Avatar - Legenda Aanga

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#346 2011-06-07 21:07:55

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Mortred

Spojrzał na Shiro. Chcąc nie chcąc, jego kąciki ust uniosły się z powodu widoku spadającego na ziemię chłopaka. Myśli Mortred'a skierowały się w taką stronę, że nagle poczuł jeszcze silniejszą potrzebę działania uznawszy, iż się ociągają. Przy okazji przypomniał sobie o konieczności jak najszybszego wyruszenia do Plemienia Wody, więc przy okazji dlatego chciał, by się sprężyć z tym wszystkim.
- No to chodźta, róbmy coś w końcu! - odezwał się, czemu towarzyszył entuzjazm i wyraźna stanowczość. Co mieli robić, to już zostawił reszcie. Byli raczej lepsi od niego w planowaniu różnych akcji.

Offline

 

#347 2011-06-08 23:24:35

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Shinju

- O wilku mowa a wilk tuż, tuż! - powiedziała, gdy Shiro wrócił. W sumie to dobrze, że wrócił. Może choć on wykaże się zdrowym rozsądkiem i odwiedzie Mortred'a i Hideki'ego od tych ich durnych pomysłów...
- Pojechalibyśmy, ale Mort i nasz nowy znajomy, doznali nagłego wybuchu uczuć rewolucyjnych... - skrzywiła się. - Wymyślili sobie, że odbiją więźniów, których Styx chce stracić... Ja tam już nie mam do nich siły, więc może ty im przemówisz do rozsądku?


Goodbye

Offline

 

#348 2011-06-09 20:35:50

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Mortred

Natychmiastową reakcją Mortreda na słowa Shinju było parsknięcie, mając przy tym splecione na piersi ręce.
- Niezależnie od tego, co kto powie, ja tu na tyłu siedzieć nie będę. Mam nadzieję, że nie tylko ja - powiedział stanowczo. Bardzo mu się nie podobało, że dziewczyna tak strasznie chce ich odciągnąć od tego pomysłu. Czerwonowłosy uparł się całkowicie przy tym, że z tego nie zrezygnuje. Twierdził, iż ma całkowitą słuszność. Nie bał się narazić siebie, by uratować tak wielu ludzi.
- Grzebiemy się jak jacyś gamonie co najmniej... - mruknął pod nosem, częściowo do siebie. Był bliski wyruszenia w stronę stolicy bez dalszych rozmów, właściwie nie zastanawiając się, czy to szczególnie słuszna decyzja.

Offline

 

#349 2011-06-09 22:35:01

Sadness

Gość

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Toshiro

  Popatrzył na Shinju, która tłumaczyła, o co chodzi. Taa, no jak zwykle - Mortred zgrywa bohatera. A oczywiście, takowym nie jest na pewno. Ostatnim razem jak chciał takim zostać - nie udało mu się to. Powinien się uczyć na błędach.
- Mortred... Oczywiście, przyłączył bym się się, ale nie widzisz, że i tak szans nie macie? Ile was jest, hm? - Rozglądnął się. Naliczył się, razem z Hideki'm, trzy osoby. Sam na pewno na takie coś poszła, tak więc, ją też liczył. - Ale skoro chcecie walczyć i zginąć, nie osiągnąwszy niczego - proszę bardzo, bo przecie kim ja jestem, żeby was zatrzymywać, czy coś innego. Już kilkakrotnie mówiłem, że Styx włada potężną armią. Więc nawet już teraz można stwierdzić, kto wygra... Ale co tłumaczyć takim tłuką. - Położył opuszki palców prawej ręki na czole, na chwilę zamykając oczy. Otworzył je, gdy skończył. Założył ręce.
- No i... Nie chce Ci tego wypominać, Mortredzie... - Wyszczerzył zęby w szyderczym uśmieszku, w stronę Mortred'a oczywiście - Ale poprzednia Twoja próba bohaterstwa okazała się totalną klapą. - Skończył i zaśmiał się, szyderczo.
Popatrzył na Shinju.
- Shinju, a Ty zamierzasz im coś tam pomagać, czy coś? - Zapytał, zakładając ręce na siebie.

 

#350 2011-06-12 15:03:55

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Shinju

W milczeniu przysłuchiwała przemówieniu Shiro.
- Do Mortreda to i tak pewnie nie dotrze... - pomyślała i poczuła, że narasta w niej irytacja na czerwonowłosego. W tym swoim pędzie do bohaterstwa zapomniał o pewnym drobiazgu... O niej... Pewnie ani przez chwilę nie pomyślał jak by się czuła, gdyby coś mu się stało. Zacisnęła mocno dłonie a potem je rozluźniła.
- Nie, nie zamierzam brać w tym udziału! Zresztą Mortred uznał, że nadaję się tylko jako niańka dla psa, więc to żaden problem... - rzuciłam czerwonowłosemu wyzywające spojrzenie. - Zresztą w przeciwieństwie do niektórych wiem, gdzie jest moje miejsce. Mam zobowiązania i ludzi o których muszę dbać, więc nie zamierzam się po próżnicy poświęcać...


Goodbye

Offline

 

#351 2011-06-13 20:18:24

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Sam

Spojrzała na wszystkich nieco zrezygnowanym wzrokiem. W sumie to Shinju mogła mieć rację. Te wszystkie rewolucje już ją trochę nudziły. W dodatku, ta poprzednia skończyła się niepowodzeniem.
- Przemówiłaś mi do rozsądku, dziewczyno. Co w moim przypadku jest prawdziwym cudem... - powiedziała czarnowłosa. Podziałały na nią słowa Shinju i świadomość, że chłopaki mogli by sobie zrobić krzywdę w wyniku swoich rewolucyjnych zapędów.
- Morciu, uznaj mnie za niewdzięcznika, za zdrajcę narodu, za szmatę. Sporo się nasłuchałam takich rzeczy na swój temat i trochę więcej mi krzywdy nie zrobi... Nie uważasz tego pomysłu za głupi. W oczach Styxa jesteś tylko nędznym robakiem, odważnym i narwanym, ale tylko robakiem. Nie potrzebuje dużo siły, aby wgnieść Cię w ziemię razem z innymi naiwnymi robaczkami. Jeśli chcesz się bić - idź do karczmy. I wiedz, że ja chcę, do cholery jasnej, mieć spokój. Przez jedną chwilę w swoim cholernym życiu. Żadnych bitew, kradzieży i rewolucyjnych zapędów. - zakończyła zdanie nieco zdenerwowana. Na Mortreda, na innych rewolucjonistów, na wszystkich.

Offline

 

#352 2011-06-14 21:54:19

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Mortred

Chłopak zacisnął z całej siły pięść. Kaptur zaczął się zsuwać z jego głowy przez lekki wiaterek, aż całkiem opadł, ale czerwonowłosy nie dbał o to tak, jak wcześniej.
- Jak ja Ci w tą gębusie śliczną zaraz... - warknął w stronę Shiro, ale - ku swojego zdumieniu zresztą - urwał. Chłopak strasznie go zirytował takim szyderczym tonem. Ale to, co powiedział, było prawdą. Pewne wspomnienie uderzyło w Mortreda nagle, niczym piorun, za sprawą słów Toshiro.
Jesteś słaby... Słaby, mizerny... - czy czerwonowłosy chciał, czy też nie chciał, w jego głowie rozbrzmiewał ten głos. Zimny niczym lodowiec, ostry niemalże jak brzytwa, okropnie szorstki, szyderczy... Głos tego typu, który w odpowiedniej sytuacji potrafi sprawić, iż wszelkie pozytywne emocje z człowieka znikną. Mortred złapał się za głowę, bo przeróżne inne słowa sobie przypominał. Pierwszy raz w jego umyśle pojawiło się, można rzec, coś takiego. Ogólnie rzecz biorąc; bardzo nieprzyjemne uczucie.
Głos ten przypomniał się Mortredowi także z innego powodu. Po walce ze Styxem, a także po tych słowach narodziło się w nim przekonanie, które ciężko mu było zwalczyć, że jest strasznie słaby. To, że jest zbyt słaby by pokonać Styxa było istotnie prawdą, ale w czerwonowłosym pojawiło się po prostu inne jeszcze uczucie, a przy okazji strach z powodu najedzenia się wstydu przed mistrzem, z którym najpewniej miał się spotkać. Ale wstydzić wstydził się w pewnym stopniu też przed innymi, czuł upokorzenie.
Spuścił dłoń, którą łapał się za głowę i kopnął mocno pobliskie drzewo. Nie mógł wytrzymać z powodu emocji i owego głosu. Przy okazji z jego nogi przez chwilę unosiły się strzępki płomieni, nad czym nie panował. Spojrzał w górę, na korony drzew, między którymi widać było niewielkie skrawki nieba. Westchnął. Samemu sobie się dziwiąc, udało mu się w miarę stłumić w sobie emocje. Głos z jego głowy zniknął, ale samo jego wspomnienie budziło w nim dziwny niepokój. Nie wiedział dokładnie, czemu - po prostu tak było. Spojrzał na resztę z rzadko spotykanym u niego w takich sytuacjach spokojem.
- Wiem, cholera... Wiem, że nie dałbym rady w walce, bo jestem... - zaczął i urwał. Próbował mówić jak najspokojniej się da, ale nie w pełni mu to wychodziło; w jego głosie pojawiła się nuta irytacji, która bardzo powoli rosła. Po chwili zdobył się na to, by dokończyć, ale spojrzał przy tym w bok, na ziemię, zaciskając zęby. - Jestem słaby... Zbyt słaby, by... Pokonać Styxa, nie wiadomo ile tych jego wszystkich wojowników... Dlatego nie chcę tego rozegrać plątając się w walkę, a jak najbardziej tego unikać... - te słowa z bardzo wyraźnym trudem przechodziły mu przez gardło. - Nie chcecie brać w tym udziału, dobra, nie błagam was o to, choć samemu będzie na pewno ciężej... Ale zrozumcie jedno, ja po prostu... Wiem, że mam okazję komuś uratować życie! - jego ton się podwyższył. Co jakiś czas podkreślał bardziej niektóre słowa. Ponownie zaczął mówić trochę spokojniej, opierając się bokiem o pień jednego z grubszych drzew. Westchnął. - Mam okazję kogoś uchronić od śmierci... Mogę przynajmniej spróbować... - kiedy skończył, zerknął w stronę Shinju.
A ta się denerwuje na co się da... - przeszło mu przez myśl.
- Wilk, nie pies, zresztą w takiej akcji by raczej się nie przydał, więc skoro nie idziesz, to pomyślałem... - zastanowił się i pociągnął, jakby do siebie - Chociaż czemu nie... Koń to nie jest, mógłby się przydać przecież...

Offline

 

#353 2011-06-18 10:56:14

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Sam

Puściła Mortredowi zmęczone spojrzenie. Wiedziała doskonale, że to się zaczyna robić strasznie idiotyczne. Te próby bohaterstwa i inne bzdety.
- Byłoby lepiej dla Ciebie, Mort, gdybyś był egoistą... Żyłbyś dłużej. Nie mam ochoty iść na pogrzeb pana Mortreda, tylko dlatego, że owy pan był skończonym idiotą i zamiast zająć się swoimi sprawami, bawił się w bohatera. Ale dobra... Głupich nie żal. - włożyła to w tyle bezczelności, ile tylko się dało.
Chciała wybić Mortredowi z glowy ten niedorzeczny pomysł szybko i bezboleśnie... Zanim sam się przekona o idiotycznym charakterze tego przedsięwzięcia bardzo wolno i bardzo boleśnie.
- Wiesz dobrze, że nikt nie zdoła pocieszyć Twojej dziewczyny, jeśli zginiesz, skończony matole. - pomyślała. Westchnęła ciężko.

Offline

 

#354 2011-06-19 11:42:48

Sadness

Gość

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Toshiro

- Cóż za komplement Mortredzie! - Zaśmiał się, gdy tamten warknął do niego. - Dziękuje. Ale nie wiedziałem, że Ci się podobam. - Dodał, uśmiechając się szyderczo.
Po chwili zaraz jego uśmiech zniknął, bo zapadła na chwilę cisza. Najwyraźniej Mortowi się coś przypomniało. I najwyraźniej, nie było to miłe wspomnienie. Podrapał się z zakłopotaniem w tył głowy, patrząc na chłopaka. Mruknął coś pod nosem, w stylu "kurde", czy coś podobnego.
Podrapał się po nosie, w zastanowieniu. Coś mu śmigało po myślach, także chciał sobie przypomnieć, to co chciał powiedzieć.
- Uaah! Mam! - Zerwał się, uderzając prawą dłonią uformowaną w pieść, w lewą, wyprostowaną i ustawioną na wysokości brzucha. - Mortred, rozchodzi się o więźniów, tak? Przecież oni nie zostają straceni. - Zaczął, podchodząc bliżej niego i ciągnął dalej - Przynajmniej na razie. Nie wiem, skąd macie takie informacje, ale one prawdą nie są najwyraźniej. - Wzruszył ramionami i założył ręce.
Podszedł do Shinju i uśmiechnął się.
- I tak oto chyba żem uratował Twojego chłoptasia. Zasłużyłem na jakąś nagrodę Twoim zdaniem, czy nie bardzo? - Powiedział do niej tak, aby Mortred nie usłyszał i zaśmiał się pod nosem, splatając palce dłoni z tyłu głowy.

 

#355 2011-06-21 00:12:59

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Shinju

W pewnym sensie rozumiała rozterki Mortred'a. Chciał się wykazać, zwłaszcza, że poprzednio Styx go pokonał. Tyle, że dobrze by było jakby gdyby uwzględnił ich uczucia w tym całym swoim planie. Spuściła głowę w dół i w milczeniu przysłuchiwała się rozmowie jaką toczyli Sam, Shiro i Mortred.
- Chciałeś pilnie jechać do Południowego Plemnia Wody, tak? - powiedziała w końcu. - Powinieneś zdecydować co dla ciebie jest ważniejsze to czy ryzykowanie własnej skóry dla ludzi, którzy pewnie i tak tego nie docenią... - więcej nie było sensu mówić. Reszta zależała już tylko od Mortred'a... Przy odrobinie szczęścia powinno to wystarczyć, zwłaszcza że według Shiro egzekucja wcale nie miała się odbyć w najbliższym czasie. Pytanie tylko czy Mortred w to uwierzy... Uśmiechnęła się lekko pod nosem i puściła oko do Shiro.
- Zobaczymy jeszcze czy zasłużyłeś na nagrodę - odszepnęła mu się.


Goodbye

Offline

 

#356 2011-06-21 16:02:10

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Sam

Uznała, że nie ma potrzeby, aby patyczkować się dalej z Mortredem, toteż odeszła nieco dalej i stanęła obok Toshiro.
- Ja też chcem nagrodę. Czekoladę. Albo lody. A najlepiej czekoladę i lody. - szepnęła Sam z uśmiechem na ustach. Niestety, pozostawało jedno kluczowe pytanie: czy rybka złapie haczyk. Póki co nie wyglądało, aby Mortred zamierzał się poddać.
Domyśliła się, że chłopak wybiera się na biegun ze względu na swojego dawnego przyjaciela i opiekuna - Igneela. Kiedyś jej o nim opowiadał. Postanowiła więc zaryzykować to, że jednak nie o Igneela chodzi, a o kogoś innego.
- Igneel czeka, Mortredzie. Zdecyduj się. To może być najlepszy moment albo Twój przyjaciel pozostanie tylko wspomnieniem z dziecięcych lat. Nie chcę, abyś zmarnował tak wartościową szansę, a później tego żałował. - dodała po chwili.

Offline

 

#357 2011-06-21 19:10:11

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Mortred

Zastanowił się przez dłuższą chwilę. Właściwie, powoli zaczynał się przekonywać do tego, co mówiła reszta. Do jego głowy wkradły się co prawda myśli buntownicze jeśli chodzi o zgodzenie się z innymi; nie chciał pokazać, że tak łatwo im ulegnie. Jednakże zastanawiając się nad tym jakiś czas, nietrudno dojść do wniosku, że samemu nie ma co się pchać do stolicy. Przecież sam nic nie zdziała. Dodatkowo doszły do tego słowa Sam i Shinju, co przypomniało mu o spotkaniu z Igneel'em.
- A skąd Ty... - zaczął, patrząc na młodszą towarzyszkę, zaciekawiony, skąd wie, o kogo chodzi. Urwał jednak i machnął ręką. - Zresztą nieważne...
Westchnął i podrapał się z tyłu głowy. Spojrzał na ziemię, potem na resztę.
- Właściwie... Jak sam tam wskoczę, to wiele mi się nie uda zrobić... - powiedział. Mówienie tego nie szło mu to tak łatwo. Ciężko było mu się przyznać do tego, że jest słaby, za słaby, żeby próbować coś takiego robić sam. Szczególnie też dlatego, iż ogólnie rzecz biorąc przypominając sobie porażkę w walce ze Styxem czuł pewne upokorzenie. Zerknął na Shiro, który to powiedział, że egzekucja nie ma się odbyć. Dobrze by było, ale nie odparł na to nic, bo od razu pojawiła się w nim wątpliwość co do prawdomówności szarowłosego. Niby się znali, ale kto tam wie.
Przeszło mu też przez głowę, że najwyraźniej reszta się nim przejmuje, próbując od tego odciągać. Miła sprawa... W końcu się przyjaźnili, więc w sumie nie dziwna rzecz. W zasadzie także dla nich można z tego zrezygnować... Taka myśl zawitała u niego również dlatego, że mignęło mu parę wspomnień chwil, kiedy to on jako dziecko martwił się bardzo o Igneel'a. Skinął głową, właściwie nie do końca świadom tego gestu.
Kiedy Ty dojrzejesz... - usłyszał i rozglądnął się nagle, co mogło wyglądać dziwnie. Uświadomił sobie jednak, że takie słowa rozbrzmiewały w jego głowie. Odchrząknął.
- Myślę, że... - zaczął i skierował swój wzrok na towarzyszy. - No tak, lepiej chyba dać z tym sobie siana, szczególnie, jeśli sam mam tam iść - dokończył.

Offline

 

#358 2011-06-22 10:35:56

Sadness

Gość

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Toshiro

- Sam, ale mi nie chodziło o taką nagrodę. Chociaż... Czekolada dobra rzecz jest. - Skinął głową i uśmiechnął się. Zaraz swój wzrok przeniósł na Mortreda - lekko przekrzywiając ku niemu głowę, nieco unosząc prawy końcik ust. Jego uśmiech rzecz jasna zniknął.
- Mort... Coś Ty taki dziwny jest, i tak dalej? Daj sobie spokój z tym wszystkim i się rozerwij. - Podszedł do niego i z lekkim trudem uwiesił się prawą ręką na ramieniu chłopaka. W końcu, wyższy był trochu. No wyglądało to śmiesznie, można powiedzieć, bo Shiro stał na palcach, chcąc być równym z czerwonowłosym.
  - Jak chcesz, to można iść do jakiś pań, zabawić się - wino, te sprawy inne. Wiesz o co biega, czy nie bardzo? - Popatrzył na niego z uśmiechem, odkrywającym jego zęby.

 

#359 2011-06-25 14:49:58

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Shinju

Odetchnęła z ulgą, gdy Mortred zrezygnował ze swojej niebezpiecznej misji.
- Przynajmniej, przez jakiś czas będzie spokój... - westchnęła, uśmiechając się lekko. Przy odrobinie szczęścia da radę zająć Mortreda czymś innym, żeby zapomniał o 'głupotach'. Taki wypad do Plemienia Wody może troszkę potrwać. Z zamyślenia wyrwały ją słowa Shiro, że czas się rozerwać.
- Ej! Ja wam dam zabawianie się z paniami! - pogroziła mu palcem. - Nie będziesz mi tu Mortred'a na złą drogę sprowadzać! Jak się będziesz dobrze sprawował to może i wina dostaniesz, ale na resztę nie licz! - zaśmiała się.
- A tak ogólnie to co teraz robimy? Chyba by wypadało wrócić wreszcie na statek i odstawić naszego 'rebelianta' na umówione spotkanie, co? - rzuciła Mortred'owi przelotne spojrzenie.


Goodbye

Offline

 

#360 2011-06-25 20:08:52

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Las Niedaleko Ba Sing Se - część zachodnia.

Mortred

Westchnął ponownie. Stanął na palcach, żeby Shiro było jeszcze trudniej się na nim uwiesić. Po chwili jednak wrócił do poprzedniej pozycji. Po słowach szarowłosego zaśmiał się krótko pod nosem z wyraźną nutą szyderstwa, które zresztą wraz z politowaniem mieszało się zaraz w jego wzroku skierowanym na chłopaka.
- Młodziak - rozczochrał mu włosy, tymi słowami zwracając się do niego - Wiem, o cóż biega, i jak dla mnie durniami są ci, którzy coś takiego robią - dodał. Spuścił rękę po czym spojrzał na Shinju. Uśmiechnął się lekko, choć było to dla niego dość ciężkie z powodu jego ogólnego nastroju, po czym skinął głową.
- Dobrze by było - powiedział.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bringyourownbeer.pun.pl www.gamemetin2.pun.pl www.mrr.pun.pl www.pomoc-drogowa.pun.pl www.redtube.pun.pl