Zua Wiedźma
Shinju
Załatwiła co miała załatwić, czyli drobne zakupy. Przez chwilę zastanawiała się czy nie poszukać reszty, ale uznała, że dopilnowanie, żeby statek był gotowy do wypłynięcia. Znając Sam i resztę i ich zdolność do popadania w kłopoty, szybka zmiana miejsca może być konieczna. Weszła na pokład i zawołała na załogę:
- Ej, nie obijać się! Statek ma być gotowy jak najszybciej!
Offline
Mortred
Mortred również był tym wszystkim rozdrażniony i wściekły na dwójkę "goryli" za to, co zrobili jemu, ale także jego kompanom oczywiście. Tak czy tak, nie było już sensu wracać do karczmy, szczególnie, że Shiro nieźle załatwił jednego z mężczyzn i ogólnie narobili już tam wystarczająco dużo chaosu. Ruszył więc za białowłosym i Sam, zostając na pewnej odległości od nich, ale też nie oddalając się. Wzrok miał wbity w ziemię, a ręce wsadzone do kieszeni.
Jedne z jego myśli mówiły mu, że właściwie zachował się w karczmie beznadziejnie, jak idiota. Inne, buntując się, podpowiadały, że przecież należało się temu młodzikowi ze zbyt często kłapiąca paszczą. Ogólnie przez tak mieszane uczucia, raz te, raz te myśli przebijające się na wierzch, dziwnie się czuł.
Offline