Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Wyczuł, że dziewczyna nie ma najmniejszej ochoty na wizytę u lekarza. Sol też za nim nie przepadał a w tym przypadku dochodziła jeszcze osobista niechęć Sam. Zmuszanie dziewczyny do wizyty u doktora na pewno nie poprawi jej stanu, ale z drugiej strony wyglądało to na coś poważniejszego niż na początku zakładał. Położył dłoń na jej ramieniu i powiedział:
- Pójdziemy, jeśli uznasz, że to naprawdę konieczne... - zdecydował dać Sam wybór. - Wybieraj a ja się dostosuję...
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
- No to sobie śpij! A ja posiedzę, aż Vicky wróci... - zapewnił.
Dyplomatycznie się odwrócił, kiedy Sam się przebierała. Kiedy usnęła, przysunął sobie bliżej krzesło i siedział tak przez dłuższą chwilę przyglądając się dziewczynie. Najwyraźniej śniło jej się coś miłego, bo lekko się uśmiechała. Odgarnął kosmyk włosów, który spadł jej na twarz.
- Niech sobie śpi... - powiedział cicho.
Offline
Victoria Grey
Dziewczyna otworzyła drzwi. Weszła i zobaczyła śpiącą Sam. Zamknęła tak cicho, jak tylko umiała. Podeszła do Sol'a. - Chcesz zostać z nią czy wracasz do swojego pokoju? - zapytała go szeptem. "Wyczesała" rękami z włosów liście, na których leżała w lesie.
Ostatnio edytowany przez Vendie (2010-11-10 18:12:01)
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Wróciła Victoria, w sumie dobrze, bo zaczynało się trochę późno. Nie, żeby się przejmował, co jego współlokator powiedział jakby nie wrócił na noc. Gorzej jakby go przyłapał ktoś z nauczycieli na nocowaniu w babskim akademiku. Pochylił się w stronę Vicki i powiedział, równie cicho jak ona:
- W jak już jesteś to mogę iść... Młoda się przeziębiła i teraz śpi... - zauważył, że Sam się obudziła. - Jak się czujesz? - spytał się jej a widząc, że próbuje sięgnąć do torby, przyciągnął bagaż bliżej łóżka.
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
Przyłożył dłoń do czoła Sam, nie było jakoś bardziej gorące niż wcześniej. Najwyraźniej pogorszeniu uległo tylko samopoczucie dziewczyny a nie jej choroba. Dobre chociaż to...
- Od razu to się lepiej nie zrobi, wiesz? Masz leżeć grzecznie, grzać się i wracać do zdrowia, ok? - powiedział. - To jak? Mogę już sobie iść i zostawić cię z Vicky czy mam dalej z tobą siedzieć?
Offline
Sam Hale
Offline
Zua Wiedźma
Samuel Doyle
- Ej! Nie łazić mi tu z gołym tyłkiem tylko się grzać! - skomentował niekompletny strój Sam. - Nie chcesz leżeć to się ciepło choć ciepło ubierz!
Wstał z krzesła i odstawił je na miejsce. Ruszył w kierunku drzwi. Kiedy był już prawie przy nich odwrócił się i powiedział:
- No to pa... Zdrowiej szybciej, muirnín! - rzucił na odchodnym a potem wyszedł.
z/t
Offline
Sam Hale
Offline
Sam Hale
Offline
Victoria Grey
Dziewczyna obudziła się, słysząc jakiś cichy huk. Jeśli można to tak nazwać. Wstała i wyjrzała przez okno. Była to Sam, wyskakująca przez okno i lądująca na filarze. Vicky wzięła kosmetyczkę - zestaw: pasta, szczotka, gąbka, szampon - i poszła się odświeżyć. Ubrała się w szkolny mundurek. Chociaż nienawidziła spódniczek, to ten strój był znośny. Lepszy niż mundurek z jej poprzedniej szkoły, czyli fartuch, którzy często służył uczniom jako ręcznik lub wycieraczka. Umyła jeszcze zęby. No, teraz była gotowa do wyjścia. Chociaż zajęcia jeszcze się nie zaczęły, lepiej jest być gotowym wcześniej, niż się spóźnić. Nie wiedzieć czemu, Victoria od kłótni z Hale zaczęła być bardziej... Obowiązkowa? Ale to prawie niezauważalna zmiana.
Podeszła jeszcze raz do okna, żeby spojrzeć, czy ktoś jest już na dworzu. Zamiast tego zwróciła uwagę na parapet, a dokładniej na kartkę, która leżała na parapecie. Przeczytała ją i uśmiechnęła się. Wzięła długopis z piórnika i dopisała na drugiej stronie : "Tak, tak! A szczególnie to nasze zanieczyszczone, angielskie!" Odłożyła kawałek papieru na parapet, po czym, tak jak współlokatorka, wyskoczyła przez okno na filar. Z lekką trudnością, ponieważ nie jest łatwo skakać z ręką w gipsie.
z/t
Offline