#76 2010-07-11 13:49:33

TheYuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-06-15
Posty: 44
Punktów :   

Re: Port

Hidoi/Hikari

  Wyruszyli z Królestwa Ziemi. Usiadli na ławce. Hikari zaczął grzebać coś w torbie. Miał tam filki, powodujące szybszy rozwój fizyczny. U białowłosego spowodowałoby wzrost. Nie duży, bo 1 cm. na dzień, gdy śpi - rośnie się. Wywar z jakiegoś kwiata, dokładnie Hikari nie wiedział z jakiego, ale dostał go od druida, dość dobrego, aby mu zaufać. Bliźniacy pili już go, więc nie zaszkodzi to nikomu. Zmiana miejsca, źle działa na chłopców. Poczuli się zmęczeni. Obaj wstali, Hidoi wyciągnął flaszkę z tym napojem. Dał go Hidoi'owi. Chłopak podszedł do białowłosego.
- Wypij to. - Powiedział wyciągając rękę z flaszką do przodu. - To Ci pomoże... Na Twój wzrost. To mały prezent, w ramach tego, że zdecydowałeś się pojechać, i w geście dobroczynnym. - Dodał i zaśmiał się, z tego co ostatnie powiedział. Wręczył wywar chłopakowi, i wrócił na miejsce, z którego wstał, tak jak i Hikari. Siadli na ławcę. Hidoi położył głowę na kolanach Hikariego, a Hikari położył głowę na jego ramieniu. Było mu trochę niewygodnie, więc się poprawił. Po godzinie płynięcia obaj chłopcy zasnęli. W sumie to była noc, więc każdy na statku spał.

Offline

 

#77 2010-07-11 13:59:16

Sadness

Gość

Re: Port

Toshiro

Stanąłem na ławce. Za mały byłem, żeby móc samemu patrzeć, bo nie dosięgałem. Wpatrywałem się w góry. Ciemno było, więc wiele nie zobaczyłem. Siadłem. Założyłem obie ręce za głowę. Patrzyłem w gwiazdy. Były piękne, pięknie świeciły. Ziewnąłem, zakrywając odruchowo dłonią usta. Wstałem. Podszedłem do burty. Oparłem się o nią. Nogi miałem wyprostowane do przodu, założone na siebie, tak jak ręce. Dmuchnąłem w swój kosmyk. Gdy Hidoi do mnie podszedł, stanąłem normalnie.
- Nie chce... Nie potrzebuje... - Powiedziałem kręcąc głową. Wepchnął mi to do ręki. Więc popatrzyłem na to chwilę. Siadłem. Nogi miałem lekko odchylone w boki. Otworzyłem flaszkę i powąchałem to. Miało taki zapach jak... Nawet nie chce tego wymawiać. Samo to słowo narażało mnie na wymioty, i to spore. Wszystko co nie dobre, kojarzy mi się z czymś, czego nie znoszę... Możliwe, że nie miało takiego zapachu, no, ale skojarzenie pasuje. Tak samo paskudne.
- Fu... - Mruknąłem pod nosem. Zaraz jednak to wypiłem. Tak jak przypuszczałem, nie smakowało mi. Co to, zrobili to z jakiś odpadów? No, ale smak nie ważny... Skuliłem nogi. Flaszkę wyrzuciłem za burtę. Objąłem nogi rękoma. W takiej pozycji nie da się spać, więc się położyłem.

 

#78 2010-07-11 14:07:12

TheYuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-06-15
Posty: 44
Punktów :   

Re: Port

Hidoi/Hikari

Hidoi obudził się. Świtało. Nie długo będą. Hikari wstał i rozglądnął się. Popatrzał w wodę, podchdząc do barierki. Ręce położył na niej. Zrobiło mu się niedobrze, gdy patrzył jak woda się rusza. Zaprzestał więc patrzeć się na widoki, po których robi mu się nie dobrze. Popatrzał na horyzont. Widać było wyspę. Wiedział, że są niedaleko. Spali, więc nie zamierzał nic mówić. Usiadł na bariercę. To nie wydawało mu się bezpieczne, ale mimo tego to zrobił. Zachwiał się, ale nie spadł. Od razu zeskoczył. Przeczesał swoje blond włosy, z boku i z tyłu. Dotarli już do portu. Na szczęście nie musiał budzić Hidoia, sam się obudził. Wyciągnęli się oboje, wyciągając ręce do góry, sztywno je trzymali. Spuścili je równocześnie.
- Shiro, wstawaj! - Krzyknąli oboje, stojąc nad chłopakiem. Hidoi chciał go kopnąć, by wstał... Ten koleś wiecznie zaskokiwał swojego brata.

Offline

 

#79 2010-07-11 14:21:51

Sadness

Gość

Re: Port

Toshiro

Ich głos obudziłby nawet nieboszczyka, który ma dźwiękoszczelną trumnę. Chcąc, nie chcąc musiałem wstać. Spałem z 4 godziny... Jak nie mniej. Nie mogłem zasnąć. Otworzyłem oczy. Popatrzałem na nich.
- Wy zawszę gadacie tak... Jednocześnie i głośno? - Zapytałem wstając z podłogi. Przetarłem buzię ręką. Wyszedłem z pokładu. Odetchnąłem. Dawno tu byłem, więc musiałem się rozejrzeć. Obie ręce położyłem na biodrach. Uśmiechnąłem się i zacząłem iść, no, nie za bardzo wiedziałem gdzie... Ale szedłem. Wyciągnąłem mapę.
- Ee... To gdzie teraz? - Zapytałem. Nie znałem się na mapach... Aż tak dużo.

 

#80 2010-07-11 14:26:59

TheYuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-06-15
Posty: 44
Punktów :   

Re: Port

Hidoi/Hikari

- Tak. - Powiedział Hidoi i zaśmiał się.
Gdy chłopak zszedł, oni poszli za nim. Nie było powodu do zachwytu. Nie lubili tego kraju. Hidoi popatrzał na mapę po czym odparł:
- Musimy pierw wyjść z portu, a potem wzdłuż tej. - Pokazał na czarny pasek na mapie. - Ścieżki, aż dojdziemy do łąki, z której dalej pójdziemy do miasta, i potem wzdłuż drogi... No i potem dojdziemy do siedziby mistrza Piandao. - Gdy skończył przęłknął ślinę, bo od gadania zaschło mu w gardlę.
- Tak więc ruszamy.  - Kiwnął głową Hikari, i ruszyli.

Offline

 

#81 2011-07-12 19:43:13

Sadness

Gość

Re: Port

Kuro

Krążył po porcie, nie chcąc oddalać się zbytnio, gdyż źle znosił bycie daleko od swojego statku. Przechodząc obok jakiegoś straganu, z owocami, ukradł jedno jabłko i poszedł dalej, biorąc gryza. Nie ma to jak darmowe żarcie... Stwierdził w myślach, idąc dalej i rozglądając się po różnych straganach. Gdy zjadł jabłko, wyrzucił je do wody.

 

#82 2011-07-12 20:02:42

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Port

Connor

Westchnął ciężko, rozglądając się po porcie. Connor nie miał najmniejszych chęci, aby tutaj się pałętać. Niestety, po ostatnim spotkaniu rodziny, był zmuszony. Miał on odnaleźć swojego niesfornego brata, Ryu, który naraził się jego ojcu. Oczywiście, próbowali mu wcisnąć to zadanie za darmo, ale jego kuzyni się postawili i miał zostać sowicie wynagrodzony. Co i tak nie zmieniało faktu, że nie chciał tutaj w ogóle być.
- Staruszek powinien jakąś mafię założyć. Ciągle by tylko kogoś ścigał i oczekiwał, że synuś będzie mu w tym pomagał. Zdziadziały paszkwil... Jak tylko wrócę, to się z nim policzę. - pomyślał. U niego takie myśli były na porządku dziennym, bo nie za bardzo lubił swojego ojca.
Rozejrzał się po różnych straganach. Były tutaj najrozmaitsze rzeczy. Nic jednak chyba mu nie było stamtąd potrzebne, bo odwrócił wzrok. Spojrzał na jakiegoś czarnowłosego chłopaka, chyba młodszego od niego.
- Masz statek, koleś? - spytał. Nie zamierzał się bawić w podchody i wywieszać ogłoszenia o tym, że chce zostać pasażerem na gapę.

Offline

 

#83 2011-07-12 20:44:29

Sadness

Gość

Re: Port

Kuro

  Szedł i przelotem spojrzał na grupkę kobiet, która stała i rozmawiała sobie, najwyraźniej, podczas czekania na statek, czy coś podobnego. Postanowił się zatrzymać i bardziej się im przyjrzeć. Tak więc wrócił się i podszedł do nich. Z uśmiechem poprawił swoją opaskę na czole.
- Witaam Paniee. - Powitał je, ze swoim zapitym uśmiechem - Szzy któraś z Pań możę ma ochotę na jakiś tam numerek? - Zapytał, przeciągając litery i ogólnie, niektórych dobrze nie wymawiając. Był trochę opity, także wiadomo. Dostał od każdej po liściu po czym wyrzucony do wody. Z trudem wylazł z niej i wstał, otrzepując się niczym pies. Po chwili znowu zaczął iść, dopóki jakiś gostek go o coś nie zapytał.
- To zależy, kto pyta. - Zatrzymał się i założył ręce za głowę, przyglądając się kolesiowi, który go zaczepił. Istotnie - przyznawać się nie chciał, bo nie wiedział, kim jest. No bo na piratów zazwyczaj się 'poluje', w końcu, łupią statki, zatapiają je i tak dalej. No i z resztą, wiadomo, o co łazi z takimi typkami.

 

#84 2011-07-12 21:16:02

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Port

Connor

Westchnął ciężko i spojrzał na spitego kolesia, którego zaczepił. Wiedział jednak, że musi mieć bardzo szybki transport. Wprawdzie samemu Connorowi nie za bardzo się spieszyło, ale musiał się trzymać terminu.
- Kurde. Desperat z Ciebie jest... Prosisz jakiegoś pijaka o pomoc. - pomyślał Connor. Co jak co, ale dla niego proszenie kogokolwiek o pomoc było poniżające. Wyjął z torby przewieszonej na ramieniu mieszek z monetami. Zagrzechotał nimi delikatnie, aby dać mężczyźnie do zrozumienia, że go sowicie nagrodzi.
- Odstaw mnie do Królestwa Ziemi, a będą Twoje... - powiedział.

Offline

 

#85 2011-07-17 15:58:42

Sadness

Gość

Re: Port

Kuro

  Podniósł jedną brew i otworzył lekko usta, patrząc na mężczyznę. Uśmiechnął się zaraz i zaczął się obmacywać, w poszukiwaniu swojej sakiewki z pieniędzmi. Podniósł palec wskazujący, na wysokość swojej głowy, a lewą dłoń, wyprostowaną nieco oddalił od swojego ciała.
- Tak więc mówisz, iż te monety będą moje, jeśli użyczę Panu trochę miejsca na łajbie? - Zapytał, oddalając nieco swój palec od twarzy. Spuścił go zaraz i skinął głową - Niech tak będzie. - Wystawił rękę po sakiewkę. Kuro niekoniecznie rozumiał słowo "potem", w kwestii pieniędzy. Chyba, że słowa te padają z jego ust.
Po chwili jednak postanowił że oleje gościa i wróci na swój statek. Tak więc odwrócił się i w tamtą stronę się udał, nieco przyśpieszając kroku. Niedaleko jego statku zobaczył sakiewkę, leżącą na jakimś kawałku drewna. Odbił go nogą i złapał sakwę, potrząsając nią, by sprawdzić, ile jest w niej pieniędzy. No - trochę było. Z uśmiechem wszedł na statek, wsuwając po tym drewno, po którym wszedł na pokład. Wszedł po schodach i stanął przy sterze. Gwizdnął na palcach.
- Ruszać się, leniwe szczury! - Wydał rozkaz po czym złapał za ster. - Ile jeszcze mam czekać!? - Dodał zaraz po czym odebrał swój kapelusz, z ciemnobrązowej skóry. Po chwili zostały spuszczone żagle, więc wypłynęli. Skierował statek w stronę morza.

 

#86 2011-08-02 14:09:04

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Port

Connor

Już zamierzał dać gościowi sakiewkę, ale po chwili zobaczył, że najwyraźniej owy pan znudził się jego towarzystwem i wypłynął. Mruknął pod nosem parę przekleństw, których lepiej nie przytaczać, bo były zbyt obraźliwe.
Chciał oczywiście wypłynąć w morze jakimś porządnym statkiem, a nie małą żaglówką, której jeden podmuch wiatru poważnie zaszkodzi. Conn rozejrzał się po porcie, szukając wzrokiem jakiejś małego statku. Nie chciało mu się kompletować załogi albo nakłaniać kogoś, żeby wziął go na pokład. Straciłby za wiele czasu.
- Jesteś dorosłym facetem. Znasz się na żegludze. A jak się pośpieszysz, to przy okazji znajdziesz tę małą wariatkę, która jakimś dziwnym trafem jest twoją córką. - pomyślał. W sumie, nie żałował, że Sam jest jego córką. Mimo jej porywczości, skłonności do nadużywania alkoholu i ogólnego nieposłuszeństwa, to ją lubił.
Uśmiechnął się, zauważając małą żaglówkę, zacumowaną całkiem niedaleko niego. Powodził wzrokiem dookoła.
- Nikogo nie ma. - pomyślał. Wszyscy, którzy mogli mu przeszkodzić, byli daleko i nie przejmowali się losem łajby, która w tej chwili dla niego była dosyć przydatna.
Wskoczył na pokład statku i zaczął przygotowywać go do żeglugi. Rozejrzał się po pokładzie i zobaczył, że statek nie jest aż taki zły. Wyglądał na przystosowany do żeglugi oceanicznej, a nie tylko pełnomorskiej. Kiedy już skończył przygotowywać stateczek, odczepił wszystkie liny cumownicze i ruszył na pełne morze.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gloss.pun.pl www.gierki.pun.pl www.77rgdh.pun.pl www.deathkiss.pun.pl www.parafia-izabelin.pun.pl