Sam
- Przepraszam? - ledwie z siebie wydusiła to słowo. Bynajmniej jej się nie podobało, że Mortred próbuje zgrywać hardego i wyszczekanego. To zawsze była jej rola. Już byli przy samej ziemi. Sam stanęła na podłożu, odcinając za pomocą Magii Metalu swoją część liny od tej, do której przywiązał się Mortred.
Offline
Mortred
"Zeskoczył" na ziemię, będąc w odległości pół metra nad nią.
- No, w końcu - powiedział. Spojrzał na dziewczynę. No, Sam powiedziała "przepraszam" - nie tak często dało się to słyszeć w jej wykonaniu. Cóż, to było śmieszne, że takie jedno, proste słowo nie umiało czasem przejść przez gardło. I tu już nie o Sam mowa, a o Mortredzie, któremu też nieraz nie było tak łatwo tego powiedzieć. Ale wiedział, że powinien, toteż to mówił. Tak jak i Sam w tym przypadku. Machnął ręką.
- Dobra tam, nie ma za co. - odparł. - No to co teraz? - spytał się czarnowłosej. - Na statek przydałoby się dostać, wykombinujesz coś? Bo ja za wiele zrobić nie mogę. Chyba że sam dla siebie, to mógłbym coś zrobić. - dodał. No, była to prawda - przecież po ogniu nie pójdą, a ewentualnie sam może jakoś polecieć za pomocą tego żywiołu.
Offline
Sam
Oderwała z jakiegoś miejsca skałę, a skała uniosła się w powietrzu. Wskoczyła na nią. To był szybki środek transportu. Do statku Shinju wprawdzie nie było daleko, ale wolała nie brodzić w tak gorącej wodzie.
- Tylko pamiętaj - nikt nie ma prawa nas zauważyć. Ani Shinju, ani ktokolwiek z jej załogi. - powiedziała Sam. Bynajmniej nie miała chęci na pływanie w wodzie. Dziewczyna mogła ją przecież wyrzucić za burtę.
Offline
Mortred
Wszedł na skałę zaraz za Sam. Ciekawa umiejętność. Zgiął kolana i usiadł, jeżeli to tak nazwać, na palcach. Ręce, na wysokości łokci, oparł na kolanach. Gdy wysłuchał Sam, nie do końca rozumiał powodu, jeśli chodziło o to, by ich nie zauważono.
- A czemu, właściwie? - spytał z ciekawością dziewczyny, patrząc na nią.
Offline
Sam
- Shinju nie jest taka milutka, na jaką wygląda. Może nas z łatwością wyrzucić za burtę jak zgniłą makrelę. - powiedziała Sam. - Twierdzi, że jestem zdrajcą. Cóż zrobić. - dodała po chwili. Nie podobał się jej tok myślenia Shinju. Był cholernie jednotorowy.
Offline
Mortred
Podrapał się z prawej strony głowy, a zaraz znów ułożył rękę w miejscu, gdzie poprzednio była.
- Chyba czegoś nie wiem... - powiedział, patrząc na Sam. Nie myślałaby tak bez powodu. Spodziewał się odpowiedzi takiej, by poczekał na odpowiednie miejsce do opowiadania, co tam i jak tam. Jak wcześniej powiedziała Sam i on uważał. Teraz był bardziej ciekawy tej całej sprawy, ale z racji że zaraz mieli być na statku, nie musiała mu teraz mówić.
[cd]
Offline