocałunek nie robi żadnej różnicy, ale mi owszem... Zrobiłem coś, czego wcale robić nie powinienem. I czego nigdy nie robiłem... Tak, tak, wyśmiewajcie się, że mam 12 lat i nigdy nikogo nie całowałem... No może moją mamę i prababcie, ale tak to nie... Z resztą, nie ważne, bo po co ja to gadam... - Powiedział podpierając głowę lewą dłonią. Rękę miał opartą na zgiętym kolanie.

 

#375 2011-02-14 14:00:12

 Ibuki

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2010-08-24
Posty: 352
Punktów :   

Re: Tereny jeziora Laogai

Admez

Przestała się uśmiechać. Spojrzała na chłopaka przenikliwie. Nie wiedziała co też ma mu powiedzieć. Jakoś nic konkretnego i trafnego nie przychodziło jej do głowy. Pocieszanie nie było jej najlepszą stronę. Postanowiła być szczera i nie pleść żadnych głupot. Podrapała sie po głowie, wciąż była zamyślona.
- Nie mam zamiaru się śmiać, bo niby czemu - odrzekła mało przekonująco - No dobrze może przez chwilę przemknęła mi taka myśl, ale to tylko przez chwilę - przyznała jak najbardziej szczerze - Zresztą kiedyś musiał być ten pierwszy pocałunek. No nie? Może perfekcyjny nie był, ale nie ma co się dąsać i należy żyć dalej - odrzekła zgodnie z prawdą. - Więc uśmiechnij się i pośmiej się z tej nowej. Widać, że twój kumpel przypadł jej do gustu - zachichotała szyderczo. - Wiedz, że kiedyś znajdziesz jakąś dziewczynę, którą pokochasz - dodała, znów się uśmiechając. Choć sama niezbyt wierzyła w szczęśliwą miłość. Panna Kiro od czasów Dereka nie potrafiła się zaangażować i związać się z kimś na poważnie. Nie miała ochoty znowu kogoś stracić. Dodatkowo w dzieciństwie traktowano ją okrutnie i uczono, tego by nie okazywała jakichkolwiek uczuć. Od czasu ucieczki za każdym razem, gdy była bliska szczęścia, podświadomie odrzucała je. Bagaż doświadczeń nie pozwalał jej na coś takiego.

Ostatnio edytowany przez Ibuki (2011-02-14 14:08:03)


"Znam Wayne'a. Jeśli on jest Batmanem to, ja jestem królem Anglii!"
- Two-Face

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.antybarca.pun.pl www.cohorsnawi.pun.pl www.zabimedrzec.pun.pl www.gronckyrecords.pun.pl www.tyry.pun.pl