Mortred
- Wojna, orientuj się! - zaśmiał się i rzucił w nią poduszką. Spodziewał się, że szybko zareaguje, a jak nawet nie, to poduszka nie kamień. Wilk również czekał na okazje, by móc wprawić w ruch swoją, trzymaną w pysku. Oboje, chłopak i Teslin, mieli tak jakby postawy "bojowe", stojąc przed drzwiami dziewczyn. No bo po prostu nie ma to jak taka wojenka na poduszki wieczorem! A trzy osoby, ba, nawet tylko dwie starczą już na taką zabawę.
Offline
Sam
Złapała poduszkę i uśmiechnęła się lekko. Zapowiadała się naprawdę dobra zabawa.
- A więc wojna! - krzyknęła i uderzyła go poduszką w twarz. Jakby Toshiro się z nimi bawił, to byłyby jeszcze wyrównane szanse. Ale Mortred najwyraźniej uznał, że poradzi sobie z nimi sam. Nic bardziej błędnego. Jeśli Shinju by jej pomogła, to mogłyby go wypchnąć z pokoju łatwo i szybko.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Pokręciła z powątpiewaniem głową na takie dziecinne zabawy, ale uznała, że też może się zabawić. Złapała poduszkę i płynnym susem zeskoczyła z łóżka. Stanęła za Sam. Przerzuciła poduszkę przez ramię a drugą dłoń oparła na biodrze. Uniosła brew i uśmiechnęła się ironicznie:
- Pewnie myślisz ze sobie z nami dasz rady, co? - powiedziała. - Niedoczekanie i nie licz na fory, bo mamy przewagę liczebną czy coś!
Offline
Mortred
Złapał poduszkę, ale jednak trochę dostał w twarz. Zaśmiał się wyzywająco na słowa dziewczyn. Już wszedł do pokoju, no bo i jak, będzie stał na zewnątrz?
- Chciałybyście mieć przewagę! - powiedział. Istotnie nie uważał, że mają przewagę liczebną - jego wilk też umiał sobie poradzić w takiej wojnie. Teslin z rozbiegu wyrzucił z pyska poduszkę, celując w Sam. Mortred rzucił swoją w kierunku Shinju. Wilk szybko zamknął drzwi pyskiem, żeby nie przeszkadzały, ale zaraz odwrócił się w stronę całego towarzystwa.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Zrobiła unik i w locie złapała poduszkę, którą rzucił Mortred'a. Okręciła się zręcznie dookoła i rzuciła w chłopaka zarówno swoją jak i jego, po czym odskoczyła do tyłu tak na wszelki wypadek.
- Nadal twierdzisz, że masz przewagę? - roześmiała się. - A może lepiej będzie jak się od razu poddasz? Pomyśl jaki to będzie dla ciebie wstyd zostać pokonanym przez dwie dziewczyny!
Offline
Sam
Dostała poduszką w twarz, ale mimo to, nie zamierzała się poddać. Zaczęła szybko uderzać w Mortreda i uśmiechnęła się lekko.
- Przyjdź jutro... Może przy odrobinie szczęścia nie wyrzucimy Cię z pokoju. - powiedziała i popchnęła Mortreda dość mocno. Otworzyła drzwi szerzej i próbowała przez nie wypchnąć chłopaka.
Offline
Mortred
Jedną poduszkę, rzuconą przez Shinju złapał i obronił się nią przed inną. Ciosy Sam blokował właśnie nią albo unikał, ale niektórymi jednak zostawał uderzony. Odskoczył w bok, by nie wypchnięto go za drzwi.
- Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby się poddać! - powiedział i próbował zadać kilka w miarę szybkich ciosów czarnowłosej. Teslin zaś wcześniej złapał w pysk leżącą na podłodze poduszkę i próbował uderzyć nią Shinju.
Offline
Sam
- Cholera - zaklęła i spojrzała na Mortreda z złowieszczym uśmieszkiem. Chciała użyć Magii Ziemi, aby unieszkodliwić chłopaka, ale wszystko było zrobione z drewna. Wtem za plecami Mortreda pojawił się rosły mężczyzna.
- Obowiązuje już cisza nocna. Chcecie zapłacić karę? - powiedział to grubym i grzmiącym głosem. Sam westchnęła ciężko.
- Przynieś pan dwie butelki wina. Ględzenie zostaw na później. - powiedziała i wyjęła dwie złote monety.
- A czy ty przypadkiem za młoda nie jesteś na wino? - mężczyzna uskuteczniał dyskusję, co i tak nie zmieniało faktu, że Sam miała wielką ochotę na ów trunek.
- Mam płacić karę za to, że nie jestem pełnoletnia? - spytała ironicznie. Mężczyzna westchnął, wziął dwie monety z jej ręki i mruknął coś pod nosem. Coś co zabrzmiało "Nasz klient, nasz pan". Po kilku minutach wrócił z dwoma butelkami wina i podał je dziewczynie. Otworzyła jedną, a drugą podała Shinju. Ze swojej upiła łyk.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
- No i widzisz? Przez twoje zabawy mamy kłopoty! - powiedziała z śmiechem do Mortred'a i wciągnęła go do pokoju. - Jak nas wyrzucą to będziemy musieli spać pod jakimś drzewem czy w innych krzakach.
Odebrała do butelkę, odkorkowała ją i powąchała zawartość. Pachniała całkiem zachęcająco, więc upiła z niej łyk a potem podała chłopakowi.
- Napij się z nami! - zaproponowała.
Offline
Mortred
- Po prostu się nie zna na tym, co dobre - powiedział o mężczyźnie z lekkim śmiechem. Powąchał wino.
- Nigdy nie piłem czegoś takiego... - spojrzał na butelkę, trzymając ją w ręku. Napił się trochę, po czym przetarł usta dłonią. - Niczego sobie, w gruncie rzeczy. - dodał i oddał butelkę dziewczynie.
Offline
Sam
Spojrzała na Mortreda ze zdziwieniem. Upiła łyk wina i podeszła do Shinju.
- To był Twój urok osobisty? - spytała. - Jakoś nigdy nie popierał moich alkoholowych pasji. - dodała po chwili. Tak było, rzeczywiście. Mortred zawsze na nią patrzył spod byka, kiedy próbowała wypić jakiś napój alkoholowy. Ehh... Na wytłumaczenie postawy Mortreda były dwa powody... Pierwszy powód to jego sympatia do Shinju, drugi powodem było to, że Shinju była już pełnoletnia, a przynajmniej na taką wyglądała. Ale czemu nie wydarł się na nią? Dziwne.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Wzruszyła ramionami na pytanie Sam:
- A bo ja wiem? Zresztą co jest złego w napiciu się wina od czasu do czasu? Nie mówię, żeby od razu urżnąć się w trupa, ale po prostu napić. - powiedziała i usiadła na łóżku. Upiła kolejny łyk z buteki i znowu podała ją Mortred'owi.
- Jeszcze! Na drugą nóżkę wypij! - zachichotała.
Offline
Mortred
- Sam, muszę wyjaśniać? - zaśmiał się. Nie powinno być trudnym domyślenie się, czemu. Widać ile ma lat, ale ona się tym raczej nie przejmowała.
- No i tak, co złego w napiciu się trochę... Zresztą, mówiąc szczerze, to mój pierwszy raz kiedy piję jakiś napój alkoholowy. - powiedział. Wziął od Shinju butelkę. Uśmiechnął się, gdy usłyszał jej kolejne słowa i chichot. - Dzięki, mi tam póki co starczy. - dodał i odłożył butelkę na szafkę, stojącą obok. Usiadł pod ścianą.
Offline
Sam
Postanowiła pożartować sobie z nich i z widoku, który zastała po powrocie z Omashu.
- Nieee, ależ skąd. Sama się domyślam czemu zastałam was trzymających się za łapki. - powiedziała ironicznie. Miała naprawdę niesamowitą ochotę na pożartowanie sobie z tej osobliwej dwójki. Uśmiechnęła się lekko, ponieważ podobały jej się takie żarty. Pewnie na nią znalazłoby się też kilka wstydliwych sytuacji.
Offline
Zua Wiedźma
Shinju
Wyciągnęła ramię i wzięła butelkę z szafki. Położyła ją sobie na kolanach. Słysząc słowa Sam uniosła lekko brew:
- A co? Nie wolno nam się trzymać za łapki? - roześmiała się. - O ile dobrze pamiętam nie jest to jeszcze zabronione. - dodała sprawdzając czy butelka jest dobrze zakorkowana. Upewniwszy się, że jest położyła ją na podłodze i potoczyła w kierunku czerwonowłosego.
- Miało być na drugą nóżkę! Nie wymigasz się!
Offline