#61 2012-12-23 20:05:59

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Gdybys potrzebował pomocy, Takeshi, jestem do Twojej dyspozycji bo mam u Ciebie dług. I ja dotrzymam słowa, bo Ty dotrzymałeś. Dopilnuje by Connor nie zrobił nic głupiego. - Powiedział do mezczyzny i ukłonił sie delikatnie w gescie podzieki. Wiedział ze Sam była zdenerwowana bo kto by ne był.. Pobiegł wiec za nia nie ogladajac sie juz do tyłu.

 

#62 2012-12-23 22:19:27

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

-  Jeszcze się spotkamy możecie być tego pewni.- Powiedział Takeshi po czym zrobił kilka kroków w kierunku ulicy po czym zatrzymał się jeszcze na chwilę.
- Miej na nią oko. I trzymajcie się z dala od kłopotów.- Te słowa były skierowane bardziej do Shiro. Patząc na oddalających się Shiro i Sam Takeshiego minęło dwóch przechodniów, a on sam dosłownie zniknął. Jak to zrobił to wiedział tylko on sam w końcu uwielbiał efektywne sztuczki. Mimo że wszystko się udało nie oznaczało to, że nie będzie się im dalej przyglądał bo może któregoś dnia staną się dla niego użyteczni.

Ostatnio edytowany przez Agrael (2012-12-23 22:29:56)


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#63 2012-12-24 21:56:42

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Szła Krwawą Aleją, czując złość, która dodawała jej sił. Czuła się, jakby była w stanie zniszczyć wszystko i wszystkich, którzy stanęli na jej drodze. Tak, chciała to zrobić. Chciała zabić tych wszystkich ludzi, którzy sprawili, że Toshiro, Connor, Shinju i ona sama musieli cierpieć. Chciała powybijać tych, którzy wyrządzili komukolwiek z jej przyjaciół krzywdę. A już w szczególności chciała zabić tych, którzy sprawili, że jedna, bardzo cenna dla niej osoba umarła. Odeszła z jej życia już na zawsze...
Na zemstę jednak jeszcze nie nadszedł czas. Musiała poczekać. Na uspokojenie się sytuacji, która obecnie była bardzo napięta. Musiała poczekać, aż jej przyrodni brat lub siostra się narodzi, dać Connorowi trochę czasu na odnalezienie się w obowiązkach, których tak dawno nie wykonywał i uporządkować także swoje życie, zarówno prywatne, jak i zawodowe. Dopiero potem zemsta...
Te myśli krążyły po jej głowie, stymulując ją do działania, zachęcając do walki, agresji i pokazania wszystkim, gdzie ich miejsce. Nagle jednak cała złość przestała dodawać sił, a zaczynała przemieniać się w strach. Tego okropnego uczucia nie doznała już dawno.
Stanęła przy ścianie jakiegoś budynku mieszkalnego, po czym zsunęła się po niej plecami. Czuła serce pulsujące w piersi, jakby miało wyskoczyć. Wiedziała, co to jest - jej psychika dawała jej do zrozumienia, że jeszcze chwilka i wypadnie z gry. Zdarzało się to stosunkowo rzadko, ale czasami po prostu miało miejsce.
Kropelki zimnego potu spływającego po twarzy Sam spadały na ziemię, krew uderzała do głowy, pole widzenia rozmazywało się, w płucach było co raz mniej miejsca...
- Proszę, nie... - mamrotała bez żadnego sensu.
Panika zaczynała powoli odbierać jej rozum.

Offline

 

#64 2012-12-24 22:39:28

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Spojrzał ostatni raz na Takeshiego i kiwnał ze zrozumieniem głowa. Spojrzał na Sam. Juz wiedział ze zaraz moze sie cos zdarzyc. Cos co pomogłoby rozładowac jej zle emocje. Albo kogos zabije albo dotkliwie zrani. Shiro wiec był gotowy na odciagniecie jej od przypadkowej ofiary ale Sam zamiast kogos napadac upadła na ziemie.. Co? Białowłosy podszedł do niej i nachylił sie zmartwiony i nieco wystraszony jej obecnym stanem.  - Hej, Sam, nic Ci nie jest?- spytał

 

#65 2012-12-24 23:12:44

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Czuła się jak cień człowieka, strach wyssał z niej prawie wszystkie siły witalne i zamienił ją w wrak, rzeżący i trzęsący się wrak. Koszulka na plecach prawie całkowicie przesiąkła potem, serce nie zamierzało się uspokoić, źrenice zwęziły się.
Uniosła głowę, by spojrzeć na Shiro. Jej spojrzenie wyglądało, jak u kogoś obłąkanego. Zdawało się bowiem, że Sam nie patrzy na Shiro, tylko przez niego. Jakby wypatrywała jakiegoś dalekiego punktu na horyzoncie.
- Ja się tak strasznie boję...
Trzęsła się, nie wytrzymując już napięcia, które nagromadziło się w niej. Po policzkach zaczęły spływać strugi łez, niewylewanych jednak ze smutku ani rozpaczy, a z powodu zwyczajnego przerażenia.

Offline

 

#66 2012-12-24 23:43:38

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Obrocił sie gwałtownie za siebie by zobaczyc czy nikt ich nie obserwuje, by zobaczyc czego własciwie boi sie Sam. Pierwszy raz widział ja w takim stanie wiec było to dla niego nowe doswiadczenie. Ukleknal przed nia i objal mocno wtulajac ja w swoje ciało. - Spokojnie... Jestem tu. -szepnał jej do ucha majac nadzieje ze dziewczyna sie uspokoi. -Wszystko bedzie dobrze. -dodał

 

#67 2012-12-25 00:10:10

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Ciepło ciała Toshiro w jakimś stopniu ją uspokoiło, ale wciąż była przerażona. Dopiero teraz zdała sobie prawdę, że w każdej chwili Connor, Toshiro, Shinju, Kaori lub ona mogą zginąć. Lęk wstrząsał już nią wcześniej, nie był to pierwszy raz, kiedy się bała. Jednak dopiero teraz obawa i przerażenie osiągnęły poziom, który dosłownie zwalał z nóg.
- Nie, nie... - wymamrotała niewyraźnie w odpowiedzi. - Oni go zabiją... Zabiją... - Palce dłoni Sam zacisnęły się na koszuli chłopaka.
Poczuła, jak serce razem z żołądkiem podchodzą jej do gardła. Miała w sobie jeszcze tyle godności, żeby nie zwymiotować na koszulę Shiro, więc przełknęła ślinę i starała się uspokoić.
Zapadła chwila milczenia, dosyć długa. W końcu jednak dziewczyna ją przerwała.
- Przepraszam, Shiro... Za odstawienie tego... cyrku. Czuję się po prostu trochę... gorzej. Jak wrócę do domu, to zakoszę Connorowi pierzynę i usnę... Nie musisz się martwić... - powiedziała uspokajającym tonem, jakby próbowała sama siebie przekonać o tym, że nie ma się czego bać.

Offline

 

#68 2012-12-25 00:22:21

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Troche przerazała go Sam i te jej dziwne niezrozumiałe słowa ktore bełkotała pod nosem. Udawało mu nie wprawdzie je dobrze zrozumiec ale to nie zmienia faktu ze za pierwszym razem tak nie było. Troche sie wyszkolił rozszyfrowujac słowa swojego syna. To przez to. - Spokojnie... juz... Nikt nikogo nie zabije bo ja to zrobie pierwszy. Obiecuje.-powiedział zamykajac oczy i oddajac sie ciszy jaka trwala przez jakis czas. - Rozumiem. Nie martw sie. Odstawie Cie do domu i mozesz robic co chcesz- Powiedzial i usmiechnał sie do dziewczyny

 

#69 2012-12-25 00:52:06

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Ścisnęła jego dłoń swoją delikatną, aczkolwiek mocną ręką. Budowę i wygląd zdecydowanie odziedziczyła po matce, więc nie miała atletycznego wyglądu i doskonale wyrzeźbionego ciała jak reszta jej rodziny. Wyglądała zdecydowanie niepozornie, całkiem jak grzeczna dziewczynka, to wrażenie jednak rozwiewało się jak mgła, gdy się ją bliżej poznawało.
- Shiro... Moi przyjaciele... moi dawni przyjaciele poumierali. Ktoś też im zrobił krzywdę... - zawahała się. Bardzo się bała wypowiedzieć to, co właśnie miała na myśli. Chciała za wszelką cenę zapomnieć o swoich dawnych przyjaciołach, którzy przecież poumierali na jej rękach. W większości. Bo reszta - ta, która nie poumierała - zostawiła ją zupełnie samą.
- Dlatego się boję. O ciebie i Connora... Bo ja... ja naprawdę nie wiem, co zrobię, gdy któryś z was umrze... Ja już nie wytrzymam jeszcze jednej straty - rzekła, przełykając ślinę. - Więc musisz mi coś obiecać, dobrze? Nie wpakujesz się w kłopoty. Nie zrobisz sobie krzywdy. Nie uzależnisz się. Nie rozchorujesz się. Umrzesz po mnie, a nie przede mną. I będziemy razem, okej? - Spoglądnęła na niego z ufnością. Miała wielkie nadzieje na to, że będą razem już do końca, a nie tylko przez chwilę.
- My kontra świat, kapujesz? - dodała.

Offline

 

#70 2012-12-25 01:06:58

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Wysłuchał dokładnie jej słow. Tez nie chciał by jego najblizsze osoby umarły... Niestety. Z bliskich osob został mu tylko Azael i własnie ona. Jego brat umarł na jego oczach stosunkowo niedawno... A potem widział jak ojciec umiera. Nie był kims dla niego waznym ale wiedział ze to co sie stało odpietnowało sie na jego psychice i nie jest juz chłopakiem ktory radoscia pałał całe dnie. Smierc juz sama w sobie jest straszna rzecza a gdy umieraja najblizsi bol staje sie nie do zniesienia. - Obiecuje Ci ze ani mi ani Connorowi nic sie nie stanie. -Obiecał jeszcze raz. - Nie pozwole by ktokolwiek dotknał Twoich przyjacioł, okej? -Podniosł sie. -Musisz odpoczac...

 

#71 2012-12-26 21:20:09

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Jej w ostatnim czasie nie umarła jakaś najbliższa osoba. Był jednak kiedyś okres, kiedy nieszczęścia spadały na nią stosami. Najpierw zmarł człowiek, z którym nie zdążyła naprawić relacji. Później odeszła dziewczyna, której nawet nie zdążyła powiedzieć, jak bardzo ją kocha i że to nie jest miłość, którą zwykle obdarza się przyjaciółki. Potem  odszedł ktoś... zdecydowanie inny. Jej dziadek. Jemu też nie zdążyła czegoś powiedzieć - mianowicie tego, żeby zawsze szedł z dumnie podniesioną głową i nie przejmował się złośliwymi uwagami ludzi, którzy robili wszystko, by tylko uprzykrzyć temu mężczyźnie życie.
Umarła też jeszcze jedna osoba - ona sama. Nie w takim sensie, jak wszystkie poprzednie osoby - po prostu umarła jej dawna osobowość. Już nie było tej radosnej, roześmianej Sam, która nie przejmowała się niczym. Na jej miejscu pojawiła się zupełnie nieznajoma dziewczyna, nieufna, poważna, drażliwa, posiadająca wiedzę na temat tego, że przywiązywanie się do ludzi jest najgłupszą rzeczą na świecie...
Wstała z ziemi, otrzepała spodnie, po czym poprawiła włosy szybkim ruchem dłoni. Stwierdziła, że jak wejdzie do domu, musi się uśmiechać i wyglądać, jakby nic poza kilkoma siniakami się jej nie stało.
- Wypróbujemy moje łóżko? - zadała nagle pytanie żartobliwym tonem. Wprawdzie nie była w nastroju do żartów, ale musiała chociaż udawać, że ta kłopotliwa sytuacja wcale jej nie zdenerwowała

Offline

 

#72 2012-12-26 21:41:12

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Zamyslił sie. To zamyslenie zajmowało wieksza połowe jego mozgu wiec wyłaczona była jego zdolnosc do słuchania. Jakis czas po tym jak dziewczyna cos powiedziała dopiero do niego dotarły jej słowa. Potrzasnał głowa jakby chciał sie ocucic i spojrzał na nia unoszac brwi- Zalezy jak i kiedy-odpowiedział z lekkim usmiechem jednak zaraz zszedł on z jego twarzy- Tak jak mowiłem.odstawiam Cie do domu i musze wracac. Mam syna, prawda? To do czegos zobowiazuje-dodał i westchnał

 

#73 2012-12-26 21:58:06

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Na jego słowa o tym, że musi wracać, by opiekować się Azaelem, zrobiła ponurą minę i spuściła głowę. Oczywiście, jej reakcja była przesadzona, by dodać komicznego efektu. Po niedługim czasie uniosła głowę i uśmiechnęła się, po czym splotła swoją dłoń z jego dłonią.
- Kiedyś byliśmy inni, wiesz? - powiedziała. - Nie tacy poważni i zdystansowani, bardziej ufni i pogodni.. Częściej się uśmiechałeś. - Dotknęła jego policzka, po czym zjechała palcem na blade wargi. - Mieliśmy lepsze spojrzenie na świat, wierzyliśmy, że w życiu spotkają nas dobre rzeczy, nie zżerał nas cynizm... - kontynuowała cichym głosem.
Zamilkła na chwilę. Mówiła o ważnych rzeczach, które wymagały zastanowienia. Nie chciała paplać bezmyślnie.
- Co sprawiło, że się zmieniłeś? Kiedy odszedł ten drobny i chuderlawy Shiro z szerokim uśmiechem na ustach? - spytała.

Offline

 

#74 2012-12-26 22:31:11

Sadness

Gość

Re: Krwawa Aleja

Ale Ty miałas o wiele bardziej inteligentne spojrzenie na swiat niz ja. Myslałem ze wszystko jest proste i ze wszystko uda mi sie za pierwszym razem. Ale to ze tak było trwało chwile. Zbyt krotka bym mogl na stałe sie przyzwyczaic to prostego i wymyslnego trybu zycia. Bo zycie to nie bajka chociaz nieraz o tym zapominamy. Dobrze ze swiat o mnie nie zapomniał i dawał coraz mocniejsze kopy, bo dzisiaj byłbym zacpanym gnojem włuszacym sie po barach i sempiacym driny w tanich i oblesnych barach.- Powiedział swoj monolog. Nie czesto teraz miał czas na rozwijanie swoich mysli. Najczesciej bowiem rozmawiał ze swoim synem Azaelem i trudno było oczekiwac po jego rozmowcy by formuował wyczerpujace słowa wypowiedzi. Ale ten chłopak i tak był nadzwyczajnie dojrzały jak na swoj wiek czym zaskakiwal nie tylko swojego ojca jak i rowniez innych ludzi. Toshiro twierdził xe to wyłacznie cecha matki bo on w jego wieku chy a nawet nie wiedział do ktorego otworu włozyc trojkatne drewienko.

 

#75 2012-12-26 22:56:48

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Krwawa Aleja

Sam

Westchnęła ciężko, po czym przetarła oczy swoją dłonią. Chyba pierwszy raz w życiu rozmawiali na tak poważne tematy. Większość czasu poświęcali na rozmowy o niczym.
- Najwidoczniej inteligentne spojrzenie na świat nie ratuje od kłopotów... - powiedziała. - Wiesz, pewnie nadal byłabym tą... dawną Sam, gdyby nie narkotyki. Pokłóciłam się wtedy z Connorem i tak... strasznie mu chciałam udowodnić... swoją samodzielność. No i się przejechałam na tej swojej dumie, niezależności i "inteligentnym" spojrzeniu na świat. - Westchnęła raz jeszcze. - Choć najbardziej boli mnie nie fakt, że prawdopodobnie odzyskanie pełni zdrowia psychicznego i fizycznego będzie cudem, tylko coś innego... Wiesz, miałam wtedy taką przyjaciółkę... I ja... no cóż... nie wchodząc w szczegóły, zakochałam się. Ona też ćpała. Pewnego razu dowiedziała się, że będzie miała dziecko, więc rzuciła narkotyki. Byłam taka zadowolona i radosna, bo ona była szczęśliwa. I trzy miesiące przed porodem... trzy jeb*ne miesiące... wzięła narkotyki i poroniła. Pokój był cały zakrwawiony, ona krzyczała... ze strachu. A nazajutrz obudziłam się po tej ciężkiej nocy, poszłam ukroić sobie kromkę chleba i weszłam do jej pokoju. Siedziała pod ścianą. Ze strzykawką wbitą w ramię. Była blada, ona po prostu... umierała. Wzięliśmy ją z kumplem do szpitala... - Głos Sam zadrżał wyraźnie, więc odkaszlnęła i kontynuowała swoją opowieść. - Ale powiedzieli, że już nie ma kogo ratować. Że już najprawdopodobniej się nie obudzi, chociaż serce biło nadal. Że będzie tylko warzywem, marnie egzystującym warzywem... A potem wzięłam strzykawkę i dokonałabym żywota w ten sam sposób, co ona, gdyby nie ta durna klępa, której ukradliśmy prześcieradło i skarpetki, nie weszła do pokoju i nie zobaczyła, jak leżę na podłodze we własnych wymiocinach... - skończyła swoją historię.
W zasadzie to nie wiedziała, czemu ją opowiada akurat Toshiro, czemu dzieli się tą historią, której nie miała odwagi powiedzieć nikomu. Nawet Connor nie wiedział o tym, co działo się z nią podczas jej nieobecności w domu.
- Nauczyło mnie to dwóch rzeczy. Pierwsza - szanuj swoich rodziców i obojętnie, jakie brednie by wygadywali, najwidoczniej mają rację. Druga - nie przywiązuj się, bo gdy stracisz tę osobę, to jakby ucinali ci jakąś część twojego ciała, twojej duszy... - rzekła drżącym głosem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.hoxford.pun.pl www.public-ventrilo.pun.pl www.vspolmiedztrans.pun.pl www.atom-scans.pun.pl www.naruto-shinobistory.pun.pl